Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Suplementować czy nie suplementować?... Zdrowie, Dieta, Suplementy, Wellbeing


Arthass

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, caralooh_ru napisał:

I jeszcze powiedz,że chemioterapia działa. No yebne zaraz.


Zależy od nowotworu. Niektóry nowotwory są praktycznie w 100% wyleczalne przy pomocy chemioterapii np. rak jąder. Możesz yebnąć, najlepiej głową o ścianę.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arthass napisał:

Bo być może... jest ogromne prawdopodobieństwo... że testy laboratoryjne nic nie pokazały, bo... uwaga... NIC CI REALNIE NIE DOLEGAŁO

Jeżeli uważasz,że współczesna medycyna jest po to żeby leczyć i pomagać, to chyba u Ciebie na Twojej planecie bo na pewno nie na Ziemi.Wiedzę masz zerową jak i siedmiu doktorów z Krakowa.Współczesna medycyna nie leczy tylko usuwa objawy.I uzależnia organizm od leków. 

Jeżeli ktoś idzie na biorezonans do przysłowiowego Janusza to nie wiem czego się spodziewa. Równie dobrze można powiedzieć,że mechanicy nie umieją naprawiać samochodów.

 

W styczniu tego roku wylądowałem z guzami na brzuchu w szpitalu. Miałem wszystkie objawy candidy i pasożytów. Kilka dni wcześniej zmymiotowałem glizdę.No to faktycznie nic mi nie było. W kale nic mi nie wyszło, jak większości z prostej przyczyny. Poczytaj o cyklach rozmnażania pasożytów i wykrywalności Twojej wspaniałej medycyny. Organizm miałem w totalnej rozsypce , nie trawiłem już nawet jedzenia. Biały język i 10 innych objawów grzybicy ogólnoustrojowej. Spadłem z wagi z 79kg do 58kg. Okaz zdrowia. Zrobili mi test na Hiv, ponieważ mój organizm taplał się w toksynach. Po miesiącu badań doszli do wniosku,że nie wiedzą co mi jest i kazali mi się leczyć samemu. Nawet nie pobrali tkanki guza. 

Wszystkie badania zrobiłem sobie sam. Okazało się,że to nie rak tylko candida. Niech żyją wspaniałe badania medycyny alternatywnej na podstawie kału.

Na 2 biorezonsach wyszło mi to samo. Pasożyty, candida i bolerioza. Nie ma żadnego testu,który potwierdza na 100% bolerioze i koinfekcję co zostało już dawno udowodnione.

 

Pominę listę supli z chin, ukrainy, i usa,które kupiłem żeby się nie wykręcić.Magicznym cudem, guzy zaczęły mi znikać. Między czasie przez 2 tygodnie miałem w kale glizdy i inne różne rzeczy.

Takich bredni jak leczenie candidy w szpitalu antybiotykami dawno nie słyszałem.Proszę, nie cytuj farmazonów z interii i pudelka. Widzę,że wiedzę masz z lat 50 jak polscy fachowcy. Po pierwsze antybiotyk dobija resztki flory bakteryjnej. Po drugie nie rozbija biofilmu, a po trzecie nie likwiduje grzybni.Po czwarte candida wraca po 6-8 tygodniach uodporniona na antybiotyk. Serio, siedzę w temacie od pół roku i czytam prace naukowe z ostatnich kilku lat co to jest candida i czym to się leczy. Także zanim się zaczniesz wypowiadać poczytaj co nieco.

 

Na koniec poczytaj o biorezonansie i nagonce. Poczytaj też o wspaniałej chemioterapii i lekach np. psychotropach czy w ogóle pomagają. Żal mi Cię i Twojej wiary w lekarzy. Mam nadzieję,że nie spotka Cie to co mnie bo umrzesz w męczarniach w szpitalu. I nie błaźnij się tymi textami typu: badania naukowe. W 1994 badania w Polsce pokazały,że papierosy nie szkodzą.

 

 

 

 

7 minut temu, Arthass napisał:

praktycznie w 100% wyleczalne przy pomocy chemioterapii

Chemioterapia wyniszcza resztki układu odpornościowego. Na marginesie, nie ma żadnych badań ze chemioterapia pomaga i leczy do końca. Dziękuje.A sory, guzy pierwotne na 100 przypadkach. No prze badania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@caralooh_ru

z tą kandidą to mnie zafrapowałeś, bo też mam biały jęzor od niepamiętnych czasów, wszyscy dookoła mi mówią, że to mocno niezdrowy objaw. Robiłem sobie posiew, czy jakieś testy na drożdżycę/grzybicę i nic nie wykazały. Muszę się kiedyś za to wziąć na poważnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, micbud napisał:

@caralooh_ru

z tą kandidą to mnie zafrapowałeś, bo też mam biały jęzor od niepamiętnych czasów, wszyscy dookoła mi mówią, że to mocno niezdrowy objaw. Robiłem sobie posiew, czy jakieś testy na drożdżycę/grzybicę i nic nie wykazały. Muszę się kiedyś za to wziąć na poważnie.

 

Spróbuj wyczyścić język szczoteczką 👍

 

Edytowane przez bakus1233
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, micbud napisał:

Muszę się kiedyś za to wziąć na poważnie.

Idź na seans biorezonansowy:D.

Ja też nie jestem fanem lekarzy klasycznej medycyny współczesnej i ich podejścia do pacjenta, ale biorezonans to przegięcie w drugą stronę - to taśmowe trzepanie kasy i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, bakus1233 napisał:

Spróbuj wyczyścić język szczoteczką 👍

tja, już to przerabiałem, tak samo, jak ssanie cytryny i inne cuda. To likwiduje przyczynę, a nawet nie bardzo, bo g.wno to dało. Ponoć jeśli ma się biały język, to ten nalot sięga wgłąb, do żołądka, ale nigdy dokładnie się nie wczytywałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, micbud napisał:

tja, już to przerabiałem, tak samo, jak ssanie cytryny i inne cuda. To likwiduje przyczynę, a nawet nie bardzo, bo g.wno to dało. Ponoć jeśli ma się biały język, to ten nalot sięga wgłąb, do żołądka, ale nigdy dokładnie się nie wczytywałem

Obejrzyj sobie w wolnej chwili filmik, który podesłałem. Prawdopodobnie nie masz się czym przejmować 👍

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chemioterapia wyniszcza resztki układu odpornościowego. Na marginesie, nie ma żadnych badań ze chemioterapia pomaga i leczy do końca. Dziękuje.A sory, guzy pierwotne na 100 przypadkach. No prze badania.
Możesz przybliżyć jak leczyłeś candide i pasożyty? Ciekaw jestem również co robisz z boReliozą, bo bolerioza nie istnieje.

W kwestii biorezonansu nie ma sensu się sprzeczać - jest uznany w kilku krajach jako oficjalne narzędzie diagnostyczne i to nie tylko w prywatnych placówkach, tak samo jak homeopatia która wywołuje podobne kontrowersje. Diagnostyka często pokrywa się z badaniami serologicznymi, które są również lekko ujmując ułomne.

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, caralooh_ru napisał:

Chemioterapia wyniszcza resztki układu odpornościowego. Na marginesie, nie ma żadnych badań ze chemioterapia pomaga i leczy do końca. Dziękuje.A sory, guzy pierwotne na 100 przypadkach. No prze badania.


Możesz przy okazji podać alternatywy medycyny "niekonwencjonalnej", ich skuteczność w leczeniu nowotworów, jakieś statystyki? Mówią Ci coś nowoczesne metody leczenie nowotworów medycyny konwencjonalnej jak wirusoterapia, terapie celowane, czy immunoterapie aktywujące określone przeciwciała systemu odpornościwego (np. T cells), za co zresztą James P. Allison i Dr. Tasuku Honjo otrzymali nagrodę Nobla w 2018r.
Twoja wiedza w temacie zatrzymała się 30 lat temu z tego co widzę. Nie dziwi mnie to wcale, skoro promujesz procedury paramedyczne autorstwa przedstawiciela kościoła scjentologicznego.
 

4 minuty temu, caralooh_ru napisał:

Jeżeli uważasz,że współczesna medycyna jest po to żeby leczyć i pomagać, to chyba u Ciebie na Twojej planecie bo na pewno nie na Ziemi.Wiedzę masz zerową jak i siedmiu doktorów z Krakowa.Współczesna medycyna nie leczy tylko usuwa objawy.I uzależnia organizm od leków. 


Uważam, że współczesna medycyna leczy i pomaga milionom ludzi, na co wskazują statystyki i co można porównać choćby z sytuacją sprzed 100-200 lat. Współczesna medycyna wyeliminowała dziesiątki śmiertelnych chorób, które potrafi skutecznie i szybko leczyć. Inna kwestia to umiejętności i motywacje niektórych przedstawicieli medycyny konwencjonalnej, ale to, zacytuję: "jak pójście z problemem zdrowotnym do przysłowiowego Janusza i spodziewanie się nie wiadomo czego".
Nie myl medycyny z osobą świadczącą usługi medyczne, bo brak umiejętności czy wykonywanie usługi niezgodnie ze sztuką medyczną nie jest winą nauki medycznej.
 

12 minut temu, caralooh_ru napisał:

Jeżeli ktoś idzie na biorezonans do przysłowiowego Janusza to nie wiem czego się spodziewa. Równie dobrze można powiedzieć,że mechanicy nie umieją naprawiać samochodów. 


A czym należy się kierować wybierając "specjalistę" od biorezonansu? Są jakieś szkoły alt-medyczne gdzie zdobywa się takie uprawnienia? Osoby wykonujące biorezonans posiadają jakiekolwiek uprawnienia medyczne? Nie, bo to nie jest zabieg medyczny. Prawo zabrania świadczenia usług medycznych osobom bez uprawnień do wykonywania zawodu lekarskiego. Mamy więc do czynienia z przypadkowymi, samozwańczymi "specjalistami" alt-medu z dyplomami radzieckich uniwersytetów pana Kleksa.
 

15 minut temu, caralooh_ru napisał:

W styczniu tego roku wylądowałem z guzami na brzuchu w szpitalu. Miałem wszystkie objawy candidy i pasożytów.


Guzy na brzuchu mogą być objawami np. przepukliny.
Czyli jakie objawy? Napisz mi coś na temat swoistych objawów pozwalających diagnozować "candidę" i pasożyty. Pasożyty dają szereg nieswoistych objawów występujących w niezliczonej ilości chorób. I to też zależy od pasożyta, jego miejsca bytowania w organizmie, tego czy jesteśmy żywicielem pośrednim czy końcowym, szeregu czynników. Niektóre pasożyty wchodzą nawet z żywicielem w taką "pseudo-symbiozę", gdzie np. produkują związki znoszące choroby alergiczne.
O Candida to nawet nie będę rozpoczynał tematu, bo te głupoty były modne 10 lat temu. Candida jest częścią stałego, fizjologicznego składu mikroorganizmów jelita grubego o sporej części ludzi (bodajże ponad 60%). Jest typowym organizmem komensalnym - w normalnych warunkach nieszkodliwa, może ulec przerostowi na skutek niewłaściwej diety lub osłabienia organizmu przez inne choroby - w takim wypadku mamy do czynienia często z SIBO. Przerost Candida nie jest chorobą, tylko jednym z objawów innych chorób. Po zdiagnozowaniu właściwych przyczyn choroby i odpowiednim leczeniu, Candida również wraca do odpowiedniego stanu. Próby bezpośredniego "leczenia" Candida są bez sensu, bo nawet w przypadku restrykcyjnych diet bez cukru i stosowaniu antybiotyków (naturalnych czy syntetycznych), przechodzi w formę strzępkową w postaci której może przetrwać do 2 lat bez żadnego źródła pokarmu oraz jest w zasadzie odporna na wszelkie antybiotyki.

 

28 minut temu, caralooh_ru napisał:

W kale nic mi nie wyszło, jak większości z prostej przyczyny. Poczytaj o cyklach rozmnażania pasożytów i wykrywalności Twojej wspaniałej medycyny.


Wiem jaka jest wykrywalność pasożytów w badaniach kału - średnio 30%, dlatego badania te należy wykonywać przynajmniej 3-krotnie, w odpowiednich odstępach czasu. Na szczęście biorezonans wykrywa pasożyty w 100%. To znaczy u 100% ludzi. Co wskazuje na to, że "badanie" ma czułość 100% i swoistość 0%. Wartość diagnostyczna wynosi więc 0. Z drugiej strony, badanie kału ma niską czułość, ale wysoką swoistość.
Podsumowując, poczytaj trochę na temat diagnostyki medycznej.
 

38 minut temu, caralooh_ru napisał:

Organizm miałem w totalnej rozsypce , nie trawiłem już nawet jedzenia. Biały język i 10 innych objawów grzybicy ogólnoustrojowej.

 

Czułość diagnostyczna oceny stanu zdrowia na postawie języka jest bardzo niewielka. Sam język nie jest objawem grzybicy ogólnoustrojowej. Oznaki pleśni muszą być widoczne w całej jamie ustnej i mieć charakterystyczny wygląd. Jak znam życie, to tacy alt-medowcy płuczą/piją wodę utlenioną co powoduje przerost brodawek nitkowatych na języku i charakterystyczny "włochaty" nalot.

 

49 minut temu, caralooh_ru napisał:

Wszystkie badania zrobiłem sobie sam. Okazało się,że to nie rak tylko candida. Niech żyją wspaniałe badania medycyny alternatywnej na podstawie kału.

Na 2 biorezonsach wyszło mi to samo. Pasożyty, candida i bolerioza.


Standardowy zestaw fake diseases.
 

52 minuty temu, caralooh_ru napisał:

Pominę listę supli z chin, ukrainy, i usa,które kupiłem żeby się nie wykręcić.Magicznym cudem, guzy zaczęły mi znikać. Między czasie przez 2 tygodnie miałem w kale glizdy i inne różne rzeczy.


Interesujące. Po czym poznałeś, że to glizdy? Ruszały się? Trzeba było zanieść tym głupim lekarzom i udowodnić, że się mylili. Może odesłaliby Cię nawet do właściwego specjalisty od tego typu spraw.
 

55 minut temu, caralooh_ru napisał:

Takich bredni jak leczenie candidy w szpitalu antybiotykami dawno nie słyszałem.Proszę, nie cytuj farmazonów z interii i pudelka. Widzę,że wiedzę masz z lat 50 jak polscy fachowcy. Po pierwsze antybiotyk dobija resztki flory bakteryjnej. Po drugie nie rozbija biofilmu, a po trzecie nie likwiduje grzybni.Po czwarte candida wraca po 6-8 tygodniach uodporniona na antybiotyk. Serio, siedzę w temacie od pół roku i czytam prace naukowe z ostatnich kilku lat co to jest candida i czym to się leczy. Także zanim się zaczniesz wypowiadać poczytaj co nieco.


Wymień te prace naukowe. Poczytamy dla odmiany, zamiast tej interii i pudelka. Nie pisałem o leczeniu Candidy tylko kandydozy, czyli drożdżycy (choroby, która istnieje w międzynarodowej statystycznej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych ICD-10 - tam właśnie znajdziesz te cytowane farmazony).
Rozumiem, że te prace naukowe sugerują biorezonans i leczenie suplami z Ukrainy? A fakt, że prace naukowe są podstawą medycyny klinicznej to Ci nie przeszkadza? Przecież science based medicine jest wróżeniem z fusów i zgadywanką.
 

Godzinę temu, caralooh_ru napisał:

Na koniec poczytaj o biorezonansie i nagonce.


Masz przynajmniej 3 strony w tym temacie na temat biorezonansu z literaturą naukową. Może sam dla odmiany poczytaj i odnieś się do podanych argumentów.
 

Godzinę temu, caralooh_ru napisał:

Poczytaj też o wspaniałej chemioterapii i lekach np. psychotropach czy w ogóle pomagają.


Jak nie pomagają to poproś lekarza o zmianę na inne.
 

Godzinę temu, caralooh_ru napisał:

Żal mi Cię i Twojej wiary w lekarzy. Mam nadzieję,że nie spotka Cie to co mnie bo umrzesz w męczarniach w szpitalu. I nie błaźnij się tymi textami typu: badania naukowe. W 1994 badania w Polsce pokazały,że papierosy nie szkodzą. 

 

Nie wierzę w lekarzy, podobnie jak nie wierzę w procedury pseudo-medyczne bez podstaw naukowych, które zostały wymyślone przez przedstawiciela KOŚCIOŁA SCJENTOLOGICZNEGO. Z mojej strony temat nie ma nic wspólnego z wiarą.
Oczywiście, nie błaźnijmy się literaturą naukową wymienioną na kilku stronach wstecz. Nie rozumiem w jakim celu czytasz te prace naukowe od pół roku, skoro badania kłamią. Taki paradoks widzę w Twoim toku rozumowania. To jak to w końcu jest z tą nauką?

 

Godzinę temu, caralooh_ru napisał:

Chemioterapia wyniszcza resztki układu odpornościowego. Na marginesie, nie ma żadnych badań ze chemioterapia pomaga i leczy do końca. Dziękuje.A sory, guzy pierwotne na 100 przypadkach. No prze badania.


Zależnie od typu histologicznego guza, jego profilu immunohistochemicznego, stopnia zaawansowania klinicznego, średnio:

► Rak kosmówki - skuteczność wynosi 80%
► Chłoniak typu MALT żołądka -  skuteczność wynosi 80%
► Ostre białaczki limfoblastyczne - skuteczność wynosi 40%
► Chłoniaki nieziarnicze - skuteczność wynosi od 10 do 30%
 

[ 1 ] Morgan G. Clin Oncol, 2004, 15, 549-60.
[ 2 ] Segelov, E. Australian Prescriber. 2006; 29 (1):2-3.
[ 3 ] Chao C, Studts JL, Abell T, et al. J Clin Oncol. 2003; 21:4299-4305.

Podaj alternatywy leczenia "niekonwencjonalnego" i średnią skuteczność statystyczną. Ilu ludzi zabiły metody "niekonwencjonalne"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko z mojej strony - jak ktoś ma drożdżycę, to niech leczy układ odpornościowy i to w trybie równie pilnym co odgrzybianie organizmu. Taka infekcja u zdrowego człowieka jest niemożliwa, a jak ktoś mi nie wierzy, to mu zrobię pokaz popijania kanapek z serem pleśniowym piwem niepasteryzowanym. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kilku krajach również kamienuje się kobiety za to, że m.in. zostały zgwałcone. Nie rozumiem jaki to ma związek z realną efektywnością tej metody. To są decyzje polityczne. Jedne kraje uznają, inne zabraniają pod karą więzienia.
Biorąc pod uwagę aspekty techniczne, biorezonans nie może być wykorzystywany jako wiarygodne narzędzie diagnostyczne, ponieważ nie istnieje żadna standaryzacja wykonywania procedury i analizy wyników. Nie ma żadnych wzorców dla korelacji wobec parametrów zdrowia, więc na jakiej podstawie interpretuje się wyniki? Wymieniałem już problemy standaryzacji. Jak dotąd nikt nie odniósł się do przedstawianych problemów wpływających na otrzymywane pomiary. Wiarygodna procedura diagnostyczna powinna być powtarzalna, czyli dawać w miarę możliwości jednakowe pomiary przy każdej próbie. Jak można mówić o powtarzalności, kiedy na wyniki pomiarów wpływa wilgotność skóry czy nawodnienie organizmu w danej chwili, bądź zawartość i proporcje elektrolitów w ustroju? Te parametry mogą się zmieniać dynamicznie niezależnie od choroby lub jej braku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bakus1233 napisał:

Obejrzyj sobie w wolnej chwili filmik, który podesłałem. Prawdopodobnie nie masz się czym przejmować 👍

Lol, z filmu dowiedziałem się, ze moja żona ma język mosznowy. Poza tym gość niezle gada, dzięki!

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry artykuł na temat Intermittent Fasting - odmiany wpasowującej się w styl "Early & Late".
The 2 Meal Lifestyle Philosophy

Przede wszystkim autor nie popada w skrajności i stara się podchodzić do diety ze zdrowym rozsądkiem. Zgadzam się z jego spostrzeżeniami. Również uważam, że cykle carb-refeed na diecie low-carb są lepszą opcją niż całkowita rezygnacją z węglowodanów, szczególnie jeśli uprawiamy regularnie sport. Raz w tygodniu carb-refeed na bazie zdrowych, pełnowartościowych źródeł węglowodanów pozwala bardzo skutecznie uzupełnić rezerwy glikogenu. Dla większości ludzi nawet dieta śródziemnomorska (mediterranean) będzie ogromną korzyścią dla zdrowia, pomijając już nawet sam IF.
Ja osobiście uważam, że najbardziej praktyczne jest stosowanie diety relatywnie niskowęglowodanowej w ciągu tygodnia (+opcjonalne IF early & late), post w sobotę i carb-refeed w niedzielę. Może to być szczególnie przydatne dla osób uprawiających sport. Jest sporo literatury wskazującej, że okresowa dieta low-carb prowadzająca do opróżniania rezerw glikogenu mięśniowego i zastosowanie carb-refeed skutkuje zwiększaniem się tych rezerw glikogenu (szczególnie jeśli zastosuje się post dzień przed carb-refeed).

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Protip z witaminą C dla osób z różnych powodów nie mających możliwości codziennie jadać 0,5kg owoców (np. nietolerancja fruktozy czy diety low-carb) czy też zieleniny (która szybko się psuje, więc trzeba regularnie kupować świeżą) - relatywnie bogatym źródłem są kasztany jadalne. Można kupić w formie suszonych, jako przekąska. Suszone zawierają ok. 15,1mg witaminy C/100g, czyli ok 16,5% dziennego zapotrzebowania. Niestety, nie nadają się na diety low-carb, ponieważ prawie 79% masy to węglowodany... a jedynie 4% to tłuszcze. Są też bogatym źródłem potasu - prawie 1000mg/100g czyli ok. 21% dziennego zapotrzebowania.

Wartość energetyczna - ok. 370kcal/100g, czyli tyle co standardowa kasza/ryż. Jeśli ktoś chce ograniczyć kalorie, to dalej lepszym wyjściem jest banan, który w tych samych kaloriach dostarcza ok. 36mg/100g witaminy C i prawie 1500mg/100g potasu, ale w porównaniu do suszonych kasztanów relatywnie szybko się psuje i wymaga odpowiedniego przechowywania.
Innymi alternatywami jest sok z pomidora, sok marchewkowy, i owoce róży, ewentualnie propolis.

No i założyłem grupę dyskusyjną - możliwość zakładania konkretnych tematów, szukajka, lepsza czytelność niż wszystko upakowane w jednym wątku. Wstawione też do pierwszego posta.
Czytanie tematów udostępnione dla każdego, widok kategorii - dopiero po dołączeniu do grupy.

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jarrro napisał:

A jaki jest adres strony?

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka
 


Tutaj możesz bezpośrednio wejść na stronę grupy: https://groups.google.com/d/forum/healtharths
W tym momencie wstępnie konfiguruję opcję, jest możliwość ustawienia takich pseudo-działów itd.

Czytanie tematów udostępnione dla każdego, widok kategorii - dopiero po dołączeniu do grupy.

PS. Jak zwykle z darmowymi usługami google, wywala tysiąc bugów i błędów :)

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post na temat nawodnienia w trakcie upałów z rankingiem najlepszych napojów:
https://groups.google.com/d/msg/healtharths/FPo_SG9GpOs/7kXoNMlyCQAJ

 

Niestety, trzeba dołączyć do grupy, żeby zobaczyć treść. Nie widzę nigdzie opcji wyświetlania dla wszystkich.

Jest post na blogu:
https://arthdieta.blogspot.com/2019/07/nawadnianie-w-upay.html

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie z mojego dietetycznego labu. Keto oczywiście zawsze on my mind. Myślałem, zastanawiałem się i wykombinowałem w jaki sposób efektywnie i tanio - a przy okazji bez siedzenia w kuchni czy biegania codziennie po pół kilograma sałaty - pokryć wiele niedoborowych mikroelementów na keto.
Odpowiedzią jest owsianka, która od lat się sprawdzała, ale po wyeliminowaniu płatków owsianych. W obecnej formie to raczej bardziej pasuje nazwa ziarnianka.
Bazuje na ziarnach słonecznika.

W pierwszej kolejności obliczyłem średni koszt kaloryczny i wyszło dość ciekawie. Płatki owsiane to koszt średnio 6zł/kg, ziarna słonecznika średnio 7zł/kg (choć można dostać nawet za 5zł/kg). 100g płatków owsianych to ok. 380kcal, a ziaren słonecznika ok. 585kcal. Koszt za 2000kcal to 3,16zł dla płatków owsianych i jedynie 2,40zł dla ziaren słonecznika. Element ekonomiczny stoi po stronie ziaren słonecznika...

Dalej, gęstość odżywcza, obliczana wg własnego wzoru - ale mniej więcej odpowiada ogólnym założeniom. Opiera się na sumie procentowej zawartości 14 witamin, 10 niezbędnych minerałów, procentowej podaży białka biorąc pod uwagę dzienne minimum 50g oraz kompletność aminokwasową i jego strawność oraz procentową podaż kaloryczną w kontekście bazowego 2000kcal - wszystko dla ilości w 100g.
Płatki owsiane dla gęstości odżywczej uzyskały wynik 4,98. Całkiem nieźle.
Ziarna słonecznika to wynik 10,19. Ponad 2x większa gęstość odżywcza przy prawie 25% niższym koszcie podaży kalorycznej.
Odżywczo ziarna słonecznika wygrywają.

Ktoś może zauważyć, że ziarna słonecznika mają bardzo niekorzystny stosunek kwasów omega 6 do omega 3. Prawda. I dlatego kolejnym niezbędnym elementem będzie siemię lniane. Już przy stosunku 1 porcji siemienia lnianego na każde 3 porcje ziaren ze słonecznika uzyskujemy stosunek ok. 1:3,8 - czyli praktycznie idealny przedział między 1:1 a 1:5.
Zależnie od zaplanowania posiłków są dwie opcje - większa i mniejsza objętość.
Przy protokołach typu early & late, czyli jadamy rano, a potem wieczorem sprawdzi się opcja większej pojemności: 100g ziaren słonecznika + 30g siemienia lnianego.
https://nutritiondata.self.com/facts/recipe/4205397/2
Makro wygląda mniej więcej w ten sposób: ~11,5% carbs : ~25,5% protein : ~62,5% fats, czyli niemal klasyczny rozkład na keto. Mogłoby być mniej węglowodanów na korzyść tłuszczy, ale dalej mieszczą się w limitach keto. Można dorzucić wiórków kokosowych.

Nie licząc opcjonalnych dodatków (np. kakao, cynamonu, wiórków kokosowych) dostarczy to ~745kcal. Koszt takiej porcji to około 0,84zł, a pokryliśmy 1/3 dziennego zapotrzebowania energetycznego...

Z białkiem jest też bardzo dobrze: 26,3g przy kompletności 89%, co przy wzięciu poprawki na strawność daje nam ok. 16,5g pełnowartościowego białka. Koszt ok. 0,05zł za gram białka co jest jednym z niższych wśród żywności.

Dostarczamy ogromne ilości witaminy E - raczej ciężkiej w podaży na keto, chyba że korzystamy z wybranych olejów roślinnych. Ale nawet wtedy, koszty bardzo od siebie odbiegają na korzyść ww ziarnianki. W przypadku takiej oliwy z oliwek płacimy, dajmy na to żeby nie przesadzić, jakieś 25zł/L. Mamy średnio 100% RDI/100g, czyli 2,50zł/100% RDI witaminy E. W przypadku ziarnianki zapłacimy poniżej 0,40zł/100% zapotrzebowania! Taniej się chyba nie da.

Dalej, witamina B9 też jest fajną sprawą. 63% zapotrzebowania, w kosztach 1,33zł/100% RDI. Sporo gorzej niż np. takie płatki drożdżowe, ale witaminy z grupy B nie są głównym celem tego przepisu, więc należy je traktować jako bonus, a i tak jest dobrze. Witamina B9 - poza wątróbką - nie jest jakość powszechnie występującym związkiem w produktach typowych dla keto - znajduje się głównie w roślinach zielonych, z produktów dozwolonych, no i oczywiście drożdżach, także taki boost jest mile widziany.

Witamina B5 - ok. 28% i koszt 3,00zł/100% RDI. Bonus i dalej w cenie bardzo racjonalnej.

Wapnia niestety tutaj dużo nie wyciągniemy, bo jedynie 15% zapotrzebowania, chyba że dodamy np. maku, ale nie będę już się skupiał na dodatkach, bo to opcjonalne rzeczy.

Z minerałów zdecydowanie niedoborowych na keto mamy tutaj magnez. Ponad 100% pokrycia, czyli idealnie. Zapłacimy niewiele więcej niż 0,75zł/100% RDI, co jest też chyba jedną z najtańszych opcji w ogóle na jakiejkolwiek diecie. Dla przykładu, używając bardzo bogatych w magnez ziaren konopnych/mąki konopnej dalej zapłacimy w granicach 2,00zł/100% RDI magnezu. Na keto mamy jeszcze zieleninę, jeśli chodzi o magnez. No tak, tylko 100g szpinaku to spora objętość do spożycia, poza tym zielenina szybko się psuje, a nadmiar może być niebezpieczny ze względu na szczawiany. A dodatkowo, cenowo nie jest to jakaś najlepsza opcja. W takim szpinaku mamy około 20% RDI magnezu/100g, czyli dla 100% mamy ilości 0,5kg. Koszt 1kg szpinaku to około 5,00zł, co daje koszt 2,50zł/100% RDI. Tak więc, prawie 3,5x drożej. Ciężko wymyślić tańszy, łatwiejszy sposób z magnezem na keto.

Kolejny niedoborowy minerał na keto - potas. Tutaj mamy ok. 19% zapotrzebowania. Koszt ponad 4,42zł/100% RDI. Średnio, ale dalej mieści się w 5,00zł, czyli jest dobrze. Generalnie, na keto bardzo ciężko naturalnie pokryć zapotrzebowanie na potas - źródeł jest niewiele. Zielenina ponownie? Około 12% RDI/100g, czyli dla 100% mamy ilości prawie 850g. Koszt 1kg szpinaku to około 5,00zł, co daje koszt 4,25zł/100% RDI. Zbliżony do ziarnianki. Potas jest naprawdę trudnym minerałem na keto. Inne źródła takie jak ryby są raczej słabym ekonomicznie pomysłem na jego podaż, przy średnio 8-10% zapotrzebowaniu na 100g - mamy koszty w okolicach 30zł/100% RDI... no i raczej 1kg ryby na keto się nie powinno jeść - za dużo białka.

Również pełne pokrycie manganu - 135% RDI. Mangan jest minerałem w zasadzie nie występującym w produktach zwierzęcych (poza niewielką grupą ryb i owoców morza), także i tak należy go w jakiś sposób pozyskać z roślin. Część może dojść z oleju kokosowego, resztą teoretycznie z przypraw ziołowych, ale skoro tutaj też jest to nie ma się co martwić.

Reszty mikroelementów nie ma za bardzo sensu omawiać, bo nie są trudne do dostarczenia na keto. Jest sporo selenu, trochę cynku i duże ilości fosforu. Wszystko to da się spokojnie znaleźć w produktach zwierzęcych.

Z innych rzeczy - fajna sprawa z choliną. 14% RDI, zawsze coś.

Mniejsza porcja, z 50g ziaren słonecznika i 15g siemienia lnianego (ok. łyżka) ma takie wartości odżywcze:
https://nutritiondata.self.com/facts/recipe/4205399/2
370kcal i koszt 0,42zł. Można podbić kalorykę wiórkami kokosowymi. Magnezu jest dalej sporo, choć łatwiej jest naprawdę zjeść te 75g słonecznika, zamiast planować jego podaż z innych źródeł. 75g ziaren słonecznika to około 0,5 szklanki. Mamy wtedy (razem z siemieniem lnianym) około 84% zapotrzebowania na magnez. Warto pamiętać, że mięso zawiera średnio 7% RDI magnezu/100g, czyli przy spożyciu średnio 300-400g dziennie dostarczamy 21-28% RDI, co już kompletnie pokrywa zapotrzebowanie. Również potas jest na podobnym poziomie w mięsie, także z tego połączenia da się wyciągnąć do 50% RDI.

Spotkałem się z osobami, które polecały pokrywać zapotrzebowanie na magnez i potas za pomocą orzechów, co jest dość idiotycznym pomysłem patrząc na cenę oraz ilość konieczną do spożycia. Prawda jest taka, że orzechy - mimo dość dobrej gęstości odżywczej - są dalej w tyle za ziarnami oleistymi, a kosztowo są sporo droższe. Za kilogram zapłacimy od 40zł do nawet 150zł w przypadku egzotycznych rodzajów. Średnio 80zł dziennie na pokrywanie tych zapotrzebowań? Niezbyt racjonalna porada.

Z potasem trzeba trochę pomyśleć nad efektywnymi sposobami, bo nie jest to takie łatwe. Poza solą potasową, która jest bardziej formą suplementu, można się zastanowić nad wzbogaceniem diety o algi takie jak Wakame, Kelp, Nori, które dostarczą nawet 11-15% RDI w 10g.
--- myśli ---
Przetwory pomidorowe, soki pomidorowe czy suszone pomidory są bardzo dobrym źródłem potasu, ale niestety w 100g suszonych pomidorów jest ponad 40g net-carbs, a w szklance soku pomidorowego prawie 10g net-carbs. Biorąc pod uwagę, że już w ziarniance było około 12g net-carbs, nie bardzo da się tutaj zaszaleć, żeby nie wyjść poza te 20g dziennie.
Pół szklanki soku pomidorowego może dorzucić jakieś 8% RDI. 10 suszonych pomidorów jakieś 5% RDI. Przynajmniej dochodzą jakieś ilości witaminy C i A, choć w przypadku witaminy A wolę jednak algi (chlorella, spirulina).
--- myśli ---

Edytowane przez Arthass
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, krz napisał:

Dzieki Arthass. Dawno wprowadziłeś "ziarniankę"? Jak często stosujesz?


Powiem Ci, że dopiero zaczynam właśnie testować. Chciałem po prostu wyeliminować płatki owsiane, bo raz że nie bardzo mi smakują :) A inna sprawa, że po prostu chce stopniowo wyeliminować wszystkie zboża i bogate źródła węglowodanów w diecie. No i chciałem też coś co można przygotować na zimno, bez jakiejś szczególnej obróbki. Taką ziarniankę warto moczyć przez noc w słoiku np. w lodówce, choć poza lodówką też nie powinno być problemu - moczenie powinno uaktywnić enzym fitazy, który rozbije wiązania fitynowe i uwolni dodatkowy fosfor. Ja jeszcze dodaję do tego trochę kakao w proszku lub ziaren kakao, cynamonu cejlońskiego i wiórków kokosowych. Makro wygląda bardzo dobrze. Niewiele więcej niż 10g net-carbs, ponad 60% tłuszczów i dość sporo białka - w przeliczeniu na pełnowartościowy substytut jest około 16-17g białka. No i jest to naprawdę tanie - tańsze od jakiegokolwiek posiłku na bazie produktów wysokowęglowodanowych, a nie ma co porównywać wartości odżywczych.

Siemię lniane można zastąpić z powodzeniem chia, tyle że będzie drożej, a niekoniecznie lepiej - chia ma jedynie odrobinę lepszy profil aminokwasowy białka, ale reszta jest gorsza w porównaniu do siemienia. Teoretycznie, można je również zastąpić ziarnami konopnymi lub orzechami włoskimi, ale trzeba by dodać ich sporo więcej, bo nie są tak bogate w kwas ALA jak siemię i mają też gorszy stosunek kwasów PUFA. Siemię jest tanie i ma najlepszy profil, jedynie bardziej problematyczne w spożyciu ze względu na twarde łuski.

Dla mnie kwestiami na pierwszym planie jeśli chodzi o minerały na tego są: magnez i potas. Ich najczęściej brakuje, a jednocześnie są najważniejszymi elektrolitami. Niestety, jeśli dieta keto będzie oparta praktycznie wyłącznie na produktach zwierzęcych, to bardzo mała szansa na pokrycie tych elektrolitów. Trochę magnezu może być w wywarach na kości, ale nie jakieś ogromne ilości. W przypadku magnezu, dobrze się sprawdzają również wody wysokozmineralizowane, najlepiej >100mg magnezu/L. Wtedy, przy 1,5-2L dziennie mamy nawet połowę dziennego zapotrzebowania na magnez.
Problematyczny - w teorii - jest też mangan, bo występuje jedynie w roślinach, ale w praktyce znajduje się np. w kokosie czy bardzo wielu przyprawach korzennych, w ogromnych ilościach.
Co do potasu - nie wykombinowałem jeszcze jak go w miarę skutecznie pokryć bez suplementacji
. Są oczywiście algi typu Kelp, Wakame, które posiadają nawet ponad 100% RDI na 100g (od 110-150%), co nawet przy 10g daje całkiem spore wartości. Jeśli spożywamy mięso w ilościach ~300-400g dziennie (taka przeciętna ilość dla typowego człowieka) to mamy te 21-28% RDI potasu z samego mięsa (w przypadku podrobów niestety średnio jedynie 15% RDI/100g, ale i tak warto ze względu na resztę mikroelementów). Z powyższej ziarnianki - około 19% RDI. Czyli prawie połowę podaży mamy już domyślnie pokryte. Pozostaje kwestia pozostałych 50%... Powiem szczerze, że potas nie jest problemem jedynie na diecie ketogenicznej. Na większości diet jest on niedoborowy, tyle że ze względu na restrykcje diety keto ciężko mi opracować coś sensownego. Bardzo dobrze spisuje się sok pomidorowy czy suszone pomidory, ale za dużo węglowodanów przy większych ilościach spożycia... Podobnie mleko - na litr ma ponad 50g net-carbs (laktoza). Sporo potasu zawierają suszone płatki z korzenia selera (~100% RDI/100g), tylko podobnie jak z pomidorami - ilości co najwyżej do 20g, powyżej już za dużo węglowodanów.
Wszelkie warzywa korzenne mają przyzwoite ilości potasu - mniej więcej 6% RDI/100g. No i zielenina typu szpinak ok. 10% RDI/100g. Tyle, że zjeść 100g szpinaku to dość duża objętość, chyba że wrzucimy na patelnię i podgrzejemy aż się "skurczy".
Oczywiście zostaje w ostateczności sól wzbogacana potasem, ale moim celem jest ułożenie diety bez konieczności suplementacji, na bazie prostych produktów, dostępnych w większości sklepów. No i również optymalnie, jeśli te produkty nie psują się zbyt szybko jak zielenina.



▬[ EDIT ]▬
Dobra, z potasem ciężko, ale przyszedł mi pewien pomysł do głowy. Zastąpienie oleju kokosowego na rzecz wiórków kokosowych.
Olej kokosowy zawiera ok. 862kcal/100g i 100% tłuszczu w masie.
Wiórki kokosowe to ok. 660kcal/100g i ~65% tłuszczu, ~7% białka oraz ~7,5% net-carbs przy ~16% błonnika w masie.
Koszty obydwu za 1kg porównywalnie - ok. 15zł jeśli kupimy hurtem 5kg. Po sklepach czasem można dostać taniej, w okolicach 10zł za wiórki i 12zł za olej kokosowy. W Biedronce bywały nawet promocje gdzie można było dostać 1kg oleju kokosowego za 8zł, ale schodzę już z tematu.

W przypadku wiórków tracimy trochę na kosztach energetycznych, ale zyskujemy trochę białka (dość wysoka jakość, ok. 87% kompletności) i przede wszystkim masę minerałów i trochę witamin (np. B6). Mnie interesuje konkretnie ok. 11,5% RDI potasu na 100g.
Olej kokosowy zawiera równe 0% wartości odżywczych, jedynie wartość energetyczną. Moim zdaniem lepszy deal zrobimy z wiórkami.
Ziarnianka w opcji 75g ziaren słonecznika (0,5 szklanki), 30g siemienia lnianego (~3 łyżki), 15g wiórków kokosowych (~3 łyżki), 5g kakao (~2 łyżeczki), 2g cynamonu (~1 łyżeczka) dostarcza ok. 62g tłuszczu. Na keto powinniśmy dążyć do średniej dziennej podaży tłuszczu na poziomie 150-200g. Zostaje dostarczyć od ok. 90-140g. Oczywiście, biorąc pod uwagę rodzaj spożywanego mięsa, czy inne źródła tłuszczów (polecam np. oliwę z oliwek czy awokado), nie wszystko trzeba dostarczyć ze źródeł, które tutaj wymieniam.
Szklanka wiórków kokosowych to ok. 90g i dostarcza ok. 58g tłuszczu. Można je stosować jak wspomniałem zamiast oleju kokosowego np. w formie panierki (po zmieleniu na drobniejszy proszek lub zakupie już drobno zmielonego), ewentualnie jako dodatek do sosów, czy wywarów albo potrawek (choćby z wolnowaru).
Czy nie lepsza w takim zastosowaniu byłaby mąka kokosowa? Z tego co widzę po jej makro - nie bardzo. Jest tam już niewiele tłuszczu (a na tym nam zależy), bo ok. 14% masy, reszta to głównie błonnik i trochę węglowodanów. Może służyć w niewielkich ilościach jako składnik potraw, ale na pewno nie coś co będzie podstawą diety.

Co do pozostałych produktów na bazie kokosa:
Coconut Cream (nie wiem jaki jest polski odpowiednik? śmietana kokosowa?) - sporo droższy od wiórków, mniej tłuszczu (~35% masy), i prawie połowę mniej potasu, oraz innych mikroelementów. Fajny sposób na sosy, zagęszczanie potraw, nawet jakieś szejki, ale nie zaadresuje mikroelementów jakie mnie interesują.
Mleczko kokosowe - podobnie jak wyżej, kilka razy mniej potasu niż w wiórkach, sporo droższe, i jedynie ~21% tłuszczu w masie. Nie jest to zamiennik, raczej dodatek do diety.

Jako alternatywne źródło potasu w podobnej cenie za kilogram (ok. 12-15zł/kg) można wspomnieć o pestkach dyni. Zawierają więcej potasu - ok. 17% RDI/100g, świetnej jakości białko pełnowartościowe (~136% kompletności - znaczy się występuje nadmiar niektórych aminokwasów względem białka wzorcowego) - dużo w masie, bo niemal 25%. Minusem jest niższa zawartość tłuszczu - "jedynie" 46% masy i to w niezbyt korzystnym stosunku PUFA. Plusem znów - zawartość witaminy K-1, choć tutaj nie ma problemu jeśli używamy liściastych przypraw ziołowych - generalnie wszystkiego co jest zielone. Dobra opcja, ale np. jako panierka czy do gotowania się nie nadają, bo to 21% kwasów PUFA i 15% MUFA w masie... czyli tylko na surowo. Wiórki są zdecydowanie bardziej wszechstronne w zastosowaniu, plus zawierają kwasy MCT. Ale jako przekąska w trakcie dnia - czemu nie? Sporo potasu, wapnia, witamina K-1, żelazo, fosfor, cynk, miedź, mangan. Moim zdaniem, pestki dyni są sporo tańszym i lepszym zamiennikiem ziaren konopnych. Ziarna konopne wygrywają jedynie pod względem profilu kwasów PUFA. Podobnie jak sytuacja w przypadku siemienia lnianego i chia - mimo, że siemię jest tańsze to lepsze niemal pod każdym względem, co nie znaczy że chia jest jakaś kiepska.

Po dorzuceniu 130g wiórków kokosowych (koszt ok. 1,95zł), przy założeniu że bazujemy na sercach drobiowych jako źródle mięsa mamy dodatkowe 15% RDI potasu.
Przy poprzednik 19% + ~15% (300-400g serc drobiowych) lub ~25% (300-400g mięsa szkieletowego - choć bardziej polecam serca), mamy w sumie między 50-60% RDI potasu i około 1850kcal. Pokryte prawie wszystkie mikroelementy, oprócz witaminy A (nie jest problemem), witaminy C (trochę problem, ale można), witaminy K-1 (nie problem), wapnia (raczej nie problem), witaminy D (z pożywienia raczej ciężko, chyba że suplementujemy Chlorellę co polecam, ryby tłuste też posiadają, ale zwykle nie są elementem codziennej diety keto), o sodzie nawet nie wspominam, bo jeśli używasz soli kuchennej to nie ma problemu, no i potas.
Reszta mikroelementów jest pokryta z zapasem (biorąc pod uwagę, że korzystamy z podrobów typu serca, gdzie są ogromne ilości np. witaminy B12).

Krótko:
Witamina A - raz w tygodniu wątróbka, po sprawie. Nawet 100g tygodniowo jest wystarczające. A jeśli spożywamy jakąś zieleninę, czy algi typu Chlorella to mamy jej sporo ponad potrzeby.
Na temat witaminy C napiszę coś później.
Witamina K-1 - jakiekolwiek przyprawy liściaste, mogą być mieszanki typu zioła prowansalskie. Wszędzie gdzie jest zielenina, liście, mamy ogromne ilości K-1 (niezbędnej w procesie fotosyntezy).
Wapń - to głównie nabiał, ale o tym też napiszę później.
Witamina D to zwykle suplementacja - źródeł pokarmowych jest bardzo niewiele i planowanie diety pod jej zapotrzebowanie jest mało praktyczne. Trochę słońca codziennie + ryba 1-2 razy w tygodniu, trochę grzybów, a najlepiej 3g Chlorelli codziennie.

Mnie intryguje kwestia potasu. Chciałbym wymyślić coś bez jakichś form suplementacji. Udowodnić, że da się zaplanować keto bez półek załadowanych suplami. Bo jeśli nie da się zaplanować posiłków na bazie prostych produktów, które pokrywają niezbędne zapotrzebowanie, to wg mnie taka dieta jest w pewnym sensie upośledzona.

►│Podsumowanie na ten moment:
• Ziarnianka (75g+30g) - 0,68zł
• Wiórki kokosowe (130g) - 1,95zł
• Serca drobiowe (250g) - 1,50zł
= 4,13zł, 1850kcal, 146g tłuszczu, 70g białka (ogólna jakość profilu ~127%).
Białko można spokojnie podbić np. jajkami jak ktoś potrzebuje. W dni treningowe (jeśli ktoś trenuje) można dorzucić porcję koncentratu serwatkowego. Albo po prostu dorzucić drugie tyle serc drobiowych/mięsa.

▬[ Potas update ]▬

Stay with me 😆 Ciekawą opcją są otręby np. ryżowe czy owsiane. Szczególnie ryżowe zawierają ponad 30% RDI (prawie 1500mg) potasu na 100g. Owsiane około 12%/100g.
Są tanie (można je kupić hurtem w sklepach z żywnością dla koni za 3zł/kg 😆 ) bogate w wartości odżywcze - gdzie jest haczyk?
Połowa masy to błonnik. Trochę dużo, szczególnie biorąc pod uwagę wcześniejsza podaż błonnika z ziaren i wiórków kokosowych. Dodatkowo, mimo ogromnej zawartości wartości odżywczych, są dość ciężkie do pozyskania - błonnik + fityny, także trzeba moczyć dla najlepszych rezultatów. Dodatkowo, są bardzo lekkie, więc trzeba ich zjeść objętościowo bardzo dużo. Szklanka to waga niecałych 60g.
Mogą się dobrze spisać jako panierka - nie ciągną tak tłuszczu. A poza tym to za bardzo nie mam pomysłów na zastosowania kulinarne. Jakieś "keto wypieki"?
Jest to jakiś sposób, ale nie najbardziej optymalny.
▬[ Potas - warzywa ]▬
Warzywa korzenne zawierają średnio 6% RDI potasu/100g, choć niektóre jak pietruszka czy chrzan nawet ~12% RDI/100g.
Problem w tym, że mimo iż pietruszka ma tak sporą ilość to jednocześnie posiada 8% net-carbs w masie, a chrzan aż 13% net carbs. Marchewka, w porównaniu, zawiera tylko 6% RDI potasu/100g, ale jednocześnie 4,75% net-carbs w masie, czyli można jej zjeść 2x tyle, a i tak wychodzi taniej.
Patrząc na wersje suszone:
Marchew - 39% net-carbs w masie i ok. 54% RDI/100g
Pietruszka - 64% net-carbs w masie i ok. 95% RDI/100g
Chrzan - 78% net-carbs w masie i ok. 75% RDI/100g (chrzan ma mniej wody w surowej wersji...)
no i pomidory...
Pomidory suszone - 37,6% net-carbs w masie i ~73% RDI/100g
Dalej pomidory wygrywają. Przy 20g mamy ~7,5g net-carbs i ~14,5% RDI potasu. Podobnie, sok pomidorowy - w 250ml jest ok. 8,9g net-catbs i ~12% RDI potasu. Niestety, zaszaleć nie można, bo już ziarnianka miała ~12g net-carbs. No ale dochodzi te 12% RDI potasu, jeśli weźmiemy pod uwagę dodatek pomidora suszonego / soku pomidorowego, czyli jest już w sumie około 60-70% RDI potasu.

Jeśli ktoś jest "keto-purystą" i dla niego takie ilości net-carbs są zbyt wysokie, pozostaje mu zielenina - szpinak ma 0,42g net-carbs w 100g i prawie 12% RDI potasu. Przejrzałem ceny za 1kg szpinaku - 20zł, czyli 2,00zł za 100g. W przypadku 250ml soku pomidorowego mamy koszt 0,50zł, czy 4x taniej. Za szpinak mrożony zapłacimy średnio 15zł/kg, ale część masy będzie stanowiła zamarznięta woda, także wyjdzie na to samo. Tak czy inaczej, żeby pokryć cały pozostały potas, trzeba by zjeść 350-400g tego szpinaku... czyli koszt 7,00-8,00zł. Tak średnio mi się widzi ta "opłacalność", ponieważ połowę tej kwoty zapłacimy w przypadku Wakame czy Kelpu, które w 10g dostarczają około 11-15% RDI potasu, a Wakame kosztuje jakieś 85zł/kg (jak kupimy hurtem z odpowiednich miejsc). Łatwo obliczyć, że około 45g Wakame pokryje ~50% RDI potasu.
Szpinak czy jarmuż są spoko, ale wystarczy 50g dziennie. Nie ma sensu pokrywać nim reszty zapotrzebowania na potas. No i nie nadaje się do przechowywania.

Szukam dalej. Może da się coś znaleźć w przyprawach ziołowych/korzennych.

Okej, popatrzyłem na ceny szpinaku w proszku. Można już kupić w okolicach 45-50zł/kg.
- Poprawka -
Zawiera ok. 105% RDI potasu w 100g. Jeśli chcemy dobić te dodatkowe 50% RDI potasu, trzeba ok. 50g proszku... co będzie nas kosztować jakieś 2,25zł. Taniej, ale nie jakoś super tanio. Tak czy inaczej, chyba jedna z tańszych opcji jeśli chodzi o keto-źródła potasu. Choć taki suszony szpinak / proszek szpinakowy to bardziej już suplement niż produkt żywnościowy.
Podobnie Wakame, to już bardziej taki suplement, ale można wzbogacić dietę. Powiedzmy, 40g proszku szpinakowego + 10g Wakame i jest dodatkowe 50% RDI potasu... Koszt takiej porcji - około 2,65zł. Obleci. Osobiście jednak zostałbym przy 20g proszku szpinakowego - raz, że witamina A czy K i tak będą w takiej porcji dużo ponad zapotrzebowania, a dwa - nadmiar szczawianów może nie być korzystny. W takim wypadku 20g proszku szpinakowego to ~21% RDI potasu i koszt 0,90zł. Bez Wakame daje to w sumie 70-80% RDI całościowo dla potasu. Przy okazji pokryta zostaje witamina A, K i część witaminy C. Dochodzi też jakieś 17-18% RDI wapnia.
No ale popatrzę jeszcze po tych przyprawach.

Edytowane przez Arthass
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na awokado - zawiera dość sporo potasu (10% RDI/100g), pasuje do keto, ale cenowo raczej mało atrakcyjne. 25zł za 100% RDI potasu? Nope. Gdyby kosztowało 10zł za kilogram, to jeszcze byłoby akceptowalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale staniała Spirulina i Chlorella... Można zamówić z amazona i koszt z dostawą to ~115zł/kg (Spirulina), czyli dzienna porcja 3g = 0,35zł, a Chlorella już w okolicach 188zł/kg, czyli ~0,57zł/3g. Oczywiście, w proszku luzem, bo w tabletkach trzeba średnio doliczyć +0,10zł do kosztu dziennej porcji, jakieś +30-40zł do ceny zakupu.

Ok, wracam do liczenia tego potasu. Niedługo wrzucę rezultaty, jak się uda.

 

W kwestii wyleczalności nowotworów, tutaj pan Patryk przez 1 minutę wymienia te statystycznie wyleczalne w 80-100% przypadków (minuta 3:50):

 

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda pokrycie makro/mikro z udziałem ziarnianki ( 75g ziaren słonecznika + 30g siemienia lnianego + 45g wiórków kokosowych + 3g cynamonu cejlońskiego + 5g kakao ), 250g serc z kurczaka i dodatkowych 45g wiórków kokosowych. Wiórki kokosowe można zastąpić każdym innym źródłem tłuszczu, ale plusem wiórków jest to, że dostarczają dodatkowo odrobinę witamin i minerałów, oraz pewne ilości białka.
W sumie koszty to niecałe 3,70zł, a mamy ~1770-kcal, pokrycie większości mikroelementów, sporo białka, 7g omega 3 ALA ( wystarczy 5g by pokryć dzienne zapotrzebowanie) w stosunku ~ 1:3,6 (rekomendacje WHO to 1:10, a idealne proporcje mieszczą się między 1:1 a 1:5).
Można oczywiście zamiast serc drobiowych użyć każdego innego zwierzęcego źródła białka, choć serca są zdecydowanie bardziej bogate w wartości odżywcze niż mięśnie szkieletowe. Konkurować z nimi mogą ryby, ale ich ceny nijak się do siebie mają. Za rybę zapłacimy na biedę 20zł/kg, za serca jakieś 6zł/kg. Raz w tygodniu polecam zmienić na wątróbkę, ze względu na m.in. witaminę A.
Co zostało do pokrycia?
Sód - nie ma nawet o czym pisać: sól kuchenna.
Witamina A zostanie spokojnie pokryta 200-250g wątróbki raz w tygodniu. Witamina K - wystarczy zastosować jakiekolwiek przyprawy ziołowe liściaste np. bazylię, oregano, kolendrę, pietruszkę - cokolwiek zielonego.
Witamina D - tutaj raczej z diety będzie ciężko. Zawierają ją ryby i grzyby, ale najlepiej stosować Chlorellę, która pokrywa prawie 2000IU w 3g (obecne RDI to 600IU). Suplementacja wskazana.
Witamina C - omówienie zostawię na osobny artykuł.
Wapń - tutaj głównie bazuje się na serach żółtych, ale też wodzie mineralnej. Dla osób z alergią na białka mleka będzie ciężej, ale też jak się uda omówię to w osobnym artykule.
Potas - jestem w trakcie kończenia analizy produktów spożywczych. Niedługo pewnie udostępnię post na blogu. Rozwiązanie na skróty to sól wzbogacana potasem, obecnie dostępna w wielu sklepach (nawet u mnie na wiosce). Niemniej, moim założeniem było nie korzystać z suplementów i produktów fortyfikowanych, a taka sól zawiera się w tych kategoriach. Niedługo omówię szczegółowo temat potasu w kontekście keto. To dość istotna sprawa, bo potas jest elektrolitem o największym dziennym zapotrzebowaniu (4700mg), a założę się że większość ludzi na keto nie dostarcza nawet połowy zalecanego spożycia.

▬[ EDIT ]▬
Poprawione, wcześniejsze dane dla serc drobiowych były niepoprawne - jakieś kiepskie źródło.
Zmiana z 75g ziaren słonecznika na 70g.

Makro:
Węglowodany: 8,5%
Białko: 30,6%
Tłuszcz: 60,8%
Makro wygląda teraz praktycznie idealnie. Zmniejszyłem ilość ziaren słonecznika, żeby móc zaimplementować opcję pokrycia wapnia bez udziału nabiału... A takich opcji alternatywnych jest niewiele.

Wzc4Q99.png
PS. A propo żelaza - śmieszna rzecz, bo znów zmienili rekomendacje z 8mg na 18mg dla mężczyzn (tyle samo co dla kobiet). Stąd, zamiast 300% powinno tam być 133%.

Edytowane przez Arthass
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności