Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Suplementować czy nie suplementować?... Zdrowie, Dieta, Suplementy, Wellbeing


Arthass

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, szwagiero napisał:

Także jak ja teraz widzę zatwardziałych obrońców klasycznej medycyny oraz badań naukowych, gdzie jedne przeczą drugim albo są wypierane przez kolejne badania naukowe, to śmiać mi się chce.

 

Ale na tym polega rozwój całej nauki od tysiącleci. Na tym polega nauka: 95 % pracy to porażki a 5 % sukces (przy dobrych wiatrach). Pracuję w nauce od 20 lat, w jakiś sposób próbuję się przyczynić do rozwoju wiedzy na temat chorób, ale nie jest to łatwy kawałek chleba i wymaga przede wszystkim odporności psychicznej, bo w moim fachu porażki to codzienność. Trzeba też krytycznie podchodzić do swoich wyników. Sprzeczności w wynikach badań naukowych to normalka. Nawet publikacje na temat przedmiotu moich obecnych badań zawierają sprzeczne wyniki i wnioski. Taki stan rzeczy wymaga po prostu weryfikacji przez zastosowanie dodatkowych, alternatywnych podejść eksperymentalnych (nie mylić z medycyna alternatywną ;) ). Jak ktoś chce ryzykować - ma prawo wyboru, efekty leczenia metodami medycyny alternatywnej  obdarzone są ogromnym stopniem randomizacji, tzn. albo masz farta i się wyleczysz, albo masz pecha i dołączą się komplikacje. Ewentualnie jest jeszcze leczenie wodą z cukrem i efekt placebo - patrz homeopatia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bendaar

Tak samo jak leczenie klasyczne jest obciążone ryzykiem, często nie jest to leczenie tylko eliminacja objawów dzisiaj, natomiast skutki za jakiś czas bywają opłakane. Leczenie chorób tarczycy o czym była tu mowa z reguły po kilku latach doprowadza do tragedii albo do musu brania tabletek na stałe - nie na tym polega leczenie. Co do homeopatii - ja znam wiele przypadków, kiedy tylko homeopatia pomogła ludziom wyjść na prostą, radzi sobie choćby z chorobami takimi jak autyzm, gdzie medycyna klasyczna wymięka. Homeopatia jest stosowana przez lekarzy medycyny z powodzeniem zarówno w Polsce, jak i za granicą, w Niemczech nikt się temu nie dziwi. Różnica jest taka, że cała filozofia leczenia homeopatycznego jest bardzo sensowna i patrzy na organizm człowieka w sposób holistyczny - na człowieka i otaczający go świat. Z naukowego punktu widzenia to oczywiście woda i cukier oraz efekt placebo - jeśli to komuś przeszkadza - rozumiem. W zasadzie mnie osobiście niewiele interesuje jak pomaga, interesuje mnie, że pomaga oraz z reguły nie szkodzi, no bo jak mikro granulki z cukrem mają szkodzić? ;)

W kwestii systemu - tak jest on tragicznie zły, ale nie chodzi tu tylko o leczenie, chodzi bardziej o prewencję i zapobieganie oraz o edukację od najmłodszych lat jak dbać o zdrowie i psychikę, która jest w wielu przypadkach przyczyną lub wyzwalaczem wielu chorób / wirusów / patogenów z powodu osłabienia reakcji układu odpornościowego.

Wysłane z mojego LG-H930 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, szwagiero napisał:

Co do homeopatii - ja znam wiele przypadków, kiedy tylko homeopatia pomogła ludziom wyjść na prostą, radzi sobie choćby z chorobami takimi jak autyzm, gdzie medycyna klasyczna wymięka.

 

Homeopatia na autyzm - brawo, pokażę to mojej żonie - pracuje jako terapeutka z dziećmi chorymi na autyzm.

Homeopatia to pseudonauka, nie ma czegoś takiego jak "pamięć wody". W składzie jednego z "leków" homeopatycznych było napisane, że substancja czynna jest tak mocno rozpuszczona, iż w danej objetości  wydaje się mało prawdopodobne, by była tam chocby jedna cząsteczka tej substancji. Oczywiście za efekt terapeutyczny rzekomo odpowiadało owo zjawisko "pamięci wody" :) Wyleczenie po leku hompeopatycznym (czyli wodą z cukrem) to po prostu łut szczęścia i przypadkowa koincydencja - po prosto organizm sam poradził sobie z chorobą, dodatkowo zadziałał też zbawienny efekt psychiki, czyli wiara w to, że ten "lek" działa - słowem placebo. Równie dobrze można było dać tej osobie wodę z solą, powiedzieć że to bardzo silny lek dlatego tak paskudnie smakuje ;) Przypadki wyleczenia po lekach homeopatycznych potwierdzają tylko fakt, że sfera psychiczna ma ogromny wpływ na nasze zdrowie - przecież inne neuroprzekaźniki wydzielane są w czasie depresji, a inne w momentach euforii (endorfiny). 

Zaś co do zbawiennego wpływu na autyzm - po prostu krewni osoby autystycznej w okresie leczenia wykazywali większa zainteresowanie tą osobą, wierzyli ze "lek zadziała" i zmieniły się ich interakcje z osobą chorą. Dla autystów bardzo ważne jest odpowiednie podejście bliskich, ciągła praca z nimi - wtedy można złagodzić objawy tej choroby. Znam sprawę z relacji mojej żony.

Edytowane przez Bednaar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie neguję osiągnięć nauki w dziedzinie medycyny zwłaszcza w wąskich zakresach, przypadkach wymagających nagłej interwencji; dziedzinie chirurgii; mikro biologii, badań analitycznych itp.

Gdyby nie antybiotyki i szczepionki na przykład, byłoby nas znacznie mniej. Ale..

Problem polega na tym jak lekarze na codzień wykorzystują zdobycze nauki. Można wręcz odnieść wrażenie, że programy uczelni medycznych są obecnie układane przez koncerny farmaceutyczne (to niezależne opinie moich dwóch znajomych lekarzy;)); a lekarz traktuje pacjenta jak "jednostkę chorobową" z tabelki, do której jest przypisany lek (najczęściej antybiotyk) i kuracja (de facto pseodokuracja). Żadnej empatii, żadnego indywidualnego podejścia, żadnego wysiłku, żadnego szerszego oglądu (o holistycznym podejściu znanym z medycyny chińskiej można zapomnieć); żadnego pomyślunku, zastanowienia czy kreatywności - tylko schemat, schemat, schemat. 99% pracy lekarza rodzinnego mógłby wykonywać średnio rozgarnięty absolwent szkoły podstawowej. Jak się "przeziębię" , to chodzę do lekarza tylko gdy potrzebuję zwolnienie, lub dostęp do stetoskopu i recept, ewentualnie refundowanych badań analitycznych.

 

Niemal wszystkie przewlekłe schorzenia o niejasnej etiologii (jak np astma) lub inne o złożonych przyczynach np tzw cywilizacyjne, zwyczajnie przerastają tych "mechaników" uzbrojonych w sterydy, antybiotyki, hormony itd oraz we fragmentaryczną wiedzę o człowieku; zachowują się oni trochę  jak takie chłopki-roztropki lub totalne olewusy.

No bo serio? "leczyć" astmę sterydami i doraźnym rozkurczaniem oskrzeli przy pomocy formoterolu? I to są goście, którzy zasuwali 12/13 lat na studiach? Serio?:woot:. Nie wiedzą, że sterydy koszmarnie szkodzą, formoterol powoduje po czasie trwałe zwiotczenie mięśni gładkich? Jak auto bierze olej, to dolać "olejdoktora"? i to już? wszystko? Cała ich wiedza?. Ale żen!!!

 Takich przykładów standardowych lekarskich praktyk polegających na pudrowaniu objawów i szkodzeniu, zamiast leczeniu jest więcej. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, audionanik napisał:

Problem polega na tym jak lekarze na codzień wykorzystują zdobycze nauki. Można wręcz odnieść wrażenie, że programy uczelni medycznych są obecnie układane przez koncerny farmaceutyczne (to niezależne opinie moich dwóch znajomych lekarzy;)); a lekarz traktuje pacjenta jak "jednostkę chorobową" z tabelki, do której jest przypisany lek (najczęściej antybiotyk) i kuracja (de facto pseodokuracja).

Bardzo celna wypowiedź. 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, szwagiero napisał:

Co do homeopatii - ja znam wiele przypadków, kiedy tylko homeopatia pomogła ludziom wyjść na prostą, radzi sobie choćby z chorobami takimi jak autyzm, gdzie medycyna klasyczna wymięka.


Homeopatia, czy placebo? Bo w zasadzie są to terminy zamienne. Fizycznie nie znajduje się w takim preparacie ani jeden atom substancji wstępnie rozcieńczanej. Homeopaci twierdzą, że aktywnym składnikiem jest tzw. "duch" substancji czynnej - czy to nie brzmi jak tekst jakiejś sekty religijnej?
Obrazkowo, 50 sekunda - w jaki sposób produkuje się "leki" homeopatyczne.


Jeśli wierzysz w homeopatię, to powinieneś również wierzyć, że pijesz codzienne "roztwór homeopatyczny" będący wodą zawierającą ducha odchodów innych ludzi... bo to tego sprowadza się logika "leków" homeopatycznych. Zgodnie z tą logiką, woda taka również powinna mieć wpływ biologiczny związany z obecnością ducha kału.

 

5 godzin temu, szwagiero napisał:

Z naukowego punktu widzenia to oczywiście woda i cukier oraz efekt placebo - jeśli to komuś przeszkadza - rozumiem. W zasadzie mnie osobiście niewiele interesuje jak pomaga, interesuje mnie, że pomaga oraz z reguły nie szkodzi, no bo jak mikro granulki z cukrem mają szkodzić?


Z punktu widzenia szkodliwości fizycznej - nie jest to oczywiście szkodliwe. Szkodliwe jest dla portfela, ale przede wszystkim najgorsze jest to, że może odciągać ludzi od prawdziwych metod leczenia. Pół biedy jak ktoś bierze homeopatię profilaktycznie.

 

5 godzin temu, szwagiero napisał:

W kwestii systemu - tak jest on tragicznie zły, ale nie chodzi tu tylko o leczenie, chodzi bardziej o prewencję i zapobieganie oraz o edukację od najmłodszych lat jak dbać o zdrowie i psychikę, która jest w wielu przypadkach przyczyną lub wyzwalaczem wielu chorób / wirusów / patogenów z powodu osłabienia reakcji układu odpornościowego. 


Czegoś takiego nie będzie u nas w kraju, z wielu względów. Głównym jest taki, że tego typu aspekty życia są osadzone w przymusowych strukturach państwowych. Nie ma najzwyklejszej w świecie zachęty ekonomicznej ze strony regularnego człowieka, by dbać o zdrowie. Nie ma też zachęty ekonomicznej z drugiej strony - by świadczyć wysokiej jakości usługi i szerzyć wiedzę. W systemach opartych na prywatnych ubezpieczycielach zdrowotnych działają prawa rynkowe, które wymuszają bardzo ciekawe mechanizmy - nagradza się ludzie dbających o zdrowie, interesujących się profilaktyką, ponieważ zmniejsza się ryzyko strat ubezpieczyciela na skutek choroby. Prowadzone są wręcz ratingi klientów na podstawie tego co robią na co dzień dla zdrowia.
W systemie obecnym - dbanie o zdrowie jest ze wszystkich stron w zasadzie karane. Nie dość, że inwestuje się czas i pieniądze, to jeszcze wymaga się od takiego człowieka opłacania ubezpieczenia osobom mającym to gdzieś. Rodzi się więc taki psychologiczny dyskomfort, bo jesteśmy w ten sposób niewątpliwie pokrzywdzeni - z ekonomicznego punktu widzenia największe korzyści odniesie osoba nie dbająca o zdrowie. Ale to jest oddzielny temat już niewiele mający wspólnego ze zdrowiem, tylko z kwestiami systemowymi. Raczej nie chciałbym nurkować w tej króliczej norze, bo tematyki zahaczające o politykę są drażliwe dla wielu osób. I generalnie nie ma sensu wplatać ich za bardzo w rozmowy tutaj prowadzone.
W pełni się zgadzam, że edukację na temat profilaktyki zdrowotnej powinno się prowadzić od najmłodszych lat. Szkolnictwo uczy jakichś oderwanych od realnego życia, abstrakcyjnych tematów, zamiast wiedzy którą każdy będzie mógł wymiernie w praktyce wykorzystać w życiu codziennym.

 

4 godziny temu, Bednaar napisał:

Zaś co do zbawiennego wpływu na autyzm - po prostu krewni osoby autystycznej w okresie leczenia wykazywali większa zainteresowanie tą osobą, wierzyli ze "lek zadziała" i zmieniły się ich interakcje z osobą chorą. Dla autystów bardzo ważne jest odpowiednie podejście bliskich, ciągła praca z nimi - wtedy można złagodzić objawy tej choroby.


Podobnie jest z "lekarzami" medycyny alternatywnej vs klinicznej. System zdrowia jest po prostu przeciążony i pacjentowi często można poświęcić określoną ilość czasu. Pacjent czuje się bardziej jak numerek na liście, niż człowiek z krwi i kości. Pójdziesz do takiego przedstawiciela medycyny alternatywnej i on jest w stanie rozmawiać z Tobą nawet godzinami. Zupełnie inne podejście, gdzie po prostu w drugim przypadku czujesz, że Ty jesteś bardziej ważny i osoba, z która rozmawiasz naprawdę interesuje się Twoimi problemami. Potężny efekt psychologiczny, już z faktu samej rozmowy, zwierzenia się ze swoich problemów i faktu, że druga osoba z uwagą ich wysłuc**je :) 

3 godziny temu, audionanik napisał:

programy uczelni medycznych są obecnie układane przez koncerny farmaceutyczne (to niezależne opinie moich dwóch znajomych lekarzy;));


Tylko, że Big Pharma Conspiracy mała ma tak wbrew pozorom niewiele sensu. Koncerny farmaceutycznie nie potrzebują specjalnie niszczyć naszego zdrowia, bo sami pchamy się w ich ręce naszym leniwym stylem życia. Przetworzone żarcie pełne rafinowanych cukrów, kanapa, używki i mamy obecnie epidemię cukrzycy oraz chorób układu sercowo-naczyniowego.

 

3 godziny temu, audionanik napisał:

lekarz traktuje pacjenta jak "jednostkę chorobową" z tabelki, do której jest przypisany lek (najczęściej antybiotyk) i kuracja (de facto pseodokuracja).


Lekarz często ma odgórną procedurę zależną od prawnych regulacji systemu zdrowia w danym kraju, i nie ma innego wyjścia. Nawet gdyby wiedział, że stosując takie a nie inne metody wyleczyłby pacjenta ze 100% skutecznością, to po zastosowaniu takiej metody i wyleczeniu pacjenta miałby duże szanse stracić uprawnienia wykonywania zawodu, gdyby takie coś wyszło na jaw (a wręcz mogłoby mu grozić nawet więzienie). To jest ponownie problem systemowy, a niekoniecznie problem postawy medycyny naukowej.

 

3 godziny temu, audionanik napisał:

Żadnej empatii, żadnego indywidualnego podejścia, żadnego wysiłku, żadnego szerszego oglądu (o holistycznym podejściu znanym z medycyny chińskiej można zapomnieć); żadnego pomyślunku, zastanowienia czy kreatywności - tylko schemat, schemat, schemat.


Sam system jest przeciążony - patrz na kolejki do specjalistów i na zabiegi. Nie ma niestety czasu na indywidualne podejście do pacjenta, jeśli chce się poświęcić przynajmniej 10 minut każdemu. No ale ponownie, jest to w dużej mierze wynik takiej a nie innej polityki systemowej i z szerszej perspektywy systemu w jakim żyjemy. Zbyt mocno zawężamy tutaj sytuację, próbując doszukiwać się winy w medycynie tam gdzie jej nie ma.

 

3 godziny temu, audionanik napisał:

99% pracy lekarza rodzinnego mógłby wykonywać średnio rozgarnięty absolwent szkoły podstawowej. Jak się "przeziębię" , to chodzę do lekarza tylko gdy potrzebuję zwolnienie, lub dostęp do stetoskopu i recept, ewentualnie refundowanych badań analitycznych. 


Ciężko się nie zgodzić... Do lekarza rodzinnego warto wybierać się w zasadzie jedynie po skierowania do specjalistów, ewentualnie recepty na leki i badania diagnostyczne, które zostały przez specjalistów zalecone. Lekarz rodzinny nie jest w zasadzie po to by leczyć. To taki bardziej lejek oddzielający pacjentów od lekarzy specjalistów. I jego głównym zadaniem jest odsianie jak największej liczby pacjentów z problemami "mniejszej wagi".
 

3 godziny temu, audionanik napisał:

Takich przykładów standardowych lekarskich praktyk polegających na pudrowaniu objawów i szkodzeniu, zamiast leczeniu jest więcej. 


No tak, tylko pozostaje pytanie, czy przedstawiciele medycyny alternatywnej są w tym wypadku zawsze zbawcami, czy po prostu żerują na tej sytuacji? Bardzo często moim zdaniem żerują. Udowadnianie, że system służby zdrowia nie działa prawidłowo nie jest żadnym dowodem na słuszność metod alternatywnych.

PS. Ja jestem osobiście za profilaktyką zdrowia, tak jak wspomniał wyżej @szwagiero - edukować ludzi na temat zdrowia. Może w niedalekiej przyszłości zrobię listy polecanych suplementów zweryfikowanych pod względem standaryzacji substancji aktywnych. Jestem fanem suplementacji, ale jeśli jest ona robiona z głową. Podobnie jestem fanem wielu naturalnych produktów żywnościowych z kategorii nutraceutyków - ponownie, jeśli opierają się na faktach, a nie na marketingu. Najlepszą pigułką zdrowotną jest 15 minut joggingu lub roweru dziennie :) Do tego darmową.
Niewiele też mówi się o kontrolowanych głodówkach (typu Intermittent Fasting) czy ekspozycji na zimno (cold exposure), a nie trzeba wydawać na te metody chorych pieniędzy za efekty opierające się na mechanizmach placebo.

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Arthass napisał:

Udowadnianie, że system służby zdrowia nie działa prawidłowo nie jest żadnym dowodem na słuszność metod alternatywnych.

W przytoczonym przeze mnie przykładzie (astma oskrzelowa) nie chodzi przecież o nieprawidłowe działanie służby zdrowia, tylko o jej nieudolność i nieskuteczność; o butę lekarzy, wydawanie zaleceń z pozycji niepodważalnego autorytetu, kogoś kto dysponuje jedynie słuszną wiedzą,  przy jednoczesnej bezradności i kompletnym braku efektów (poza szkodzeniem pacjentowi).

Czemu jeden z drugim lekarz tak robi i brnie w coś co nie przynosi efektu w postaci wyleczenia? Bo tak go nauczyli na studiach, bo taki jest obecnie stan wiedzy medycznej, bo tak zalecają inne uznane autorytety z dziedziny medycyny (które przed koncernami farmaceutycznymi skaczą z gałęzi na gałąź jak tresowane małpki), bo wie lepiej, bo ma w dupie pacjenta, który mu ją tylko zawraca, jak on przecież wyraźnie ma napisane: astma - steryd wziewny i środek powodujący rozkurczenie mięśni oskrzelowych...i żaden buc nie będzie mu wciskał, że przyczyną astmy mogą być jelita lub inne problemy, więc będzie truł i niszczył pacjenta aż coraz większe dawki przestaną działać i trzeba będzie pacjenta hospitalizować lub zakopać - bo wie kuna lepiej.

Kiedy sugerowałem jaśnie oświeconym lekarzom w czym może u mnie tkwić problem z astma, która się pojawiła zupełnie z dupy jakieś 15 lat temu; to pukali się w czoło i jako wszechwiedzący oświadczali, że bajdurzę i pierwsze słyszą o takich przyczynach/powiązaniach astmy - mam rzucić palenie wdychać sterydy i rozkurczacze. Bujałem się tak przez kilkanaście lat; dwóch młotków zdążyło nawet przeprowadzić na mnie szersze, oczywiście bezsensowne, badania (jednemu były potrzebne do doktoratu, a drugiemu do zrobienia loda producentowi leku); chyba nie muszę mówić, ze nic się nie zmieniło:D - "panie, astma to astma, sterydy trza wziewać do końca życia". No i kuna rzeczywiście, jak odstawiałem symbicort chociaż na kilka dni, to nie byłem w stanie funkcjonować - no strasznie mądre te lekarze:ph34r:.

Rok temu udałem się, tak z głupia frant, do Centrum Medycyny Chińskiej. Odbyła się jedna wizyta. Od roku nie używam symbicortu. Nadal palę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam tą sytuację doskonale. Problemem jest u nas to, że w wielu przypadkach lekarze po prostu się nie rozwijają i tkwią w medycynie sprzed 50 lat. Kiedy szukałem rozwiązania swoich problemów jelitowych, "zdiagnozowano" mnie z IBS (typowy worek, do którego wrzuca się większość przypadków, żeby nie musieć leczyć). Na zachodzie już od dawna wiadomo, że do 80% tak zwanego IBS (bo to nie jest choroba, tylko grupa objawów) ma podłoże w SIBO. Zacząłem konsultować się z ogarniętymi lekarzami, zacząłem stosować dietę FODMAPs, odpowiedni antybiotyk i probiotyki - ustąpiło 90% objawów i nadal stan się poprawia. Nikt nie wpadł na takie proste, a wręcz wymagane procedury jak diagnostyka wykluczająca. Zgodnie ze sztuką medyczną, IBS można zdiagnozować dopiero po wykluczeniu wszystkich potencjalnych przyczyn, czyli należy najpierw wykonać diagnostykę wykluczającą. A objawy IBS mogą towarzyszyć: mikroskopowym zapaleniom jelit jak Crohn, SIBO, celiakii, alergiom, nietolerancjom, uszkodzeniom fizycznym odcinka pokarmowego, nieprawidłowej pracy narządów biorących udział w procesach trawiennych (trzustka, wątroba, tarczyca), pasożytom, tzw. nieszczelności jelit (nie mylić z "przeciekającymi jelitami"), która też poniekąd jest objawem. Masa przyczyn o podłożu fizjologicznym. No ale łatwiej uznać, że "to nerwy"... i taniej.
Wcale nie bronię systemu zdrowia, bo moja mama również była jego ofiarą - "leczona" 15 lat lekami "na nerwy", hormonami, kiedy rozwijał się u niej nowotwór wątroby. Znam takich przypadków setki. To jest poważny problem. Poważnym problemem była też agenda "medycyny alternatywnej" proponująca "cudowne metody leczenia", kiedy zwęszyli naszą tragedię. Także zalecam próbę obiektywnego spojrzenia na temat - system medyczny działa często w praktyce patologicznie z różnych powodów, ale alt-med to również biznes i niekoniecznie zrzesza "mesjaszy" medycznych. Warto czerpać rozsądnie z najlepszego co oferują obydwie drogi.

Edytowane przez Arthass
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, audionanik napisał:

programy uczelni medycznych są obecnie układane przez koncerny farmaceutyczne

 

Prowadzę zajęcia na łódzkim Uniwersytecie Medycznym i my u nas w Zakładzie sami układamy program naszych zajęć, oczywiście są odgórne zalecenia, których się trzymamy, ale są one dość ogólne. Dodatkowo prowadzę przedmiot fakultatywny, który sam zaproponowałem i jest on w 100% mojego autorstwa. Nie mamy więc żadnej styczności z koncernem farmaceutycznym. Zaś co do podejścia lekarzy do pacjenta - tu się zgodzę, na szczęście są też ludzcy lekarze, dobrze jest mieć zaufanego lekarza rodzinnego, który nas prowadzi przez całe życie, czasem jeżeli ktoś cierpi na chorobę przewlekłą - dobrze jest tez być pod opieką lekarza-specjalisty, który też od lat zna rozwój naszej choroby. W ogóle świat medyczny powoli zmierza do medycyny spersonalizowanej, opartej na nowoczesnych testach genetycznych, tudzież immunochemicznych, dzięki czemu można idealnie dostosować terapię do konkretnego pacjenta - niestety nie wiem, czy w Polsce już jest to możliwe, na pewno w Niemczech - oglądałem program w TV na ten temat. Wiedzę na temat, jak dostosować leczenie do konkretnych wyników badań czerpie się tam z potężnych komputerów, które przechowują dane z publikacji naukowych z całego świata - gdyż pojedyncza publikacja nie jest w stanie nam wskazać metody leczenia, dopiero ich ogromna liczba (tysiące!) - stąd pole do popisu dla bioinformatyków, którzy obsługują takie serwery. Sam na własną rękę - o ile czas pozwala - dokształcam się w kierunku bioinformatyki, ale raczej bawię się w dokowanie molekularne, tzn. modelowanie w trzech wymiarach, jak zmienia się trzeciorzędowa struktura białka po przyłączeniu małego liganda (tzn. jakiejś substancji chemicznej o stosunkowo małej masie cząsteczkowej, jak to jest w przypadku większości leków).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, micbud napisał:

Komputery śmery, publikacje szmacje, a wystarczy zrobić prosta analizę włosa i już wszystko wiadomo


Definitywnie. Posiadamy szczegółową wiedzę na temat tego co musimy we włosy wcierać, by przywrócić ich idealny profil mineralny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, micbud napisał:

Komputery śmery, publikacje szmacje, a wystarczy zrobić prosta analizę włosa i już wszystko wiadomo

Całkowicie się zgadzam. I nie są wówczas potrzebni znachorzy z internetowego forum audio (mam tutaj na myśli jednego osobnika). 😉

Edytowane przez Melo2573
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Bednaar napisał:

Sam na własną rękę - o ile czas pozwala - dokształcam się w kierunku bioinformatyki, ale raczej bawię się w dokowanie molekularne, tzn. modelowanie w trzech wymiarach, jak zmienia się trzeciorzędowa struktura białka po przyłączeniu małego liganda (tzn. jakiejś substancji chemicznej o stosunkowo małej masie cząsteczkowej, jak to jest w przypadku większości leków). 


Bardzo ciekawy temat i takie systemy będą na pewno genialne w projektowaniu leków metodą reverse pharmacology.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bednaar pełny cytat nie zmieniający sensu zdania wyglada tak:

7 godzin temu, audionanik napisał:

Można wręcz odnieść wrażenie, że programy uczelni medycznych są obecnie układane przez koncerny farmaceutyczne 

Z tego co widzę zajmujesz się typową pracą naukową w laboratorium, którą od szarej, codziennej praktyki lekarskiej dzieli spory dystans wypełniony komercyjną, agresywną działalnością firm farmaceutycznych i „współpracą” z lekarzami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, audionanik napisał:

Z tego co widzę zajmujesz się typową pracą naukową w laboratorium, którą od szarej, codziennej praktyki lekarskiej dzieli spory dystans wypełniony komercyjną, agresywną działalnością firm farmaceutycznych i „współpracą” z lekarzami. 


Ale kolego, nie bądźmy też jednostronni. U mnie w okolicy lekarz pierwszego kontaktu rozdaje ulotki do pobliskiej kliniki biorezonansu. Alt-med też nie stroni od agresywnej reklamy, a często jedynie ukrywa się pod ładnie wyglądającymi pozorami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro audionanikowi, arthassowi, melo i mnie w chorobach nie pomogła medycyna akademicka / klasyczna to o czym tu można dyskutować? Przepraszam, nie medycyna tylko lekarze... sorry. Ja bym chętnie się zgłosił do dr House'a i leczył się "normalnie" gdyby medycyna ogarniała temat mojej choroby, ale jedynymi z podejściem akademickim, którzy podejmują się leczenia są lekarze ilads, których w Polsce można policzyć na palcach obu rąk przy tysiącach chorych. Są za to szykanowani przez własne środowisko, a jeden w Polsce stracił prawo do wykonywania zawodu, wielu się po prostu boi leczyć, bo jest to leczenie z poza oficjalnych standardów / protokołu.

 

Prawda jest taka, że ludzie latami szukają przyczyn swoich dolegliwości, a kiedy je znajdują i tak mają kłopot z prawidłowym leczeniem. To pacjenci w wielu przypadkach posiadają znacznie większą wiedzę od lekarzy. Za co więc Ci ostatni zgarniają astronomiczne sumy? Dlaczego skoro zarabiają porządne pieniądze są jeszcze na usługach firm farmaceutycznych?

 

Co do biorezonansu - znam mnóstwo przypadków kiedy diagnostyka w odpowiednim miejscu z odpowiednią obsadą pokryła się z badaniami laboratoryjnymi, które również są bardzo niedoskonałe. Różnica była tylko w tym, że cały pakiet chorób np. odkleszczowych na biorezonansie kosztował ok. 200 pln, a w uznanym labie specjalizującym się w tego typu badaniach 1500 pln, chyba że ktoś woli pakiet rozszerzony to ok. 5000 pln.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że mnie pomogła medycyna klasyczna :) Tylko najpierw musiałem trafić na ogarniętego lekarza. Problemem byli przedstawiciele tej medycyny, na których wcześniej trafiałem. To ich kompetencje zawiodły, a nie medycyna.
Kolejna sprawa - protokoły medyczne wynikają najczęściej z ustaleń nadrzędnych instytucji państwowych systemu zdrowotnego w danym kraju. Niekoniecznie odzwierciedlają w pełni stanowisko medycyny klinicznej, a czasem mogą zabraniać metod, które w teorii mogłyby uratować życie - to jest problem natury systemowej, regulacji w danym kraju, a nie stricte błąd medycyny klinicznej. Problem polityki służby zdrowia w dużym stopniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja znam takie przypadki. Osobiście, z najbliższego otoczenia. Takich mamy niestety "reformatorów" służby zdrowia w tym kraju. Wielu wysokiej jakości specjalistów wyjeżdża, z różnych powodów. To jest smutne, bo wiem jak to jest żyć latami z przewlekłymi chorobami.
Ja choćby miałem swego czasu problem z nerwem w lewej ręce, który powodował zanik mięśnia. Termin do neurologia - rok oczekiwania. Pomogła mi akupunktura. Alternatywna metoda leczenia, która jest również obiektem zainteresowania medycyny klinicznej. Polecam, ale pod warunkiem że wykonuje ją osoba kompetentna, bo bardzo łatwo w ten sposób doprowadzić do trwałego kalectwa. Jestem otwarty na takie metody, o ile nie są ewidentnym naciągactwem.

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK a czy akupuktura jest naukowo zbadana przez zachodnią medycynę? Ja znam np. refleksologię czy klawiterapię i one poniekąd również wywodzą się z medycyny wschodu. Są badania dot. homeopatii, leczy się nią zwierzęta które ciężko posądzać o podatność na placebo.

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteśmy jednostronni i uważamy że bez współczesnej klasycznej medycyny byłoby kiepsko. Twierdzimy tylko że w sytuacjach gdzie nie sprawdzają się gotowe rozwiązania, a konieczne jest pochylenie się nad pacjentem, działanie długofalowe, podejście indywidualne i holistyczne, klasyczna medycyna współczesna często nie sprawdza się. 

I nie wynika to tylko z niedomagań systemu opieki zdrowotnej i z olewającej postawy lekarzy ( bo nie wszyscy taka mają) - raczej z czysto „mechanicznego” traktowania organizmu.

Godzinę temu, Arthass napisał:


Ale kolego, nie bądźmy też jednostronni. U mnie w okolicy lekarz pierwszego kontaktu rozdaje ulotki do pobliskiej kliniki biorezonansu. Alt-med też nie stroni od agresywnej reklamy, a często jedynie ukrywa się pod ładnie wyglądającymi pozorami.

 

Edytowane przez audionanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, szwagiero napisał:

OK a czy akupuktura jest naukowo zbadana przez zachodnią medycynę? Ja znam np. refleksologię czy klawiterapię i one poniekąd również wywodzą się z medycyny wschodu. Są badania dot. homeopatii, leczy się nią zwierzęta które ciężko posądzać o podatność na placebo.

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
 


Efekt placebo u zwierząt został potwierdzony.
 

24 minuty temu, audionanik napisał:

raczej z czysto „mechanicznego” traktowania organizmu. 


Rozumiem waszą postawę, i mnie też jest ona bliska. Trzeba jednak odróżnić metody, których założenia są już z gruntu idiotyczne i często same sobie przeczą, od tych potencjalnie skutecznych. Nie wszystko co wywodzi się z tradycji należy automatycznie uznać za korzystne. Rozmowa jednak zaczyna prowadzić donikąd. Z holistycznych tematów, w których czuję się lepiej może wrócimy do diety, suplementacji i profilaktyki zdrowia? Szczególnie, że nie posiadamy dyplomów, także i tak g..., znaczy się nic nie wiemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2019 o 07:30, micbud napisał:

Melo, mam takie nieśmiałe pytanie: czy jesteś z zawodu lekarzem?

Nie, księgowym.

Natomiast lekarzem z PWZ jest mój lekarz, który ma dyplomy polskiej i niemieckiej wyższej uczelni medycznej.

Edytowane przez Melo2573
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności