Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Fanklub HiFiMAN


all999

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Vaiet napisał:

Sam projekt nowych Hifimanów jest reklamowany jako hołd dla Soniaków, a charakterystyczny kształt ich kubków jest praktycznie nie do pomylenia z żadnym innym. Co za tym idzie, Twój argument jest inwalidą ;) 

I w hołdzie postanowił pożyczyć nazwę modelu? To się nazywa po prostu jechanie na cudzej reputacji, to nie jest żaden hołd. Co z tego, że kształt kubków jest podobny? Wykonanie, materiały i inne szczegóły się różnią. Jeśli uważasz, że to jest plagiat to ZMF też są plagiatem. Nie da się opatentować samego kształtu. Oryginalne R10 miały przetwornik specjalnie zaprojektowany do muszli co w sumie stanowi całość. Przetwornik był pod kątem i musiałeś do tego mieć dopasowane pady. Gdyby Fang skopiował cały przetwornik z dopasowaną muszlą to fakt wtedy byłby plagiat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, nsk napisał:

I w hołdzie postanowił pożyczyć nazwę modelu? To się nazywa po prostu jechanie na cudzej reputacji, to nie jest żaden hołd. Co z tego, że kształt kubków jest podobny? Wykonanie, materiały i inne szczegóły się różnią. Jeśli uważasz, że to jest plagiat to ZMF też są plagiatem. Nie da się opatentować samego kształtu. Oryginalne R10 miały przetwornik specjalnie zaprojektowany do muszli co w sumie stanowi całość. Przetwornik był pod kątem i musiałeś do tego mieć dopasowane pady. Gdyby Fang skopiował cały przetwornik z dopasowaną muszlą to fakt wtedy byłby plagiat.

Ale ja nie twierdzę, że to plagiat. Twierdzę, że to kiepskie naśladownictwo i próba jechania na reputacji legendy, która pojawiając się na rynku wtórnym osiąga bajońskie kwoty. To, co próbuje zrobić Hifiman jest po prostu cienkie jak woda po pierogach. I nie wiem, co żeś się tak czepił ZMFa. ZMF nie kopiuje niczyjego designu, bo wszystko ma według własnego projektu i praktycznie wszystkie części są autorskiego projektu włącznie z samymi przetwornikami. Porównując samą jakość wykonania Hifimana do ZMF w podobnej cenie, to Hifiman jest tanią, kiepską chińszczyzną klepaną na kolanie w jakimś baraku z dachem z eternitu. Tymczasem Hifiman jest dużą, globalną marką (a przynajmniej próbuje na takową pozować) podczas gdy ZMF jest małą manufakturą, gdzie spora część produkcji odbywa się ręcznymi metodami. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mnie oceniać, czy to plagiat, czy nie. Jak Fang dostanie pozew od Sony za skopiowanie designu i posługiwanie się bardzo charakterystyczną dla tego projektu nazwą, to sprawa będzie wyjaśniona zapewne sądowo. Do tego czasu, ja nie oceniam w sposób jednoznaczny, bo to jest kwestia osobistej interpretacji. Dla mnie, osobiście, tak mocne jechanie na tak specyficznym modelu słuchawek to już przegięcie. To, że zastosuje inny driver w środku i parę elementów pałąka nie zmienia faktu, że ciężko powiedzieć, by jedynie inspirował się wyglądem Soniaków. Do tego podkreślanie na każdym kroku tego, że jest to hołd dla R-10 to jak proszenie się o kłopoty. Już była taka akcja w latach 90-tych i na początku XXI wieku, kiedy rynek zalewała masa podróbek Adidasa - Abidos, Abidas z bardzo podobnym, ale jednak łatwo kojarzącym się wtedy logo. Tam przynajmniej ktoś się pokusił, żeby charakterystyczne trzy paski nieco zmodyfikować, a tu już tak kolorowo nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sierpniu wspominałem o tym, jak prezentują się wstępnie nowe modele zamknięte Hifimana, ich wygląd w porównaniu z Sony (jakości wykonania nawet nie ma sensu porównywać) oraz link do wystąpienia Fanga, w którym odnosił się do R10. Z niego wynika, że jego model nie jest hołdem dla dawnych flagowców japońskiego konkurenta. Tym bardziej, że według niego to właśnie wyprodukowane R10 od Hifimana będą tymi, oferującymi dużo lepszy dźwięk, a przy tym znacznie niższą cenę niż używane egzemplarze wspomnianych słuchawek od Sony. Z tego też względu na Head Fi dość szybko zmieniono nazwę wątku z Hifiman HE-R10 homage to Sony MDR-R10 na Hifiman HE-R10 Closed-back Headphones. 

 

Takie bezpośrednie nawiązanie jest... nieelegancką zagrywką, przywodzącą na myśl dawną strategię rynku chi-fi. Jednak jakby na to nie spojrzeć dla mnie Fang przez taką konstrukcję sam poniekąd przyznał, że Hifiman nie byłby w stanie wymyśleć lepszych muszli dla swoich zamkniętych modeli niż ta od legendarnych Sony, która według posiadaczy zapewnia wspaniałą otwartość dźwięku oraz piękną, dużą scenę, wyjątkową jak na tego typu słuchawki.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się cieszę, że są kolejne słuchawki na rynku. A że w nich zastosowano "najlepszy" kształt pod względem sonicznym, to jeszcze bardziej jestem zadowolony :). Gdyby jeszcze te sony były produkowane to pewnie byłaby inna sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie cieszę, ponieważ każde nowe słuchawki to coraz większy skok na kasę klientów, w tym wypadku skok na kasę marzących o oryginalnych R10 które chodzą w chorych pieniądzach, więc Hifiman stwierdził, że skoro można to skopiować i sprzedać taniej, choć nadal drogo, to trzeba to zrobić.

 

Trzeba sobie zdać sprawę, że w kwestii słuchawek planarnych od 40 lat i konstrukcji Yamahy, Fostexa i kilku innych firm jak Wharfedale czy Sansui nic nowego nie wymyślono, a dopiero teraz po przeszło 10 latach od czasu "odkrycia na nowo" tej technologii i nakręceniu popularności, producenci typu Hifiman, Audeze czy MrSpeakers stosują rozwiązania skopiowane od firm, które wymyśliły je wiele lat temu. Przykre jest to, że albo na chama i bez żadnego szacunku kopiuje się projekty jak zrobił to w tym momencie Hifiman albo kopiuje się rozwiązania i objawia się je światu jako własne efekty prac badawczych... można te prace nazwać raczej archeologicznymi albo badaniami nad zrozumieniem i skopiowaniem starych, gotowych rozwiązań. Tak robił MrSpeakers, który odkopał fakt, że membrana planarów nie musi, a nawet nie powinna być płaska i to objawienie oczywiście przypisał sobie, tak zrobiło Audeze z wypuszczeniem dousznych planarów i obwieszczeniem światu, że są oczywiście pierwsi na świecie, choć to kłamstwo, bo pierwsza była Yamaha ze swoimi YH-5M wypuszczonymi w 1978 roku (!), przykładów można mnożyć wiele...

 

Podsumowując - nie ufam firmom, które oszukują swoich klientów i nie szanują konstrukcji firm, dzięki którym teraz zgarniają konkretny hajs na swoich garażowych wytworach. Można zrozumieć, gdyby były to konstrukcje, które są inżynieryjnie i produkcyjnie dopracowane, a nie takie, w których rozpadają się obudowy czy każdy egzemplarz słuchawek gra inaczej, ponieważ nie potrafią zachować żadnej powtarzalności.

 

Ten rynek zrobił się mocno chory... ale po trochu winę za to ponoszą klienci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, szwagiero napisał:
3 minuty temu, audionanik napisał:
Bo kiepsko grały.
Jak to „już”?

Znając życie słuchałeś ich z "ziemniaka".

Słabo znasz życie:D.

 

Tak poważniej, to mize gdyby teraz pochylili się nad tematem to kto wie? Teraz lepsze magnesy, wyższe ceny i popyt, to mieliby bodziec do zrobienia czegoś na miarę dzisiejszych tuzów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, szwagiero napisał:
8 minut temu, Spawn napisał:
Czemu yamaha nie produkuje już sensownych słuchawek? Jak mają taką super technologie to powinni podbić rynek.

Zadaję sobie to pytanie od 14 lat i nie znam na nie odpowiedzi. Czemu Sony nie produkuje już R10? Ktoś wie?

 

Legenda głosi że Sony tracilo pieniądze na każdej sprzedanej sztuce R10. To był produkt wizerunkowy na którym się nie zarabia tak samo jak Bugatti Veyron czy Lexus LFA. Dzisiaj produkuje Sony Z1R które też są niczego sobie.

 

Mialem kiedyś Yamaha pro 400 i nazwa jest mocno myląca bo powinny się nazywać Yamaha 1000watowa tuba basowa w Golfie II :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzykalnie, ciekawie, ale bez rozdzielczości.
Nie będę się powtarzał o odpowiednim wysterowaniu, bo już dawno Ty na spółkę z majkelem stwierdziliście, że to bzdury. Magnesy jakie tam zastosowano były takie, jakie były na tamte czasy. Dużo można zdziałać przez wymianę kabla i odpowiedni damping. Podejrzewam, że kolega, którykolwiek wyrzucił Yamahy na śmietnik się w to nie bawił, ani nie słuchał ich na pod nie dobranym sprzęcie. Druga kwestia - Fostex, Sansui, Wharfedale i kilkunastu innych producentów stosujących płaskiego membrany mieli trochę inną filozofię dźwięku niż Yamaha, rzekłbym bardziej strawną dla dzisiejszych użytkowników słuchawek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkuje Z1R albo produkowało, bo chyba one poznikały już ze sklepów? 

 

No właśnie, ciekawy temat został tu poruszony, ja pamiętam wpisy @szwagieroodnośnie tych technologii i odkopywania ich przez dzisiejsze firmy. Sam miałem jedynie stare Fostexy T10 czy T50RP ale to zdaje się nie są dobre przykłady, te słynne YH100 a już tym bardziej 1000 nigdy jakoś u mnie nie zagościły. Może kiedyś. 

 

W każdym razie mówi się o nich (np. YH100) że mało wygodne i trzeba mieć do nich elektrownię, więc jak na dzisiejsze czasy to trochę chyba średnio praktyczne przynajmniej jeśli chodzi o kwestie użytkowe. No ale można lubić zabawę przy gramofonie, lampach i tak dalej, to pewnie i do Jamaszek szło by się przyzwyczaić. 

 

Tu na forum niektórzy użytkownicy, którzy przesłuchali pewnie większość modeli piszą, że najlepsze słuchawki to Susvary - w domyśle zaraz po tych słynnych Orfeuszach? Soniakach MDR-R10 właśnie? A co ze Staxami, hype który jeszcze kilka lat temu minął i cisza? 

Tak się zastanawiam, bo oczywiście wiadomo że każdy ma swoje gusta. 

 

Jeśli chodzi o te oryginalne MDR-R10 Sonego to ostatnio czytałem nawet na zagranicznych forach, że te słuchawki oprócz średnicy czy tam wysokich tonów i wrażenia grania prawie jak z otwartych słuchawek to niczym specjalnie na dzisiejsze czasy się nie wyróżniają (szczególnie bas oberwał). Prawdę znają pewnie Ci co słuchali tych legend. 

Ponoć w tych latach 80 czy 90 był jakiś boom ekonomiczny i te firmy nie miały co z hajsem zrobić to zaczęli się ścigać na technologie i tak między innymi te Soniaki powstały. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, szwagiero napisał:
24 minuty temu, audionanik napisał:
Muzykalnie, ciekawie, ale bez rozdzielczości.

Nie będę się powtarzał o odpowiednim wysterowaniu, bo już dawno Ty na spółkę z majkelem stwierdziliście, że to bzdury. Magnesy jakie tam zastosowano były takie, jakie były na tamte czasy. Dużo można zdziałać przez wymianę kabla i odpowiedni damping. Podejrzewam, że kolega, którykolwiek wyrzucił Yamahy na śmietnik się w to nie bawił, ani nie słuchał ich na pod nie dobranym sprzęcie. Druga kwestia - Fostex, Sansui, Wharfedale i kilkunastu innych producentów stosujących płaskiego membrany mieli trochę inną filozofię dźwięku niż Yamaha, rzekłbym bardziej strawną dla dzisiejszych użytkowników słuchawek.

Ja słuchałem ze wzmacniacza OTL fana i właściciela Yamah. On był zachwycony. Mnie się bardziej podobało z Black Pearl. Jeszcze kiedyś później miałem epizod po balansie u siebie w domu. Granie ciekawe, wciągające w swój świat, ale dla mnie jest on mocno bajkowy. Chyba po prostu musisz zaakceptować fakt, że brzmienie YH100 czy YH1000 może być czymś zbyt odjechanym, a jednocześnie ewidentnie nikompletnym, lub mocno niezrównoważonym dla niektórych z nas. Z tymi Sansujami to nie żartuj nawet. Pod względem dźwiękowym i ergonomicznym pozostanę przy eufemistycznym określeniu "ciekawostka". Nikt, kto chce zarabiać, nie będzie próbował czegoś takiego kopiować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, szwagiero napisał:

Podejrzewam, że kolega, którykolwiek wyrzucił Yamahy na śmietnik się w to nie bawił, ani nie słuchał ich na pod nie dobranym sprzęcie.

Zdziwiłbyś się... nie chcę go dekonspirować, ale to stary wyjadacz; tyle że ma kontakt z rzeczywistością ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyśmy mieli jasność, ja nie twierdzę, że stare Yamahy w dzisiejszych czasach to są dalej najlepsze planary - nie, są "inne" ale faktem jest, że w kwestii detalu czy wrażeń scenicznych są w tej chwili słuchawki sporo lepsze. Wynika to jednak w dużej mierze nie z faktu, że firmy produkujące dzisiaj planary poczyniły technologiczny rozwój dotyczący konstrukcji, a z faktu, że dysponujemy dzisiaj znacznie lepszym zapleczem materiałowym np. do wykorzystania w membranach czy silniejszymi magnesami, lepszymi przewodnikami itd.

Co do Sansui - firma robiła przetworniki "fostexowe" czyli z płaską membraną. Fostex w tamtych latach miał flagowe T50 (trzy wersje - dwie mk1 i jedną mk2) ze znacznie lepszym przetwornikiem, niż w produkowanych później przez wiele lat tanich T50RP. Zauważmy, że cały hajp na planary w dużej mierze rozpoczął się od modowania T50RP i od tego zaczynał MrSpeakers czy ZMF, Audeze czy Hifiman też nie wymyślili koła na nowo, pomimo, że często tak twierdzą. Czemu Fostex nie produkował przez x lat słuchawek znacznie lepszych i z lepszym przetwornikiem niż T50RP i nadal tego nie robi? Nie wiadomo - tak samo jak w przypadku Yamahy.

@Undertaker - tak, Yamahy są mało wygodne i w zasadzie wszystkie stare planary są mniej lub bardziej niewygodne, ponieważ są nauszne. Można jednak przerobić je na wokółuszne, no i są dość wymagające, ale dzisiaj powstaje sporo mocnych wzmaków, które sobie z nimi radzą, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku lat.

 
Legenda głosi że Sony tracilo pieniądze na każdej sprzedanej sztuce R10. To był produkt wizerunkowy na którym się nie zarabia tak samo jak Bugatti Veyron czy Lexus LFA. Dzisiaj produkuje Sony Z1R które też są niczego sobie.
 
Mialem kiedyś Yamaha pro 400 i nazwa jest mocno myląca bo powinny się nazywać Yamaha 1000watowa tuba basowa w Golfie II
Ale weź pod uwagę, że dzisiaj mamy inne czasy i Sony mogłoby wystartować z ceną zapewniająca im odpowiednik zysk. Sennheiser też długo wstrzymywała się z wypuszczeniem prestiżowego i cholernie drogiego zestawu w postaci Orfeusza 2, który zresztą raczej nie dorównuje w pewnych aspektach projektów i jedynki.

Sony Z1R w Polsce też długo czekały na swój hajp, po ich prezentacji na Audioshow przeszły bez echa, mi spodobały się od razu, tak jak z tego samego AV Technicsy, o których była i jest cisza w eterze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie produkują, bo korporacje skupiają się na zarabianiu siana, a drogie słuchawki najwidoczniej nie opłacają się. Plus taki, że sytuacja się zmienia na plus.

 

@szwagiero Yamaha faktycznie wymyśliła coś innego, ale reszta 40 lat temu to też nie byli jacyś wielcy odkrywcy. Technologię to pewnie ktoś wymyślił w kolumnach przed nimi. A reszta skupiała się na ulepszaniu pomysłu, tak jak w dzisiejszych czasach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prolim też mnie zawsze cieszy nowy, interesujący model słuchawek, chociaż takie podejście do myśli technologicznej innej firmy, a przy skopiowania nazwy przez Fanga jest "trochę" nieetyczne. Tak czy inaczej postaram się wypożyczyć i sprawdzić ten model słuchawek u siebie. Dla mnie problematyczny jest ten moduł Bluemini (to jest z pewnością novum w tej półce cenowej, przynajmniej nie słyszałem o drugich takich słuchawkach za prawie 20k z takim czymś) i tylko jedno wejście na wtyk. Dla mnie będzie to trochę problematyczne, bo nie będę miał możliwości sprawdzenia ich z żadnym z posiadanych kabli, a po testach u siebie Aryi wiem, że może to zmienić dość diametralnie odbiór Hifimanów. Podejrzewam, że w wyższych modelach sytuacja też jest w tym względzie zbliżona. 

 

@szwagiero YH1000 sa z pewnośącią ciekawymi słuchawkami i ich najmocniejszą stroną jest bardzo realistyczne odtwarzanie wokali, które potrafią podobno oddać bardzo naturalnie, z referencyjną organicznością oraz wypełnieniem. Spojrzałem do oferty Karola z ah i jeśli nie sprzeda swoich się do końca roku, podpytam o możliwość ich krótkiego wypożyczenia oraz sprawdzenia u siebie w systemie. Pewne wyobrażenie o ich dźwięku mam, a z chęcią skonfrontowałbym je z rzeczywistością. Poza tym zawsze jest ciekawie, jak przy okazji nawiąże się jakaś dyskusja, bo z tego co widzę kilka osób też słuchało muzyki na tych ortodynamikach Yamahy :) 

 

@Undertakerw przypadku tych najlepszych należałoby zapewne uwzględnić jeszcze ze współczesnych Abyss 1266 (szczególnie model TC, których jakość dźwięku jest jeszcze wyższa jakość dźwięku niż poprzednika), L5000 oraz prawdopodobnie RAALe. Co się tyczy strojenia Sony MDR-R10... są to słuchawki średnicowe, nastawione na muzykę akustyczną, szczególnie klasyczną i jazz, więc w mocniejszych brzmieniach nie będą wypadać zadowalająco. Poza tym należy brać pod uwagę również to, że inne od oryginalnych pady, czy parciejąca gąbka wokół przetwornika i jej usunięcie, niosą za sobą zmiany w dźwięku. Na Head-fi purk posiada R10 i chyba jeszcze ma również Qualie, które kupił w dość atrakcyjnej cenie około 3 tysięcy dolarów około 10 lat temu. Dla niego R10 pozostają chyba najlepszymi słuchawkami i jeśli brzmią tak, jak miałem okazję się dowiedzieć od tych osób, które je słuchały, wcale mnie to nie dziwi. Nawet trochę się cieszę, że nie miałem okazji ich posłuchać... z jednej strony w obawie przed rozczarowaniem, a z drugiej przed tym, że mogłyby mi się tak spodobać, żebym dążył do ich zakupu. 

Edytowane przez Tytus1988
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerzę poruszyły mnie posty tutaj i posty na head-fi. W sensie pokazuje to jak dla mnie, że ludzie w świecie audio są trochę oderwani od rzeczywistości. Niektórzy to by chyba chcieli aby patenty trwały nieskończoność lat. Te słuchawki mają 30 lat. Plus pewnie właściciele nie mogą się pogodzić z tym, że im cena może spaść. Chyba zbytnio się przyzwyczaili do myśli, że mają dzieło sztuki, a to mimo wszystko, że piękne(?), bardzo dobre i zapewne przełomowe to jednak słuchawki. Słuchawki czyli elektronika użytkowa. (Tutaj może trochę pojechałem. Nie hejcie mnie za bardzo :P)
Jeśli patent wygasł i Sony nie chce ich produkować to nie widzę problemu, żeby przyszła inna firma zrobiła idealną kopie i zaczęła sprzedawać. Patenty nie powinny służyć do ochrony czegoś w nieskończoność. Powinny zapewnić ochronę przy wprowadzeniu produktu kiedy producent wprowadza innowacje i zainwestował w to pieniądze i chcę zebrać plony ze swojej włożonej pracy.

Jeśli ktoś chce robić kopie słuchawek sprzed 30 lat i znajdzie na nie masę chętnych plus jeszcze walnie zaporową cenę to tylko pokazuje, że tej innowacji brakuje.

Jedyne co może być nie właściwe to cena za ile chcą je sprzedawać. Bo za 5,5k$ to nie jest dawanie ludowi świetnych słuchawek tylko zarabianie na ich pożądaniu i emocjach. W sensie mają prawo tak robić wolny rynek. Pytanie tylko ile tak naprawdę są koszty zrobienia idealnej kopii plus uczciwa marża. No ale to nie mi oceniać bo nie znam się na tym.

Uff. Ciśnienie mi trochę opadło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności