Skocz do zawartości

AudioQuest DF 1.2 vs Geek Out 450 - w otoczeniu innych sprzętów


FeX

Rekomendowane odpowiedzi

 

Widzisz SlawekR cieszę się, że o tym piszesz. Sprawdzę to dzisiaj na HD668B. Mozę coś uzupełnię :)

 

 

Dodam że słuchałem na wyrównanym poziomie głośności, a przynajmniej starałem się. Samo jego ustalenie zajęło mi trochę

Skoro DF 1.2 oraz Geek spokojnie napędziły R70x oraz DT770Pro, to wzmacniacz tam zbędny. Poza tym sygnał z tych zabawek to nie line out, slug kite szkoda zachodu.

Czyli już na bank wiem że to nie dla mnie zabawki.

U mnie źródło podłączane będzie do wzmacniacza kolumnowego i do słuchawkowego. Chyba że samo w sobie będzie potrafiło napędzić to co będę miał jako słuchawki to może słuchawkowy sprzedam ;)

Dragonfly z ustawioną głośnością na max daje nam line-out (pomija wtedy układ odpowiedzialny za kontrolę głośności), przynajmniej coś takiego wyczytałem w internetach.

O ile dobrze pamiętam, to za głośność w Dragonfly odpowiada TPA6130, taki bardziej mobilny odpowiednik TPA6120. Jeśli tak jest w istocie, to posiada on 64 stopniową cyfrową regulację głośności. Ustawienie głośności na maks, nie tyle pomija układ, co powoduje jego przeźroczystość i brak ingerencji w sygnał.

@FeX A masz może jeszcze rapture i dałbyś radę porównać czy dużo on zmienia?

Już nie ma ;-).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak ma wyglądać :). Aczkolwiek nie wiem czy wiesz, ale podłączając je jednocześnie, na 90% korzystałeś z tego samego huba USB i tym samym tego samego modułu zasilania huba. A zdarza się też tak, że producenci ot przypadkiem, ależ absolutnie nie z chęci oszczędzania :P pakują moduł zasilający, który w sumie nie zapewnia 2x500mA. A raczej bliżej 500-700mA sumarycznie. Bo zakładają, że jest mało prawdopodobne, że ktoś podłączy tam jednocześnie dwa urządzenie o pełnej obciążalności i to ciągłej. A Ty podłączyłeś tam jedno o pełnej i jedno o nieograniczonej, jeśli mu tylko pozwolić :) Więc to akurat chyba nie był dobry pomysł, żeby oba jednocześnie obciążały zasilanie na portach USB. Dla czystości metody testowej, lepiej je podłączać raz jeden, raz drugi. A nie oba jednocześnie. Chociaż to wygodniejsze, ale jest niebezpieczeństwo tego co napisałem wcześniej, że zasilanie USB klęknie, albo przynajmniej że będą interferować zakłócenia zwrotne na stabilizatorze, który na bank jest tam jeden do zasilania całego huba USB.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może masz jeszcze USBa z tyłu? On tam zazwyczaj, jeśli jest w ogóle, to ma swojego huba zasilającego i zazwyczaj jest w wersji "power" co można poznać po żółtym kolorze samego portu USB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porządku dodam, że jeśli w laptopie jest USB w żółtym kolorze, to jest ono oczywiście najfajniejsze z punktu widzenia zasilania takich ustrojstw jak przetworniki w formie pendrive. Właśnie ze względu na lepsze zasilanie portu.

 

 

EDIT

Obejrzałem tego Twojego Inspirona. Niestety nie ma tam portu typu "power" z tyłu. Za to te z lewej dwa bliżej ekranu są na jednym hubie, a trzeci bliżej przedniej krawędzi jest na swoim, osobnym, hubie zasilającym. To gniazdo po prawej przy DVD, szansa 50/50 że jest albo na wspólnym zasilaniu z tym ostatnim opisanym wcześniej, albo na swoim, ale wtedy raczej jest 100mA. To typowa wersja "myszkowa". Położenie portu na to wskazuje, jest za blisko tacki napędu i podłączanie tam większych urządzeń powodowałoby jej blokadę. Więc producent się nie wysilił raczej z zasilaniem, zważywszy że to Inspiron, czyli niby po budżecie.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam. Aczkolwiek niekoniecznie jest ten port oznaczony na żółto. Ja w 2570p mam gniazdo USB z osobną sekcja zasilania, ale nie różni się ono kolorystycznie. Jest to wg BIOSu USB charging port. Różnica w zasilaniu jak najbardziej słyszalna.

 

Wysłane z mojego Moto G przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry poprawka, poproszę o drugi Inspiron 3521 :)

Nie mam. Ale mam stacjonarkę tylko, bym musiał siedzieć przy USB...

 

Pytanie czy przedłużacz USB nie wpłynie na te urządzenia? Wtedy miałbym je obok siebie.

 

 

O widzisz, nie pomyślałem o przedłużaczu ale typu aktywnego, on ma własny hub zasilający. Czasem całkiem porządny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SlawekR trochę wybrzydzasz xD Suma summarum i tak pracowały w jednakowych warunkach jak były jednocześnie wpięte.

 

Choć na upartego można by było wpiąć je na raz w moją stacjonarkę gdzie po dłubnięciu przedniego panelu zasilanie na usb z przodu mam 4x5A dla usb 2.0. Pomierzone i stabilne z dodatkową stabilizacją i filtracją z zasilacza PC ;)

I w sumie robiłem to już jakiś czas temu nie biorąc pod uwagę audio, a to że programator mi szalał gdy wpinałem go przez emulator rs232. I zasilanie do mikrokontrolera, emulatora i programatora szło z jednego portu.

Edytowane przez Ugz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam. Aczkolwiek niekoniecznie jest ten port oznaczony na żółto. Ja w 2570p mam gniazdo USB z osobną sekcja zasilania, ale nie różni się ono kolorystycznie. Jest to wg BIOSu USB charging port. Różnica w zasilaniu jak najbardziej słyszalna.

 

Wysłane z mojego Moto G przy użyciu Tapatalka

 

Oczywiście żółty kolor to nie reguła. Szczególnie w notebookach z wyższej półki, albo takich z dużym nagromadzeniem portów USB 3.0. Tam wszystkie porty potrafią być "power".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SlawekR trochę wybrzydzasz xD Suma summarum i tak pracowały w jednakowych warunkach jak były jednocześnie wpięte.

 

Choć na upartego można by było wpiąć je na raz w moją stacjonarkę gdzie po dłubnięciu przedniego panelu zasilanie na usb z przodu mam 4x5A dla usb 2.0. Pomierzone i stabilne z dodatkową stabilizacją i filtracją z zasilacza PC ;)

I w sumie robiłem to już jakiś czas temu nie biorąc pod uwagę audio, a to że programator mi szalał gdy wpinałem go przez emulator rs232. I zasilanie do mikrokontrolera, emulatora i programatora szło z jednego portu.

 

Nie tyle wybrzydzam, co podrzucam wiadomości, które opieram na własnych doświadczeniach. Za dużo się tych złomów naserwisowałem, żebym nie miał tego typu doświadczeń :) A może się to akurat komuś przyda, przy okazji kolejnych eksperymentów audio. Informacja to przydatna rzecz, szczególnie jak nic nie kosztuje, a może znacząco wpłynąć na efekt końcowy.

 

Podam Ci ciekawy przykład, był kiedyś test kabla USB "audiofilskiego" za drobne 2 tys zł. Nie długi, bo drogi więc reglamentowana długość, miał 0,5 metra.

Testujący przeprowadzał doświadczenia na pewnym Asusie 17 cali, podłączał kabel do gniazda po prawej stronie, bliżej górnej krawędzi. Akurat znałem ten model, bo kiedyś go naprawiałem. I akurat to gniazdo, nie było w nim na płycie głównej, tylko było podłączone półmetrowym kablem wewnątrz obudowy do właściwego huba USB po lewej stronie na płycie głównej. Nie trudno się domyśleć, że ten kabel wewnętrzny to, delikatnie mówiąc, nie był audiofilski. Zwróciłem na ten fakt uwagę recenzującemu, że metoda testowa nie jest czysta, bo szeregowo z kablem za 2 tys podłącza jakiś sznurek wewnątrz obudowy laptopa, a z czego sobie sprawy nie zdaje nawet.

 

Chyba do niego dotarło, bo co prawda obrzucił mnie inwektywami i oskarżył o hejterstwo, ale ostatecznie zmienił gniazdo z tego feralnego, na takie po lewej stronie, wlutowane bezpośrednio w płytę :)

 

Wiedza i informacja jak widać na tym przykładzie, czasem się przydaje :D.

SlawekR czyli podłączałem pod USB o osobnych hubach. Na tym najbliżej ekrany i najdalej.

Poświęciłem chwilę na sprawdzenie na PC, podobne wnioski, ale nie miałem ochoty długo się tak bawić :)

 

Tak, podłączałeś do takich na osobnych hubach, tyle że ten bliżej ekranu ma zasilanie maks 1,5A, a ten bliżej przedniej krawędzi tylko 0,5A.

A na zdjęciu masz podłączone dokładnie na odwrót, to urządzenie co potrzebuje i przyjmie dowolną ilość prądu (Geek) podłączyłeś do tego co ma wydajność maks 0.5A. Lepiej było podłączyć dokładnie odwrotnie. Nie ma łatwo jak widać :D

Nie mówię, że akurat byłaby jakaś znacząca różnica, bo może i by nie było. Ale dla samej czystości metody i spokoju sumienia warto. Szczególnie jak to nic więcej nie kosztuje.

Edytowane przez SlawekR
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie i zasadniczo masz rację ja tam mam laptopa tylko dlatego że wygodniej mi mieć swój komputer na uczelni. I nie wyobrażam sobie nie mieć porządnej stacjonarki w domu xD

Stacjonarki moim zdaniem są znacznie wytrzymalsze, podatne na zmiany i stabilniejsze pod długim obciążeniem. Po za tym nie trafiłem jeszcze w stacjonarce na tak słabe zasilanie z USB. A laptopów nawet nie sprawdzałem

 

Zresztą po co komu aż tak drogie kable USB? one coś dają w ogóle? :o

Edytowane przez Ugz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera jasna. Mogę to powtórzyć nie ma problemu, ale ja zmarnowałem 2 noce, bo tylko wtedy mam wolny czas :P Chciałem zrobić to dobrze. Może nie opisałem tego w jakiś specjalny sposób, bo po prostu dla mnie wnioski były proste.

 

Dzięki SławekR, taka forma krytyki mi odpowiada, bo wynikają z niej ciekawe nauki :)

Edytowane przez FeX
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porządku warto dodać:

 

1. USB 2.0 dwa tryby maks 100mA i maks 500mA

2. USB 3.0 maka 1500mA

3. Power USB maks 2000mA, czasem 2500 ale wtedy potrzebna aplikacja (program) która to aktywuje i przy okazji odcina zasilanie od innych portów USB na tym samym hubie, ale to rozwiązanie spotykane w płytach głównych do stacjonarek. W notebookach chyba go nie widziałem nigdzie.



..

Zresztą po co komu aż tak drogie kable USB? one coś dają w ogóle? :o

 

Na to Ci nie odpowiem, bo wkraczamy na grunt filozoficzno-audiofilski :)

 

Generalnie wtedy też nie dyskutowałem o sensie stosowania tego kabla, jako takiego, w ogóle. A o zwykłym zachowaniu czystości metody. Bo co to za sens, dawać kabel USB, podobnież, o zbawiennych właściwościach, jak twierdził producent, a które to właściwości słono sobie wycenił zresztą na rzeczone 2 tys. Gdy podłącza się go w szereg ze sznurówką za 50 centów. W tym jest zero czystości metody, z punktu widzenia pomiarowo-odsłuchowego. A jak metoda nie czysta, to i wnioski nie lepsze. A wpłynąć na jej czystość można przecież jednym ruchem ręki, z prawej na lewą stronę.


Cholera jasna. Mogę to powtórzyć nie ma problemu, ale ja zmarnowałem 2 noce, bo tylko wtedy mam wolny czas :P Chciałem zrobić to dobrze. Może nie opisałem tego w jakiś specjalny sposób, bo po prostu dla mnie wnioski były proste.

...

 

E tam, myślę że większą różnicę uzyskasz/usłyszysz podłączając słuchawki o niższej impedancji, dając szansę sprzętom pokazać swój charakter, niż samym mieszaniem w portach USB. Na to szkoda raczej czasu, żeby ponownie z tym walczyć. Moim zdaniem, to słuchawki stanowią tu bardziej wąskie gardło, z powodów opisanych wcześniej. LCDki dwójki jak byś gdzieś pożyczył, o to to tak. Różnica pomiędzy oboma sprzętami miałaby szansę się ujawnić.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, tu odpowiem pragmatycznie, nie taki na którym drukarka świruje na komunikacji dwukierunkowej. Ale w zasadzie każdy chociaż trochę lepszy powinien dać radę. Ale z drugiej strony, brak kabla będzie zawsze lepszy od każdego kabla, nawet takiego za pierdylion złotych. A jak podłączasz taki DAC pendrive bezpośrednio, to nie masz dylematów.

Edytowane przez SlawekR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma "nic do śmiacia" ;)

 

Sławek ma rację. Skoro z takim pietyzmem i akuratnością podchodzimy do testów to przemyślana metodologia odsłuchów jest podstawą.

Przed Jego postami nawet nie przyszłoby mi do głowy jak takie ,wydawałoby się drobne ( dla laika drobne i nieistotne ) rzeczy mogą rzutować na końcowe wyniki.

Twoje wpisy Sławku wiele rozjaśniają w głowie :)

 

Mnie, nieuleczalnemu humaniście, nie pozostaje nic innego jak wręczyć Koledze : :win:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja go nie lubię, popsuł mi test porównawczy, wykreślił dobrych kilka godzin z mojego życia kilkoma wpisami :P

 

Postaram się zrobić reedycję. A właściwie przeprowadzę test sprawdzają wpływ gniazd USB. Podepnę je odwrotnie niż na zdjęciu przeze mnie umieszczonym, jeżeli różnic nie odnotuję uznam, że wpływ gniazda jest pomijalny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FeX - nie dziwię się, że "targają" Tobą teraz przeróżne uczucia, narobiłeś się.

Natomiast dla mnie to co Sławek napisał jest solidną lekcją, że zanim się za coś podobnego wezmę to dokładnie wszystko przemyślę.

 

Na szczęście się nie wezmę ;) , bo nie umiem :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na luzie podchodzę spokojnie. Hiperbola zastosowana celowo w moich postach :P

Co posłuchałem to moje, co się dowiedziałem także :) Aczkolwiek przed chwilą sprawdziłem odwrotne podpięcie i tutaj Geek daje lepszy drajw słuchawkom. DragonFly 1.2 jest lżejszy w graniu pasuje bo basowych, cieplejszych.

W takim zestawie jestem w 100% ukontentowany. Funkcjonalność pełną gębą! Geek musi dostać lepszą ocenę, ale nadal nie jest to poziom AIMa :)

Bajka.

5d8fed6aaa8583e4afc44affeb150f15.jpg


Jednak typowo jakościowe podejście do dźwięku umniejsza Geekowi. Szkoda, że wiem to dopiero, gdy nie mam przy sobie AIMa....

Edytowane przez FeX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja go nie lubię, popsuł mi test porównawczy, wykreślił dobrych kilka godzin z mojego życia kilkoma wpisami :P

 

Postaram się zrobić reedycję. A właściwie przeprowadzę test sprawdzają wpływ gniazd USB. Podepnę je odwrotnie niż na zdjęciu przeze mnie umieszczonym, jeżeli różnic nie odnotuję uznam, że wpływ gniazda jest pomijalny :)

 

Akurat w tym nie ma żadnego voodoo. Generalnie jeśli urządzenie elektroniczne, zasilane jest centralnie z jednego miejsca i jednego napięcia. To warto dobrać to miejsce z rozmysłem i optymalnie. A już szczególnie jeśli to urządzenie wykorzystujemy nie tylko w formie DACa, ale także jako wzmacniacz, w tym przypadku słuchawkowy. To akurat naprawdę trudno zaprzeczyć, że zasilanie wzmacniacza może stanowić dość istotny czynnik w jego pracy. A już szczególnie, gdy z racji na ciasnotę w obudowie urządzenia, nie ma w nim miejsca na duże kondensatory, stanowiące rezerwę energii, dające stabilność podczas szarpnięć impulsami prądowymi. Geek przynajmniej nie szarpie tak, bo cały czas bierze prąd o wartości maksymalnej. Zresztą taka jest cała idea stosowania wzmacniaczy w klasie A, żeby nie szarpały zasilania i żeby były wystarczająco szybkie, gdy trzeba wzmocnić szybko narastający impuls. Ale mają też i wady, potrzebują ciągłego i stabilnego źródła prądu, no i grzeją się niemiłosiernie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności