Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Roon - "game changer" czy zwykły program do odtwarzania muzyki


surround

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Joseph_k78 napisał:

Rozumiem. W sumie o sobie mogę napisać, że jestem "purystą" i nigdy jakoś nie używałem wszelkiej maści EQ. DSP Roona póki co niewiele jeszcze używałem.

Ja kiedyś też byłem purystą, i twierdziłem, że im więcej gratów na biurku, tym lepiej. Ale po wymianie x par słuchawek i y sztuk elektroniki ktoś mnie zapytał, czy jestem już w pełni zadowolony z dźwięku. Nie byłem i czułem, że nigdy nie będę. Bo wokal nie taki, bo zła barwa stopki perkusji, bo gitara za długo wybrzmiewa. A z Roonem mogę na to pytanie śmiało odpowiedzieć "tak". Dobry EQ pozwolił mi przetestować setki ustawień i teraz absolutnie nic nie chcę zmieniać w brzmieniu. A gdyby mi się coś odwidziało - w domowym zaciszu przetestuję kolejne tuziny opcji. Oczywiście fajnie by było mieć sprzęt tak grający out of the box. Pytanie, czy ów istnieje. Łatwiej jest znaleźć coś grającego blisko upodobaniom i doszlifować DSP. A tu mowa tylko o EQ, bo crossfeed to już w ogóle rzadkość w sprzęcie. A jest jeszcze volume leveling. Dobrze wspominam dzień, kiedy zrezygnowałem z puryzmu i za to uwielbiam Roon. Zamiast się zamartwiać, co zmienić, mogę spokojnie słuchać muzyki tak, jak lubię. Nie tak, jak ktoś mi zapodał.

 

4 godziny temu, Nicodem napisał:

Nie wydaje mi się. To taki trick na stronie - 9.9o dolara miesięcznie ale płatność za rok z góry. Nic się nie zmieniło.

 

Masz rację. Trick marketingowy i $9.99 wysmarowane jebitną kolorową czcionką. A w tamtym roku podnieśli cenę dożywotniej licencji. Mi to wygląda na niespinający się budżet. Szkoda, bo robią świetny produkt i bardzo im kibicuję.

Edytowane przez Karister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafacio przypuszczam, że zmiany przy ROON byłyby dla Ciebie na pewno łatwe do uchwycenia. Naprawdę radzę spróbować wersję próbną. Jak się nie spodoba lub różnice w systemie nie będą zbyt odczuwalne, zawsze można zrezygnować. Pozdrawiam! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.06.2020 o 18:11, Chcheckitout napisał:

Ciekawym rozwiązaniem, choć też trochę voodoo jest: 

 

https://www.q21.pl/i-o-data-soundgenic-hdl-ras2t.html

 

lub taniej HDD

 

https://www.q21.pl/manufacturer/i-o-data/i-o-data-soundgenic.html

Jak dla mnie kwintesencja funkcjonalności. Małe, ciche, pasywnie chłodzone pudełeczko z transmisja plików po usb do daca i sterowane uniwersalną aplikacją fidaty. Można podłączyć też napęd cd i zgrać płyty lub uzupełnić pamieć w dap-ie. Niby klasyczny serwer, tyle, że profilowany pod audio.  Można nim też zasilać w pliki odwarzacz strumieniowy, po sieci lan.

Gra moim zdaniem rewelacyjnie, zwłaszcza w transmisji po usb, no i nie trzeba otwierać komputera. Gotowe praktyczne rozwiązanie aby zdigitalizować swoja bibliotekę cd. Używam w systemie słuchawkowym gdzie soundgenic i dac/amp tworzą dwu-pudełkowy kompaktowy systemik do wpięcia słuchawek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei siedząc zawodowo w kompach nie mogę zaakceptować takiego produktu. Rozumiem jeszcze przepłacać za gotowca, bo ktoś nie chce składać kompa i instalować oprogramowania. Ale to coś nie ma nawet podanej specyfikacji (albo mi siadło na oczy). Nie kupię kompa do grania bez podanej karty graficznej. Nie kupię kompa do pracy bez podanego CPU. Czemu miałbym więc kupić PC do audio bez podanego czegokolwiek? A co jak tam jest ARM i nie będzie się dało zainstalować kupy softu, w tym Roona? To, że producent nie podaje, jaki jest tam procesor i pamięć dla mnie zakrawa na absurd. Ponadto dobry soft do RIPowania automatycznie wypełnia meta-dane, pozwala je edytować i sprawdza poprawność zgrania pliku. Tutaj zero informacji, co dostanę. To może wzmacniacz bez podanej mocy albo samochód bez podanego silnika? 

 

A jak ktoś chce składać, to dobierając komponenty na bogato: płyta główna z przyzwoitym Intel Core to 1500PLN, 16GB RAM DDR 350PLN, SSD 2TB 900PLN, solidna obudowa pasywna 600PLN, napęd do ripowania płyt 150PLN, dobry soft do zgrywania CD 150PLN. A dobierając bieda-komponenty połowa z tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.07.2020 o 05:32, Rafacio napisał:

Naprawdę podziwiam, że ktoś słyszy jakieś różnice między programami odtwarzającymi muzykę. Ja nawet nie słyszę jej między wasapi czy direct sound itp.

Jeżeli program ma włączone ukryte np. DSP dźwięk będzie "lepszy".. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Karister napisał:

A jak ktoś chce składać, to dobierając komponenty na bogato: płyta główna z przyzwoitym Intel Core to 1500PLN, 16GB RAM DDR 350PLN, SSD 2TB 900PLN, solidna obudowa pasywna 600PLN, napęd do ripowania płyt 150PLN, dobry soft do zgrywania CD 150PLN. A dobierając bieda-komponenty połowa z tego.

Do muzyki taki sprzęt? Po co? Ja mam zotaca z celeronem 3060 i 2GB RAM. Nawet konwertuje w locie do DSD. Po co Core, po co 16 GB? Kosztował mnie 280 zł bo w śp ESC mieli je po 179 zł bez ramu i dysku. 6 wyjść usb, optyczne, hdmi. Co więcej potrzeba? Nawet film w FHD można obejrzeć. Więcej nie próbowałem, bo i tak telewizor mam hd ready, a poza tym nie jestem fanem oglądania .

Edytowane przez Rafacio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko chciałem pokazać, jak bardzo przesadzona jest cena tego gotowego kompa muzycznego i co w niej można mieć. Masz absolutną rację, że Twój komputer muzyczny jest ok. Choć twórcy Roon akurat upierają się, że i3 to minimum do tego softu. Czy faktycznie tak jest? Zaryzykowałbym stwierdzenie, ze nie. Ja używam NUC 8. generacji z i3 do Roon i podczas streamowania muzyki używa 1-2% CPU i 700MB RAM. Indeksowanie nowego albumu zajmuje mu ze dwie sekundy. Stworzenie backupu biblioteki składającej się z 300 zgranych CD 10 sekund.

Edytowane przez Karister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2020 o 12:45, Karister napisał:

Ja z kolei siedząc zawodowo w kompach nie mogę zaakceptować takiego produktu. Rozumiem jeszcze przepłacać za gotowca, bo ktoś nie chce składać kompa i instalować oprogramowania. Ale to coś nie ma nawet podanej specyfikacji (albo mi siadło na oczy). Nie kupię kompa do grania bez podanej karty graficznej. Nie kupię kompa do pracy bez podanego CPU. Czemu miałbym więc kupić PC do audio bez podanego czegokolwiek? A co jak tam jest ARM i nie będzie się dało zainstalować kupy softu, w tym Roona? To, że producent nie podaje, jaki jest tam procesor i pamięć dla mnie zakrawa na absurd. Ponadto dobry soft do RIPowania automatycznie wypełnia meta-dane, pozwala je edytować i sprawdza poprawność zgrania pliku. Tutaj zero informacji, co dostanę. To może wzmacniacz bez podanej mocy albo samochód bez podanego silnika? 

 

A jak ktoś chce składać, to dobierając komponenty na bogato: płyta główna z przyzwoitym Intel Core to 1500PLN, 16GB RAM DDR 350PLN, SSD 2TB 900PLN, solidna obudowa pasywna 600PLN, napęd do ripowania płyt 150PLN, dobry soft do zgrywania CD 150PLN. A dobierając bieda-komponenty połowa z tego.

Ja z kolei nie siedząc zawodowo w kompach nie mogę zaakceptować grania z komputera, rozumianego jak wyżej.

Mam pudełko o wymiarach 16x13x5cm, gdzie mieszczę całą swoją bibliotekę. Nie interesują mnie serwisy sieciowe, mam taką właśnie zachciankę aby z nich nie korzystać. Czy to jest komputer, czy serwer czy jakaś hybryda - co mnie to obchodzi? Po co mi Roon, jak dostaję genialną w swojej prostocie i funkcjonalności dedykowane sterowanie. Aby odtworzyć jedną z tysięcy płyt które zawiera to małe pudełko  nie muszę  grzebać w komputerze, instalować asio, srasio, programów do odwarzania, martwić się aby odtwarzały dsd, kupy dodatkowego softu w pogoni za ciągłą optymalizacją. Guzik mnie interesuje procesor i co tam jest w środku. Jest to małe,,poręczne,  ciche, pojemne w sensie ilości zgromadzonej muzyki i niezwykle przyjazne w użytkowaniu. Jakość prezentacji oceniam porównując do bardzo dobrego (i drogiego) odtwarzacza cd i jest znakomicie. Soft do ripowania też ściąga i wypełnia metadane , grafikę i sprawdza poprawność (jeśli tym trudni sie Accurate Rip, a ten się tu wyświetla) i widzę podgląd procesu w aplikacji.

Wszystkie wady wymienione przez mojego Szanownego Przedmówcę są dla mnie zaletami, a rzekome zalety płynące z dogłębnej wiedzy o budowie wewnętrznej - nieistotne. Nic nie zamierzam w tym zmieniać. To urządzenie zostało zaprojektowane i udostępnione jako GOTOWY PRODUKT, a nie platforma wyjściowa do mozolnej konfiguracji, Mozolnej dla mnie - bo nie znajduję przyjemności w walce z tą 'kupą softu'.  Niemniej nie odmawiam tej przyjemności entuzjastom - de gustibus. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozdzieliłbym to na dwa tematy. Po pierwsze sprzęt. Tak, jak piszesz- kwestia gustu. Ja z definicji kota w worku nie kupuję. Podawanie sprzętu bez specyfikacji uważam za przestępstwo. ;) Ale jak komuś leży CD RIPper (jeśli dobrze rozumiem jest w tym Soundgenicu) plus serwer w jednym urządzeniu i guzik go obchodzi - ok, można brać. Chociaż nigdzie nie widzę czytnika płyt na zdjęciach... Nie czuję więc cza-czy. W czym podłączenie napędu CD pod to urządzenie jest łatwiejsze od podłączenia go do innego kompa? Czytam ten opis i dowiaduję się, że muszę podłączyć zewnętrzny napęd CD, wybrać ripping CD i pliki trafiają na serwer. To tak jak u mnie. Podpinam napęd CD, klikam RIP i pliki są na serwerze. Nie widzę przewagi względem normalnego (takiego bez napisu for audio) miniPC za 1/4 ceny. Choć tu wypadałoby doliczyć jeszcze cenę softu. Dożywotnia licencja Roon mocno zbliży cenę miniPC do tego Soundgenica. Abstrahując więc od ceny - interesuje mnie kwestia funkcjonalności. Co dostanę względem składaka? W kwestii sprzętu i zgrywania płyt raczej nic. Może więc coś w kwestii softu audio?

 

Drugi, ciekawszy (i tytułowy) temat to Roon i ogólnie soft. Tu nie ma żadnej walki z kupą softu. Roon to kliknięcie w "install" i wskazanie folderu z muzyką. Zgrywanie płyty to kliknięcie "RIP CD" w ulubionym programie (w moim przypadku dBpoweramp). Koniec. Podstawowe użycie to banał. A do tego jest możliwość kontroli nad wszystkim, gdy ktoś sobie tego życzy. Ja mam tendencje do perfekcjonizmu i poprawiam tagi, wybieram grafiki w lepszej jakości, grupuję wydania płyt. itd. Nie trzeba tego robić. Ale jest taka możliwość.

 

Po co Roon? W sumie właśnie po to, co napisałeś. Do wygodnego streamowania własnej kolekcji muzyki, gdy się nie chce używać serwisów sieciowych. On właśnie do tego służy. Są oczywiście inne rozwiązania, jak DLNA. Ja wolę Roona i za nic w świecie go nie zmienię. Od DLNA prawie osiwiałem. :D Niestety ciężko znaleźć, jak działa to dedykowane rozwiązanie Soundgenic, więc nie jestem w stanie porównać. Chętnie bym się dowiedział, co to potrafi, ale producent nie raczy powiedzieć. A Roon daje 14 dni triala i działa na każdym normalnym kompie, więc można wszystko wymacać. Moja lista wymagań jest następująca:

  • Pliki .flac leżą sobie na serwerze włączonym 24/7
  • Streamowanie muzyki na wskazany odtwarzacz sieciowy (strefy)
  • Sterowanie aplikacją z telefonu
  • PEQ
  • ReplayGain
  • Zero przerw/opóźnień/zwiech w odtwarzaniu
  • Edycja tagów w razie potrzeby

Akurat w moim przypadku Roon był pierwszy, który miał to wszystko. Jest też banalny w obsłudze. Nie ma żadnych programów do odtwarzania czy "srasio". Jest Roon i na tym koniec. Prędzej jako wadę wymieniłbym ograniczone wsparcie wśród odtwarzaczy sieciowych i ich ceny. Choć można takowy tanio złożyć samemu, ale wtedy zgodzę się, że jest to już walka dla kogoś nietechnicznego.

 

@Dariusz01 Chętnie bym się dowiedział coś więcej, niż podaje producent o tym Soundgenicu i zobaczył screenshoty z aplikacji. Ciekaw jest alternatyw dla Roona.

 

 

Edytowane przez Karister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aplikacja jest chyba darmowa i chyba również uniwersalna, bo wybiera się serwer i renderer. Do ściągnięcia jako fidata Music App  ze sklepów androida i systemu apple. Można sprawdzić. Mnie wystarcza i satysfakcjonuje.

Zgrywanie płyt to kliknięcie Rip CD i już !... lub naciśniecie jednego guziczka na obudowie, jak się nie chce sięgać do telefonu. Oczywiście trzeba podłączyć napęd cd, ale można też przegrać z dowolnego zasobu sieciowego. 

Nie ma sensu licytowanie się 'na przewagi' , to są inne filozofie, -produkt dedykowany ściśle pod audio i w pewnym sensie 'domknięty' vs produkt przystosowany do audio (komputer) i otwarty. Jak się komuś podoba, to kupuje. Jak ktoś ceni otwartość systemu i możliwość ingerencji, to nie kupuje.

Ja uważam, ze całe to plikogranie będzie zmierzać do funkcjonalnych uproszczeń i rozwiązań intuicyjnych w obsłudze. Roon jest tez przejawem tego procesu. Ale nie tylko jest Roon, są inne próby jak widać, także w obszarze hardware.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam napiszę, że kupiłem tablet (2w1) od Della Xps 9250 (sprzęt z pasywnym chłodzeniem), wsadziłem do niego dysk 2T, zainstalowałem Roon (ustawiłem appkę na pełny ekran), podłączyłem IFI idsd pro i mam zestaw jak marzenie (dla mnie) do dużego audio. Jak potrzebuje dograć muzykę to podłączam po USB zewnętrzny napęd DVD, kilka chwil i EAC zrzuca do flaców. Steruję tym albo za pomocą właśnie wspomnianego tabletu, albo za pomocą telefonów, iPada, cokolwiek mi wpadnie w rękę. Mega wygodne i spójne rozwiązanie.

Może i posiadanie zewnetrzego serwera było by fajne, może kiedyś dokupię, ale na obecną chwilę mam wszystko, co do szczęścia mi potrzeba.

20200723_203217.jpg

Edytowane przez waski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, waski napisał:

A ja Wam napiszę, że kupiłem tablet (2w1) od Della Xps 9250 (sprzęt z pasywnym chłodzeniem), wsadziłem do niego dysk 2T, zainstalowałem Roon (ustawiłem appkę na pełny ekran), podłączyłem IFI idsd pro i mam zestaw jak marzenie (dla mnie) do dużego audio. Jak potrzebuje dograć muzykę to podłączam po USB zewnętrzny napęd DVD, kilka chwil i EAC zrzuca do flaców. Steruję tym albo za pomocą właśnie wspomnianego tabletu, albo za pomocą telefonów, iPada, cokolwiek mi wpadnie w rękę. Mega wygodne i spójne rozwiązanie.

Może i posiadanie zewnetrzego serwera było by fajne, może kiedyś dokupię, ale na obecną chwilę mam wszystko, co do szczęścia mi potrzeba.

 

I oto chodzi!

Własna satysfakcja jest najważniejsza. 

Podoba mi się pomysł, bo efekt jest .... 'niekomputerowy'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dariusz01 napisał:

Nie ma sensu licytowanie się 'na przewagi' , to są inne filozofie, -produkt dedykowany ściśle pod audio i w pewnym sensie 'domknięty' vs produkt przystosowany do audio (komputer) i otwarty.

 

Nie chodzi o licytację, a możliwość obiektywnego porównania, żeby znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Ja bardzo, bardzo długo szukałem rozwiązania do słuchania plików, które by mi spasowało i był to okres pełen frustracji. Głównie bolało mnie to, że stare płyty grają o wiele ciszej od nowych. Przy mieszanych playlistach była to katorga. Wyrównywanie głośności przez Roon na zgranych plikach uważam za zbawienie. Gdybym miał zmieniać rozwiązanie do streamingu, byłaby to pierwsza funkcja, jakiej bym szukał. Druga to obecność PEQ i crossfeeda, itd. Niestety nie da się tego łatwo (jeśli w ogóle) znaleźć w opisie Soundgenica. A chętnie bym sobie porównał możliwości. Zamknięty produkt powinien być dokładnie opisany, bo nie przetestuję tak, jak otwartego na swoim kompie. I to jest mój zarzut w stronę producenta. Tak czy siak na stronach 3rd party wyczytałem, że to DLNA, więc wiem już wszystko, co chciałem.

Edytowane przez Karister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Karister napisał:

 

. Tak czy siak na stronach 3rd party wyczytałem, że to DLNA, więc wiem już wszystko, co chciałem.

 

DLNA jest chyba protokołem sieciowym właściwym dla transmisji po kablu sieciowym. Tu oczywiście mogę się głęboko mylić.

Najlepszy brzmieniowo efekt moim zdaniem uzyskuje się podpinając daca do Soundgenica po kablu usb, wiec nie wiem czy to DLNA. Uzyskujemy wtedy niemal zintegrowany plikograj  z wyjściem analogowym. W tej konfiguracji funkcje sieciowe są jedynie wykorzystywane do kontaktu z aplikacją na urządzeniu mobilnym. Transmisja plików muzycznych jest wtedy po usb.

Oczywiście można go potraktować jak klasyczny serwer i podpiąć pod odtwarzacz sieciowy. Jak kto woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce zanudzać, ale z dość bogatej w informacje oficjalnej strony produktu :

Dla wersji usb

Can be used as a PCM/DSD compatible network audio player with a built-in server by connecting to an audio device equipped with a USB-DAC (such as a standalone unit ,CD player, amp, or headphone amp).

Dla wersji sieciowej :

The media server uses "Twonky Server 8".
Combine with any network player that complies with DLNA and UPnP AV.

Nie wiem za bardzo co to jest  Twonky Serwer 8  A juz podany w specyfikacji hardware'u standard transmisji 1000BASE-T / 100BASE-TX / 10BASE-T wprowada mnie w stan przygnębienia moją ignorancją.

 

Przepraszam wszystkich miłośników Roona, że się tu wciąłęm i ani słowa już nie pisnę o tym dość autonomicznym plikograju bez komputera.dla niezaawansowanych.

Pliki to przyszłość i Roon na pewno wyznacza tu nowe standardy. Nie znam się i nie wiem co zdominuje rynek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak mamy nazwy, pokusiłem się o porównanie.

 

Twonky - serwer DLNA, jeden z wielu. Płatny, ale jest trial 30 dni - good. Instalacja i konfiguracja zajęła mi poniżej 5 minut - good. Aplikacja mobilna fidata darmowa. Konfiguracja i odpalanie muzyki na mój odtwarzacz sieciowy w minutę - very good. Ogólnie nie zeszło mi 10minut, aby to pospinać do kupy.

 

Niestety równie szybko przypomniałem sobie, czemu uciekłem od DLNA. Bugi, bugi, bugi. Znalezione w minutę:

Wgrałem kilka płyt Queena. Pliki w pełni otagowane z obrazkami okładek. Zaznaczam - poprawnymi obrazkami. Kilka folderów, w każdym inny album. Tak o (miniatury screenshotów do klikania) :

1.jpg

 

Wchodzę do aplikacji mobilnej, wybieram widok albumów i zastałem takie coś:

2.png

Czemu część albumów Queena ma obrazki Michaela Jacksona? No ja nie wiem. Wgrałem raptem kilka płyt jednego wykonawcy i już nie działa. A poprawne obrazki mam zarówno w tagach, jak i standardowo w pliku Folder.jpg obok flaców. No nic, przejedźmy do widoku artystów:

3.png

Kompletny chaos. A ja wgrałem tylko Queena. Wynika on stąd, że server bierze tag "Artist" zamiast "Album Artist". Niektóre piosenki Queen zagrał z innymi wykonawcami i wszyscy oni dostali oni obrazki Queena. Chlip...

 

Kolejny test: wgrywam albumy The Police. Mam po dwa albumy z tym samym tytułem, bo posiadam oryginalne wydania z lat '70-'80 i późniejsze remastery. Zobaczmy, co się stanie...

4.png

Wynik? Album wykryty tylko raz i zduplikowane piosenki bez informacji, która to remaster.

 

I ostatni test: wgrane albumy Queena i The Police:

5.png

Błędne sortowanie. "The" powinno być ignorowane, a "P" jest przed "Q". A tak stanie się to: szukam zespołu Connels pod "C" i nie mogę znaleźć, bo.... a no tak - The Connels. Czyli pod "T". Miłego zapamiętywania, którzy artyści mieli "The" w nazwie. The Cars, The Cranberries, The Connels, The Hooters, The Human League, The Pointer Sisters. U mnie tyle.

 

Replay Gain oczywiście nie działa mimo obecności tagów.

 

I niech ktoś mnie nie odbierze źle - to nie jest problem tyko Twonkiego. To są typowe kaczany wszystkich rozwiązań DLNA. Poświęciłem pół roku na walkę z tym i nie da się. Można osiwieć. Stąd też tak szybko mi poszło znalezienie dziur. Wiedziałem, czego się spodziewać. DLNA zlewa część tagów plików i działa w oparciu o nazwy foderów. Zawsze wychodzi z tego kompletna kaszana. Zawsze coś. Emby, Plex, Servioo, Twonky. Każdemu coś dolega. A najgorsze, że każdy z nich robi po swojemu. Więc, jak macie ogarnięty jeden i chcielibyście spróbować innego, to męka do nowa. Jeden chce folder per album (np. Queen - The Game), a inny podfolder (np Queen/The Game). Obsługa tagów to już w ogóle magia. Można mieć tylko nadzieję, że Soundgenic jako zamknięty system ogarnia sobie to tak, jak mu jest najlepiej. Natomiast nie widziałem jeszcze rozwiązania DLNA, które by sobie radziło ze wszystkim.

 

W kwestii samej aplikacji mobilnej - interfejs uważam za wczesną betę. Menu na górze (album, artist, ...) wysokości 3 milimetrów na ekranie dotykowym? No siema. Kliknięcie piosenki nie powoduje jej odtwarzenia, a dodanie do kolejki. Żeby ją odtworzyć trzeba kliknąć w trzy małe kropki i dać play now. Serio? I gdzie są przyciski do następnej i poprzedniej piosenki z odtwarzanych? Odtwarzam cały album i nie mogę przeskoczyć do następnego utworu? No litości. Hi-Fi Cast jest dużo lepszy i wygodniejszy. A że to DLNA, działa też z Twonkym i moim odtwarzaczem sieciowym. To akurat silna strona DLNA - jeden standard i wszystko działa ze wszystkim. Z innych plusów, to przez cały czas pisania tego postu ani razu nie zerwało odtwarzania. Na Heosie od Denona (też DLNA) nie było to takie oczywiste.

 

I to tyle mojej tyrady. Nie będę już wrzucał screenów z Roona, bo mi się nie chce. Tam po prostu to wszystko działa tak, jak trzeba. Nie miesza wykonawców albumów z autorem piosenki, nie wstawia błędnych okładek płyt. Za to ogarnia wiele wersji albumów, linkuje covery nagrań i daje milion innych funkcji, o których już tu pisałem. Plus można sobie wybrać, czy ma sortować po imieniu, czy nazwisku, czy nazwie albumu. A jak już bardzo rzadko coś się Roonowi nie uda, można to ręcznie mu poprawić. Właśnie dlatego nigdy więcej DLNA.

Edytowane przez Karister
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze ciekawa będzie lektura testu  Soubgenica wykonanego przez użytkownika Roona

https://www.hfc.com.pl/test/4295,i-o-data-soundgenic-hdl-ra4tb.html

 

BTW- mam na razie wgrane kilkaset płyt i wszystkie okładki się wyświetlają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mi też się wyświetlały wszystkie okładki, tylko że źle. Opcji jest kilka. Masz tak dużo płyt, że nie zwróciłeś uwagi na błędy pojedynczych albumów lub Audiogenic tak dobrze scustomizowal Twongiego, że faktycznie to działa. No dobra, jest jeszcze trzecia - nie umiem dobrze przekopiować swoich plików audio do serwerów DLNA. Niestety nie mam jak przetestować. Jak chcesz się bawić - moim zdaniem najtrudniejszy test to wgranie dwóch tych samych albumów w różnych wersjach. Jak już pisałem - na przykład albumy The Police z lat '70-'80 i późniejsze remastery. Private Dancer Tiny Turner też występował w kilku wersjach. Throw The Warped Wheel Out od Fiction Factory również. I pewnie wiele innych. Do tego jakieś albumy kompilacyjne , które mają wielu wykonawców. Jak się nic nie wywali - ok, jest nadzieja. Byłoby to pierwsze rozwiązanie DLNA, które działa. I może takie jest - ale nie da się sprawdzić bez zakupu. A taniej można mieć NAS z Roon, który i tak zje swoimi funkcjami nawet działające DLNA. :) I testować za friko można przez dwa tygodnie.

 

A co do linkowanego tesktu - ciężko będzie to odzobaczyć. No niestety w Internecie pisać każdy może. Redaktor dostał klocka do recenzji, to co miał napisać? Jak napisze, że jest zły, to potem już nie będzie miał o czym pisać. A poziom merytoryczny ów tekstu jest porażający. Koleś użył Soungenica jako NAS dla Roon? Po co? To się mija z celem. Zamiast wziąć NAS za kilaka setek, skoro już ma Roona, to wziął sprzęt za kilka koła, żeby... ? Żeby wgrać na jego dysk pliki i nie korzystać z jego głównych funkcji? Porównywanie brzmienia NASów to jakiś absurd. Ogólnie różnic nie było, ale po czasie jednak dźwięk był gładszy. Rotfl. Może dysk się wygrzał. Sorry, ale ten tekst to jest po prostu obraza ludzi, którzy rozumieją fizykę i informatykę. No i argument jest nie do zbicia - bo jest audiofilski. Co tam, że protokoły cyfrowe mają sumy kontrolne i retransmisję danych, a błędy przesyłu danych cyfrowych audio objawiają się ordynarnymi trzaskami. Dźwięk był gęstszy i tyle. Ciekawe, czy zmiana HDD na taki z większą prędkością obrotową talerzy dałby trójwarstwową scenę. Na koniec jeszcze trochę audiovoodo o zasilaczach i zabrakło miejsca na znalezienie choćby jednego błędu w testowanym produkcie. Przegapił nawet koszmarny interfejs apki mobilnej, którą lepiej zaprojektowałby dobry student.

 

Ludzie, litości. Zamiast bezrefleksyjnie czytać takie wypociny, czasem warto się pokusić o nieco namysłu. Gracze kupują gry, ścigają dziesiątki GB przez tysiące kilometrów kabla i dostają pliki zgodne co do bita. W Stanach przekopywali się pod ziemią ze światłowodem, żeby na giełdach online zaoszczędzić nanosekundy dzięki ominięciu krzywizny ziemi i też to działa. Czemu nikt się nie martwi, że obrazek zapisany na innym NAS wyblaknie albo się przekoloruje, a audiofile mają takie problemy z muzyką w plikach? Wyobrażacie sobie test dysku, polegający na tym, że ktoś sprawdza, czy piksele się nie zmieniły w obrazku? Zabiliby go śmiechem.

 

Także ja standardowo trzymam się faktów. Jak ktoś mi pokaże, co mam sobie zainstalować z DLNA, jak to skonfigurować i będzie na tym działać moja kolekcja - zmienię zdanie o tym protokole. Oczywiście nadal nie powiem, że jest dobry, bo nie wspiera wielu rzeczy, o których już pisałem. Ale przestanę twierdzić, ze jest zbugowany od A do Z. A póki co - waste of money. To oczywiście tylko moje zdanie, wyrobione na podstawie roku testowania różnych rozwiązań streamowania audio. Nikt mi nie podsyła rzeczy do testów (szkoda) i nie płaci za ich chwalenie bądź krytykowanie.

Edytowane przez Karister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Karister napisał:

Wyobrażacie sobie test dysku, polegający na tym, że ktoś sprawdza, czy piksele się nie zmieniły w obrazku? Zabiliby go śmiechem.

Ależ są takie testy. Tu np test splitera LAN, który poprawia obraz.

https://hifiphilosophy.com/recenzja-silent-angel-bonn-n8/3/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawia? Jak? Na słowo honoru? To jest test? Uwaga, ja testują właśnie sprzęt X i powiadam Wam, że jest magiczny. Kwadrat stał się bardziej okrągły. Nigdzie indziej niż na blogu audio kolesia, który nie ma pojęcia o tym, co pisze i fizyce, takich banialuk bym nie szukał. A tu masz recenzję tego samego sprzętu pisaną przez osobę, która przez kilkadziesiąt lat pracowała jako programista, elektronik i inżynier dźwięku (m. in w Sony) oraz założyła firmę produkującą elektronikę: https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/silent-angel-bonn-n8-audio-grade-ethernet-switch.12360/. To jest test. On rozumie fizykę, komputery i potrafi to weryfikować pomiarami. Zamiast chrzanić o bielszej bieli, niech Ryka sobie policzy hashsumę plików przesłanych przez ten sprzęt i wyjdzie mu to samo, co ze switcha za 50PLN. A czerń pewnie testował na IPS. Widzę, że ignoranci zabierają się też za video. Tradycyjnie switch za 50 zeta jest dobry do przelewów bankowych, giełdy online i home office. Ale na pewno nie da rady z audio/video. Jedyne, co robi wrażenie to to, jaki kit można ludziom wcisnąć.

 

Natomiast wg mnie szkoda temat o Roon zaśmiecać testami video. ;) Wolałbym się trzymać tematu dyskusji czy też ewentualnej konfrontacji z DLNA i innymi konkurencyjnymi rozwiązaniami.

Edytowane przez Karister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności