Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś tak w drugiej połowie 2014 roku poprzez forum mp3store, zacząłem męczyć kolegę Michauczoka o modyfikację moich ATH-A500X. Z różnych powodów się to przeciągnęło, w międzyczasie kilka ciekawych rozmów przeleciało i gdy już Audio-Techniki na sterydach miały do mnie wracać, dostałem zapowiedź bonusu na odsłuch – mitycznych Senngrado, które wyszły spod ręki Michała. Czyli obudowa w stylu słuchawek Grado, a w środku przetworniki od Sennheiserów PX100-II. Znaczy się drivery z takich sobie zmulonych, małych i niedrogich nauszników trafiły w urodziwe retro wdzianko. Czy mogło z tego wyjść coś sensownego?

 

https://muzostajnia.wordpress.com/2015/03/27/senngrado-michauczok-edition/

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za reckę,

same słuchawki fajne, ale mnie najbardziej interesuje, czy takie modowanie jest powtarzalne i na ile,

idzie mi oczywiście nie o wsadzenie takich samych przetworników do takiej samej obudowy, ale o uzyskiwane efekty dźwiękowe,

jeżeli taka powtarzalność byłaby osiągalna, to siadam i płaczę, że Bozia mnie większymi zdolnościami manualnymi nie obdarzyła, bo jednak dosyć często się zdarza, że słuchawki, które funkcjonalnie są kapitalne, tj. siedzą na bańce, jakby się człek z nimi urodził, ale grają tak sobie (a czasem gorzej), na odwrót jest chyba jeszcze częściej - może jak coś dobrze gra, to podświadomie człek też oczekuje jakiejś wygody

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to trzeba spytać Michauczoka, ale nie sądzę by był jakiś rozrzut dźwiękowy, chyba że sobie wybierzesz inne drewno albo założysz inne pady.

Z pojedynczych komentarzy właścicieli można wyczytać podobne wrażenia jak ja miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako zadowolony właściciel SennGrado (od grudnia), mogę się zgodzić z recenzją.

 

Ty masz muszle takie, jak na zdjęciu? Są mniej otwarte od moich. Moje są takie http://imgur.com/O3rft0O,KMvAPi3,j4NjPY0,uuOOH6a,wSuJObX,o6a31J9,JingCgY,db67nsI#0.

 

Spore znaczenie mają tu też pady. Na hybrydowych (zwykłe od Grado + naklejone/naszyte na to skórzane, jakieś od CAL! itp.) robi się mniej basu, większa scena i otwiera się góra. Na górę duży wpływ ma wytłumienie z tyłu przetwornika.
Moje są strojone pod średnicę i łagodną górę. Bardzo dobra kontrola basu i nieco więcej góry jest na kabelku magicznym Fatso. Według mnie grają dość gęsto, scena nie jest bardzo duża, ale bogata. Według mnie właśnie bardzo dobrze sprawdzają się z muzyce rockowej, gitarowej, dobrze brzmi także saksofon. Gitary mają naturalne brzmienie i sporo energii, SennGrado są też szybsze od podstawowych Grado jak SR60, nie gubią się tak łatwo. Wokale wybrzmiewają faktycznie z lekkiej dali, ale przynajmniej u mnie i tak są z przodu. Jedynie perkusja zdaje się być odsunięta od przetworników, reszta wyraźnie się ich "trzyma".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aczkolwiek większość obserwacji się zgadza. Różnice nie są pewnie duże.

Główny zarzut to zapewne separacja instrumentów, chociaż dla mnie one są jednak strojone jak Grado, pod przyjemność a nie analizę. I do tego się znakomicie nadają, dobre, muzykalne brzmienie, wybaczające błędy realizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porównaniu z PX100, to separacja jest świetna :D

Fakt, zależy czy porównujemy do sprzętu z tej samej półki co SennGrado... czy do fabrycznych PX100. Tutaj jest olbrzymia różnica na plus i to nie tylko w separacji. Aż się dziwię, jak Sennheiser mógł tak zdusić taki dobry przetwornik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SennGrado są też szybsze od podstawowych Grado jak SR60, nie gubią się tak łatwo.

Grubby miał moje sr60e i porównywał z senngrado, no i nie miały sr60e startu.

Ale były niewygrzane. Sam w muzo pisałem, że sr60e gubią się w metalu, a potem odwołałem.

Mityczne wygrzewanie Grado zrobiło z moich sr60e zupełnie inne słuchawki - w kwestii separacji, przede wszystkim.

Teraz nie gubią się w niczym.

Przynajmniej nie zdarzyło mi się słyszeć, ale nie słucham ich non stop przecież, tylko z rzadka, losowe utwory z playlisty, ale 40 % to jest tam gesty i szybki metal. Żaden problem dla wygrzanych sr60e.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grubby miał moje sr60e i porównywał z senngrado, no i nie miały sr60e startu.

Ale były niewygrzane. Sam w muzo pisałem, że sr60e gubią się w metalu, a potem odwołałem

Muszę Twoją reckę przeczytać SR60e, nie znam tej rewizji. Słuchałem SR60i. One nawet wygrzane prezentowały się gorzej, zwłaszcza w kwestii szybkości. Wersja E podobno jest mniej misiowata, ma więcej góry w kierunku wyższych modeli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jaka jest półka Senngrado?

Tu Ci nie odpowiem, bo nie wiem ;) Z pewnością cenię je wyżej od SR60i, nie wiem jak SR60e.

Bezpośrednio porównywać do znanych słuchawek nie jest łatwo, bo szkoła grania jest rzekłbym oldschoolowa. W tym sensie, że średnica i gęstość brzmienia przypominają mi bardziej stare orto, niż nowe konstrukcje (przy czym od znanych Yamah różni je wielkość sceny). Z tego względu one raczej trafiają w pewną niszę.

 

Słuchawki o podobnej szkole grania trudno znaleźć. Może Takstary HD6000, które mają jednak mniej rozbudowaną scenę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za reckę,

same słuchawki fajne, ale mnie najbardziej interesuje, czy takie modowanie jest powtarzalne i na ile,

idzie mi oczywiście nie o wsadzenie takich samych przetworników do takiej samej obudowy, ale o uzyskiwane efekty dźwiękowe,

jeżeli taka powtarzalność byłaby osiągalna, to siadam i płaczę, że Bozia mnie większymi zdolnościami manualnymi nie obdarzyła, bo jednak dosyć często się zdarza, że słuchawki, które funkcjonalnie są kapitalne, tj. siedzą na bańce, jakby się człek z nimi urodził, ale grają tak sobie (a czasem gorzej), na odwrót jest chyba jeszcze częściej - może jak coś dobrze gra, to podświadomie człek też oczekuje jakiejś wygody

 

Obudowa bardzo mocno wpływa na dzwięk, więc w każdej przetwornik brzmi trochę inaczej, ale jego brzmienie się da dostosować w pewnych granicach, da się też mniej-więcej przewidzieć brzmienie jakie uzyskam, potem je lekko "doszlifować"

 

// Wasze opinie różnią się ze względu na to, że sztuka Grubbego jest wykonana chyba w najbardziej basowej wersji jaka jest możliwa (mahoń Acajou, brak dampingu na driverze, PX100 II), wersja którą ma Mikołaj jest zrobiona z twardego drewna - palisandru, i ma dodany damping, strojona pod górę i średnicę, basu objętościowo dużo mniej, i szybszy, bardziej sprężysty, przetwornik to PX100 a Twoja Inszy to taka wersja pośrednia, mahoń sapeli + wenge z dampingiem, px100 II różnice są dość spore. Fatso ma teraz jeszcze jedną, inną sztukę, PX100 w muszli a'la RS1. Pady tez bardzo dużo zmieniają, dla mnie na l-cushion jest wyraźnie wyższe SQ, czyściej, bardziej szczegółowo i z większą sceną, kosztem ilości basu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności