Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Mad Dog by MrSpeakers czyli T50RP na koksie


PEN

Rekomendowane odpowiedzi

Fostexy T50RP z racji na swoją niewygórowaną cenę, jak na użyte przy ich produkcji przetworniki, są chyba najchętniej modowanymi słuchawkami. Jedną z takich modyfikacji postanowiłem nie tak dawno sobie zafundować. Manufaktura spod szyldu „Mr Speakers” ma w ofercie kilka przerobionych wersji T50RP, najtańsza z nich – MAD DOG, znalazła się w moich rękach.

 

Słuchawki przybyły do mnie wprost od producenta i to w zaskakująco krótkim czasie – niecałe cztery doby od uiszczenia płatności pypalem. Opakowanie (o ile to kogoś interesuje) ograniczyło się do zwykłego, beżowego kartanu wypełnionego gąbką chroniącą zawartość. Nic więcej, żadnej informacji na temat parametrów słuchawek o jakichkolwiek broszurach nie wspominając. Jedynym „dodatkiem” była kartka A4 z informacją dotyczącą użytkowania (podobna to tych z pizza-boxów od Grado). Słuchawki oraz kable skryte zostały w welurowym, czarnym pokrowcu/woreczku.

 

Mad Dogi w wersji podstawowej (niezbalansowanej) wyposażone są w dwa kable. Pierwszy, oryginalny od Fostexów T50RP i jeden krótszy, w czarnym oplocie, przeznaczony do użytkowania ze sprzętem „przenośnym” bo wyposażony w standardowy jack 3,5mm.

 

Słuchawki z wyglądu nie różnią się zbytnio od pierwowzoru. Oczywiście dodatki mające zwiększyć komfort użytkowania sprawiają, że Mad Dogi prezentują się bardziej okazale, bardziej „pro”. I tak na kopułkach zamontowane mamy grube, wyprofilowane i niesamowicie wygodne skurzane pady. Są one na tyle głębokie, że bez znaczenia jest to jak bardzo odstają nasze uszy, i tak je w nich pomieścimy. Ponad to wymyślone zostały one tak aby równomiernie rozkładać nacisk (nie taki mały) na czaszkę. Kolejnym z dodatków jest skórzany pas przytwierdzony na śrubki pod oryginalnym Fostexowym pałąkiem. To na tym kawałku skóry spoczywają słuchawki na naszej głowie. Podobnie jak pady, właściwie rozkłada ona obciążenie nie powodując dyskomfortu i pozwalając na długie odsłuchy. Ogólnie biorąc kwestię wygody, została ona wzglądem T50RP, podniesiona w Mad Dogach na inny, wyższy poziom – mniej więcej dwie kategorie wyższy.

 

Powracając jeszcze na moment do wyglądu, T50RP z dodatkami o Mr Speakers nie muszą się podobać wizualnie. Nie są słuchawkami będącymi dodatkiem do ubioru i nie muszą być. To co reprezentują sobą w kwestii dźwięku w pełni rekompensuje ich „brzydotę”.

 

Brzmienie

 

Tutaj na początku muszę przyznać, że Mad Dogi podczas pierwszego odsłuchu nie wywołały u mnie natychmiastowego i bezwarunkowego szczenoopadu. Jest on raczej wprost proporcjonalny do czasu spędzonego na odsłuchu i tak, po parunastu godzinach, szczękę mam już na wysokości kolan, za kilka dni będę zapewne ciągną ją już za sobą po podłodze. Słuchawki wymagają aby poświęcić im odrobinę uwagi i czasu. Dopiero po zapoznaniu się z ich ogólną charakterystyką można wnikać głębiej, odkrywać kolejne plany, wsłuchiwać się w to co mają do zaoferowania.

 

Bas jest nieco wycofany, stanowi dopełnienie a nie podstawę. W najniższych rejestrach nie jest zbyt obfity więc zwolennicy masażu mózgu za pomocą słuchawek mogą poczuć się rozczarowani. Nie oznacza to, że basu jest za mało. Jest go w sam raz. Jest szybki, punktowy i detaliczny. Jego świetna kontrola nie pozostawia zastrzeżeń. Bas w Mad Dogach ma tendencję do trzymania się trochę „na smyczy” trzymanej przez średnicę. Nie wychodzi przed nią, uzupełnia i wzbogaca przekaz ale nie dominuje.

 

Średnica, to ona tu rządzi. Na scenie jest najbliżej słuchacza, zawsze o krok przez basem i sopranami. Rozciągnięta i detaliczna, dostarcza do naszych uszu taką ilość informacji jakiej próżno szukać u konkurencji z przetwornikami dynamicznymi. Precyzja tego pasma potrafi zaczarować. Ilość smaczków, które wyłapuje się w znanych już nagraniach potrafi dostarczyć wrażenie odsłuchu nowej realizacji tego samego utworu. Przyznaje, że to właśnie w średnicy najlepiej słychać studyjno-monitorowy rodowód Mad Dogów. Nie jest to jednak przekaz bezduszny, czysto techniczny. Ogrom detali wsparty (zależnie od realizacji utworu) wybitną separacją jest tu okryty lekką dozą muzykalności.

 

Góra pasma, podobnie jak bas, stoi o krok za średnicą. Jest równie detaliczna lecz nie tak rozciągnięta. Trudno doszukać się tu deszczu żyletek choć potrafi być ostro, potrafi zaiskrzyć. Góra kończy się relatywnie szybko choć wybrzmiewanie instrumentów grających w tym paśmie nie jest w żaden sposób przygaszone czy spłycone.

 

Scena. Oj oj oj… tutaj dzieje się magia. Są tacy co twierdzą, że zamknięte przecież Mad Dogi grają jak słuchawki otwarte. Nie, nie grają. Wrażenie to oparte jest o specyficzny przekaz, trójwymiarową konstrukcję dźwięku jaką te słuchawki budują. Scena nie jest duża. Ani głęboka, ani szeroka. Dla niektórych może się wydawać wręcz klaustrofobicznie mała. Ja ujmę to tak – scena w Mad Dogach ma ściśle określony kształt. Wyobraźmy sobie, że znajdujemy się wewnątrz sfery sięgającej swymi granicami trochę dalej niż koniuszki naszych palców gdy rozłożymy ręce. To jest nasza scena – mała nie? Ale teraz zaczyna się najlepsze. W tej, nie dużej przecież przestrzeni, „dzieję się dźwięk”. Instrumenty otaczają nas zarówno zboku, z góry, zza pleców, nawet z dołu. Nie jesteśmy usadowieni naprzeciw sceny, my się na niej znajdujemy, tak grają Mad Dogi. Najbliższa nas średnica potrafi sprawić wrażenie jakby wokalista stał z nami twarzą w twarz. Instrumenty grające basem i górą tuż za nim. Separacja pozwala przy tym dokładnie rozlokować źródła pozorne i wskazać je palcem.

Mad Dogi potrafią wygenerować dźwięk podpięte nawet pod mojego SGS’a 3… serio. Jest to jednak dźwięk pusty i spłaszczony a do tego cichy. Ale już z DX’em 50 tworzą całkiem zgrany duet. Ba, nawet fiio E07k (ostatkami sił) potrafi sobie z tymi planarami poradzić. Nie zmienia to jednak faktu, że Mad Dogi lubią być napędzane z mocnych i dobrze grających źródeł. Stają się wtedy bardziej rozdzielcze i „żywe”.

 

Plusów i minusów nie będzie bo odnieść mogę je jedyne do mojego gustu a nie do faktycznych mocnych stron czy ułomności samych słuchawek. Niemniej uważam, że w cenie 299 USD jest to sprzęt warty polecenia bo dający sporo radości z odsłuchów.

Edytowane przez PEN
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności