Skocz do zawartości

Wybór dystrybucji linuksa (wycięte z wątku o audio pod linuksem)


KHRoN

Rekomendowane odpowiedzi

dystrybucja tak naprawdę nie ma znaczenia - kernel jest ten sam (z dokładnością do ficzerów włączonych w standardzie, zawsze można skompilować własny), aplikacje te same... tylko różne ilości crapware'u, różne managery paczek i różna ideologia (od dystrybucji czysto komercyjnych przez klasyczne distra aż po studenckie mikrodystrybucje i LFS*)...

 

... co jest ważne to sama konfiguracja, a paradoksalnie mainstreamowe distra tego NIE ułatwiają - przykładowo ubuntu już patykiem nie tknę za ilość crapware'u niczym za czasów windowsów preinstalowanych na laptopach...

 

osobiście polecam arch linux jako - jak się po latach prób znalezienia "dobrego distro" - chyba najciekawszego obecnie wyboru:

 

- wiki archa jest obecnie najlepszym wiki linuksowym (jest lepsze niż nawet dokumentacja gentoo, ewentualne drobne nieścisłości mają jedynie skutek edukacyjny - wystarczy poświęcić 5 minut żeby się czegoś mądrego dowiedzieć :) )

- instalacja jest prosta (a przy tym jest szaną na zrozumienie że linux jako system składa się z dosłownie paru plików, a nie jest żadnym magicznym tworem), po instalacji dostajemy dosłownie goły system (kernel + systemd + manager paczek) i mamy niepowtarzalną szansę zbudować coś dla siebie (ok, na początku to brzmi groźnie, ale bardzo szybko przestaje)

- po instalacji i konfiguracji system jest utrzymywalny ad infinitum, nie ma żadnych "dużych wersji" czy cyklicznych wielkich aktualizacji (tzw. "rolling release", po prostu robi się bieżący update)

- arch ma najwięcej gotowych paczek ze wszystkich dystrybucji linuksa, jeśli czegoś nie ma w gotowych paczkach, to jest w aurze (wybaczcie że strywializuję go do "repozytorium skryptów instalacyjnych i kodu"), jeśli czegoś nie ma w aurze to znaczy że kod jest niestabilny albo nie istnieje ;) (z bardziej egzotycznych rzeczy są tam m.in. gotowe instalatory gier z GoG-a :) )

- ... i to tyle, enjoy your stay :)

 

link na zachętę:

 

https://wiki.archlinux.org/index.php/beginners%27_guide

 

a teraz "dlaczego nie...?":

 

- redhat/fedora/centos - komercha, brak użytecznych paczek w oficjalnych repozytoriach, a ręczna instalacja czegokolwiek kończy się ufajdaniem się w RPM-y, niestety mam na serwerach w pracy :(

- ubuntu - tylko dla "cioci, którą migrujecie z windowsa na libreoffice i bezpieczną przeglądarkę", crapware, crapware, crapware, wpiszcie coś w menu to na pierwszej pozycji pojawia się podpowiedź z oferty amazonu... no i posiada częste duże aktualizacje (ok, wiem, LTS)

- xubuntu, lubuntu - jeśli musicie *buntu, to jedno z tych dwóch z naciskiem na lubuntu (lżejsze pod każdym względem), niestety częste duże aktualizacje (na szczęście jest wersja LTS, ale i tak za parę lat będzie problem)

- debian - "oryginał ubuntu", nieco inne repozytoria i filozofia, niestety stabilna wersja ma duże aktualizacje, kiedyś słyszałem że niestabilna wersja ma coś w rodzaju rolling release... ale faktycznie bywa niestabilna więc nawet nie sprawdzałem

- gentoo - jeśli uważacie że ogarnięcie instalacji archa jest trudne, to nie próbujcie nawet zaglądać do gentoo... największą wadą i zaletą jest konieczność kompilacji absolutnie wszystkiego poza "managerem paczek z kodem" (system jest na początku nawet bardziej goły niż arch)

 

... więcej liczących się dystrybucji nie przychodzi mi do głowy, np. pomijam minta jako popłuczyny po ubuntu/debianie...

 

BTW zapomnijcie o grub-ie

 

jeśli macie kompa z UEFI** (i dysk sformatowany jako GPT), bootujcie bezpośrednio kernel (sic!), satysfakcja z sytuacji kiedy komputer zaraz po uruchomieniu (zaraz po efi) zaczyna wczytywać system gwarantowana, podobnie jak kosmicznie krótki czas włączania komputera :)

 

https://wiki.archlinux.org/index.php/EFISTUB#Using_UEFI_directly_.28efibootmgr.29

 

jeśli nie macie albo macie dysk z MBR-em, to używajcie syslinuksa (lilo niestety już dogorywa), sprawdza się w każdej sytuacji i jest niesamowicie prosty w konfiguracji

 

https://wiki.archlinux.org/index.php/Syslinux

___

*) http://www.linuxfromscratch.org

**) bios to bios, uefi to uefi, nie używać zamiennie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

@KHRoN - dałeś mi niezłą zagwózdkę, bo akurat mam jedngo kompa z UEFI i tutaj to jest akurat kuszący pomysł, tylko ja potrzebuję de facto dual-boot z M$. Pytanie, czy to będzie działać w praktyce i nie wywali mi się w ciągu np. dnia pracy...

 

To raz. Dwa - Arch ciekawy, na razie się pobawię Fedorą albo czymś innym ale w przyszłości, kto wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na prywatnym laptopie mam dual boot z windowsem (steam + lightroom, eh...), żaden problem, bezpośrednio w menu uefi wybieram co chcę uruchomić :)

 

niestety "drobny" problem jest z partycjami:

- pierwsza to ESP (dla efi)

- druga to specjalna ukryta partycja dla windowsa 7 (sic!)

- potem najlepiej partycja windows

- na koniec linux

 

zrzut tablicy partycji z detalami ESP i tej ukrytej mogę dać jutro, akurat siedzę pod windowsem...

 

> z archem nie jest łatwo przy grubych aktualizacjach systemu

 

nie ma grubych aktualizacji, zdarzają się tylko grubsze zmiany, które za każdym razem bardzo dokładnie opisane są w newsach na stronie głównej:

 

https://www.archlinux.org/

 

... więc efektywnie nawet nie trzeba przy tym myśleć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

O, spoko, będę wdzięczny za ten zrzut, bo właśnie widzę, że tu jest jakaś ekwilibrystyka.

 

Takie głupie pytanie - żeby postawic równolegle na tym samym dysku Linuxa z UEFI muszę cały dysk formatować od nowa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z archem nie jest łatwo przy grubych aktualizacjach systemu

 

nie ma grubych aktualizacji, zdarzają się tylko grubsze zmiany, które za każdym razem bardzo dokładnie opisane są w newsach na stronie głównej:

 

https://www.archlinux.org/

to miałem na myśli, otóż to trzeba śledzić forum i stronę bo przy grubych zmianach - bez wiedzy system może klęknąć - przerabiałem niestety parę razy.

Tutaj manjaro przychodzi z pomocą dając własne konfigi które robią całą robotę - naprawdę kawał dobrej roboty chłopaki robią :)

Edytowane przez hibi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

manjaro - łatwy i przyjemny arch, wszystko świeże i bez problemów. Chodzi non stop na jednym z moich kompów bez wyłączenia od wielu miesięcy. Rolling dist, bez problemów z bieżącymi aktualizacjami. Ewentualnie możesz iść w debiana, Linux Mint Debian, też rolling bardzo przyjemny, ale arch to arch.

 

tutaj jeden kolo całkiem ciekawie testuje i opisuje dystrybucje:

http://mylinuxexplore.blogspot.com/

Edytowane przez bigmaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś mi się jeszcze przypomniało - debian i ubuntu przechodzą w tym/przyszłym roku z init na systemd... więc następna duża przesiadka może być wyjątkowo bolesna pod wieloma względami

 

kto już używa arch-a, ten ma to za sobą... swoją drogą to chyba jest jeden najtrudniejszy moment (przynajmniej dla mnie był zanim nie poświęciłem jednego wieczoru żeby poczytać o systemd) podczas przesiadki na archa z niemalże dowolnego innego distro :)


BTW link dla zainteresowanych dyskusją o systemd http://0pointer.de/blog/projects/the-biggest-myths.html


BTW tak u mnie wyglądają partycje na 128GB dysku SSD

 

zwróćcie uwagę na drugą partycję, która jest wymagana przez windowsa (inaczej się nie uruchamia) poza standardową partycją ESP/EFI

 

fdisk:

Device         Start       End   Sectors  Size Type
/dev/sda1       2048   1050623   1048576  512M EFI System
/dev/sda2    1050624   1312767    262144  128M Microsoft reserved
/dev/sda3    1312768 185632767 184320000 87.9G Microsoft basic data
/dev/sda4  185632768 216352767  30720000 14.7G Microsoft basic data

gdisk

Number  Start (sector)    End (sector)  Size       Code  Name
   1            2048         1050623   512.0 MiB   EF00  
   2         1050624         1312767   128.0 MiB   0C01  
   3         1312768       185632767   87.9 GiB    0700  
   4       185632768       216352767   14.6 GiB    0700  

tak, wiem, mam źle ustawiony kod ostatniej partycji (to jest partycja z linuksem) ;)

 

nawet nie jestem w stanie powiedzieć czy nie zwróciłem na to uwagi kiedy partycjonowałem dysk czy przykładowo sam windows (albo narzędzie samsunga do obsługi dysków ssd, konkretnie overprovisioning) tego nie zmienił, ale najwyraźniej nie ma to żadnego negatywnego skutku... oba systemy działają poprawnie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

@Up - Własnie pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to "gdzie jest partycja Linuxowa". No ale jak działa, to działa...

Sam mam 128 GB SSD i widzę, że jakoś to się wszystko pomieści (aczkolwiek widzę, że będę musiał przerzucić katalog z Lightroomem na inny dysk).

 

Jak rozumiem, najlepiej zrobić osobną partycję pod EFI, zmiejszyć windowsową, dodać partycję pod linuxa i można działać? Chodzi mi o to, żeby windozy nie instalować od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, nie "najlepiej" tylko "wymagane jest" jeśli chcesz mieć UEFI i GPT

 

pierwsza partycja to ESP/EFI (rozmiar dowolny nie mniej niż 128MB, musi pomieści wszystkie pliki EFI/loadery, więc zrobiłem 512MB na zaś)

 

jeśli chcesz mieć windowsa, to druga partycja musi być ukrytą partycją windows (dokładnie 128MB), inaczej windows się nie uruchomi

 

(przy instalacji GPT windows sam tworzy obie te partycje, ale pierwsza może okazać się za mała, więc przygotowałem partycje ręcznie w gdisku)

 

nie widać tego na powyższym listingu, ale za ostatnią partycją mam kilka GB wolnego miejsca jako overprovisioning dysku SSD (to naprawdę robi różnicę)


bottom line

 

jeśli już nie masz UEFI + GPT to i tak nie obejdzie się bez przepartycjonowania dysku i reinstalacji windowsa (nie da się ot-tak w prosty sposób przenieść systemu MBR -> UEFI, ani windowsa, ani linuksa)

Edytowane przez KHRoN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

bottom line

 

jeśli już nie masz UEFI + GPT to i tak nie obejdzie się bez przepartycjonowania dysku i reinstalacji windowsa (nie da się ot-tak w prosty sposób przenieść systemu MBR -> UEFI, ani windowsa, ani linuksa)

 

O to mi chodziło, już wszystko rozumiem. Mój SSD ma już chyba ze 2 lata, więc pewnie też zrobię to samo.

 

Pytanie, którą drogą iść najlepiej... jak mniemam najlepiej jak zaczną od zainstalowania Windowsa? (Pytanie pomocnicze: w jakich sytuacjach ta partycja EFI może okazać się za mała?)

 

Aha, używasz jakiegoś narzędzia do tworzenia obrazów dysku? ..., chodzi mi o Windowsa i czy jest coś sprawdzone, co działa z GPT?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zawsze zaczynasz od instalacji Windowsa - jeżeli najpierw zainstalujesz linucha, to podczas instalacji Windy zostanie nadpisany bootloader i będziesz go musiał instalować/przywracać.

 

Co do reszty, to już niech się KHRoN wypowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

Tak, zawsze zaczynasz od instalacji Windowsa - jeżeli najpierw zainstalujesz linucha, to podczas instalacji Windy zostanie nadpisany bootloader i będziesz go musiał instalować/przywracać.

 

Co do reszty, to już niech się KHRoN wypowie.

 

Tak coś mi się kojarzyło. Windoze i tak muszę przeinstalować ale cały numer jeszcze polega na jednej rzeczy - jak wygląda w przypadku tak podzielonego na partycje dysku kwestia robienia obrazów samej partycji windowsowej i jej przywracania (zgadując: robię obraz/przywracam tylko partycję, ka której siedzi win, plus ewentualnie tą 128 MB).

 

Kurcze ten SSD 128 GB to trochę tak na styk w tym układzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę siać dezinformacji bo nigdy nie robiłem obrazów systemu, tym bardziej na windowsie ale wydaje mi się, że nie będzie problemu - obraz i tak będziesz tworzył na Win(Ghostem czy jak to się tam nazywa) a Winda raczej nie widzi linuksowych partycji sformatowanych w ext4... więc konfliktu nie powinno być.

 

Do robienia obrazów na linuchu możesz użyć Clonezilli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z EFI jest o tyle fajnie że nie ma bootloadera tak jak przy MBR tylko są pliki EFI uruchamiane bezpośrednio przez UEFI (firmware) płyty głównej :) jedyne co może się "popsuć" to jedna linijka konfiguracji w samym UEFI, co można łatwo naprawić/przywrócić :)

 

kolejność sugerowałbym taką:

 

1 - spartycjonować dysk z poziomu linuksa (ESP, ukryta windows, właściwa windows, opcjonalnie można już dodać partycję linuksową), koniecznie jako GPT, najlepiej aplikacją gdisk

 

2 - zainstalować windows każąc mu się zainstalować na przygotowanej partycji bez ponownego repartycjonowania dysku

 

3 - na spokojnie zainstalować linuksa, np. arch linux nic nie zepsuje (bo wszystko robimy sami ręcznie) a inne dystrybucje... nie wiem :) anyway, partycję EFI/ESP należy podmontować jako /boot żeby wylądował tam kernel :)


na kopię systemu windows składają się osobno właściwa partycja z windowsem (właściwy system), osobno zdaje się jeden katalog z partycji EFI/ESP (tam jest plik EFI uruchamiający system) - to ostatnie trywialnie skopiujesz z poziomu linuksa :)

 

na tyle na ile się orientuję ta ukryta partycja jest wymagana ale jednocześnie jest pusta :)


UEFI+GPT nie ma żadnego MBR-a, więc jedyne co można jeszcze zachować w postaci kopii to tablicę partycji (albo stworzyć ją od zera z palca jeśli zajdzie konieczność)


... znaczy ma MBR, ale normalnie nie jest używany (np. robiąc to wszystko nie chcesz go używać ;) )


co do rozmiaru partycji ESP to okaże się za mała jak się zapełni :P zakładając że umieścisz tam loadery windows i linux i nic więcej, to nigdy...

 

... ALE jeśli będziesz miał system typu ubuntu, który zostawia w /boot wszystkie stare wersje kernela (i nigdy ich sam nie usuwa, trzeba to robić ręcznie) to - ponownie - jak się zapełni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

... ALE jeśli będziesz miał system typu ubuntu, który zostawia w /boot wszystkie stare wersje kernela (i nigdy ich sam nie usuwa, trzeba to robić ręcznie) to - ponownie - jak się zapełni...

Zaczynałem od Ubuntu i do dzisiaj jadę na dystrybucjach ubuntu pochodnych(obecnie LM 17.1 64 bit Cinnamon) i jeszcze się nie zdarzyło żebym zawalił /boot - usunięcie starych kerneli jest banalnie proste, choćby za pomocą Ubuntu Tweak, więc o to bym się nie martwił. Oczywiście po updejcie kernela radzę zostawić starą wersję na jakiś czas, na wypadek gdyby się okazało, że nowa wersja potrafi wyłożyć system...

 

p.s.

Mimo że trochę krytycznie odnosisz się do Minta, to na dzień dzisiejszy polecam go bardziej niż Ubuntu - chłopaki idą w dobrą stronę ale zobaczymy co z tego wyjdzie.

Edytowane przez Mihu83
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

z EFI jest o tyle fajnie że nie ma bootloadera tak jak przy MBR tylko są pliki EFI uruchamiane bezpośrednio przez UEFI (firmware) płyty głównej :) jedyne co może się "popsuć" to jedna linijka konfiguracji w samym UEFI, co można łatwo naprawić/przywrócić :)

 

kolejność sugerowałbym taką:

 

1 - spartycjonować dysk z poziomu linuksa (ESP, ukryta windows, właściwa windows, opcjonalnie można już dodać partycję linuksową), koniecznie jako GPT, najlepiej aplikacją gdisk

 

2 - zainstalować windows każąc mu się zainstalować na przygotowanej partycji bez ponownego repartycjonowania dysku

 

3 - na spokojnie zainstalować linuksa, np. arch linux nic nie zepsuje (bo wszystko robimy sami ręcznie) a inne dystrybucje... nie wiem :) anyway, partycję EFI/ESP należy podmontować jako /boot żeby wylądował tam kernel :)

na kopię systemu windows składają się osobno właściwa partycja z windowsem (właściwy system), osobno zdaje się jeden katalog z partycji EFI/ESP (tam jest plik EFI uruchamiający system) - to ostatnie trywialnie skopiujesz z poziomu linuksa :)

 

na tyle na ile się orientuję ta ukryta partycja jest wymagana ale jednocześnie jest pusta :)

UEFI+GPT nie ma żadnego MBR-a, więc jedyne co można jeszcze zachować w postaci kopii to tablicę partycji (albo stworzyć ją od zera z palca jeśli zajdzie konieczność)

... znaczy ma MBR, ale normalnie nie jest używany (np. robiąc to wszystko nie chcesz go używać ;) )

co do rozmiaru partycji ESP to okaże się za mała jak się zapełni :P zakładając że umieścisz tam loadery windows i linux i nic więcej, to nigdy...

 

... ALE jeśli będziesz miał system typu ubuntu, który zostawia w /boot wszystkie stare wersje kernela (i nigdy ich sam nie usuwa, trzeba to robić ręcznie) to - ponownie - jak się zapełni...

 

Ok. Pytanie odnośnie pkt. 1. Rozumiem, że zrobić partycje mogę z poziomu jakiegoś distro uruchamianego live?

 

Druga kwestia, to znając życie, zainstaluje albo Archa, jak polecasz, albo Fedore, zobaczymy, czy coś zepsuje, czy nie najwyżej...

 

 

... ALE jeśli będziesz miał system typu ubuntu, który zostawia w /boot wszystkie stare wersje kernela (i nigdy ich sam nie usuwa, trzeba to robić ręcznie) to - ponownie - jak się zapełni...

Zaczynałem od Ubuntu i do dzisiaj jadę na dystrybucjach ubuntu pochodnych(obecnie LM 17.1 64 bit Cinnamon) i jeszcze się nie zdarzyło żebym zawalił /boot - usunięcie starych kerneli jest banalnie proste, choćby za pomocą Ubuntu Tweak, więc o to bym się nie martwił. Oczywiście po updejcie kernela radzę zostawić starą wersję na jakiś czas, na wypadek gdyby się okazało, że nowa wersja potrafi wyłożyć system...

 

p.s.

Mimo że trochę krytycznie odnosisz się do Minta, to na dzień dzisiejszy polecam go bardziej niż Ubuntu - chłopaki idą w dobrą stronę ale zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

 

Myślę, że to jest kwestia tego, ile człowiek chce się bawić w czytanie dokumentacji i tak dalej i czego oczekuje, znam takich co od kilku lat na Ubuntu jadą i sobie chwalą ale to jest myślę, że kwestia wielu rzeczy. Mnie np. już win jako system do użytku codziennego, w sensie, jeżeli nie muszę odpalać specjalizowanego softu (Adobe i inne...), który jest tylko pod win, tak wnerwia chwilami, że już pora na przesiadkę.

 

EDIT: To jest kwestia nawet nie skomplikowania tylko rozsądego wyboru, co/jak/do czego... ale oczywiście: YMMV :)

Edytowane przez Swordfish_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ok. Pytanie odnośnie pkt. 1. Rozumiem, że zrobić partycje mogę z poziomu jakiegoś distro uruchamianego live?

 

tak, dowolnego, może być płytka ubuntu, może też być pendrive z archa ;)

 

> Myślę, że to jest kwestia tego, ile człowiek chce się bawić w czytanie dokumentacji i tak dalej

 

zależy ile chcesz się przy tym nauczyć i jak dużą ingerencję przewidujesz w system, jak chcesz mieć system który "po prostu działa" to może jednak ubuntu/lubuntu... sam przez lata (dosłownie) używałem ubuntu aż stwierdziłem że jest to bez sensu i od dawna niczego nowego się nie nauczyłem...

 

> tylko rozsądego wyboru

 

odpowiedz sobie ile czasu możesz na to poświęcić i ile nowej wiedzy oczekujesz, wtedy idź w kierunku dystrybucji nie mainstreamowych (nie instalujących się jednym kliknięciem i nie prowadzących za łapkę) ale jednocześnie nie tykaj się dystrybucji z kiepską dokumentacją (bo i po co, szkoda się denerwować, lepiej małymi kroczkami ale iść zdecydowanie i w dobrym kierunku) :)


gdzie dobry kierunek sam sobie wyznaczasz, np. tyle czasu, tyle wiedzy co jest pod maską... w szczególności np. jak po raz pierwszy instalowałem archa przez długi czas nie miałem środowiska graficznego bo na nowo odkryłem sporo rzeczy dostępnych wprost z linii poleceń - doczytywałem sobie i ogólnie bawiłem się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że to jest kwestia tego, ile człowiek chce się bawić w czytanie dokumentacji i tak dalej i czego oczekuje, znam takich co od kilku lat na Ubuntu jadą i sobie chwalą ale to jest myślę, że kwestia wielu rzeczy. Mnie np. już win jako system do użytku codziennego, w sensie, jeżeli nie muszę odpalać specjalizowanego softu (Adobe i inne...), który jest tylko pod win, tak wnerwia chwilami, że już pora na przesiadkę.

 

EDIT: To jest kwestia nawet nie skomplikowania tylko rozsądego wyboru, co/jak/do czego... ale oczywiście: YMMV :)

 

 

Tak, zgadza się, jest to kwestia preferencji - pamiętam, że na początku przygody z linuksem byłem podjarany, lubiłem grzebać i kombinować co często kończyło się reinstalacją :D Ten etap mam już za sobą, teraz chcę stabilną dystrybucję do pracy i LM spełnia moje oczekiwania - LM17 używam od premiery i jeszcze nie miałem żadnych problemów, wszystko śmiga tak jak chcę.

 

O Windowsie nie chce mi się nawet zbytnio pisać - mam go tylko do sporadycznego grania, chociaż w Wieśmina 2 gram już na linuchu.

Codziennej pracy na Winzgrozie sobie nie wyorażam, za mocno przywykłem to komfortu linuksa i każda dłuższa zabawa z produktem Microsoftu rodzi frustracje.

Edytowane przez Mihu83
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

@KHRoN - właśnie ja potrzebuję systemu trochę do zabawy, ale _również_ do sprawnej pracy na co dzień (głównie biurowej), i ogólnie jako głowny system, a teraz mam trochę napięty grafik, dlatego się zastanawiam, czy np. taka Fedora nie będzie właśnie optymalnym rozwiązaniem _na_teraz_ - powiedzmy, że jeden, dwa dni mogę poświęcić na ogarnięcie dwóch systemów od początku (już widzę reinstall wszystkiego na windzie...), natomiast jeżeli miałbym potem cały czas coś grzebać tylko po to "żeby działało" - to teraz niestety nie mam na to czasu. Tak, wiem, dziwne ale chciałbym dwie opcje na raz: "działa" i "można się nauczyć".

 

@Mihu83 - cały numer z Wingrozą polega na tym, że nawet będąc power-userem, poświęcając masę czasu na konfigurację tego i owego, to dalej się coś krzaczy, a poza tym, to już są jaja, żeby np. mając otwartego np. Lightrooma i dwie przeglądarki system zwalniał na mocnym kompie. Jak odpaliłem Fedore z pena to mnie uderzyło to, jak wszystko się dzieje momentalnie...

 

EDIT: Odnośnie środowiska graficznego - używacie Gnome może?

Edytowane przez Swordfish_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiego Linuksa zaproponujecie osobie zupełnie zielonej w świecie Linuka. Miałem kiedyś Ubuntu ale to było jak był to numer 6.10. W sumie już nic nie pamiętam, a co chwila restart laptopa żeby przeczytać dokumentacje czy forum żeby się dowiedzieć co zepsułem nie uśmiecha mi się.

Potrzebny mi system który odpalam i mogę pracować. Najlepiej jak by było w miarę lekkie distro bo mój laptop to delikatny złomik jest (CPU: core2duo P8600, 2GB RAM, GPU-starożytny Radek 3470).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiego Linuksa zaproponujecie osobie zupełnie zielonej w świecie Linuka. Miałem kiedyś Ubuntu ale to było jak był to numer 6.10. W sumie już nic nie pamiętam, a co chwila restart laptopa żeby przeczytać dokumentacje czy forum żeby się dowiedzieć co zepsułem nie uśmiecha mi się.

Potrzebny mi system który odpalam i mogę pracować. Najlepiej jak by było w miarę lekkie distro bo mój laptop to delikatny złomik jest (CPU: core2duo P8600, 2GB RAM, GPU-starożytny Radek 3470).

Linux Mint 17.1 z Cinnamon na pokładzie i będziesz zadowolony.

W razie wu możesz sprawdzić wersję z Mate albo Xfce - powinny być lżejsze niż Cinnamon ale i tak polecam najpierw sprawdzić Cinnamona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności