Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Najlepiej i najgorzej zrealizowane albumy z waszej kolekcji


siloe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Jak wiadomo najlepszy tor audio nic nie pomoże, jeśli ktoś schrzanił nagranie.

 

Chciałbym, żeby w tym temacie każdy mógł podzielić się informacją, o płytkach, które zna i wie, że są nagrane przynajmniej lepiej niż większość budżetowych konstrukcji.

 

Nie wymieniajcie tylko tytułu. Napiszcie kilka słów o charakterze nagrania... może jakąś płytkę lub utwór można docenić np. za jakieś smaczki w nagraniu itp.

 

Ja w wolnym czasie będę tu skrobał o płytkach, które przerobiłem i których realizacja mnie urzekła.

 

Mam nadzieję, że temat pomoże poszukiwaczom :) Ja mam często problem, po przyjściu ze sklepu - muzyka mi się podoba, a jakość nagrania jest przytłaczająca. Może uda się kogoś ustrzec przed takimi rozczarowaniami :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będe edytował i dodawał tu swoje najlepsze i najgorsze jakosciowo płyty

Te dobre:

 

Al Di Meola - Infinite Desire

jazzowa płyta wirtuoza gitary, nagrana niesamowicie czysto... aż trudno uwierzyć ze to nie sacd

 

 

 

 

Te złe

 

Metallica - Death Magnetic

o tej płycie jest już głośno, nie dlatego ze to nowa metallica ale dlatego ze jakość dźwięku jest skandaliczna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre

 

Faith No More - Faith No More

 

Wypożyczyłem ją z biblioteki, zeby posłuchać FNM na początku kariery (płyta koniec lat 80'). Powiem Wam, że diametralnie inaczej nagrane. O niebo cichsza - ale to nie problem - można podgłośnić. Nie ma szumów, przesterów, trzasków, pasma są wyraźne. Bardzo fajnie słychać "smaczki" w barwie i akcencie Pattona. Naprawdę polecam ten album.

 

Michael Buble - Everything

 

Bardzo solidny jazz. Świetnie słychać bas, łatwo wyłapać jego różne poziomy, głos Michaela nieźle wyeksponowany. Również polecam.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjne

Możdżer, Danielsson, Fresco - The Time

 

Jeden z najlepiej zrealizowanych albumów jakie słyszałem, niesamowicie detaliczny, z diabelnie głębokim basem i niezwykle brzmiącym pianinem. Cała płyta obrasta w smaczki, szczególnie perkusyjne, Fresco po prostu wyczarowuje delikatne muśnięcia instrumentów perkusyjnych wszelkiej maści, a one wszystkie gdzieś tam się zakradają i wypełniają tło. Naprawdę polecam, myślę że ta płyta spokojnie nadaje się do referencyjnego odsłuchu

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również będę edytował post, więc jeśli ktoś będzie zainteresowany nowymi wzmiankami - zapraszam.

 

Zacznę od płytek dziwnych:

 

Kris&Yarema Duo

wydawnictwo DUX

 

Duet na gitarkach akustycznych. Płytka zrealizowana na bardzo wysokim poziomie. Trzon tworzą oczywiście gitarki. W odróżnieniu od występów koncertowych - na płycie towarzyszy im perkusja i instrumenty perkusyjne pod pałeczkami jednego z najlepszych perkusistów jazzowych młodego pokolenia - CEZAREGO KONRADA.

 

Tematyka podzielona jest na 2 części - pierwsza bardziej stonowana ocierająca się o klasyczne utwory i druga - wariacka, niespotykana, prześmiewcza, niesamowita.

 

TenaciousD - jedna z płytek już była wymieniona. Zapewniam jednak, że i druga zrealizowana jest na bardzo wysokim poziomie. Bardzo fajnie zmontowane stereo :)

 

Miriam Makeba - Pata Pata 1972

Remastered LP-rip

 

Niesamowite rytmy, bardzo duży spokój w całym paśmie, jest równo, jest dużo powietrza, całość jest trochę wycofana dzięki czemu mamy wrażenie jakbyśmy nagle znaleźli się na świeżym powietrzu afrykańskiej wioski i trafili tam akurat na taki koncert :) Denerwuje mnie tylko sposób kończenia utworu jego sztucznym wyciszaniem.

 

Tematycznie - klasyka world music w najlepszym wydaniu.

 

Mnie również bardzo podoba się realizacja The Time - Możdżera

 

w następnym odcinku dodam info na temat kilku płytek mfsl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż dziwne, że ta nazwa jeszcze nie padła, to wręcz ociera się o skandal...

 

Genialnie, rewelacyjnie, blablabla, wyprodukowana:

 

Dark Side of the Moon - Pink Floyd

 

Rok 1973 - p(ł)yta ma brzmienie rewelacyjne, nawet po ponad 35 latach płyta powala brzmieniem ogromną większość wydawanych teraz płyt.

Zresztą miano 'najlepiej wyprodukowanej płyty wszechczasów' nie jest przyznane bez powodu.

 

 

Za Pink Floyd dałbym płytę The Mars Volta - The Bedlam In Goliath - słychać tu każdy dźwięk, choćby grzechotki, w tumulcie setek dźwięków wydawanych na raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dark Side of the Moon - Pink Floyd

O właśnie, znajomy ma pierwsze wydanie Ciemnej Strony na winylu i mówi że remastery z 1992r wydawane do dzisiaj całkowicie zabiły brzmienie tej płyty. Ponoć to zupełnie inna bajka realizacyjna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MFSL to zupełnie inna bajka, ja odnoszę się jedynie do seryjnych remasterów z 1992r ;).

 

Swoją drogą to oczywiście gwałt na tej płycie ale z czystej ciekawości - mając .flac Ciemnej Strony MFSL można doświadczyć całej magii tej płyty czy złoty nośnik ujawnia swoje magiczne-voodoo właściwości jedynie przy odsłuchu "na żywo"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia - z oryginalnej płytki słuchałem tego na torze - Krell KAV400 amp - Krell KPS CD - B&W 803 nautilius - kable VDH TF i nie znam głośnikowych.

 

FLACK na H140 + 3way.

 

Trochę ciężko to porównać :) Osobiście jednak nie wierzę w cudowne działanie pozłacanego nośnika. W zasadzie uważam to za kompletną bzdurę - choć pewnie spore grono magików mnie zgani za takie podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pink Floyd - Dark Side of the moon - MFSL - UDCD 517 - majstersztyk, który w przeciwieństwie do wielu następnych płyt jest nagrany bardzo cicho.

Z innych dobrze nagranych wersji to Toshiba Emi Onkoh/Odeon - Black Triangle CP35-3017

 

Przeciwieństwem - ale nadal w pozytywnym znaczeniu jest :

Pink Floyd - Meddle UDCD 518 - nagrana znacznie głośniej ale bijąca na łeb wydanie Harvestu

 

Inne rarytaski to sztandarowy:

Pink Floyd - Wish You Were Here - Mastersound Columbia Legacy CK 64405 - najlepsze wydanie tej płyty na CD - lepsze od Toshiba-Emi Limited TOCP 65560

 

Inne to Mozart - Requiem - Phillipe Herreweghe - Harmonia Mundi HMC 901620 - niesamowita przestrzeń wyczarowana przez La Chapelle Royalle - słuchając tego ciarki chodzą lub u płci pieknej potrafi łezka popłynąć , poza tym emocje emocje emocje :)

 

Na razie tyle :)

 

P.S. Co do "Ciemnych" Pinków MFSL - to nie widzę różnicy słuchając z golda i nagranego na cd-r flaca jako audio CD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, powiem tyle, miękkość i wyważenie brzmienia Ciemniej Strony MFSL w zestawieniu z wersją z 1992r słyszę już na głośnikach od komputera, trzeba będzie odpalić to na CAL! bo szykuje się rewelacja.

 

/Dwie kilkunastosekundowe próbki brzmienia pięknej wokalizy z The Great Gig In The Sky, odpowiednio z wydania MFSL i standardowego remastera z 1992 roku (słaba jakość próbek będzie musiała wystarczyć ze względu na moje ograniczenie uploadu, ale jakieś rozeznanie można już po tym mieć).

 

Prosiłbym moderatorów o pozostawienie tych próbek, w żadnym razie nie mam zamiaru tu propagować piractwa, a jedynie pokazać różnicę w brzmieniu, żaden opis słowny nie zastąpi doświadczenia słuchowego:

 

The_Great_Gig_In_The_Sky__mfsl_sample_.mp3

The_Great_Gig_In_The_Sky__1992_remaster_sample_.mp3

 

Różnica jest po prostu kolosalna, można powiedzieć że standardowe wydanie pełne jest szumów i przesterów w zestawieniu z "maślanym" i delikatnym MFSL.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjnie wszystkie płyty Offspring słabe brzmieniowo, a ostatnia Rise and Fall, Rage and Grace to już w ogóle tragedia.

Nie zmienia to jednak faktu, że ich uwielbiam;)

 

RHCP - Californication rzeczywiście słabo nagrana.

 

Chyba najlepsza płytka, której słuchałem to koncertowa Raz Dwa Trzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjnie wszystkie płyty Offspring słabe brzmieniowo

Pokażę Ci magiczną rzecz :D

 

To jest wykres Million Miles Away:

million_miles_away.JPG

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest poziom głośności tej płyty, wykres w kształcie cegły (jak ten :D) pokazuje że ta płyta ma zerową dynamikę, bo cała głośność osiągnęła maksymalny poziom ;). Gdybyś miał wieżę stereo i popatrzyłbyś na te skaczące zielono-czerwone (najczęściej :)) słupki zobaczyłbyś, że one w ogóle nie skaczą, tylko praktycznie cały czas stoją w miejscu na maksymalnym poziomie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując, zgadzasz się ze mną, co do jakości ich płyt.

Jak najbardziej, jakość jest bądź co bądź tragiczna (ściana dźwięku, po prostu skompresowana papka). ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dire Straits: Dire Straits

Communique jest jeszcze lepiej zrealizowana ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności