Perul Opublikowano 4 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2014 Jak znam życie to jedynie wygląd odświeżyli. Co do brzmienia to przetwornik bez zmian, obudowa może ciut większa, czyli może być lepiej z zejściem basu i przestrzenią. Pady jeśli miększe to też więcej basu będzie (te w jedynkach są dość twarde, zwłaszcza po jakimś czasie użytkowania). Kabel może dali lepszy (gorszego niż w jedynkach to się chyba nie da) - też mają szansę zagrać dzięki temu lepiej. Jak dla mnie same plusy dwójek, nie licząc wyglądu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomtom99 Opublikowano 6 Września 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2014 Ok, dzięki, szkoda, że ktoś kto ma się nie wypowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pewker Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2014 Nikt nic o dwójkach nie pisze a myślę że warto... przestrzec. Więc tak- na żywo również są bardzo ładne, retro które idzie w stronę elegancji jak chociażby Momentum a nie śmieszność i kicz w stylu Unitr SN-50. Wyglądają solidne i raczej takie są. Plastik jest matowy, a nie jak w jedynkach- matowy ale nie do końca. Pałąk- nieco twardszy niż w pierwszych Maxellach, ale słuchawki są lekkie także nie jest to problem. Bo problem zaczyna się w konstrukcji muszli. Maxell Retro Dj 2 udowadniają że budowa wszelkich rebrandów HM3 czy tam Fischerów jest całkiem przemyślana pod względem wygody. Ok, pady w "jedynkach" twarde, ale przynajmniej częściowo wokółuszne no i zawsze można zmienić na jakieś z CAL czy Beats Studio (lub ich podróbek z dobrymi jakościowo, nie odbiegającymi od oryginałów padami). Słaba regulacja czasz? I tak się dobrze układają na uszach, pałąk można łatwo skorygować. Natomiast "dwójki"- pady nawet nie próbują być wokółuszne. Są typowo nauszne, do tego twarde. Nie jest to jednak największy problem z wygodą- przetworniki są takie same jak w HM3 czy "jedynkach", ale tym razem- głośniczki wystają dobre pół centymetra poza słuchawki (od strony ucha oczywiście) i jest na nich niczego nie zmiękczająca fizelina(w jedynkach na przetwornikach jest cienka gąbeczka co poprawia wygodę o ile jej nie zerwiemy przy modowaniu, a zresztą tam przetworniki nie wystają). Taka budowa sprawia że słuchawki na uszach w dużej mierze opierają się na... wystających przetwornikach. Daje to uczucie jakby ktoś przyciskał nam do uszu spore kołki, na szczęście tępą stroną. W jedynkach można zmienić pady- tutaj niby też można ale to może tylko pogorszyć sprawę- pady dające więcej miejsca na uszy sprawiają że wystające kopułki przetworników jeszcze bardziej na te uszy napierają. Przesiadka na moje "jedynki" z padami z "Bitsów" wywołała reakcję "O-BOŻE-JAKIE-TO-WYGODNE". Tym razem czasze mogą zauważalnie wychylać się na boki niezależnie od pałąka jak i nieznacznie odchylać się do góry i do dołu co jednak w niczym nie pomaga. Dźwiękowo- wspomniana fizelina na przetwornikach jest dość szczelna i jest powodem zamulonego, okrytego grubym kocem brzmienia i trzeba ją zerwać (na szczęście schodzi w jednym kawałku), komfortu i tak nie poprawia. Po tym jest bardzo podobnie jak w jedynkach, nieco gorzej jakościowo ale ani to nie jest zmodowane ani nie wygrzane jak moje "jedynki" bo nowe, także jestem pewny że różnica na tym polega- ich muszle maja kształt bardziej sprzyjający modowaniu więc może będzie nawet lepiej. Jest nieco więcej przestrzeni(szybko zrobiłem dziurki w taśmie wokół przetwornika jak w popularnym modzie do "jedynek") mimo że przetworniki są bliżej uszu (ałaaa) i pewnie może być jeszcze więcej bo nie robiłem jeszcze modu z taśmą (może pójść bardziej w stronę aktualnej wersji modu Perula na większa scenę z CAL?). Jeszcze też nie wytłumiałem. Po tym wszystkim jeszcze zmodowałem żeby dało się używać innych padów lub żeby było wygodniej na oryginalnych- wyciąłem krążki z grubej na jakieś 3mm maty bitumicznej na wymiar obwodu muszli i przykleiłem do nich tak żeby pady dało się założyć wyżej i bardziej zrównać z przetwornikami. W wyniku tego już jest lepiej, w miarę da się też używać pady z pierwszych maxelli jak i z beatsów ale chyba przydałoby się jeszcze wyżej bo kopułki przetworników są dalej nieco wyżej niż mocowania padów więc pomyślę o kolejnej warstwie. Aha- kabelek nie jest lepszy jakościowo,po środku jest skręcany i może się rozciągać do ok. 2m. No i niespodzianka- wychodzi z prawej muszli. Podsumowując- nie warto, na szczęście testowany przeze mnie egzemplarz kupił domownik a nie ja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
1313 Opublikowano 5 Sierpnia 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2020 (edytowane) A ja po latach je w końcu zakupiłem. Ty bardziej, ze są dużo tańsze, niż były - 59 zł, a miałem dodatkowy rabat i wyszło 49 zł. Dla mnie bomba. Wykonanie i stylistyka czarnych - super. Do tego ten kręcony kabel i to z prawej muszli (nietypowo) tym bardziej przywołuje na myśl stare konstrukcje. Leżą na uszach, ale stare też wokółuszne nie były i przy twardych padach męczyły. Tutaj leży dobre, typowo na uchu i mnie to nie przeszkadza. Jeszcze nie porównywałem, ale wydaje się więcej niskiego basu. Parametry podają dół od 10Hz. Na stronie Yogi także nie ma już "jedynek", a są jedynie Yoga CD57 i to jest chyba właśnie Retro DJ2. W zestawie jest przejściówka na inny standard zamieniająca pola jacka 3,5mm 4p. Do tego pilocik z suwakową głośnością i mikrofon. Dla mnie w tej cenie strzał w 10! Do 50 zł nie ma nic sensownego na rynku. Nawet SHP2000 już chyba nie są dostępne, a one miały więcej wad przy podobnej cenie, w tym bardzo słaby, plastikowy pałąk. Edytowane 5 Sierpnia 2020 przez 1313 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.