Skocz do zawartości

Mytek Stereo 192 DSD - recenzja.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Bywalec

Mytek Stereo 192 DSD – łącząc dwa światy.

 

Jeszcze kilka lat temu nikt by nie pomyślał, że format CD zostanie z czasem jako nośnik wyparty przez odtwarzacze plików, i że stara dobra płyta gramofonowa przeżyje swoją następczynię. Jednocześnie, wraz z pojawieniem się, i rosnącą popularnością formatów bezstratnych, takich jak FLAC ludzie zaczeli patrzeć łapczywym wzrokiem na mniejsze lub większe pudełka, określane magicznymi trzema literami: DAC.

Mytek Stereo 192 DSD to przedstawiciel kolejnej już, najnowszej w zasadzie, generacji przetworników cyfrowo-analogowych. Przetworników, które mają szerokie możliwości, jeżeli chodzi o funkcjonalność, oraz współpracę z różnymi źródłami i dalszymi elementami toru. Ale także przetworników, które w pewien sposób definiują na nowo to, czego można oczekiwać od cyfrowego audio na danym pułapie cenowym.

W tym momencie warto zaznaczyć, już na samym wstępie, iż Mytek to firma wywodząca się z sektora pro-audio - ich przetworniki, przede wszystkim ADC (analogowo-cyfrowe), są spotykane w wielu studiach na świecie, gdzie zdążyły sobie wyrobić renomę. Jednocześnie, wypada zaznaczyć w tym miejscu, że w środowisku audiofilskim czasami nieco dziwnie patrzy się na urządzenia wywodzące się z branży profesjonalnej. Ma to swoją przyczynę po części w stereotypach, po części faktycznie sprzęt studyjny zazwyczaj gra jednak inaczej, idzie brzmieniowo w inną stronę, aniżeli zdecydowana większość systemów – mówiąc ogólnie - audiofilkich. Chociaż i tutaj nie ma reguły a urządzenie może dość sprytnie wymknać się jednoznacznej klasyfikacji.

 

Budowa.

Już na pierwszy rzut oka widać studyjny rodowód urządzenia – obudowa jest może nie tyle skromna, co w dość specyficzny sposób – bezpretensjonalna. Warto tutaj nadmienić, że DAC Myteka występuje w dwóch wersjach : czarnej, studyjnej, ze wskaźnikami poziomu sygnału na LED-ach, oraz srebrnej, bardziej - można powiedzieć – audiofilskiej, która tych wskaźników pozbawiona (swoją drogą, w wersji czarnej można je wyłączyć za pomocą menu).
Na przedniej ściance, począwszy od lewej strony – znajduje się pokrętło, które po wciśnięciu w trakcie odtwarzania przełącza regulację głośności między wyjściem liniowym a słuchawkowym (zakładając, iż regulacja głośności na wyjściach liniowych nie jest przełączona w tryb „bypass”, trzy przyciski: ‘MENU’, ‘FN1’, ‘FN2’ oraz wyjście słuchawkowe (standardowy Jack 6.3 mm) i główny wyłącznik zasilania. Pierwszy z przycisków, jak nazwa wskazuje, służy do wejścia do menu, po ktorym poruszamy się za pomocą gałki domyślnie służącej do regulacji głośności (za pomocą wciśnięcia wchodzimy na poziom głebiej, za pomocą przycisku ‘MENU’ wracamy z powrotem), dwa pozostałe przyciski można według własnych preferencji asygnować np. do wyboru źródeł albo też filtra cyfrowego.
Ogólnie, obsługa jest logiczna, co prawda pozbawiona fajerwerków, lecz jednocześnie prosta, czytelna i nieprzekombinowana. Należy wspomnieć, że dość dobrze rozwiązano kwestię regulacji głośności oraz przełączania tejże regulacji (wyjście liniowe/słuchawki) za pomocą wciśnięcia gałki.

Myteka można także stereować za pomocą pilota – jest czujnik podczerwieni i w przypadku tego testu Stereo 192 DSD był sterowany za pomocą Apple Remote, co jest rozwiązaniem tanim (sam pilot kosztuje poniżej 90 zł brutto), skutecznym i jednocześnie eleganckim. Można także użyć innych pilotów, widać, że ktoś tutaj pomyślał, żeby użytkownikowi ułatwić życie.

Tylna ścianka znowu przywodzi na myśl urządzenia studyne – jest gęsto upakowana. Na tle innych przetworników, Stereo 192 DSD wyróźnia się obecnoscią złącza FireWire oraz gniazd Word Clock (In/Out). Jedno i drugie można traktować albo jako pochodną profesjonalnego pochodzenia sprzętu, albo też jako poważne podejście do sprawy – wielu uważa, że IEEE1394 jest dużo lepszym interfejsem, jeżeli mowa o przesyłaniu sygnału audio, aniżeli USB (o tym poniżej).
Jest też wejście analogowe, niezbalansowane na gniazdach RCA – o tym poniżej.

Technika.

Sercem układu od strony samego przetwornika jest układ ESS Sabre 9016, czyli wesja Ultra (a nie 9018, czyli Reference), chociaż różnice pomiędzy tymi układami to raczej liczby na papierze. Układ wyjściowy zrealizowany jest na wzmacniaczach operacyjnych, mających pozacierane symbole, podobnie jak scalone układy odpowiadające za regulację głośności. Z tego co wiadomo, tor analogowy za przetwornikiem jest skonstruowany tak, aby był jak najprostszy, natomiast wzmacniacze operacyjne pracują w Klasie A.
Zasilanie jest dość konkretnych rozmiarów, z dużym – jak na takie urządzenie - transformatorem toroidalnym. Jeżeli miałbym dwoma słowami określić, to, co widać w środku, to nasuwają się: rozsądek i racjonalizm. Interfejs FireWire jest zrealizowany na doskonałej platformie firmy TC Electronics, warto zaznaczyć, iż nikt tutaj nie poszedł na skróty.

 

Funkcjonalność.

Mytek Stereo 192 DSD to zasadniczo trzy urządzenia w jednym: DAC, wzmacniacz słuchawkowy oraz preamp.
Oprócz dość oczywistej funkcji, jakim jest przetwornik cyfrowo-analogowy (ale nie tylko, o tym później) na pokładzie znalazł się także wzmacniacz słuchawkowy, na tylnej ściance jest wejście analogowe na gniazdach RCA, co za tym idzie Stereo 192 DSD może pracować także jako preamp. Przy wyborze źródeł jest opcja „analog”, wtedy na wyjściu, zarówno liniowym, jak i słuchawkowym będzie sygnał z wejścia analogowego. Może to być przydatne dla ludzi, którzy mają inne, analogowe źródło, np. gramofon albo tuner – wtedy dla nich Mytek może stać się centrum systemu. Jest to o tyle interesująca funkcja, że mocno upraszcza sprawę w przypadku korzystania z podłączenia DACa bezpośrednio do końcówki mocy (zwłaszcza w niektórych przypadkach połączenia zbalansowane mogą tutaj mieć dodatkową wartość, w przypadku korzystania ze zbalansowanych w całości końcówek).

Jeżeli chodzi o wejścia cyfrowe – tutaj jest pełny komplet, do wyboru, do koloru plus dwa, rzadko spotykane, nawet - a może zwłaszcza - na tym poziomie cenowym gratisy. Należy poświęcić im trochę uwagi, bo wnoszą nieco więcej, aniżeli by się na pierwszy rzut oka wydawało. Otóż, oprócz klasycznych wejść cyfrowych S/PDIF, Toslink, AES-EBU, i w sumie oklepanych już USB: 1.1 i 2.0, jest gniazdo FireWire.
Co to daje? Otóż biorąc pod uwagę, że połączenie USB 2.0 jest w tym przypadku połączeniem asynchronicznym, dodanie gniazda FireWire umożliwia podłączenie dwóch źródeł wysokiej rozdzielczości. Będzie to niezwykle przydatne dla ludzi mających , przykładowo, komputer produkcyjny (np. do komponowania muzyki) oraz drugi, będący po prostu źródłem, dajmy na to, typu HTPC.

Co więcej, zamieszczenie złącze IEEE1394 kryje za sobą inną, dość unikalną i niespotykaną funkcję, która nazywa się „Firewire recording”. W przypadku korzystania z tego akurat połączenia, i podpięcia pod jedno z klasycznych wejść cyfrowych w Myteku przetwonika ADC, Stero 192 DSD może działać jako interfejs „w drugą stronę” – czyli może być interfejsem, za pomocą którego można nagrywać, zazwyczaj za pomocą programu typu DAW (Digital Audio Workstatnion, np. Cubase, Samplitude, Sonar itd.), sygnał cyfrowy wchodzący do Stereo 192 z przetwornika ADC.

 

 

Brzmienie.

W ten oto sposób dochodzimy do kluczowej części tego testu, bo jak już wiemy – zarówno do budowy, jak i funkcjonalności DACa firmy Mytek nie można się przyczepić.

Jak brzmi Stereo 192 DSD? No cóż, zdecydowanie łatwiej jest powiedzieć, jak ten DAC nie brzmi: otóż nie jest to brzmienie w żaden sposób zaokrąglone, ocieplone, spowolnione. I jednocześnie nie jest to także brzmienie studyjne w pejoratywnym znaczeniu tego słowa, nie jest przesadnie analityczne, nie wyostrza, pomimo znakomitej transparentoności.

Ale po kolei – można tutaj znaleźć pewne cechy dźwiękowe układów ESS Sabre ale też czuć w dźwięku, że jest to dźwięk dopracowany. Chodzi mi o to, że czasami po prostu słychać, jeżeli dane źródło było także odsłuchiwane i może nawet w pewien sposób „korygowane” pod systemy bardzej hi-endowe, czy – mówiać jeszcze inaczej – bardziej audiofilskie. Nie jest to granie tylko pierwszym planem, bez głębi
i nie ma tutaj wyciągnięcia szczegółów poprzez wysunięcie przełomu środka i góry.

Jest to jednocześnie jedno z tych urządzeń, i chyba jednocześnie też jedno z najtańszych na rynku, które każe nam się zastanowić, czy aby na pewno tok rozumowania pod tytułem „dźwięk studyjny” czy też „dźwięk audiofilski” jest dobrą ścieżką. Bo jest też tak, że dobre elementy, które po prostu grają, które mają całość aspektów brzmieniowych na takim poziomie, że przełącza nam się taka zapadka w głowie na pozycje „to gra świetnie”, bronią się same, nawet jeżeli możemy znaleźć pewne elementy, do jakich można się przyczepić.

I, jednocześnie, widać jak technika cyfrowa poszła do przodku, kiedyś, pewna brytyjska gazeta określiła ten sposób prezentacji basu, jako „majestic”, odnosząc się do testu, doskonałego skądinąd odtwarzacza firmy Mark Levinson. Kiedyś za tak rozciągnięty, kontrolowany i dynamiczny bas trzeba było zapłacić naprawdę duże pieniądze. I nie jest to jednocześnie bas tekturowy, znany z tanich źródeł na kiepsko zaimplementowanych przetwornikach typu Delta-Sigma. Jest to bas z pełną (jak na tą cenę) fakturą, który się nie gubi, nawet w trudnych aranżacjach. Albo jeszcze inaczej: podłączając Myteka do elementów dwa razy droższych jest większa szansa, że to kolumny się po prostu nie wyrobią albo nie będą odpowiednio zasilone, niż że reprodukcje niskich tonów będzie ograniczało same źródło.

Bas basem, lecz najbardziej charakterystycznym elementem brzmienia Stereo 192 DSD jest środek pasma. I to własnie tutaj mogą powstać największe skojarzenia w kierunku sprzętu studyjnego.
Jeżeli ktoś szuka brzmienia lampowego, brzmienia ocieplonego, spowolnionego, z dużą ilością parzystych harmonicznych dodanych do sygnału – to nie tutaj. Jednocześnie, warto podkreślić to, o czym pisałem wcześniej – brzmienie nie jest też w żaden sposób wyostrzone, nie ma tutaj żadnej kombinatoryki, znanej z tańszych urządzen (lecz nie tylko, takie zabiegi są takze stosowane, z różnym skutkiem, w sprzętach stricte hi-endowych) polegajacej np. na wyciągnięciu do przodu przełomu środka i góry, żeby uzyskać subiektwnie lepsze eksponowanie szczegółów. Tutaj jest tak, że jeżeli dany element został uwzględniony w realizacji nagrania, to go po prostu będzie słychać. Tak samo, jak bardzo wyraźnie słychać różnie pomiędzy różnymi formatami. 16/44 gra inaczej, niż 24/96. No i oczywiście DSD. Jeżeli chodzi o ten ostatni format, to co tu dużo mówić – abstrahując już od tego, czy się on przyjmie, czy też nie – to jednak jest to przeskok. Posłużę się tutaj anegdotą – ostatnio, zupełnie przypadkiem, miałem okazję zaprezentować osobie zupełnie nie obeznanej z DSD płytę Jacksona „Thriller” na słuchawkach elektorstatycznych Stax SR-507. Komentarz, jaki wtedy usłyszałem składał się z dwóch słów i brzmiał: „Opad szczeny”. Tutaj akurat było tak, że charakter Staxa świetnie zgrał się i uzupełnił z charakterem Myteka, natomiast świadczy to też, że na pewnym poziomie jakość i format materiału ma znaczenie. Duże znaczenie.

Tutaj też wypda wnieść drobną uwagę – ze względu na dość bezpośredni charakter średnich tonów należy uważać na elementy w torze, które mogą coś wyostrzyć, które mają tendencję do popadania w stronę brzmienia szklistego, czy przesadnie rozjaśnionego. I to nie dlatego, że Mytek jest jasny, tutaj nie ma – wbrew pozorom – mowy o rozjaśnieniu (chociażby ze względu na dobrze wyważony fundament basowy), bardziej dlatego, że nie ma też żadnego ocieplenia, zaokrąglenia. Jeżeli coś ma zabrzmieć ostro, to tak zabrzmi. Dodam do tego też kolejną ciekawą uwagę – otóż, po roku obcowania z tym przetwornikiem pozwolę sobie stwierdzić, że gdybym miał określić, czy brzmienie jest przesunięte
w stronę brzmienia bardziej ciepłego, czy w stronę analityczności, to jednak skłaniałbym się... w tą pierwszą stronę. I myślę, że to jest bardzo ważna uwaga, bo też dowodzi tego, że można zachować wszyskie obiektywne cechy brzmienia, nazwijmy to – studyjnego – i jednocześnie nie przekroczyć tej granicy, za którą sprzęt staje się po prostu bezduszny. Oczywiście, słychać tutaj sygnaturę brzmieniową układów ESS Sabre, tak samo, jak w dac’ach na PCM1704 słychać sygnaturę brzmieniową układów R2R, chociaż – i to będzie kolejna uwaga – myślę, że własnie bliżej tutaj do dobrych układów Multi-Bit, aniżeli do tych zbudowanych na układach z modulatorami typu Delta-Sigma.

Prezentacja przestrzenii jest dość charakterystycznym elementem brzmienia DACa firmy Mytek.
Otóż mamy bardzo dobrze zarysowany pierwszy plan, z tendencją do mocniejszego zaznaczania wydarzeń na środku sceny. Nie oznacza to jednocześnie, że scena jest w jakiś sposów zawężona. Nie jest też spłycona, jak napisałem powyżej – nie jest to granie pierwszym planem, wydarzenia bardziej z tyłu są dobrze zarysowane, zaznacza się tutaj świetna przejrzystość urządzenia, nic się nie zlewa. Tak, jak zaznaczyłem w przypadku basu – dużo wcześniej tutaj ograniczeniem będzie reszta toru, oraz w przypadku odsłuchu na kolumnach, akustyka pomieszczenia, aniżeli to akurat źródło. Nie ma wycofania pozornych źródeł w głąb sceny, bardziej można mówić o raczej czytelnym i jednocznaczym sposobie prezentacji, tutaj słychać też lekkie studyjne zacięcie.

Wysokie tony są neutralne, natmiast jest to ten szczegół, który wymaga nieco dokładniejszego omówienia. Otóż, większość ludzi, którzy podłączą Myteka do kolumn, czy monitorów studyjnych, mających głośniki wysokotnowe pokroju kopułek Seasa, czy np. serii Revelator Scan-Speak’a – nie będą narzekać. Jeżeli natomiast ktoś podepnie Stereo 192 DSD do jakiegoś bardzo przejrzystego systemu, gdzie np. w torze wysokotonowym są wstęgi RAALa, Ravena, albo wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z naprawdę wyczynowymi, jeżeli chodzi o zakres wysokotonowy, głośnikami – tutaj można usłyszeć może nie tyle wadę, co pewną specyfikę, myślę, że wynikającą z tego, że DAC Myteka znajduje się w takim a nie innym przedziale cenowym. Otóż, jeżeli ktoś oczekuje świetnie wypolerowanego, analogowego zakresu wysokotonowego – niestety musi dopłacić. Co prawda zazwyczaj dużo, lecz jednak. Jednocześnie – w tej cenie – obiektywnie w rzeczonym zakresie wszystko jest: definicja, barwa, rozciągnięcie do samej góry.
I jednocześnie – wysokie tony w formacie DSD brzmią dużo bardziej, mówiąc kolokwiwalnie, strawnie.
Myślę, że wynika to z tego, że sam format Direct Stream Digital ma tendencje do lekkiego zaokrąglania wysokich tonów i tutaj charaker formatu oraz przetwornika się wzajemnie równoważą. Co ciekawe, lekko ziarnisty charakter wysokich tonów nie wychodzi tak bardzo przy odsłuchu na, bądź co bądź, przejrzystym systemie słuchawkowym Stax’a (SRM-252 v2, SR-507), ale to już jest też inherentna cecha Stax’ów, chociaż to już zupełnie inna historia.
Proszę mnie nie zrozumieć źle, nie twierdzę, że wysokie tony w Myteku są złe, co to to nie, staram się tylko pokazać ten zakres w kontekście urządzen bardziej absolutnych i tutaj jest wyraźna różnica w stosunku do przetworników koszującyh pięcio, czy sześciocyfrowe kwoty. Poza tym -większość głośników wysokotonowych i słuchawek dynamicznych i tak ma taki a nie inny poziom transparentności w zakresie wysokotonowym, więc – bez obaw.

Podsumowując, jeżeli ktoś będzie umiał świadomie dobrać sobie tor, mając tak przeźroczyste i dynamiczne źródło, jak DAC Myteka i zdecyduje się na zakup – to naprawdę zrobi bardzo dobrze. Bo na rynku jest masa urządzeń w tej cenie, które grają gorzej, które w brzmieniu mają zaaplikowaną różnego rodzaju kombinatorykę a jednocześnie funkcjonalność Stereo 192 DSD jest w tej, i nie tylko w tej, cenie – nie do pobicia.

Niebawem powstanie także dodatek do tej recenzji, opisujący różnice w brzmieniu w kontekście różnych interfejsów wejściowych, ustawień filtra cyfrowego, upsampligu. Odniosę się także go ogólnych różnic pomiędzy formatami, jakości oraz synergii wzmacniacza słuchawkowego z różnymi modelami słuchawek, oraz jakości dźwięku w trybie przedwzmacniacza oraz różnycy w sygnaturze brzmieniowej pomiędzy dwoma dostępnymi trybami regulacji głośności.

 

Zatem – stay tuned!

Edytowane przez Swordfish_
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Bywalec

"Myślę, że wynika to z tego, że sam format Direct Stream Digital ma tendencje do lekkiego zaokrąglania wysokich tonów" - skad wziales taka koncepcje?

 

Skąd założenie, że to koncepcja a nie obserwacja wynikająca z odsłuchów i porównań formatami 24bit 88.2/96/176.2./192? (nie chce mi się teraz nad tym rozwodzić bardziej...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"Myślę, że wynika to z tego, że sam format Direct Stream Digital ma tendencje do lekkiego zaokrąglania wysokich tonów" - skad wziales taka koncepcje?

Skąd założenie, że to koncepcja a nie obserwacja wynikająca z odsłuchów i porównań formatami 24bit 88.2/96/176.2./192? (nie chce mi się teraz nad tym rozwodzić bardziej...).

Odsluchowo możesz zweryfikować ewentualnie charakterystykę DAC'a - do wyciągania wniosków na temat formatu przydałoby się coś więcej niż odsluch

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat formatu w innym watku ktos wrzucal link do slepych testow gdzie wielu ochotnikow z for audio bralo udzial. Wniosek - 16 i 24 bity nie byly rozrozniane... oczywiscie osoby byly pewne ze roznice slysza;)

Ale nie chce wbijac kija w mrowisko;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się w ogóle nie jaram 24bit, 16bit przyzwoity flac z pewnego źródła już jest wystarczająco dobry, jasne, jak jest szansa gdzieś kupić 24/192 jak na hdtracks to spoko, ale nie ma się o co zabijać moim zdaniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się w ogóle nie jaram 24bit, 16bit przyzwoity flac z pewnego źródła już jest wystarczająco dobry, jasne, jak jest szansa gdzieś kupić 24/192 jak na hdtracks to spoko, ale nie ma się o co zabijać moim zdaniem :)

Hdtracks nie może sprzedawać muzyki u nas więc małe szanse ze ma się od nich. Co do 24/16 to osobiście nie widzę różnicy - oczywiście przy założeniu że oba pliki pochodzą od tego samego pliku źródłowego. W innych przypadkach mogą być zupełnie różne ze względu na obróbkę

 

Sent from my HTC One_M8 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy kupowałem na hdtracks, bez żadnych problemów.

Najwyraźniej coś się zmieniło bo ja kupowałem kilka płyt w zeszłym tygodniu i odpisali mi: "we are not available internationally. this is due to record label restrictions on high res digital downloads"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy kupowałem na hdtracks, bez żadnych problemów.

 

Ja również nie miałem problemów z zakupem. Różne wytwórnie płytowe, różni wykonawcy i ani razu nie miałem obostrzeń odnośnie regionu. Płacę PayPal-em, a płyt kupiłem kilkanaście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Odkopię trochę temat, bo od kilku dni mam Myteka i tak jak pewnie wciąż całościowo nie poznałem tego sprzętu, to jednak podzielę się swoimi aktualnymi wrażeniami z użytkowania.

 

Przede wszystkim spodziewałem się, że sprzęt ten będzie nieco większy, a ten jest tak fajnie kompaktowy, że idealnie zmieścił mi się na odtwarzaczu DVD którego używam jako transport i nawet kolanko coaxialne można bez problemu wpiąć.

 

Sama obudowa wygląda z jednej strony odpustowo i pewnie jakby komuś powiedzieć, że nówka to koszt 5 tysięcy, czy też okolic tej kwoty, to taka osoba mogłaby się popukać w czoło, jak to się mówi. Ale z drugiej strony, taka stylistyka ma coś w sobie i mi się Mytek bardzo podoba, trzymając sprzęt w rękach ma się wrażenie solidności wykonania. Być może da się lepiej, ale źle na pewno nie jest.

 

Mytek trochę się nagrzewa podczas pracy, pewnie przez to, że wzmacniacz pracuje w klasie A. Co do samego wzmacniacza, to z tego co widzę, zdania na jego temat są podzielone, z większą ilością tych negatywnych. Dla wielu osób, które miały bądź mają Myteka wzmacniacz jest słabym punktem tego combo. Być może tak jest z racji tego, że to jest jednak integra i przede wszystkim DAC, jak sama nazwa wskazuje. Z drugiej strony, ja uważam, że jest on dobry, a nawet bardzo dobry. Niestety jestem laikiem jeśli chodzi o firmowe sprzęty i w zasadzie nie miałem żadnego firmowego wzmacniacza (pomijając Headonica od Ear Stream), ale chodzi mi bardziej o sprzęty masowe (i tu zaznaczę, że nie chcę, żeby to się negatywnie kojarzyło). Salonowe, powiedzmy. Nie zamierzam się łudzić, że taki Mytek będzie lepszy niż osobny DAC i wzmacniacz w tej samej cenie, nie mówiąc już o większej kwocie. Wczoraj natrafiłem na recenzję MDAC'a w której autor twierdził, że żeby znaleźć coś lepszego, to trzeba by szukać w kwocie tam 10 tysięcy chyba. Dla mnie takie pisanie jest bezcelowe, ale nie będę się już nad tym rozwodził.

 

Wracając do wzmacniacza w Myteku - miałem trochę bardzo dobrych wzmacniaczy DIY(FM) i tak jak uważam Headonica za referencję (blisko byłby pewnie Rapture), tak inne wzmacniacze które miałem może i byłyby np. mocniejsze od Myteka, albo miały większego kopa na basie, tak jednak pewne ich cechy odebrałbym raczej jako gorsze niż to, co jest w Myteku. Na przykład wzmacniacz w Myteku nie daje wrażenie suchego dźwięku, nie ogranicza w jakiś wyraźny sposób barwy DAC'a (a o tym za chwilę), sam dźwięk nie jest jak to często określa Grubbby w swoich recenzjach - matowy, tranzystorowy. Pewnie jakby porównać Myteka do czegoś jeszcze lepszego, to by to wyszło po przesiadce "w dół", jednak póki co, bazując na tym, co miałem i słuchałem, to na przykład taki The Wire, którego ostatnio miałem (i całościowo w swojej cenie bardzo sobie cenię) - ma pewien swój narzut na brzmienie i jednak nie przekazuje dokładnie barwy źródła. Bas ma wykop i jest idealnie kontrolowany, brakuje mu jednak trochę zróżnicowania i przez nieco odbarwiony charakter wzmacniacza całościowo traci. Wszelkie Klony Lehmanna jakie miałem grały jednak większą lub mniejszą V-ką, jakość wysokich tonów nie była najlepsza (nie była też zła) i jednak podobnie do The Wire - miały tendencję do odbarwiania dźwięku.

 

Myteka słucham właśnie bezpośrednio z dziury. Zapomniałem dodać, że oczywiście sprzęt kupiłem głównie z ciekawości takiego combo, bo widziałem, że od jakiegoś czasu jest na forum taki trend kupowania tego typu urządzeń i odejście od DIY. Chciałem się przekonać, czy nie popełniałem błędu wybierając to drugie od sklepowych urządzeń. Niejednokrotnie bywało tak, że sprzęty wykonywane domowym sposobem bywały droższe od tych sklepowych, a ja (być może błędnie) zawsze zakładałem, że właśnie tego typu urządzenia powinny być przede wszystkim tańsze od tego co można dostać w markecie i przy okazji grać lepiej. Tak też bardzo często można wyczytać na znanym forum na "A", gdzie na pytanie typu: "Czy mam kupić Arcama czy może Audiolaba?" pojawiały się odpowiedzi typu: "W tej cenie to złóż sobie DAC'a czy wzmacniacz X bądź Y, ewentualnie zleć komuś, kosztuje tysiąc a gra jak 30 tysięcy". Może dlatego wyrobiłem sobie takie a nie inne mniemanie.

 

I co się okazało? Ano okazało się, że moja Lampucera w zestawie z Headonikiem grają jak te 5 tysięcy, które trzeba by wyłożyć w sklepie na Myteka. Co nie oznacza, że któreś z tych urządzeń jest złe czy wybitne w swojej cenie (a może i tak, ale nie mam odpowiedniego odniesienia jednak). Z pewnością johnys czy majkel wykonali świetną robotę składając i później modując mojego DAC'a, a Headonic jest już dobrze znany i nie trzeba tu nic więcej pisać. Przekonałem się za to, jak bardzo w audio ważne są preferencje. I tak jak wszelkie recenzje są przydatne i mogą być bardzo pomocne, tak dla mnie chyba faktycznie powinno się zlikwidować słowo "lepsze" w audio (o czym gdzieś pisał chyba Fatso), ewentualnie odbierane różnice mimo tego, że z jednej strony są jasne i czytelne w odbiorze, tak z drugiej nie są warte ceny, a przynajmniej nie tak jak w innych dziedzinach, gdzie PS3 jest po prostu lepsza od PS2 a większy telewizor od mniejszego (generalizując).

 

To nie ma być w żadnym wypadku krytyka Myteka - miałem takie wrażenie jak pierwszy raz słuchałem Rapture i pewnie mogłem się tego spodziewać. Myteka całościowo odbieram tak: Gra przede wszystkim zwyczajnie, to znaczy bez żadnych efektów i bajerowania. Nie ma szpilek czy igiełek wbijanych w uszy tu i ówdzie, choć z drugiej strony dźwięk nie jest tamowany. Faktycznie jest to sprzęt neutralny a na pewno równiejszy niż moja Lampucera. To największe zróżnicowanie barwy jakie do tej pory słyszałem, choć już po kilku dniach czuć pewien charakter tejże. Gra spokojnie i wszystko robi co najmniej dobrze. Nie ma efektu wow, ale cieszy barwa i jakość, choć miewałem wrażenie lekkiej cyfrowości. Ostatnio się to złagodziło, ale możliwe, że to moje przyzwyczajenie się do sprzętu. Jakość wysokich tonów jest bardzo dobra. Do tej pory tego typu wrażenie dawały mi jedynie Rapture i Headonic, choć przynajmniej w kwestii tego drugiego, słychać inny charakter wysokich tonów w połączeniu z Lampucerą. Dźwięk Myteka jest raczej bezpośredni, choć nie brakuje czarnego tła. Dźwięk "w głowie", ale wrażenia przestrzenne, pewnie przez dobrą separację, są dla mnie wystarczalne, niemniej jednak pewnie przy zewnętrznych wzmacniaczach może brakować głębi i może dlatego dostaje się czasem wzmacniaczowi w Myteku. Bas jest też co najmniej dobrej jakości, i co mi się podoba, to właśnie jest zróżnicowany i jak ja to mówię, dobrze wypełniony - nie za twardy, nie za miękki. Pewnie gdyby Mytek grał surowo jeśli chodzi o barwę, to całościowe wrażenie byłoby złe, a tak jest odpowiednio. Nie brakuje mi zejścia. Stereo 192 DSD DAC ma dla mnie mocy w odpowiedniej ilości, choć możliwe że jak ktoś słucha głośno albo ma wymagające, mało skuteczne słuchawki, to mogą być tu problemy. Jednakże ja dotarłem najwyżej do 3/4 skali i potem było już dla mnie stanowczo zbyt głośno.

 

Jeżeli chodzi o korzystanie z urządzenia, to na początku nie mogłem się połapać w sterowaniu tym pokrętłem, ale już po kilku dniach wszystko jest proste. Mytek działa w miarę szybko, jednym kliknięciem można sobie zmienić źródło. Pewnie narażę się tym, co teraz napiszę, ale ja nawet nie testowałem tego całego DSD - być może i to zrobię, ale to na dniach. Jeśli chodzi o USB, to korzystam z tego 1.1 niewymagającego sterowników. Do plików FLAC spokojnie wystarcza. Testowałem to drugie ze sterownikami, ale nie słyszałem różnicy. Być może jeszcze później porównam jak najdzie mnie ochota na testowanie sampli DSD.

 

Wrócę jeszcze do Lampucery (DAC na CS8416 & CS4397, modowany przez majkela) - brzmienie całkiem inne, ale takie, jakie mi się bardzo podoba. Faktycznie trochę lampowe, ale z małą, bezpośrednią sceną, choć z dobrą głębią. W porównaniu do Myteka, to wręcz potężne granie i chciałoby się napisać, że muzykalne, ale ja już mam kłopot z tym pojęciem. To znaczy, muzykalnie na pewno jest, w sensie radości z odsłuchu - głowa sama idzie w rytm. Tyle tylko, że w przypadku niby studyjnego Myteka, głównie dzięki jego barwie, która jest bardzo przyjemna i zróżnicowana - jest podobnie. Też chce się słuchać i słuchać. A bas nie ma kopa, wysokie nie wbijają szpilek. Moja Lampucera też nie ma podbitych wysokich, ale basu już ma więcej od Myteka. Całościowo z jednej strony po kilku porównaniach, Mytek mógłby się wydać lepszy od Lampucery z Headonikiem (i w mojej ocenie bardzo dobrym Interkonektem od johnysa), tylko własnie - co to znaczy lepszym? Że niby większy detal, zróżnicowanie barwy, czy wyrównanie i spokój a jednocześnie porównywalne (na swój sposóB) zaangażowanie w odsłuch? To wtedy tak, Mytek jest lepszy. Z drugiej - połączenie Lampucery z Headonikiem daje może mniej zróżnicowaną barwę, ale też nie mniej przyjemną od palety kolorów którą "czaruje" Mytek, a brzmienie ma taki "drajw", takiego kopa, że mimo ograniczenia w szerokości sceny (bo głębia to jest lepsza), miałbym cały czas dylematy w stylu: "To jest lepsze; a nie, jednak to; niby ok, ale brakuje mi tego czy tamtego, co było tam" - i tak w kółko. To oczywiście porównując Myteka do Lampucery i Headonika. Poza tym dźwięk takiego połączenia jest taki "rasowy" i wydaje się być bardzo naturalnym, takim bardziej w stylu sprzętów vintage i względem niego właśnie Mytek brzmi trochę cyfrowo czasem, mimo tego, że w pewnych aspektach ta umowna jakość może być odbierana jako na wyższym poziomie. Czyli tor sklepowy składający się z integry kontra sprzęty, które pomimo tego, że w większości zostały wykonane przez majkela, tak jednak mają w sobie jakiś rodowów DIY(FM). Brzmienie bardziej nowoczesne kontra takie analogowe, też często dzisiaj poszukiwane. Choć i tu jestem zbyt cienki bolek, bo i nie testowałem odpowiedniej ilości sprzętu vintage, ale jakieś tam odniesienie do CD'ków chociażby mam. Miałem też DAC'a na 2xPCM61 mocno modowanego autorstwa Piotrka608, a nawet dwie sztuki, i one też grały właśnie tak inaczej od Myteka, te lampiaki które miałem czy testowałem (Citrone Tube DAC czy GlassWare ACF-2) to brzmienie w podobnym stylu. Choć tu wiadomo, same lampy mają sporo do gadania i podobno na tych dobrych i drogich lampach sprzęty te nie grają już tak, powiedzmy, stereotypowo.

 

Chaotyczny ten cały opis wrażeń, wiem, ale tak to widzę, czy może bardziej, słyszę - przynajmniej póki co. Gdyby nie to, że coś tam mi się nakombinowało w zasilaczu od Headonica (swoją drogą wytrzymały skubaniec, bo wytrzymał moje grzebanie w nim, a nawet oddał mi zadziornie lekko kopiąc mnie prądem) i buczy mi strasznie, a po czasie to jednak irytuje. Także więcej porównań w najbliższym czasie nie będzie, ale pewne jest to, że będę miał niezły dylemat, który sprzęt ostatecznie wybrać. Oba zestawy świetne, z oboma mógłbym żyć. Póki co, wyjaśniłem sobie co następuje:

 

- mój, nazwijmy to sprzęt DIY, jest bardzo dobry, i przede wszystkim wykonany pode mnie;

- Mytek 192 DSD DAC to też kawał sprzętu i kto wie, może mnie jeszcze czymś zaskoczy. Choć wydaje mi się, że to brzmienie, które nie ma zaskakiwać - co w sumie dla mnie minusem nie jest, ale jak wiadomo różne są preferencje brzmieniowe.

 

To by było tyle ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły ten Twój opisik, bardzo mi się spodobał. Zwłaszcza ta głębsza myśl, że nie powinniśmy słuchać sprzętu tylko muzyki a sprzęt DIY zwłaszcza robiony pod danego odbiorcę i jego preferencje daje z reguły duuuuuużo więcej satysfakcji właśnie ze słuchania MUZYKI !!! Pozdrowionka a tak na marginesie zawsze w fajny, barwny sposób opisujesz różne sprzęty co najważniejsze nie schematycznie tylko tak z "co mi w duszy gra" :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się zatem, że jednak dało się przeczytać i nawet się podobało, dzięki ;)

 

Zgadza się, sprzętów DIY miałem już trochę i teraz z perspektywy czasu i dzięki możliwości zapoznania się z Mytekiem powoli zaczynam rozumieć ideę takich klocków, powiedzmy, DIY(FM), jak to już tu na forum było poruszane. Pewnie gdyby to było rzeczywiście DIY, czyli gdybym sam sobie te sprzęty wykonał, to tym bardziej byłbym z nich zadowolony, choć byłoby zagrożenie ze strony efektu Ikea, czy jak to się tam nazywało :P

 

Oczywiście to nie znaczy, że Mytek nie spełnia oczekiwań, choć to też zależy jak na to wszystko spojrzeć. Póki co, to jest inaczej i to chyba słowo klucz w tym wszystkim - być może osoba bardziej doświadczona w audio potrafiłaby z większą łatwością przy takim porównaniu ocenić, co lepsze, a co gorsze. Tak więc jest inaczej, ale też ciekawie. I nawet teraz sobie słucham Myteka. Zobaczymy, czy wraz z upływem dni zmieni się moje postrzeganie tej integry, czy zaczną wyłazić pewne "kwiatki", coś co w dłuższej perspektywie nie przejdzie jeśli chodzi o czerpanie przyjemności z odsłuchu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz bo to jest nieraz tak, zaznaczam nieraz, że słuchamy przez pryzmat wydanych pieniędzy i niejednokrotnie niedoświadczone i nieosłuchane osoby patrząc na urządzenie znając jego cenę stwierdzają, że gra bajecznie no bo "musi" bo kosztuje no i prestiż firmy. Sam już niejednokrotnie stwierdziłem, tak jak TY, że nieraz dobre ,dobrze wykonane DIY gra co najmniej tak samo dobrze. Oczywiście w obrębie danych sprzętów towarzyszących. Zawsze jest pytanko jakby te cacuszka zagrały z lepszymi klockami, czy wtedy pokazałyby swój potencjał. Ale w naszych systemach niejednokrotnie zasadniczych czy drastycznych różnic nie ma. Dlatego trzeba szukać i słuchać. No i kupować to co nam najbardziej odpowiada .................. w danym momencie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe, że byłoby tak jak piszesz. Co do filtrów, to owszem - Mytek ma dwa jeśli chodzi o odtwarzanie plików PCM (Slow i sharp) i coś tam w DSD, ale tego nawet nie sprawdzałem. W zasadzie to nie chciało mi się specjalnie wsłuchiwać w różnice, na szybko wyszło mi, że slow + regulacja potencjometrem analogowym (bo można włączyć cyfrowy) gra tak jakoś przyjemniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki. :) Opisywane zmiany przez Ciebie zgadzają się z moim pojęciem działania tych rzeczy, tak więc znaczy, że spoko. Aune ma trochę więcej różnych brzmień. Ostatnio jakoś przez przypadek zmienił mi się filtr tak że nie zauważyłem, ale w odsłuchu zorientowałem się o zmianie. To taka ******ła, ale w sumie mi się podoba, może jestem audiofilem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, teoretycznie im więcej możliwości, tym lepiej :) Choć akurat mi na tego typu rzeczach nie zależy, bo raczej w tych kwestiach jestem minimalistą. Trochę pobawiłem się ustawieniami, ale szybko powróciłem do fabrycznych. W zasadzie jedyne co musiałem zrobić, to zaprogramować sobie wybór źródła pod FN1 (a w zasadzie doprecyzować, bo już standardowo tak jest, tylko przełącza między SPDIF a USB 2.0, a ja korzystam z 1.1) i przyciemnić wyświetlacz (swoją drogą można wyłączyć).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po DACu Cayina iDAC-6 wróciłem wlasnie do DIY Citrone, zaopatrzyłem sie w kilka zestawów lamp (w tym PSVANE) i

od kilku miesięcy cieszę się po prostu muzyką. Myślę, ze mechanizm podobny. Cayin jest (tak jak Mytek) pewnie technicznie lepszy, jest więcej szczegółów, lepsza separacja instrumentów. Citrone gra natomiast naturalnie, z lampową głębią. Mniej szczegółów, więcej muzyki. Ostatnio mam kurs na lampę i gramofon, więc takie granie bardziej mi odpowiada. Miałem okres, w którym lubiłem usłyszeć każde mlaśnięcie wokalisty i wtedy Cayin lub taki wlasnie Mytek robią robotę. Dlatego wydaje mi sie, ze nie jest to kwestia czy firmowy, czy DIY, a bardziej charakteru konkretnego sprzętu.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem możliwe, że jest tak jak piszesz - że tu właśnie o charakter chodzi.

 

O dziwo, Mytek kojarzy mi się z dwoma sprzętami - Rapture AMP oraz FiiO X5. Oczywiście to tylko takie ogólne skojarzenie, ale oba te sprzęty coś podobnego robiły z dźwiękiem, miały właśnie podobny charakter.

 

Oczywiście być może nie fair było samo porównywanie jednak integry z zestawem samodzielny DAC + AMP, no ale to jednak DIY w tym sensie, że DAC bazuje mimo wszystko na płytce chińskiej, ale mody już ma przemyślane. Wzmacniacz, czyli Headonic, to klasa sama w sobie. Ja sam chciałem się przekonać dlaczego niektórzy kupują takie sklepowe sprzęty, podczas gdy na tym forum wcześniej to nierzadko dążyło się do skompletowaniu dobrego zestawu DIY, ew. DIYFM. A wszelkie sklepówki, ale to raczej tańsze, się modowało: FiiO D03k Taishan chociażby, czy też osobne zasilacze do DACów typu Dacmagic czy rDAC. Były modne DAC'e na Wolfsonach, pojawił się Citrone, a potem to miałem wrażenie, że część użytkowników poszła jednak w kierunku sklepówek. No ale z DIY czasem wiążą się różnego rodzaju nieprzyjemności, choć przecież sklepowe sprzęty też mogą się zepsuć i różnie może być.

 

Myteka odbieram jako bardzo ciekawy sprzęt, na pewno klasowy, barwny, ale równy i to niekoniecznie wszystkim musi się spodobać. Wczoraj znowu skonfrontowałem go z Lampucerą i Headonikiem i przy tym zestawie Mytek ma bardzo ograniczoną głębię i trochę ten dźwięk jest taki mniej swobodny. Jakby ktoś nałożył ograniczenie, kaganiec, a mimo wszystko barwa jest bardzo dobra, nie ma żadnego zmatowienia, czy braku kontroli w dźwięku. Jest taki spokojny, ale nie kliniczny. Takie to były AKG K601 puszczone z budżetowej miniwieży. Także brak jakiejkolwiek sterylności, pamiętam, że chyba retter gdzieś kiedyś porównywał słuchanie K601 do pobytu w jakimś gabinecie leczniczym, i to bardzo dobre porównanie w sumie. Mimo wszystko wystarczyło podpiąć te słuchawki nawet nie do kombajnu, bo... iPoda mini i O2, i robiło się już barwniej. W Myteku tak jak pisałem nie ma problemu z oddawaniem barw, jest to wręcz najbarwniejszy sprzęt audio jaki miałem.

 

No ale Lampucera ma z drugiej strony też ciekawą i dla mnie przyjemną barwę, dźwięk o wiele bardziej swobodny, taki oddychający. Być może tu robotę robi jednak Headonic, ale jak go podpinałem do Myteka, to nie było diametralnej różnicy. Gorzej na pewno nie było, może nawet trochę lepiej, ale Headonic to bardzo dobry wzmacniacz i on nie pozmienia zanadto tego, co dostanie od źródła. Teraz mi się nasunęła taka myśl, że Mytek gra takim zorganizowanym dźwiękiem, a Lampucera ma lepszą głębię i gra bardziej koncertowo, przebojowo. O dziwo czytając niektóre opisy Myteka myślałem, czy wręcz bałem się trochę tego, że on mi będzie wbijał szpilki przy okazji odtwarzania wysokich częstotliwości, albo będzie grał w takim suchym, wyżyłowanym i nieprzyjemnym stylu. To teraz napiszę tak - Lampucera z Headonikiem grają bardziej dosadnie i charakternie, z przytupem i komuś mogłoby się wydawać, że bez tej ogłady którą ma Mytek. Z drugiej strony, w zależności od albumu, są takie dźwięki, których zróżnicowanie Mytek chyba lepiej oddaje od Lampucery, które z kolei na Myteku potrafią bardziej dać się we znaki, podczas gdy Lampucera jakoś je ujednolica do swojej barwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności