Skocz do zawartości

AUDIO FILOZOFIA


MrBrainwash

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, MrBrainwash napisał:

Eh, negowanie faktów i wycieczki osobiste są u audiofilów na porządku dziennym widzę. 

Nie dostrzegłeś tego wcześniej?  Wszystkie rozmowy z audiofilami, gdzie ktoś nie zgadza się z nimi, tym się kończą. Zawsze.

  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, takie trochę pitolenie o Chopinie, czyli w sumie... Na temat i nie na temat :D

Topic idealny. Oczywiście kiedy nie dochodzi do przesady i obrzucania się z lewej na prawą, jak to już miało miejsce. Choć mam wrażenie że nie chodzi tutaj do końca o doszukanie się jakiejś prawdy, bo z tą prawdą to po prawdzie trochę tak jak z tym króliczkiem - po co go łapać, skoro tak przyjemnie się go goni? 

A jako że mamy nowy ficzer na forum, to ścigać się z powodzeniem można kto pierwszy wbije 14 poziom. 

Tak w ramach żartu rzucę, że wieść gminna niesie że jak @MrBrainwashbędzie pierwszy to Amir dostanie Hedoniczka do zdebuggowania :D

I tylko strach jeśli okaże się, że debuggować nie ma czego, a sam sprzęt gra bo co ma nie grać - muzykę. I te wszystkie spory i kruszenie kopii o filozofię (o to czyja mojsza) można o kant wzmaka potłuc. 

Bo pomiary pomiarami, sam mam teraz pomierzony sprzęt i co z tego wynika - ano tyle że gra muzykę, tak jak grywał ten niepomierzony. Ot i cała Tajemnica Audio. 

 

Jak to się pisało w erze gg - pozdrowionka :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Rafacio napisał:

Nie dostrzegłeś tego wcześniej?  Wszystkie rozmowy z audiofilami, gdzie ktoś nie zgadza się z nimi, tym się kończą. Zawsze.

Tyle, że to nie wynika z ich defektu tylko z normalnej natury ludzkiej. Niemal w każdej dziedzinie tak jest i znajdzie się odpowiednik "audiofila". Nie chodzi o to by traktować ich specjalnie tylko podejść do nich jak do ludzi i dać im szansę.

 

Są przypadki zmieniania frontów, więc nie mogę zakładać, że nie da się rozmawiać kulturalnie. Bo się da. Tylko muszę znaleźć sposób, by się nie emocjonować. 

 

Przyznaję, że sam robię wiele błędów i nie potrzebnie się momentami triggeruje kąśliwymi uwagami w moją stronę i ich podejściem charakteryzującym się świętym przekonaniem do tego, że nie mogą się mylić, bo słyszeli (co często nie ma związku z tematem). 

 

Raczej wolałbym na spokojnie zachęcać do tego by testowali swoje uszy i spokojnie informować. Nie przekonywać. Z tym, że ich mechanizm obronny mi się udziela i dyskusja schodzi na manowce, czego żałuję. Bo każdy temat jest bogaty w ciekawe informacje, które nie wypływają na światło dzienne, bo zajęci zaczynamy być małpimy gierkami.

 

W tym temacie ważne są detale i prawidłowe zrozumienie drugiej strony, co jest utrudnione jak automatycznie włączają się reakcje ciała migdałowatego i udział płatów czołowych się zmniejsza przy procesowaniu informacji. 

 

Mam wrażenie, że przez to nie dostrzegli, że ja nie neguje ich stanowiska w całości tylko zwracam uwagę jak to działa w konkretnym kontekście.

 

Gdy porównujemy słuchowe niuanse to potrzebujemy pełnej informacji sensorycznej, a taką mamy tylko w mentalnym obrazie z pamięci słuchowej, który utrzymuje się  kilka sekund. Może dłużej niż 2 sek bo niektóre źródła podają, że nawet do 10 sek. (większość jednak przyjmuje, że od 2 do 4 i takie są ogólne ustalenia).

 

Oczywiście, że zapamiętujemy brzmienia i mamy zdolność do ich rozpoznawania, ale przywoływanie pamięci jest też nauką o sygnałach i trzeba mieć świadomość, że działają tutaj zakłócenia i zniekształcenia. Właśnie dlatego potrzebujemy pełnej informacji, a taką mamy tylko na świeżo. 

 

Jednakże pojawiła się bariera w tym, że chyba jakiś zespół poglądów zablokował analizę która by sprawiła, że uwzględniliby powyższe stanowisko i nie okopali się w twierdzeniu, że w ten sposób nie można porównywać. Co jest wypaczeniem znaczenia tej pamięci bo ona jest właśnie po to aby to robić, żeby móc porównać ze sobą dźwięki oddalone w czasie i uzyskać pełną klarowność informacji. Zarówno w jej znaczeniu jak i formie. 

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już jest niezła forma zboczenia skoro przez tyle lat trwania tego wątku i ciągłego pustego dywagowania czy dane różnice mogą być czy też nie, opierając się głównie na wikipedii i filmikach z Youtube, główny bohater nie pojechał z ciekawości do któregoś z przodujących tutaj "obudzonych" i na własnych uszach nie sprawdził czy jest różnica czy tez nie. To jest to mityczne szukanie prawdy, czy chodzi tylko o klepanie nic nie wnoszących postów do dyskusji? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie. Czy jest to twierdzenie "ja nie słyszę/nie usłyszałem", czy też "nie będę słuchał, bo i tak nic nie usłyszę".
Nota bene jakoś nikt (chyba) nie zauważył, że osoby które nie słyszą różnicy być może również ulegają złudzeniu. Odwrotnie, ale na tej samej zasadzie:
Jedna strona "barykady" - słyszę różnicę, bo chcę ją usłyszeć
Droga strona - nie słyszę, bo jej tam nie ma (więc nie mogę/nie chcę usłyszeć)

Wysłane z mojego SM-N770F przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Rafacio napisał:

Nie dostrzegłeś tego wcześniej?  Wszystkie rozmowy z audiofilami, gdzie ktoś nie zgadza się z nimi, tym się kończą. Zawsze.

A czego się spodziewacie? Że spojrzymy prawdzie w oczy? Przecież to nie ma sensu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Rafacio napisał:

Nie dostrzegłeś tego wcześniej?  Wszystkie rozmowy z audiofilami, gdzie ktoś nie zgadza się z nimi, tym się kończą. Zawsze.

 

Czy widziałeś aby audiofile wchodzili na nieaudiofilskie fora i ciśnęli ludziom pytającym o słuchawki do 100zł że taki syf to kupują tylko idioci i że musisz mieć kabel za 2tys inaczej masz małego siusiaka? Ja się nie spotkałem za to na codzień widzę sytuację odwrotną kiedy to ludzie z jakimś kompleksem wchodzą na audiofilskie fora i cisną audiofilom że są idiotami i podpierając swoje zdanie jakimiś pseudonaukowymi strzępkami informacji wyrwanymi z kontekstu. Najlepszy jest jeden co ciągle się śmieje że słuchawki to 2 głośniczki na pałąku a sam co rusz to droższe słuchawki kupuje, ostatnio już do ligii 1000 dolarowej wszedł ale nadal uważa że audiofile to idioci :D

Edytowane przez Spawn
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Spawn napisał:

Ja się nie spotkałem za to na codzień widzę sytuację odwrotną kiedy to ludzie z jakimś kompleksem wchodzą na audiofilskie fora i cisną audiofilom że są idiotami i podpierają swoje zdanie jakimiś pseudonaukowymi strzępkami informacji wyrwanymi z kontekstu. Najlepszy jest jeden co ciągle się śmieje że słuchawki to 2 głośniczki na pałąku a sam co rusz to droższe słuchawki kupuje, ostatnio już do ligii 1000 dolarowej wszedł ale nadal uważa że audiofile to idioci :D

Gdzie napisałem coś takiego? A co do dwóch głośniczków. Nie śmieję się tylko w ponad 90 procentach przypadków tak właśnie jest. To jest fakt, że 90 procent słuchawek to dwa głośniczki. Do tego wiele składanych chyba w garażu, bo jak inaczej niż kiepską jakością produkcji wyjaśnić to, że co egzemplarz tego samego modelu to brzmi inaczej? Do tego niektóre psują się, gdy zbyt szybko założy się je na głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

resistance, impedance and other issues.pdf

 

Mi się wydaje, że ten pdf dość szeroko i kompletnie nakreśla temat impedancji słuchawek i kabli. Autor stwierdził, że nie pojawiły się żadne argumenty za graniem kabli. W pewnych sytuacjach kable mogą wpływać na dźwięk i stereo obrazowanie, ale to chyba też specjalne przypadki. 

 

Zakładam, więc że jakby temat był znowu poruszany na tym forum to byłaby to po raz kolejny kampania bicia piany przez audiofilów bo argumentów raczej nie uświadczymy po za świadectwami. Szkoda. Wydaje mi się, że skoro słuch to słyszenie częstotliwości to zmiana jasności bez zmiany w częstotliwościach bez efektu placebo jest raczej mało prawdopodobna. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Barbartek napisał:

Nota bene jakoś nikt (chyba) nie zauważył, że osoby które nie słyszą różnicy być może również ulegają złudzeniu. Odwrotnie, ale na tej samej zasadzie:

Dokładnie o tym pisałem jakiś czas temu, całkiem możliwe że w tym temacie. Nasłucha się taki osobnik bądź naczyta autorytetów, i już w mózgu podświadomie na zasadzie reklamy formują się jakieś przekonania, które potem mogą wyjść w takim czy innym teście.

 

Dlatego ja staram się podchodzić do tematu audio z odpowiednią dozą open-mindedness'u, skoro raz wyraźnie słyszę, a innym razem już trochę mniej. Co więcej, staram się dopuszczać myśl o oczywistym "zmęczeniu słuchu", którego tematu też być może nie należy nie doceniać. Ćwiczenie słuchu i obycie w tym hobby to jedno, ale czasem może nie ma się tej formy odsłuchowej. I przeprowadź wtedy test. 

 

@MrBrainwashA Ty nie jesteś audiofilem? :) Trochę nieładnie jest tak zaczepiać szufladkowaniem -> "oni są tacy", "ich trzeba tak traktować". A na ASR'rze tymczasem pewnie: "Wiecie co z nimi zrobić" :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Undertakerw sumie to nie wiem. Nie identyfikuję się. Choć niektórzy mogliby mnie tak nazwać. 

 

Wiedziałem, że ktoś się przyczepi do takiego ujęcia sprawy. :D Dla mnie podział jest sztuczny, ale taka forma jest bardziej zrozumiała. I tak sam cały czas sprowadzasz rozmowę to takiego podziału. Zamiast ze mną tu rozważać kwestie techniczne to pod pretekstem "obiektywności" skupiasz się na tym kto czuje się z tematami komfortowo, a kto nie. Źle to interpretuje? ;)

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeśli już to pisałem o "subiektywistach" i "obiektywistach" w takiej można powiedzieć relacji na zasadzie ukazania podstawowych różnic w działaniu, jak również do znanego swego czasu wzmacniacza z tlenem w nazwie. Co skądinąd ciekawe o tyle, że wielu użytkowników owego ampa twierdziło, jakoby wzmacniacz ten niejako miał dusić muzykę i nie pozwalać jej odetchnąć. O ironio :D

 

Co do kwestii technicznych, to nie jestem w tej dziedzinie inżynierem żeby się wypowiadać. Tutaj miałeś okazję podyskutować z osobami z odpowiednim wykształceniem i zainteresowaniami "z pierwszej ręki". Ja raczej filozofowałem jak już - co wydało mi się odpowiednie w kontekście tego tematu. A o tym jak odbieram różnice między sprzętami pisałem niejednokrotnie, o czym sam doskonale wiesz. Nie kryję się ze swoimi ewentualnymi "szarymi dni" czego dałem wyraz m.in. na MuzoStajni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może źle się wyraziłem. Chodziło mi o rozmowy dotyczące jakiś ciekawych idei, koncepcji, zjawisk, obserwacji. I zignorowanie całego aspektu politycznego i społeczno-stadnego. 

 

Jeśli jednak patrzeć na komentarze ludzi, którzy rzekomo mają wykształcenie to było to żenujące doświadczenie, gdyż osoba twierdziła, że test był nieważny bo nie było obciążenia słuchawkami choć jak wół są i stoją tam w teście pomiary ze słuchawkami Focal. Po za tym wymyśla sobie jakieś udziwnione pomiary, gdy chcemy stwierdzić czy zmieniła się jasność dźwięku, co miałoby wynikać z charakterystyki przewodów. Nie mówiąc już o tym, że przeprowadzenie poprawnego odsłuchowego testu z przyczyn praktycznych było niemożliwe, ale i tak się odsłuchowy test odbył i nie wykazał zmian. Wnioskuje, że osoba ta w ogóle nie zajrzała do zamieszczonego testu i wyrzuciła z siebie kocopoły jako wygodną racjonalizacje dla kolegów z jednej parafii. 

 

Ja to trochę gwiżdżę na papierki z którymi osoba wiąże swoją tożsamość zarówno u psychologów jak i elektroników. Wartość ma dla mnie osoba która przybliża mi temat choćby to miałaby być jakaś jedna idea którą zbadała. Albo spostrzeżenie + refleksja.

 

W kwestii o2 vs inne wzmaki to po czasie doszedłem, że mogłem sprawę źle interpretować. Na niekorzyść o2... Z brzmieniem o2, którego raczej nie miał, mógłbym spokojnie żyć. Inne wybory zostały podyktowane tym, że po prostu są atrakcyjniejsze opcje z uwzględnieniem przede wszystkim funkcjonalności i możliwości (np. mocy).

 

The wire którego testowałem raczej nie był neutralny. Zniekształcenia musiał mieć bardzo niskie, wydajność prądową też bardzo dobrą, ale miał wyraźnie podbite w sprytny sposób skraje pasma. To dawało większy drive na basie i więcej powietrza w górze, a ogólna Vka tworzyła większą scenę. Subiektywnie mógł się bardziej podobać. Obiektywnie bardziej transparetny nie był. SP200 jest baaaardzo podobny brzmieniowo do o2, tak samo Q5k. Tylko główną bardzo subtelną różnicę słyszę na basie, co można pewnie jakoś wytłumaczyć. Nie mam pełnej wiedzy elektronicznej to nie będę tu tworzył teorii i nie widzę też potrzeby. Nie jest to więc tak to wcześniej napisałeś audiofilska wędrówka o2 - the wire - sp200, tylko raczej kwestia pragmatyki i estetyki. Nie przewiduje zmian, ale nie wykluczam, że mogą po za dźwiękowe powody do zmiany się pojawić. 

 

Z tym duszeniem się muzyki i innymi wrażeniami to właśnie musimy wziąć poprawkę, że jesteśmy bardzo podatni na różne czynniki psycho-akustyczne. Przed chwilą podczytywałem sobie relację ze stosowania EQ na DT1990 i osoba odbierała jedno ustawienie jako zduszone, ale tylko gdy chwile wcześniej słuchała wersji stock. Powodem takiego stanu rzeczy były różnice w ustawieniach głośności dźwięku. Poziom nie był wyrównany. Ogólnie nie jesteśmy idealnymi recenzentami oceny sprzętu i wydając swoje wyroki to najlepiej robić to ostrożnie i uwzględnić warunki towarzyszące. Wczoraj przeczytałem o nieuczciwej praktyce biznesowej. Jakoby niektórzy sprzedawcy brali klientów na testy i wciskali droższy sprzęt w ten sposób że w czasie testów ustawiali go trochę głośniej. Taka manipulacja. Pomyśl sobie że taka osoba wraca z tym sprzętem do domu i na forum broni jego lepszości bo przecież porównywała na własne uszy i wyszedł, że lepszy. :D

 

Sam masz już pewne własne doświadczenia i wnioski, o których już niepewnie wspominałeś i choć się z nimi nie kryjesz to też ściszasz o pół tonu głos i jesteś bardzo ostrożny jakbyś zaraz miał chodzić boso po potłuczonym szkle. Wolisz unikać tematu i to dla mnie ok. Rozumiem to. Ja jednak wolałbym aby koleżeństwo tego nie wymagało, a te tematy były jak wszystkie inne, do przegadania bez ściszania głosu jeśli ktoś będzie miał ochotę je omówić. 

 

 

Zostałem zainspirowany i wczoraj zrobiłem sobie testy przed snem 

 

HD650

Kabel stockowy

Kabel od HD58x

Kabel posrebrzany bal

Oraz tr-amp i Q5k

https://tidal.com/album/4373378

 

Trochę tak bez różnicy, która konfiguracja jest.  Nawet jeśli są jakieś różnice to nie warte wspominania. I tak po chwili skupiam się na muzyce i te drobne niuanse które tylko potencjalnie są różnicami wypadają. Jak bym zapomniał czym i pod co podłączyłem się to nie dałbym rady stwierdzić. 

 

A o to fragment artykułu o kablach przy ulubionym modelu słuchawek naszych forumowych kolegów. (Tłumaczenie google):

 

kable… czy się różnią?

Oczywiście AudioQuest jest firmą kablową i razem z NightHawk przychodzą 2 kable.
Mają tę samą długość, ale różnią się grubością i złączami.
Cieńszy ( po lewej ) to 'niższej' jakości i wyposażony w złocone złącza.
Grubszy ( po prawej ) to kabel „z wyższej półki”, na który „zasługują” słuchawki (według AudioqQuest). Posiada posrebrzane złącza.
DSCN0083

Właściciel tych słuchawek zgłosił różnice w słyszeniu między tymi kablami i zastanawiał się, czy można znaleźć mierzalne różnice.

Nie jest tajemnicą, że nie wierzę w nonsens związany z biznesem kablowym, więc spodziewałem się, że nie zobaczę żadnych znaczących różnic.

Pomiar różnic w kablach nie jest łatwy, ponieważ po odłączeniu kabla 1 i włożeniu kabla 2 słuchawki nieco się poruszają, co może mieć niebagatelny wpływ w zakresie częstotliwości powyżej 5kHz.
Więc mierzyłem każdy kabel na przemian 5 razy.
Do 4 kHz każdy pomiar był dokładną kopią (z wyjątkiem około 50 Hz, co jest małym problemem przydźwięku), ale powyżej 4 kHz stwierdzono pewne różnice.
Wybrałem najlepiej pasujące wykresy (co było drugą próbą dla obu kabli) i wykonałem wykresy z tych pomiarów.
Poniżej odpowiedzi częstotliwościowej w logarytmicznej skali częstotliwości (zwykła skala), ale skala pionowa wynosi 2 dB/działkę zamiast zwykłej 5 dB/działkę.
Kabel srebro , złoto kabel (kanał prawy tylko)

złoty srebrny dziennik

Wyższe częstotliwości nie są tak łatwe do zauważenia, więc poniżej dokładnie tego samego wykresu, ALE z liniową skalą częstotliwości.

złoty srebrny liniowy

Istnieją niewielkie różnice w amplitudzie, ale są one spowodowane tym, że słuchawki NIE znajdują się dokładnie w tej samej pozycji.
Jak szybko i dokładnie możesz zmienić kabel i uzyskać dokładnie tę samą pozycję później podczas zamiany kabli?

Ogólnie łatwo zauważyć, że srebrny kabel jest o około 1 dB GŁOŚNIEJSZY. Oczywiste jest również, że srebrny kabel NIE ma wyższej amplitudy dla wyższych częstotliwości.
Różnica amplitudy jest taka sama dla wysokich i niskich częstotliwości, więc NIE MA różnicy w balansie tonalnym, ALE jest różnica amplitudy 1 dB (zmierzona 1,2 dB), która JEST słyszalna. Nie jako wzrost głośności, ale ogólnie wzrost poziomu tej wielkości jest odbierany jako „pełniejsze” brzmienie.

Poniżej THD srebrnego kabla.

DIST srebrny

Poniżej THD złotego kabla:

ODLEGŁOŚĆ złota

Oczywiste jest to, że stosunkowo wysokie zniekształcenia drugiego rzędu dają poczucie „cieplejszego” dźwięku. Oczywiste jest też to, że srebrny kabel pokazuje nieco wyższe zniekształcenia. Wydaje się to dziwne, ale tak nie jest. Srebrny kabel ma mniejsze tłumienie (prawo omów) i przez to gra o 1 dB głośniej, więc zniekształcenia są również o 1 dB wyższe i tak pokazują wykresy.
Gdy srebrny kabel miałby być mierzony o 1 dB niższy w amplitudzie, zniekształcenia byłyby dokładnie takie same.

Również CSD obu kabli, aby zobaczyć, czy „tłumienie” się różni.

kabel CSD

Nie, srebrny i złoty CSD są dokładnie takie same, ALE srebrny CSD jest o 1 dB wyższy w początkowej amplitudzie. Zachowanie jest takie samo.

Wygląda więc na to, że balans tonalny, zniekształcenia i odpowiedź impulsowa NIE zmieniają się wraz z kablem. Srebrny jest po prostu „głośniejszy”, co z pewnością może sprawiać wrażenie, że brzmi „lepiej” ze względu na lekki wzrost poziomu.

Kabel ma 3 podstawowe właściwości, które w rzeczywistości są nieco bardziej złożone, ale dla uproszczenia pomiary są podzielone na rezystancję, pojemność i indukcyjność. Pojemność obu kabli nie różnią się zasadniczo. Złoty kabel ma 341 pF między L a wspólnym, 356 pF między R a wspólnym i 306 pF między L i R. Srebrny kabel ma 392 pF między L i wspólnym, 397 pF między R i wspólnym oraz 218 pF między L i R. Największa różnica między tymi kablami to Pojemność L do R, która jest niższa w drogim kablu. Czy to ma znaczenie?




Cóż, obciążenie R (zakładając, że cewka nie jest cewką) wynosi około 30 Ω, to częstotliwość -3 dB sprzężenia pojemnościowego dla tańszego kabla to 17 MHz… nie słyszę tak wysoko, ale zakładając, że 10 kHz jest dość słyszalne, potrzebujemy możemy obliczyć, ile „rezystancji” ma ta pojemność. Przy 306pF między L i R występuje rezystancja 52kΩ, a ponieważ impedancja wynosi około 26 omów, a pojemność do ziemi 356pF, przy 10kHz występuje przesłuch -72dB.
W przypadku kabla srebrnego przesłuch jest mniejszy. Rezystancja 73kΩ między L i R, a ponieważ impedancja wynosi około 26 omów, a pojemność do ziemi 395pF, przy 10kHz występuje przesłuch -78dB.
Nie ma o czym pisać do domu.
Większość wzmacniaczy nie będzie miała żadnych problemów z obciążeniem 0,5 nF (500 pF), a już na pewno nie, gdy pojemność jest połączona równolegle z obciążeniem o niskiej rezystancji (26 Ω).

Indukcyjność między obu kabli również nie jest daleko od siebie.
W przypadku kabla srebrnego każdy przewodnik ma 3,5 μH (więc każdy sterownik ma 7 μH połączone szeregowo)
W przypadku złotego kabla każdy przewodnik ma 4,3 μH (więc każdy sterownik ma 8,6 μH połączone szeregowo)
. częstotliwość wyłączenia (-3dB) 600kHz, gdzie złoty kabel będzie miał odcięcie 480kHz. To zakładając, że cewka głosowa jest czysto omowa, a impedancja nie wzrasta.
Oczywiście cewka drgająca jest cewką i ma indukcyjność co najmniej 70 μH (trudną do zmierzenia), więc częstotliwości odcięcia będą znacznie powyżej 1 MHz. Coś mi mówi, żebym się NIE martwił o indukcyjność.

Pozostaje tylko opór . Tutaj różnią się kable.
Dla kabla srebrnego każdy przewodnik ma 0,5Ω (a więc każdy sterownik ma z nim szeregowo 1Ω)
Dla kabla złotego każdy przewodnik ma ze sobą 1,6Ω (a więc każdy ze sterowników ma z nim szeregowo 3,2Ω)
Sam sterownik ma rezystancję DC 22,9 Ω (kanał lewy) i 22,1 Ω (kanał prawy)
Ponieważ impedancja tych słuchawek jest dość liniowa w całym zakresie częstotliwości, podział napięcia, który występuje, będzie również liniowy w zakresie słyszalnych częstotliwości.
Każdy kabel tłumi zastosowany sygnał.
Rezystancja wyjściowa wzmacniacza testowego (Kameleon z 4x wzmocnieniem płaskim modułem) wynosi 0,2 Ω.
Po podłączeniu złotego kabla źródło będzie wskazywać 0,2 Ω + 3,2 Ω + 22,1 Ω, a zatem napięcie na obciążeniu 22,1 Ω wynosi 0,866 x napięcie źródła. Czyli – tłumienie 1,24dB.
Po podłączeniu srebrnego kabla źródło będzie wskazywać 0,2 Ω + 1 Ω + 22,1 Ω, a napięcie na obciążeniu 22,1 Ω wynosi 0,948 x napięcie źródła. Czyli – tłumienie 0,46dB.
Różnica 0,8 dB.

Jednak słyszalne różnice między tymi kablami wynikają z zastosowanego kabla 3-żyłowego. Ważna staje się rezystancja pojedynczego przewodu powrotnego. Z pewnością dla słuchawek o niskiej impedancji, ponieważ stosunek między nimi staje się mniejszy.
Wyjaśniono to tutaj .
Różnica w przesłuchach między tymi kablami to słyszalne 10dB. Kabel srebrny ma przesłuch -34dB, a złoty -24dB. Są to słyszalne poziomy i wyjaśniają różnice między 2 dostarczonymi kablami.

Różnica w rezystancji robi więc tutaj różnicę. Niska impedancja przetwornika w połączeniu z niezwykle wysoką rezystancją złotego kabla rzeczywiście tworzy słyszalną różnicę, która jest odbierana jako mniej „pełne” brzmienie niż srebrny kabel o niższej rezystancji. Nie jest postrzegany jako „mniej głośny”, czego można by się spodziewać.
Również różnica w rezystancji prowadzi do innej separacji stereo i obrazu stereo z powodu wspólnego przewodu powrotnego.
Wydawałoby się, że AQ dodał „kiepskiej jakości” kabel z ładnymi, złoconymi złączami, aby „pokazać”, jak „dobre” są ich droższe kable.
Niektórzy mogą pomyśleć… no cóż, więc srebro jest lepszym przewodnikiem, co wyjaśnia różnicę w oporze. Może się wydawać, że tak jest, ALE „sztuczka” w tym przypadku polega na tym, że użyte przewodniki w „złotym” kablu są DUŻO cieńsze niż w „srebrnym” kablu.
To właśnie ta różnica średnicy jest prawdziwą przyczyną różnicy w oporze.

Więc teraz wiesz… „srebrny” kabel gra trochę GŁOŚNIEJ i ma inny obraz stereo (przesłuch, nie crossfeed) celowo, aby „pokazać” swoim klientom, jak „ważny” jest kabel, ale potajemnie oszukał cię, dodając wyższy kabel oporowy, który równie dobrze można wyrzucić?

 

Źródło: https://diyaudioheaven.wordpress.com/headphones/measurements/audio-quest/

 

Tajemnica  poliszynela rozwiązana. 🤣

 

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MrBrainwash napisał:

Zostałem zainspirowany i wczoraj zrobiłem sobie testy przed snem 

 

HD650

Kabel stockowy

Kabel od HD58x

Kabel posrebrzany bal

Oraz tr-amp i Q5k

https://tidal.com/album/4373378

 

Trochę tak bez różnicy, która konfiguracja jest.  Nawet jeśli są jakieś różnice to nie warte wspominania. I tak po chwili skupiam się na muzyce i te drobne niuanse które tylko potencjalnie są różnicami wypadają. Jak bym zapomniał czym i pod co podłączyłem się to nie dałbym rady stwierdzić. 

 

Wielokrotnie wrzucałeś tutaj psychologiczne tłumaczenia słyszenia kabli jako autosugestia, potrzeba racjonalizacji i wpływ obiegowej opinii na własne odczucia. Czy mam rozumieć, że uważasz się za nadczłowieka absolutnie wolnego od takich wpływów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Spawn napisał:

 

Wielokrotnie wrzucałeś tutaj psychologiczne tłumaczenia słyszenia kabli jako autosugestia, potrzeba racjonalizacji i wpływ obiegowej opinii na własne odczucia. Czy mam rozumieć, że uważasz się za nadczłowieka absolutnie wolnego od takich wpływów?

Czy mam rozumieć, że tendencyjnie interpretujesz moje wypowiedzi?

 

Screenshot_20210628-100113_Chrome.jpg

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz że różnicy między kablami nie ma. OK nie mam z tym problemu natomiast posiadasz dziesiątki wytłumaczeń dlaczego inni mogą twierdzic że są. Okazuje się jednak że wytłumaczenia które sam podałeś nie tyczą się Ciebie kiedy wykonałeś na sobie test. NIe jesteś podatny na sugestie pomimo ze jesteś istotą ludzką oraz potrafisz przepiąć kabel szybko oraz założyć słuchawki w dokładnie ten sam sposób aby nie usłyszeć różnicy, a taką zmianą tłumaczysz zmiany widoczne na pomiarach. Na zwyczajnie zadane pytanie odpowiadasz innym pytaniem i screenem z wypowiedzi innej osoby. Zapętliłeś się i własnym eksperymentem zaprzeczyłeś dziesiątkom jeśli nie setkom własnych postów w tym temacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, MrBrainwash napisał:

resistance, impedance and other issues.pdf 416 kB · 3 pobrania

 

Mi się wydaje, że ten pdf dość szeroko i kompletnie nakreśla temat impedancji słuchawek i kabli. Autor stwierdził, że nie pojawiły się żadne argumenty za graniem kabli. W pewnych sytuacjach kable mogą wpływać na dźwięk i stereo obrazowanie, ale to chyba też specjalne przypadki. 

 

Zakładam, więc że jakby temat był znowu poruszany na tym forum to byłaby to po raz kolejny kampania bicia piany przez audiofilów bo argumentów raczej nie uświadczymy po za świadectwami. Szkoda. Wydaje mi się, że skoro słuch to słyszenie częstotliwości to zmiana jasności bez zmiany w częstotliwościach bez efektu placebo jest raczej mało prawdopodobna. 

Powtórka z rozrywki, aczkolwiek dobrze omówione zagadnienie dampingu. Poza wnioskami, że wystarczy 1, gdzie autor sam sobie przeczy, bo w jednym miejscu znajduje słuchawki, które mocno reagują na DF, a w innym stwierdza, że 1 wystarcza. Praktyki znacznie starsze niż ten dokument, moje i nie moje wskazują, że lepiej trzymać się wartości 10, ale jak ktoś lubi brzmienie niskiego DF, to nie podlega to dyskusji. :) 

Problem przesłuchu sprowadzony do rezystancji masy, czyli ubogo - przesłuch może być też indukcyjny i pojemnościowy, ale analiza się skomplikuje. Nie ma nic o metodach pomiaru przesłuchu również. 

 

Ponadto popełniasz błąd logiczny w rozumieniu sensu dokumentu, tak samo jak z treściami zawartymi na stronie ASR. Dokument nie udowadnia braku wpływu rodzaju kabli na brzmienie, tylko braku wpływu wymienionych w nim parametrów elektrycznych kabla na brzmienie, co ja w 100% po raz kolejny potwierdzam. W sensie udowodnienia, że kable nie mogą wpływać na brzmienie - mamy tu ponownie 0%. Typowy efekt redukcji przestrzeni fizycznej do paru elementów podstawowych i wmawianie czytelnikom (domyślne), że to już cała wiedza o kablach. 

 

Laik czytający taki dokument wpada w pułapkę uwierzenia, że oto przedstawiono wszystko na temat kabli, a tymczasem tak nie jest. Pomińmy inne zjawiska mogące zachodzić w kablach, np. mikrofonowanie, ale nie ma nic o pojemności międzykanałowej czy indukcji wzajemnej między kanałami w kablu słuchawkowym. A czemu o tym autor zapomniał? Bo wyszedł od głośników, a tam kabel lewe i prawy są niezależne, natomiast do słuchawek biegną na pewnym odcinku wspólnie i trzeba się z tym liczyć. Ponadto, jak to jest modny ostatnio wzór warkocza, to żyły od obu kanału się w nim przeplatają przed splitterem, co nie ma miejsca w kablach czterożyłowych fabrycznych, gdzie od wtyczki lewy i prawy kanał to dwa osobne biegi - równoległe lub skręcone, ale jednak jakoś tam oddalone od siebie. 

 

Jeszcze mi się przypomniał "proximity effect". To z tych pojęć podstawowych wciąż. Polecam poszukać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności