Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

AUDIO FILOZOFIA


MrBrainwash

Rekomendowane odpowiedzi

26 minutes ago, Kuba_622 said:

Porównywałem całkiem niedawno DT880 kilkuletnie z założonymi nowymi padami do takich wyjętych prosto z pudełka, grały identycznie. Jedyne co tam się "wygrzewa" to pady.

Mózg się wygrzewa, jak już się człowiek przyzwyczai do innego brzmienia to jest ok, dlatego też wygrzewanie dziwnym trafem nigdy nie przynosi negatywnych efektów. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beyery się nie wygrzewają. Ani zwykłe, ani teslowe. Co najmniej kilka par T90 miałem dłużej lub krócej, bo przyjeżdżały też na mody. I przed i po zawsze to samo, a stopień wygrzania pewnie różny. Zdarzało mi się też wymieniać po jednym przetworniku w T90 albo DT880. Widać, że przetwornik z innego okresu produkcji, bo kolor inny albo płytka połączeniowa inna, a dźwięk ten sam. Jak gdzieś mają rozrzut, to na impedancji, zwłaszcza słuchawek 600-omowych, bo jak drucik wyjdzie ciut cieńszy lub grubszy, albo maszyna inaczej wyhamowuje motając zwoje, to wyjdzie nieco inaczej, ale to są różnice rzędu pojedynczych procentów. Między lewym, a prawym uchem, jak są przetworniki oryginalnie założone, to poniżej 1%.

 

Grado to owszem, męczenie je zmieniało. Ciche granie im robiło co innego, głośne co innego. Najlepiej jak zaliczyły takie i takie. Tylko za dużo głośnego powodowało "wygrzanie ostateczne" czasem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydałoby się, żeby ktoś kiedyś zorganizował event, przygotował kilka/kilkanaście par modeli słuchawek tj. nowe i "wygrzane" i ludzie by wtedy na ślepo oceniali która para gra lepiej i czy jest ktoś to w stanie zauważyć, czy nie. Albo jeżeli jest jakiś model wybitnie podatny na wygrzewanie to przygotować jeden taki po wygrzaniu oraz dwa nowe i tak samo, dać ludziom, którzy znają dane model, żeby ocenili które słuchawki przegrały ileś set godzin a które są nowe. Jestem bardzo ciekawe jaki byłby rezultat.

Edytowane przez pawelekdabek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, Blizniak napisał:

Mózg się wygrzewa, jak już się człowiek przyzwyczai do innego brzmienia to jest ok, dlatego też wygrzewanie dziwnym trafem nigdy nie przynosi negatywnych efektów. 

 

Słyszałem o sytuacji, jak jedna osoba wygrzewała intensywnie posiadane K701 i do pewnego momentu było według niej coraz lepiej, a potem przetwornik odmówił posłuszeństwa. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, pawelekdabek napisał:

Ja zmiany w dźwięku zauważam ale nie wynikają one z "wygrzewania", a z przyzwyczajenia uszu i mózgu do dźwięku. Ostatnio złapałem się na tym, gdy po długiej przerwie od słuchania muzyki zauważyłem, że z każdym kolejnym dniem w którym słuchałem muzyki na pewnym modelu słuchawek, grały one dla mnie coraz to lepiej. A nie jest to nowy model bo przebieg ma liczony w setkach godzin. Przyzwyczajenie mózgu i nic więcej.

 

I coś w tym chyba jest.

 

Dodam do tego, że (przynajmniej w moim wypadku – nie wiem jak u Was), ważna jest „dyspozycja dnia”/biorytm nie wiem jak to nazwać i określić, co na to wpływa (jakie czynniki?), ale…


Czasem jest taki dzień, że trudno się od tego audio oderwać, a czasem taki, że nie chce się specjalnie do niego siadać. 

Nie wiem co już innego mogłoby zmusić mnie, by po całym tygodniu wstać w niedziele po 6:00 wziąć jedynie prysznic i siedzieć od tego czasu bez przerwy, w bezruchu, bez śniadania bite już 3,5 godziny… :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Piękne case study. Filmik pokazuje jak niekiedy wydawałoby się mało znaczące parametry wpływają na dźwięk, nie chodzi tu o jakość sprzętu i absurdalne twierdzenia przeczące prawom psychoakustyki, a o zwykłe spasowanie żródła do słuchawek, czy też słuchawek do źródła. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/my-blind-ab-comparison-smsl-su-8-smsl-sp200-xduoo-xd-05-shanling-m5s-iphone-7.11162/

 

Ciekawy blind test który był dla kogoś  oświeceniem. 

 

Recenzenci powinni sobie kupić taki przełącznik ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 godzin temu, MrBrainwash napisał:

Ciekawy blind test który był dla kogoś  oświeceniem.

Kiedyś brat zrobił podobny switch i wyniki miałem podobne, podczas gdy bez niego dawałem radę rozróżnić.

Wniosek - te przełączniki trochę degradują sygnał przez co zanikają niuanse, które są pomiędzy sprzętami.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Perul napisał:

 

Kiedyś brat zrobił podobny switch i wyniki miałem podobne, podczas gdy bez niego dawałem radę rozróżnić.

Wniosek - te przełączniki trochę degradują sygnał przez co zanikają niuanse, które są pomiędzy sprzętami.


A porównywałeś prosto ze źródła vs przez przełącznik? Słychać tą degradacje było? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale gościu już na wstępie sobie założył że chce usłyszeć że dobrze zrobione sprzęty grają tak samo. 

Wszystko po to żeby nie kupować droższego sprzętu. 

W takim razie takie badania o kant tyłka można potłuc ;)

Można się zastanowić jeszcze nad jedną kwestią. Skoro mózg płata figle i niejako equalizuje brzmienie tak jak dany słuchacz chce usłyszeć, to równie dobrze może być takim madafaką i zrobić na odwrót. 

Tym bardziej że gościu kupił sobie takiego switcha to już na starcie nastawił się w stylu że "ohoho, mam takie fajne cacuszko kupiłem je w jakimś celu i ten cel zostanie osiągnięty tak czy inaczej". No i cyk. 

 

To tylko hobby, jak każde inne. Inna sprawa, że klocki audio czy słuchawki kosztują grube tysiące, podczas gdy taka nowa konsola potrafi na premierę stać poniżej 2 kółek, a siedzi tam niby dopasiona technologia. Z drugiej strony, mogę cisnąć w Gran Turismo na padzie i 27 calowym monitorze i mieć frajdę, ale równie dobrze (a może nawet i lepiej) grałoby się na 60 calowym TV i symulatorze za gruby hajs. Niekoniecznie musiałbym osiągać lepsze wyniki od wyjadacza DS4. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się tego wszystkiego czytać, ale mocno to pachnie testem pod z góry postawioną tezę - swoją drogą zjawisko dobrze znane w metodologii nauki - kiedy ktoś ma jakąś tezę, przez długi czas uznaje ją za prawdziwą i to do tego stopnia, że później każde dane empiryczne, niezależnie jakie by nie były, zinterpretuje jako potwierdzenie tej tezy :) 

Wiarygodności też nie dodaje brak zdjęć czy filmu - tyle sprzętów zebrał i nawet fotki nie cyknął? Zastanawiam się, czy ten test się w ogóle odbył fizycznie, czy tylko w głowie "testującego" :D

 

Alternatywna możliwość, koleś jest głuchy, bo żeby nie odróżnić, czy HD650 grają z SP200 czy z Apple Dongle to naprawdę trzeba być głuchym, to nawet Amir odróżnia ;)

 

Edytowane przez Kuba_622
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się z tym, że Amir twierdził, że wydawało mu się, że słyszy różnice w DACach do momentu wyrównania poziomu głośności. :)

Tutaj nawet nie chodzi o to, czy te różnice są i czy są rzeczywiście do wychwycenia. Tylko o to, że mogą być one bardzo łatwo pomijalne przez mózg. Bo to wszystko co słyszymy to nie jest dźwięk sam w sobie tylko mentalna jego reprezentacja poskładana przez mózg, więc jak ten nie dostaje instrukcji w jaki sposób ma go składać, to wtedy te reprezentacje się ujednolicają, bo sprzęty nie grają na tyle różnie aby mózg jednoznacznie mógł to stwierdzić, no chyba że grają na tyle różnie, że się da, ale wtedy to wyjdzie w jakimś parametrze.  

Mózg można wyszkolić do tego co ma słyszeć do tego stopnia, że może służyć do echolokacji. :P
https://www.youtube.com/watch?v=WHYCs8xtzUI

Z tym normalny Kowalski na starcie daru echolokacji nie posiada. Tak więc po co umieć słyszeć te niuanse w audio - żeby więcej za niego bulić? Przydałby się podręcznik audiofila dla bystrzaków. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MrBrainwash napisał:

Spotkałem się z tym, że Amir twierdził, że wydawało mu się, że słyszy różnice w DACach do momentu wyrównania poziomu głośności. :)
 

 

Przecież to nie jest porównanie DACów. Gość porównuje HD650 i Amirony napędzane z SP200 i przejściówki Apple. Tak się składa, że miałem wszystkie te sprzęty. HD650 z przejściówki mają bas który przypomina dźwiękowego gluta, podczas gdy z SP200 jest twardy, zwarty i ma takie uderzenie, że dla mnie w niektórych gatunkach muzyki to było aż za dużo, bo czułem jakby mnie ktoś walił po głowie. To nie są subtelne różnice, zresztą nawet główny sceptyk Amir o różnicach w basie w HD650 pisze. Z drugiej strony Amirony wolałem właśnie nie do końca napędzone, bo to je odchudzało i odmulało.

 

Więc ten tekst to jest albo naciąganie faktów do z góry założonej tezy, a jak fakty przeczą tezie, to tym gorzej dla faktów... Albo zwyczajna ściema.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Which_headphone_DACAmp_sounds_best.gif

Tutaj mamy różnicę w spektrogramie między iphone / ES100 / DX7 / SP200


Nie sądzę aby ktoś umyślnie naciągał fakty. Ja wiem, że potrafię nie słyszeć różnic które w normalnych okolicznościach wydają mi się dość oczywiste. Może nie mam najlepszego słuchu, ale coś tam słyszę. 

5 minut temu, Kuba_622 napisał:

 

Przecież to nie jest porównanie DACów. Gość porównuje HD650 i Amirony napędzane z SP200 i przejściówki Apple. Tak się składa, że miałem wszystkie te sprzęty. HD650 z przejściówki mają bas który przypomina dźwiękowego gluta, podczas gdy z SP200 jest twardy, zwarty i ma takie uderzenie, że dla mnie w niektórych gatunkach muzyki to było aż za dużo, bo czułem jakby mnie ktoś walił po głowie. To nie są subtelne różnice, zresztą nawet główny sceptyk Amir o różnicach w basie w HD650 pisze. Z drugiej strony Amirony wolałem właśnie nie do końca napędzone, bo to je odchudzało i odmulało.

 

Więc ten tekst to jest albo naciąganie faktów do z góry założonej tezy, a jak fakty przeczą tezie, to tym gorzej dla faktów... Albo zwyczajna ściema.

 



Z tego co sam wyłapałem czytając recenzje Amira, to że właśnie bas się zmienia, gdy sprzęt przeważnie mobilny nie domaga z mocą. Więc rozumiem, że źródło może mieć wpływ w tym zakresie i też takie różnice osobiście zaobserwowałem, że stacjonarny sprzęt niekiedy da silniejszy impuls i pogrubi trochę dźwięk, tym samym zmieni trochę wrażenia. Aczkolwiek nie obcuje ze słuchawkami w których różnica była by bardzo znacząca. Z tego co pamiętam, to HE-5LE mocno zareagowały na wzmocnienie. O2 im nie podołał.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrBrainwash Sam jestem sceptycznie nastawiony do audiofilskiego "słyszenia wszystkiego", ja sobie robiłem ślepe testy nie raz, wiem że wielu rzeczy nie słyszę, a wiele wydawało mi się, że słyszę, a była to tylko autosugestia.

Natomiast są pewne granice... Jak ktoś pisze, że przejściówka Apple napędza HD650 równie dobrze, co solidny wzmacniacz i że nie ma różnic w dźwięku, to to są zwyczajne brednie. Naprawdę nie chce mi się dyskutować, czy na pewno Ziemia jest okrągła ;)

 

A sama metodologia testu - żałosna - koleś przeprowadza "eksperyment" już z góry wiedząc jaki będzie wynik, wyrównanie poziomów głośności zrobił na słuch, zero jakiejkolwiek dokumentacji potwierdzającej czy ten test w ogóle się odbył. Krótko mówiąc szkoda czasu na dyskusję o tym czymś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

Krótko mówiąc szkoda czasu na dyskusję o tym czymś...

 


Zawsze pozostaje opcja dyskusji wokół czegoś. ;)
O płaska ziemia też potrafi być wdzięcznym tematem:


:D

Warunki jego ślepego testu nie bardzo się różnią od warunków naszych tutaj forumowych odsłuchów, na temat których dyskusje dzieją się od lat bez dokumentacji i metodologii. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrBrainwash Naprawdę przez Ciebie straciłem bezpowrotnie 15 minut życia na zapoznanie się i dyskusję o tym produkcie wydalania intelektualnego... Więc zakończę już mój udział w dyskusji, bo twierdzenie, że HD650 z i bez wzmacniacza grają tak samo to najlepszy komentarz o jakości tego "testu".

 

A to napisał wielki sceptyk Amir:

 

Przejściówka Apple: https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/review-apple-vs-google-usb-c-headphone-adapters.5541/

 

"Switching to high-impedance 300 ohm Sennheiser HD-650 nearly killed performance. The sound was OK but bass is week and dynamic range just not there. Here my reference is more powerful desktop and battery operated portables."

 

SP200: https://www.audiosciencereview.com/forum/index.php?threads/review-and-measurements-of-smsl-sp200-thx-hp-amp.9242/

 

"Next I switched to Sennheiser HD650. Performance here in one word was superb. I am actually listening to it right now even though testing is finished! Crazy bass dynamics are available in high gain past 12:00 pm. Even in low gain you get very good volume."

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

No ale gościu już na wstępie sobie założył że chce usłyszeć że dobrze zrobione sprzęty grają tak samo. 

Wszystko po to żeby nie kupować droższego sprzętu. 

W takim razie takie badania o kant tyłka można potłuc ;)

Można się zastanowić jeszcze nad jedną kwestią. Skoro mózg płata figle i niejako equalizuje brzmienie tak jak dany słuchacz chce usłyszeć, to równie dobrze może być takim madafaką i zrobić na odwrót

 


O to właśnie chodzi. W dwie strony ten madafaka działa. A to znaczy, że aby być zadowolonym nie koniecznie trzeba słyszeć to co się słyszy, tylko bardziej chodzi o potwierdzenie swoich podświadomych przekonań i założeń. 

Aż dziwne, że nikt na forum tamtym nie wytkną mu kwestii, które wskazał @Kuba_622 no, ale może oni tam nie dyskutują o tym jaki kto ma odbiór sprzętu z zasady... nie wiem. 

50 minut temu, Kuba_622 napisał:

Sam jestem sceptycznie nastawiony do audiofilskiego "słyszenia wszystkiego", ja sobie robiłem ślepe testy nie raz, wiem że wielu rzeczy nie słyszę, a wiele wydawało mi się, że słyszę, a była to tylko autosugestia.

Natomiast są pewne granice... Jak ktoś pisze, że przejściówka Apple napędza HD650 równie dobrze, co solidny wzmacniacz i że nie ma różnic w dźwięku, to to są zwyczajne brednie. Naprawdę nie chce mi się dyskutować, czy na pewno Ziemia jest okrągła ;)

 

A sama metodologia testu - żałosna - koleś przeprowadza "eksperyment" już z góry wiedząc jaki będzie wynik, wyrównanie poziomów głośności zrobił na słuch, zero jakiejkolwiek dokumentacji potwierdzającej czy ten test w ogóle się odbył. Krótko mówiąc szkoda czasu na dyskusję o tym czymś...


Spoko dzięki za poświęcony czas i wskazanie kluczowych punktów na co patrzeć. Choć przypadek dobrze było przeczytać by wiedzieć, że zdarzają się sytuacje, w których ktoś twierdzi, że coś nie-/słyszał mi że nie-/ powinien słyszeć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, MrBrainwash napisał:

Spoko dzięki za poświęcony czas i wskazanie kluczowych punktów na co patrzeć.

 

Nie no jaja sobie przecież robiłem z tym poświęconym czasem ;)

 

A dlaczego tamten "ślepy test" jest dla mnie gorszy od naszych odsłuchów na forum? Bo tu na forum się dzielimy subiektywnymi opisami wrażeń - i to jest ok, rozmawiamy sobie o tych subiektywnych wrażeniach. A tam niby jest forum naukowe, a wnioski niby obiektywne - to w takim przypadku ja wymagam poważnego podejścia do metodologii testu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo, biedny gościu. Na początku filmiku tak się zamotał i zestresował, że nie wiedział co chce zrobić i jego żona musiała dopowiedzieć za niego. Od raz po minie gostka widać, że mu kazano przeprowadzić ten test. Kobita z niego cisnęła bekę przez większość filmiku i już pewnie sobie knuła co tam kupić za hajs który będzie ze sprzedaży audio :D

 

17:45 mina żony w stylu: "Jasny gwint, za kogo ja wyszłam. Gość ma jakieś audio urojenia w tym wieku, to co będzie na starość?! Może brać dzieciaka, jego kartę kredytową i wyprowadzić się do mamusi..."

 

A w skrócie, test oblany, kolejny audiofil załatwiony. 

Brawo :)

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Undertaker napisał:

Nooo, biedny gościu. Na początku filmiku tak się zamotał i zestresował, że nie wiedział co chce zrobić i jego żona musiała dopowiedzieć za niego. Od raz po minie gostka widać, że mu kazano przeprowadzić ten test. Kobita z niego cisnęła bekę przez większość filmiku i już pewnie sobie knuła co tam kupić za hajs który będzie ze sprzedaży audio :D

 

17:45 mina żony w stylu: "Jasny gwint, za kogo ja wyszłam. Gość ma jakieś audio urojenia w tym wieku, to co będzie na starość?! Może brać dzieciaka, jego kartę kredytową i wyprowadzić się do mamusi..."

 

A w skrócie, test oblany, kolejny audiofil załatwiony. 

Brawo :)

 


No, biedni Ci audiofile, wszyscy spiskują, aby oderwać ich od ich ukochanego hobby i przeznaczać pieniądze na coś praktyczniejszego niż nowy pozłacany kabel zasilający. :D 

Z każdej strony czyha na nich zagrożenie, nie ma letko. Ale nie ma co się martwić się @Undertaker gdyby to był prawdziwy audiofil to nie dałby się tak łatwo zwieść i trwałby mocno na swoim stanowisku, że jednak słyszy. ;) 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każden jeden wydaje pieniążki według własnego widzimisię. U mnie na przykład dobre kable zasilające zrobiły robotę w dotychczasowym torze. Nawet mimo tego, że nie są ze złota. Ale żeby to sprawdzić, musiałem odważyć się na wyjście z własnej strefy komfortu i odrzucić fałszywą wiarę w filozofię mylnych wartości które pozornie mają dać radość z tak zwanego racjonalnego wyboru, gdzie i tak bożki zmieniają się niczym w pogańskiej pogoni audiofilskiej. Prosty przykład: O2 --> The Wire --> THX Amps. Pytanie co będzie następne, a może inaczej - jaki fałszywy prorok zrobi na tym biznes. Czy to będzie Omar, FallGuy, nie wiadomo.

 

Schemat jest zaś banalnie prosty do rozszyfrowania nawet dla takiego małego szarego człowienia jak ja. Gdzie tak mnie teraz olśniło - filozofia obiektywistyczna (choć tu plus dla gościa powyżej który przyznał, że test i jego wyniki są subiektywne) nie różni się niczym innym od tej wyszydzanej, audiofilskiej. Ale nie trzeba się od razu bić w pierś, bowiem niech pierwszy rzuci słuchawką ten, kto nigdy nie wyśmiał żadnego audiofila (choćby we własnej osobie), bądź obiektywisty. Ale jako że żaden doktor nie będzie miał posłuchu bez nadmiernego doktoryzowania się, a żaden filozof nie zrobi kariery bez choćby krztyny filozofowania, przeanalizujmy takie powiedzmy sobie studium przypadku. A nie, przepraszam najmocniej, kejs stadi.

 

Hipoteza: Obiektywista kontra Audiofil: robi to samo a myśli, że inaczej. Zarzut: Audiofil interesuje się sprzętem a nie muzyką. Jak to obalić? Przy secie dobrej wódy (jak kto lubi) albo ulubionej muzyce. Audiofil kupuje wzmaka o najlepiej audiofilskiej nazwie odnoszącej się do emocji towarzyszącym korzystaniu z produktu (ot prosta sztuczka markietingowa która dodatkowo odwołuje się do ego nabywcy-snoba). Niech to będzie: Epikureic Full Enhanced Ultrasonic Amp mkIII FerdiValdi Edition. Na nim słucha muzyki. Obiektywiście-umysłowi ścisłemu który musi wszystko mieć matematycznymi cyferkami wyjaśnione co do procenta słusznie należy przydać nazwę z cyferkami, najlepiej odnoszącą się do jakiejś technologii (ten sam mechanizm z podbiciem ego i odniesieniem się do powiedzmy rozsądku, wiedzy i tak dalej). CO2 Amp powered by Sorry Technology (R). Na końcu też słucha się na nim muzyki. 

W pierwszym przypadku można jeszcze ewentualnie dorzucić karteczkę z zaleceniami co do wygrzewania, a w drugim konieczne pomiary. 

Taaadaaam. 

taaadaaaam.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności