Nadchodzą chłodniejsze dni i DT1350 będą musiały pójść w odstawkę, bo ani pod, ani nad czapkę nie zamierzam ich nosić. Dlatego potrzebuję czegoś zgrabniejszego, co spokojnie zmieści mi się pod czapką, a więc jakieś IEMy.
Moje wymagania w skrócie:
- przyzwoita izolacja, żebym nie musiał głośno słuchać w metrze, aby usłyszeć ciche partie
- IEMy, które płytko siedzą w uchu
Kiedyś pozbyłem się UM1 i phonaków głównie z tego powodu, że miałem notoryczne problemy z zatykającymi się uszami. Z powodu regularnego noszenia (około 1h dziennie) wydzialane były większe ilości woskowiny, która nijak nie mogła zostać usunięta z kanału słuchowego. Próbowałem regularnie różnych specyfików (audispray, oliwa z oliwek w sprayu, cerumex), ale jedynie odstawienie IEMów na 1-2 tygodnie pomagało. Po odstawce w pewnym momencie byłem w stanie wydobyć całkiem spory kawałek woskowiny - chyba jeszcze mam gdzieś zdjęcie, ale wygląda to dobrze. Mam najwyraźniej jakiś specyficzny kanał słuchowy - wydaje mi się, że stosunkowo wąski wewnątrz (zewnętrzna część chyba jest normalna - nosiłem silikony i comply w rozmiarze M). W związku z tym chciałbym coś płytko siedzącego, żeby nie wpychać za głęboko do środka woskowiny.
- zrównoważone brzmienie, ale bardziej muzykalne niż sterylne
Do tej pory posiadałem/posiadam następujące słuchawki: UM1, KPP, PFE112, DT880PRO(250ohm), DT1350, T90. Pod względem sygnatury dźwięku (nie ogólnej jakości/preferencji) uszeregowałbym je w następujący sposób:
T90>DT880PRO>KPP>UM1>DT1350>PFE112
Lubię nieagresywne i niesterylne brzmienie, ale z drugiej strony szczegóły, wybrzmiewanie i balans są również bardzo ważne. Sposób w jaki grają Beyerdynamici T90 i DT880PRO najbardziej mi do tej pory odpowiadał - przyjemnie się tego słucha i dźwięk nie męczy. KPP w pewnym sensie mają podobny charakter. Dla porównania dodam, że z kolei DT990(PRO) były dla mnie zupełnie nieakceptowalne przez dudniący bas i szeleszczące wysokie. UM1 natomiast najbardziej mnie zachwyciły sposobem w jaki grają średnicę i wokale. DT1350 są bardzo dobre, ale czasem brakuje muzykalności, tego czegoś co porywa w muzyce. Podobnie było z pfe112.
Słucham zwykle: trip-hop, jazz, post-rock, punk/rock/ska, ambient. Stąd chciałbym mieć przyzwoity i szczegółowy bas (chciałbym słyszeć dokładnie naturalny kontrabas - nie dudniący i nie jakby był z kartonu) , gładką i ciepłą średnicę i nieostre, ale szczegółowe wysokie.
Na razie mam na oku:
- PFE232 - mam obawy, że powtórzy się historia z pfe112 i zatykającymi się uszami
- Westone W4R
- Westone W40 - warto czekać?
- UE900
- Sennheiser IE8i
- Sennheiser IE80
Co byście polecili?
Dodam, że żadnych z tych słuchawek nigdy nie słuchałem. PFE232 niby są fantastyczne, ale charakterystyka w kształcie V mnie nieco odstrasza. Wydaje mi się na podstawie opisów, że W4R (może też W40) najbardziej pasuje do moich upodobań. Natomiast IE8i/IE80 też byłyby ok, ale obawiam się zbyt dużej ilości basu nawet na minimalnym ustawieniu. Zaletą za to jest to, że ponoć płytko siedzą i nie odstają od uszu i może dałoby się nawet w nich zdrzemnąć na boku. UE900 chyba tak jak PFE232 mogą być za bardzo intensywne na skrajach pasma (V).
W tej chwili słuchałbym na Note3, ale całkiem prawdopodobne, że wkrótce przesiądę się na Iphone'a 5s i dlatego pilot w słuchawkach byłby mile widziany.
Wpadło mi też ostatnio do głowy, że customy to też jakieś rozwiązanie (CustomArt Music Two?), ale:
- czy zakładanie/wyjmowanie nie jest bardziej czasochłonne/skomplikowane niż słuchawek uniwersalnych z silikonami?
- czy nie sprawią więcej problemów z woskowiną niż słuchawki uniwersalne, tzn. czy nie siedzą głębiej?
Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności
Pytanie
machlo
Dawno tu nie zaglądałem...
Nadchodzą chłodniejsze dni i DT1350 będą musiały pójść w odstawkę, bo ani pod, ani nad czapkę nie zamierzam ich nosić. Dlatego potrzebuję czegoś zgrabniejszego, co spokojnie zmieści mi się pod czapką, a więc jakieś IEMy.
Moje wymagania w skrócie:
- przyzwoita izolacja, żebym nie musiał głośno słuchać w metrze, aby usłyszeć ciche partie
- IEMy, które płytko siedzą w uchu
Kiedyś pozbyłem się UM1 i phonaków głównie z tego powodu, że miałem notoryczne problemy z zatykającymi się uszami. Z powodu regularnego noszenia (około 1h dziennie) wydzialane były większe ilości woskowiny, która nijak nie mogła zostać usunięta z kanału słuchowego. Próbowałem regularnie różnych specyfików (audispray, oliwa z oliwek w sprayu, cerumex), ale jedynie odstawienie IEMów na 1-2 tygodnie pomagało. Po odstawce w pewnym momencie byłem w stanie wydobyć całkiem spory kawałek woskowiny - chyba jeszcze mam gdzieś zdjęcie, ale wygląda to dobrze. Mam najwyraźniej jakiś specyficzny kanał słuchowy - wydaje mi się, że stosunkowo wąski wewnątrz (zewnętrzna część chyba jest normalna - nosiłem silikony i comply w rozmiarze M). W związku z tym chciałbym coś płytko siedzącego, żeby nie wpychać za głęboko do środka woskowiny.
- zrównoważone brzmienie, ale bardziej muzykalne niż sterylne
Do tej pory posiadałem/posiadam następujące słuchawki: UM1, KPP, PFE112, DT880PRO(250ohm), DT1350, T90. Pod względem sygnatury dźwięku (nie ogólnej jakości/preferencji) uszeregowałbym je w następujący sposób:
T90>DT880PRO>KPP>UM1>DT1350>PFE112
Lubię nieagresywne i niesterylne brzmienie, ale z drugiej strony szczegóły, wybrzmiewanie i balans są również bardzo ważne. Sposób w jaki grają Beyerdynamici T90 i DT880PRO najbardziej mi do tej pory odpowiadał - przyjemnie się tego słucha i dźwięk nie męczy. KPP w pewnym sensie mają podobny charakter. Dla porównania dodam, że z kolei DT990(PRO) były dla mnie zupełnie nieakceptowalne przez dudniący bas i szeleszczące wysokie. UM1 natomiast najbardziej mnie zachwyciły sposobem w jaki grają średnicę i wokale. DT1350 są bardzo dobre, ale czasem brakuje muzykalności, tego czegoś co porywa w muzyce. Podobnie było z pfe112.
Słucham zwykle: trip-hop, jazz, post-rock, punk/rock/ska, ambient. Stąd chciałbym mieć przyzwoity i szczegółowy bas (chciałbym słyszeć dokładnie naturalny kontrabas - nie dudniący i nie jakby był z kartonu) , gładką i ciepłą średnicę i nieostre, ale szczegółowe wysokie.
Na razie mam na oku:
- PFE232 - mam obawy, że powtórzy się historia z pfe112 i zatykającymi się uszami
- Westone W4R
- Westone W40 - warto czekać?
- UE900
- Sennheiser IE8i
- Sennheiser IE80
Co byście polecili?
Dodam, że żadnych z tych słuchawek nigdy nie słuchałem. PFE232 niby są fantastyczne, ale charakterystyka w kształcie V mnie nieco odstrasza. Wydaje mi się na podstawie opisów, że W4R (może też W40) najbardziej pasuje do moich upodobań. Natomiast IE8i/IE80 też byłyby ok, ale obawiam się zbyt dużej ilości basu nawet na minimalnym ustawieniu. Zaletą za to jest to, że ponoć płytko siedzą i nie odstają od uszu i może dałoby się nawet w nich zdrzemnąć na boku. UE900 chyba tak jak PFE232 mogą być za bardzo intensywne na skrajach pasma (V).
W tej chwili słuchałbym na Note3, ale całkiem prawdopodobne, że wkrótce przesiądę się na Iphone'a 5s i dlatego pilot w słuchawkach byłby mile widziany.
Wpadło mi też ostatnio do głowy, że customy to też jakieś rozwiązanie (CustomArt Music Two?), ale:
- czy zakładanie/wyjmowanie nie jest bardziej czasochłonne/skomplikowane niż słuchawek uniwersalnych z silikonami?
- czy nie sprawią więcej problemów z woskowiną niż słuchawki uniwersalne, tzn. czy nie siedzą głębiej?
Cena jak najniższa, a absolutny maks to 2k pln.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.