Skocz do zawartości

All that Jazz


jupiterpm

Rekomendowane odpowiedzi

A dziś nadszedł mój zakup , muszę powiedzieć , że bardzo rzadko kupuję płyty, jakoś nie mam potrzeby posiadania fizycznych nośników, jednak ostatnio coś mnie naszło i kupiłem nowy projekt Mazzolewskiego Mazzsacre. Pomimo krytycznych recenzji nie żałuję zakupu, według mnie bardzo ciekawa płyta, zróżnicowana brzmieniowo, z racji monotonnej i kiepskiej gry pałkera bliska dokonaniom rockowym, z dawką folku i elektroniki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można nie lubić jassu?! Swoją drogą głupie określenie "jass". To zwykły jazz z domieszką free, rocka i folku. Swoją drogą właśnie niedawno Nottwo

wznowiło tę płytę

 

Jak można nie lubić yassu? Normalnie. Dla mnie wszystko co jest i ma związek z free jazzem to kakofonia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o tym , że tylko garstka słucha kakofonii. Uwierz mi, dojrzewałem do tej muzyki prawie trzydzieści lat , wcześniej miałem takie samo zdanie jak Ty.

Gdy się poszukuje ciągle nowych brzmień, nie kostnieje w swoich zainteresowaniach i jest się otwartym, to można w przyszłości zacząć rozumieć i słuchać. Tylko że w tym gatunku mocno daje się we znaki teoria, filozofia, polityka. Nie mam wykształcenia muzycznego, ale uświadomili mi inni na innym forum, dużo gorszym od tego, że w teorii trzeba się szkolić, więc nie tylko słuchanie , ale i czytanie. Cała teoria muzyki , sonoryka i takie tam gadanie. Ja wolę słuchanie, mniej wysiłku trzeba, ale i samo słuchanie wymaga myślenia. Przepraszam za te moje rozgadanie, zawsze jak zacznę pisać, trudno mi skończyć

Edytowane przez jarrro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o tym , że tylko garstka słucha kakofonii. Uwierz mi, dojrzewałem do tej muzyki prawie trzydzieści lat , wcześniej miałem takie samo zdanie jak Ty.

Gdy się poszukuje ciągle nowych brzmień, nie kostnieje w swoich zainteresowaniach i jest się otwartym, to można w przyszłości zacząć rozumieć i słuchać. Tylko że w tym gatunku mocno daje się we znaki teoria, filozofia, polityka. Nie mam wykształcenia muzycznego, ale uświadomili mi inni na innym forum, dużo gorszym od tego, że w teorii trzeba się szkolić, więc nie tylko słuchanie , ale i czytanie. Cała teoria muzyki , sonoryka i takie tam gadanie. Ja wolę słuchanie, mniej wysiłku trzeba, ale i samo słuchanie wymaga myślenia. Przepraszam za te moje rozgadanie, zawsze jak zacznę pisać, trudno mi skończyć

jak masz ochotę to załóż temat o teorii muzyki, pewnie nie tylko ja chętnie poczytam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje mi wiedzy, nic na temat nie wiem, więc nie ma tematu.

Tylko z początkami free jazzu jest ciekawa historia, bo muzycy pragnący grać tego typu muzę w USA w latach 60 ubiegłego wieku musieli emigrować, to była muzyka zakazana w USA, żadne recenzje się nie ukazywały, dlatego większość wyemigrowała do Europy, dokładnie do Francji, Europejczycy bardziej przychylnie odnosili się do tego rodzaju twórczości. Wówczas tworzył tam najlepszy zespół jazzowy na świecie - Art Ensemble Of Chicago - muzycy łączyli tradycję z nowoczesnością, zgrywę i jaja z muzyką afrykańską . Co ciekawe, ważną rolę w ich muzyce odrywały instrumenty perkusyjne, przeszkadzajki , dzwonki, Oto próbka ich twórczości. Od razu cały koncert.

 

https://www.youtube.com/watch?v=m32ajzD5pRA

 

Często wracam do ich twórczości, bo to wbrew pozorom muzyka ze sporą dawką humoru, pełno radości i szczęścia tam słychać

Edytowane przez jarrro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle mam takie spostrzeżenie na temat okładek ECMu- każda żyje swoim własnym życiem. Weźmy na przykład dwie płyty tria Marcina Wasilewskiego- "Faithful" oraz "Spark of life". Faithful (muzyka) ma wyraźnie mroczniejszy, ciemniejszy klimat, jest bardzo stonowana, idealna wręcz na nocną porę- na okładce mamy ciemne barwy, szarość, chmury.

 

Z kolei zaś na "Spark of life" mamy lekką muzykę, często znaną szerszej publice (np. message in a bottle) oraz saksofon o fenomenalniej lekkiej, rozdzielczej, eterycznej i ciepłej barwie, która przynajmniej mi kojarzy się z wolnością- dokładnie tak jak ptaki będące na okładce. Mimo podobnego, trochę stonowanego nastroju mamy to poczucie swobody, nadziei.

 

Można by wymieniać inne płyty np. "Bye bye blackbird" Standards trio nagraną w hołdzie dla Milesa Davisa, na której okładce znajduje się właśnie szara postać stojąca tyłem trzymająca trąbkę.

 

Macie podobne "rozkminy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mój swego czasu ulubiony saksofonista Brandford Marsalis porwał się z motyką na słońce i poległ . Nagrał swoją wersję A love supreme, biblii jazzowej Coltrane'a. Wypadło to gorzej niż blado w porównaniu do mistrza Coltrane'a

 

 

a tu pierwowzór

https://www.youtube.com/watch?v=p3L-gL4XmjM

 

Nie wiem, ale u Coltrane'a są uczucia, frajda, radość, a Marsalis to odtwarza jak znudzony rzemieślnik

Edytowane przez jarrro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy potrafią grać i to jak!!!

 

 

Z kolei miłośnikom pierwotnych rytmów, na cztery ręce i masę instrumentów perkusyjnych polecam

nagranie tego duetu. W trakcie słuchania miałem problemy z zaprzestaniem kręcenia głową, rytm tak wciąga jak bagna na Suwalszczyźnie . Chyba tylko Czarni tak potrafią grać, to ma się w genach

 

hamiddrakeandjessestewar.jpg

Edytowane przez jarrro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

attachicon.gifimage.jpg

Chyba tylko ja tu jestem fanem Nils'a :(

 

Bo fan to lubi wszystko, a ja tylko niektóre płyty ;)

Zresztą obu Nilsów, a swoją drogą wolę jak ten drugi jednak gra a nie śpiewa :D

Już to chyba tutaj pisałem : dla mnie to pewnie najciekawszy żyjący i nagrywający muzyk jazzowy ( w Bielsku wyszliśmy ze znajomymi po jego koncercie a tuż przed samym Hadenem; szkoda sobie było psuć wieczór ;)). Jestem przekonany, ze Miles grałby tak jak on gdyby żył (vide : doo-bop i tutu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja lubię Nilsa tu:

Jedna z moich ukochanych płyt. Ever !!!

 

To być może, ale chyba Manu Katche grał z nim. Wg mnie to jednak nie ta liga .. Kompletnie.

 

Ok, ale wiesz, że Manu to bębniarz?

:ph34r:

Wg mnie grał nieźle na cymbałkach i na siostrze, której nie miał ... Edytowane przez Arturos1967
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę teraz coś, co wielu oburzy, ale obaj Nilsowie są jedynie trybikami w maszynie zarabiającej pieniądze, to czysta komercja robiona po to, by to sprzedać. Wartość artystyczna bliska zeru, podobnie ma się rzecz z produkcjami ECM-u , które są tak podobne do siebie, że budzą obrzydzenie.

Oczywiście moje słowa nie są zarzutem, muzyka musi być łatwa i trudna, zmęczonemu odbiorcy trudno obcować z trudną sztuką. Obaj Nilsowe to dziesiąta liga. A to dlatego , że dla nich liczy się tylko kasa, zarabianie pieniędzy, a nie tworzenie sztuki. A muzyka to chyba sztuka , czyż nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności