Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Fanklub Beyerdynamic


Witax

Rekomendowane odpowiedzi

Grzebałem w archiwach klubu szukając czegoś o pewnych bajerach i przy okazji zauważyłem, że nie tylko ja odbieram dźwięk dt880 jako szary. Jednak pro za takie nie uważam. Dziś sprawdziłem raz jeszcze (na oryginalnych nausznikach) i dalej uważam, że pro nie są suche/szare. Edition wydają się być chudsze w dźwięku, jakby bardziej ostre/sztuczne. Pro przyjemniejsze w odbiorze.
Przeczytałem też, że t90 mają większą otwartość dźwięku niż dt880 - cóż, mam obie pary i nie wiem o co chodzi. Chyba, że o to, że dźwięk sprawia wrażenie prawdziwszego, nie zamglonego/zamulonego, swobodniejszego/mniej stłamszonego na t90 - w metalu wyraźnie to słychać, ta różnica robi robotę po prostu lepiej się go słucha.

Edytowane przez bob2000
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bob2000 przyznaję się, że nie słuchałem tych modeli Beyerdynamiców, miałem u siebie przez kilka dni przed kilkoma T5p i ogólnie odebrałem je bardzo dobrze, chociaz przekaz był dla mnie lekko zmatowiony (szczególnie w porównaniu z posiadanymi wówczas GS1000). 

 

Zgadza się, że otwarty dźwięk sprawia wrażenie prawdziwszego, nie ograniczonego barierami konstrukcji muszli. Dlatego najbardziej otwarcie grają przeważnie modele o konstrukcji otwartej, gdzie dźwięk swobodniej przedostaje się do otoczenia. Jednak egzemplarze półotwarte, zamknięte z dobrze zaplanowanymi muszlami, odpowiednim strojeniem, gdzie góra nie jest przygaszona, często bywa mocniej podkreślony zakres powyżej 10kHz (m.in. wrażenie napowietrzenia przestrzeni), a dźwięki źródeł swobodnie rozchodzą się po scenie i nie ma wrażenia ich ograniczania przez konstrukcję słuchawek. Dziękuję za podzielenie się swoimi wrażeniami i podejrzewam, ze również mogłyby Tobie przypaść do gustu K1000, które są transparentne, a problematyczne zejście na subbasie nadrabiają dużą dawką energii, szybkością oraz dynamiką. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie DT880 600 to pod wieloma względami wzór neutralności, natomiast na moje ucho są kapryśne co do toru. Ja jeszcze nie słyszałem chi-fi które by dobrze grało z DT880, a miałem parę tych podobno świetnie wypadających w pomiarach sprzętów typu Topping czy Aune.

Po drugie to one (przynajmniej niemodowane) zupełnie się nie nadają do metalu. Za to do jakiejś muzyki akustycznej gdzie liczy się naturalne brzmienie instrumentów są super.

 

BTW zawsze chciałem posłuchać K1000, niestety nigdy nie miałem okazji. Może kiedyś mi się uda zaspokoić audiofilską ciekawość :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amiron Home: first impressions

Mają racje Ci co twierdzą, że nie są to słuchawki neutralne, ani takie do końca HiFi. Idą w odwrotnym kierunku niż sennheiser'y (HD6--) podkreślające szmery, szumy, świsty i inne brudy niuanse między właściwymi nutami.. Mamy tu niemiecką schludność, konkretność, czysty przekaz, z wyśmienitą separacją źródeł pozornych, wszystko wyświetlone bez żadnych niedopowiedzeń.

Moim zdaniem w Beyerdynamic prawie dotrzymali obietnic reklamowych zachęcających do zakupu. Grają muzycznie wciągająco, koncertowo i łagodniej traktując uszy niż inne znane mi modele tej firmy.  Czy będzie to upgrade do niższych modeli? Dla mnie tak. Aczkolwiek dla mnie niższe modele (tutaj DT990pro, DT990ed. DT150) jakością dźwięku są już tak dobre, że nad lepszością można byłoby długo polemizować. Dlatego chyba lepiej jest stwierdzić, że te grają troszkę inaczej i  będąc pod pewnymi względami bardziej dopieszczone, choć przez to też tracąc pewne cechy które mogły się w niższych modelach podobać.

Dałem ich posłuchać 'trzeciej osobie', która na co dzień nie konsumuje muzyki (chyba, że w formie Voice of Poland) oraz nie interesuje się sprzętem audio. Traktuję jej opinię jako jeden z testów przy nowym zakupie. Amiron Home zostały zaaprobowane, podobały się tej osobie i przyznała, że są wartościowe bez żadnego ale. :) Dla nas to nic nie znaczy, przynajmniej informuje, że mogą się podobać. 

Nie znam jeszcze ich pełnych możliwości, gdyż wstrzymuje się, aby podłączyć je do bardziej zaawansowanych klocków, lecz kilka pośrednich źródeł sprawdziłem, kilka różnych materiałów muzycznych i mogę stwierdzić, że dla mnie już jest prawdą, że są to bardzo czułe słuchawki, dość wymiernie skalują i różnicują. Robią to w bardzo fajnie i sprytnie, bo potrafią być przyjemne już z telefonu grając w rozrywkowy i efektowny sposób, podczas gdy podłączone do czegoś lepszego robią się bardziej subtelne i wyrafinowane.

W prezentacji tworzą pewien dystans odsuwając dźwięki, robiąc wrażenie sporą przestrzenią. Czy nazwałbym ich zrelaksowanymi? No nie wiem. Grają delikatnie, ale jednocześnie bardzo ożywczo. Kiedy trzeba jest mięciutko, z dźwiękiem otulonym ciepłą kołderką, a kiedy indziej chirurgicznie czysto, precyzyjnie i wyraźnie. Soniczne kameleony. :)  

Tonalnie są jaśniejsze, od tego do czego jestem w większości przyzwyczajony, aczkolwiek żadnych tortur nie przechodzę, mają świetlisty akcent który mi nie przeszkadza. Czy będzie tak też przyszłości to się okaże. Choć zastanawiam się czy przypadkiem HFM nie są od nich jaśniejsze. Neutralności w nich nie ma, ale balans poszczególnych tonów jest dobrze zachowany, żadne pasmo jakoś specjalnie nie próbuje przejąć na własność przedstawienia. Średnie odrobinę cofnięte, ale jakościowo wyborne i pełne.

Znając ich opisy i troszkę szkołę grania Beyerdynamic mniej więcej tak sobie je wyobrażałem. Nie wiedziałem jedynie jak się będę z tym czuł i czy mają szansę zatrzymać moją uwagę. Na razie zdecydowanie tak. Zacieram ręce kiedy pomyśle ile będę miał z nimi zabawy. Wcześniej pisałem, że zastanawiałem się, czy w końcu znajdę model tego producenta, który będzie mi odpowiadał - preferencyjnie "mój model", prawdopodobnie tak. :D   

Edytowane przez MrBrainwash
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tytus1988 Z tym prawdziwszym to mi chodziło ogólnie o jakość. O zestaw cech o których napisałem wcześniej i chyba coś jeszcze czego nie potrafię opisać. Nigdy mi nie przeszkadzało, że słyszę ściany studia ...albo muszli. Nie wsłuchiwałem się czy słychać ściany w dt880, ale może nie, bo nie zwróciłem uwagi.

K1000 z tego co piszesz mogłyby się sprawdzić, jednak to za wysokie progi na boba nogi. A sam bob nie jest gotów na przekroczenie Rubikonu :lol:.

 

 

@Kuba_622 na moim prc-fi dt880 pro grają dla mnie zadowalająco i nie mam zastrzeżeń, a edition 600 coś gorzej. Ale nie tak, że się słuchać nie da. Na pro bardzo dobrze mi się słucha metalu i to tego plugawego (na edition gorzej, ale tylko z przyczyn o których piszę, nie ze względu na sygnaturę). A przechodziłem bezpośrednio z dt150, więc teoretycznie powinienem je rozjechać walcem. Zresztą o T90 też można śmiało powiedzieć, że kompletnie się nie nadają do metalu. I pewnie większość osób się z tym zgodzi. Ja uważam, że są świetne. DT150 nadal mam i czekam na nowe nauszniki, bo oryginalne wyparowały. Jednak obecnie bliższe mi jest granie dt880 i własnie metal podany w tym stylu bardziej mi odpowiada. Nie mam tak, że np. klasyka to te słuchawki a rock tamte. Podoba mi się całościowa zmiana sygnatury.

Edytowane przez bob2000
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bob2000 Dla mnie DT880 600 na srebrnych padach to jest zbyt lekki, zwiewny dźwięk, żeby się nadawały do metalu. Natomiast z A20 miały świetną, "posłodzoną" średnicę, rewelacyjnie wypadały na nich wokale. Najwyraźniej było to, jak to się mówi, synergiczne połączenie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuba_622 Nie da się ukryć, że trochę mnie interesuje ten a20 i jego granie z bajerami. Możliwe, że z t90 też wycisnąłby coś ekstra. Może kiedyś. X7s dodaje takie "nabłyszczenie" dźwięku (na perkusji) i jak do tej pory tylko 880 600 om są na to odporne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, bob2000 napisał:

@Tytus1988 Z tym prawdziwszym to mi chodziło ogólnie o jakość. O zestaw cech o których napisałem wcześniej i chyba coś jeszcze czego nie potrafię opisać. Nigdy mi nie przeszkadzało, że słyszę ściany studia ...albo muszli. Nie wsłuchiwałem się czy słychać ściany w dt880, ale może nie, bo nie zwróciłem uwagi.

K1000 z tego co piszesz mogłyby się sprawdzić, jednak to za wysokie progi na boba nogi. A sam bob nie jest gotów na przekroczenie Rubikonu :lol:.

 

Przyznaję, że z K1000 bywa trochę kłopotu, bo potrzebują sporo mocy i w najlepszej sytuacji są te osoby, które posiadają tor kolumnowy i mogą je podłączyć, nawet do bardzo mocnych końcówek. Ostatnio rozmawiałem z osobą, która niedawno je nabyła i tor kolumnowy, z końcówką Accuphase był w tym wypadku bardzo pomocny. K1000 mają w sobie dużo prawdziwości sonicznej, ale trzeba trochę pokombinować, aby zrównoważyć technikalia z odpowiednim nasyceniem dźwięków, muzykalnością, żeby nie zrobiło się za ostro na górze.

 

22 godziny temu, Kuba_622 napisał:

BTW zawsze chciałem posłuchać K1000, niestety nigdy nie miałem okazji. Może kiedyś mi się uda zaspokoić audiofilską ciekawość :)

 

Mam nadzieję, że się uda Tobie ich posłuchać!!! Sam też tak mam w stosunku do pozostałych słuchawek ze starej wielkiej czwórki (poza posiadanymi K1k, w kolejności od tych najbardziej "pożądanych": MDR-R10, dawna Omega oraz HE90). Niekoniecznie, a raczej na pewno ze względu na ich wartość, a także trudności serwisowe nie kupiłbym ich, ale chętnie posłuchał, aby skonfrontować moje wyobrażenia o ich dźwięku, z tym jak wypadałyby rzeczywiście. Byłoby to na pewno ciekawe doświadczenia, a takie bardzo lubię zbierać, sprawdzając, jak moje albumy mogą zabrzmieć, co jeszcze mogą skrywać... Takie odkrywanie bardzo mnie cieszy oraz sprawia radość. Także wówczas, jeśli w przypadku danego modelu spodziewałem się niezbyt zadowalającego brzmienia, a po wpięciu do toru myślę: "Wow... jest lepiej niż przypuszczałem". Czasami kończy się to zakupem, jednak musza pokazać przynajmniej w kilku aspektach cechy wybitne, jakich nie uświadczę na pozostałych ;) 

 

Podejrzewam, że wspomniane TYGR są ciekawymi słuchawkami (Tybysh wspominał o nich w swojej recenzji) i być może warto, abym pomyślał o ich zakupie dla Chrześniaka na Święta, który lubi muzykę (szczególnie metal, prog rock, gra trochę na gitarze akustycznej), a także jest zapalonym graczem. Tym bardziej, że nie trzeba kupować wzmacniaczy, a przy tym izolują od otoczenia chyba też dość przyzwoicie. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marek_m czyżby Amirony wygryzły u Ciebie HD650? :ph34r:

 

@Kuba_622 poczytałem o tych tygrach i zestawiłem to sobie z Twoimi opiniami o różnych słuchawkach. Wydaje mi że trochę rozumiem już jakie masz preferencje co do dźwięku.

 

Jak do tej pory wbrew ostrzeżeniom góra krzywdy w Amironach słuchaczowi (czyli mnie) nie robi. Do tej pory tylko na jednej piosence zauważyłem pewien negatywny wpływ piku, gdzie był wysoki damski wokal i w momentach kiedy piosenkarka zaczynała śpiewać głośniej i wyżej to z sekundy na sekunde było słychać coś takiego jakby ktoś bawił się gałką od treble. :D dalej to było jednak dość subtelne i bardziej intrygujące niż irytujące, chociaż mam nadzieję, że to kwestia tylko sporadycznych nagrań. 

 

Inne modele Beyera które słuchałem postrzegam tak, że technicznie są bardzo dobre, ale bez toru który doda im trochę chakteru, ubarwi, nasyci to do słuchania muzyki dla przyjemności się nie będą nadawać. Tutaj nawet X2 choć nie idealne wychodziły dla mnie na prowadzenie. Z Amirkami pod tym względem jest duuużo lepiej. Nie tylko są bardzo przyzwoite techniczne, ale muzycznie nie zawodzą. Może to za sprawą tej pogrubionej niższej średnicy. Choć można je kształtować torem jak plastelinę to np. dźwięk takich DT-150 na oDac + The wire był bardzo monitorowy do tego stopnia że aż suchy, mało ekscytujący. ODaca już nie mam, ale myślę, że sonata hd pro jest analogicznym źródłem do oDaca i razem z TW i AmH  nie braknie nasycenia i kolorków gdy są potrzebne. To jest taka zaleta posiadania barwnie grających nauszników, nie ma potrzeby, aby coś doprawiać. 

 

Swoją drogą chyba wyleczyłem się z 300R i DT880 zanim na nie zachorowałem :P pewnie świetne słuchawki, ale nie miałbym u siebie dla nich miejsca i czasu. 

 

Nie jestem pewny bo porównywałem tylko przez chwilę, ale tak jak Amirony zasługują na dobre słowa to wydaje mi się, że HE-4XX (+dodatkowe foamy) grają podobnie i na podobnym poziomie (w moim odczuciu). Główna różnica leży trochę w odmienności mocnych stron planarów i mocnych stron dynamików. Przez Ciebie pewnie to będzie poczytane za minus dla Aminorów, ale według mnie dla mnie to duży plus dla HFM, obie pary uważam za klasowo grające. Teraz po prostu wiem skąd Twoje awersje i jak je przefiltrowywać przez nasze różnice w gustach. 

 

 

Edytowane przez MrBrainwash
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrBrainwashNo to super, że się Amirony spodobały ;) Ja tego modelu co prawda nie znam ale T1 obu generacji np. nie nazwałbym jasnymi, choć zależy co przez to rozumieć. Jeśli ilość sopranu to ok, tylko że np. po przesiadce z Hifimanów HE-560v1 one to były wręcz ciemnawe lekko - zależy na czym skupiać uwagę. Na pewno teslowy sopran (ale nie tylko, też ten ze starych DT880S 600 ohm) jest dla mnie mocno wyczynowy w sensie obdarcia utworu ze wszelkich skaz i innych takich czy wprowadzenia elementu surowości która na pierwszy rzut ucha może odrzucić ale jak się trochę dłużej posłucha to potem może tak wyjść, że te inne słuchawki trochę czarują tu i ówdzie, albo żeby nie popadać od razu w skrajności to po prostu przedstawiają prawdę na swój sposób, może nie tyle co gorszy i mniej dokładny ale nieco w stylu zamiatania pod dywan. 

Zresztą moja opinia jest taka że tesle, a przynajmniej te które miałem, są dość sprytnie zbalansowane tonalnie. Takie T1v1 niby dają wrażenie referencji i wyrównania tak mają podbity w pewnym miejscu sopran ale przed nim chyba lekki dołek przez co np. okolice 5-6kHz tak nie męczą i paradoksalnie nie ma wrażenia darcia japy - przynajmniej dla mnie. 

Twoje opisy holografii to też jakbym czytał o tych teslach które znam. :)

Mnie ciekawią T1v3 bo dorobili im jakieś opatentowane przesłonki przed drivery co podobno popycha je w stronę NightHawków... A bez nich chyba nawet ostrzejsze niż T1v2 czyli coś tam stweakowali drivery (tak przynajmniej wynika z jednej opinii na hedfaju). Od nas z forum jeden użytkownik je ma i sobie chwali :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Tytus1988 napisał:

Mam nadzieję, że się uda Tobie ich posłuchać!!!

 

 

Trochę się o nich naczytałem, podobnie jak o R10. Byłoby to na pewno ciekawe przeżycie posłuchać taką legendę, ale i tak na co dzień jestem w stanie się cieszyć muzyką z moich tanich Beyerdynamic :) 

Co do Tygrów - z telefonu czy laptopa grają po prostu ok, chyba nie powinny rozczarować. Z lepszego toru potrafią zagrać jeszcze lepiej, więc jest też potencjał do zabawy, jakby chrześniak postanowił zostać audiofilem :)

 

@MrBrainwash Ja już o tych Amironach się tyle naprodukowałem, że już chyba nie ma sensu żebym więcej o nich pisał. Dla mnie to wielkie rozczarowanie i zdecydowanie najgorsze z otwartych Tesli. Nie są to jakieś najgorsze słuchawki na świecie, na tle HE4XX czy K712 to one się bronią, ale za ich cenę można dostać coś zdecydowanie lepszego. Tygry uważam za dużo lepsze, HD650 (dobrze napędzone!) też. Oczywiście każdy ma swoje preferencje - ja np. lubię bardzo precyzyjnie nakreślone źródła pozorne - Amirony pod tym względem wypadają słabiutko, dla mnie to duży minus - dla kogoś może być nieistotne. Ich gigantyczna V-ka też dla mnie jest nie do przełknięcia (podobnie jak w DT990Pro). Nie sądziłem, że kiedyś się będę powoływał na ranking Crinacle, ale cóż, moim zdaniem idealnie je podsumował:

 

"Warm V-shape", "Mid-bass bloated and shouty at the same time." Tone Grade: D+, Technical Grade: C

 

Nic dodać nic ująć :) Więcej już o Amironach nie piszę, bo lepiej pisać o czymś, co się lubi, niż o czymś, czego się nie lubi :)

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Undertaker według opisów z wyższych modeli Beyera to AmH były określane jako najspokojniejsze na górze. Choć na jednym z linków Kuby na jakimś forum i tak naśmiewali się z "🖕" jakie te słuchawki i cała seria tesli dają, gdy spojrzymy na graf. ;) Mi z kolei nie dane było poznać T1nek i T5tek, według niektórych opinii niedaleko im do nich i zachodzi całkiem spore podobieństwo. Czytając opisy i biorąc to na własny rozum to jestem w stanie w to uwierzyć. Nie parcia na coś lepszego, nie chcę wychodzić po za pewną półkę cenową, gdzie mam przekonanie że krzywa zwrotów może gwałtownie opadać. Oszczędza mi to dylematów, a dobry stosunek ceny do jakości jest dla mnie psychologicznym czynnikiem wpływającym pozytywnie na samozadowolenie i słuchanie bez wyrzutów sumienia. :P 
  

7 godzin temu, Kuba_622 napisał:

 

Dla mnie to wielkie rozczarowanie i zdecydowanie najgorsze z otwartych Tesli. (...) [1] na tle HE4XX czy K712 to one się bronią, ale [2] za ich cenę można dostać coś zdecydowanie lepszego. [3] Tygry uważam za dużo lepsze, [4] HD650 (dobrze napędzone!) też.

[5] Oczywiście każdy ma swoje preferencje - ja np. lubię bardzo precyzyjnie nakreślone źródła pozorne - Amirony pod tym względem wypadają słabiutko, dla mnie to duży minus - dla kogoś może być nieistotne. [6] Ich gigantyczna V-ka też dla mnie jest nie do przełknięcia (podobnie jak w DT990Pro).

[7]Nie sądziłem, że kiedyś się będę powoływał na ranking
Crinacle, ale cóż, moim zdaniem idealnie je podsumował: "Warm V-shape", "Mid-bass bloated and shouty at the same time." Tone Grade: D+, Technical Grade: C Nic dodać nic ująć :)

[8]Więcej już o Amironach nie piszę, bo lepiej pisać o czymś, co się lubi, niż o czymś, czego się nie lubi :)

 

 

@Kuba_622 Takie skrajne opinie na pewno dodają kolorytu do forum i skłaniają do myślenia. :) 

W mojej opinii wymienione HFM i AKG to bardzo dobrzy zwodnicy, tyle że w przeciwieństwie do wielu innych modeli na rynku ich ceny "są ludzkie", takie zdrowo rozsądkowe tak - nie za dużo, nie za mało za nie wołają. Choć oba te modele swego czasu też potrafiły kosztować 1,5-2k. Ludzie kupowali i chwalili.  Obniżenie pułapu ofert na nie uczyniło je bardzo atrakcyjnymi i kuszącymi dla wielu wielu osób choć zmniejszyło ich poziom ezoteryczności i elitarności, więc choć ich dźwięk się prawie nie zmienił, to już oceny tak. Dodając do tego fakt, że i osobiste preferencje mogą do nich skłaniać ponad techniczne możliwości w stosunku do topowych modeli, tak więc mamy tu samych zwycięzców.  

Myślę, że możesz mieć rację, że w pełnej cenie Amironów, gdzie wybór się znacznie poszerza, szczególnie, gdy uwzględnimy modele używane to wybór rośnie i jest szansa dostać coś bardziej zdolnego. Tylko znów wyjdzie na wierzch kwestia gustu i zastosowań. W tym przedziale cenowym DT1990pro otrzymują w szerokim gronie rekomendację za jakość dźwięku od czego odejmuje się punkty za ich charakter, gdzie bez EQualizacji uważa się je głównie za sprzęt do pracy z dźwiękiem, a nie do odpoczynku z muzyką. Amirony korzystają z tej samej technologii, są tylko inaczej strojone. Spotkałem się z opiniami, że przy pomocy EQ można je bardzo zbliżyć do siebie dźwiękowo. Standardowo są one lekkim odchyleniem w stronę muzycznej przyjemności, porównywane w jednym rzędzie z DT1990pro, tracąc ich artykulację i liniowy profil, na rzecz łagodniejszego, cieplejszego dźwięku z mniejszym pikiem i z większą sceną. Spotkałem na forach osoby przesiadające się w obie strony. 
 

summary

All in all this is a ‘pleasant’ headphone to wear and listen to with a warm (slightly laid-back) sound. That is if you aren’t bothered by the (Beyer) treble peak that seems to be obligatory in these Beyer headphones. 1 or 2 plies of toilet paper in front of the driver can help somewhat to reduce this issue.
A better option  is to use a passive filter that removes the sharp peak.
This is a slightly warmer and bassier alternative to the DT 1990

https://diyaudioheaven.wordpress.com/headphones/measurements/brands-a-i/amiron/

Tygry są chwalone, ale nikt nie stawia ich obok DT1990pro pod względem SQ nawet jeśli preferuje te pierwsze za to, że są dobre do długich sesji z muzyką. Gdzie poświęca się szczegółowość na rzecz popisowego obrazowania nawiązującego do DT1990pro. Takie mniej techniczne i łagodniejsze DT880 z podrasowanym obrazowaniem. Choć jak czytam różne opisy i porównania to z niektórymi opiniami czasami też się nie zgadzam co do omawianych modeli które znam. Nie jest zaskakujące to, że osoby piejące nad tygrami często cisną z niewiadomych powodów po modelach, które ja uważam za dobre (i dziesiątki osób w komentarzach pod filmami na YT i na forach oraz recenzentów "obiektywistów"). Tak więc wszystko się zgadza ;) 

Mam całkiem odmienne wrażenia od Twoich, ale także podejście w którym senków bym nie porównywał z tymi słuchawkami ze względu na inny typ prezentacji dźwięku, zupełnie inna wizja.  Wybrałbym je (HD650/HD600) ponad dt990, ale każda z tych dwóch (trzech par:  HD650/HD600/AmironHome) to dla mnie na pewien sposób klasa sama w sobie jeśli oceniamy całość, bo co z tego jak He5Le były super precyzyjne jak prezentacja mi w ogóle nie podpasowała.  

Mam całkiem inne wrażenia z użytkowania Amironów, do tego stopnia, że podejrzewałbym u Ciebie zepsutą sztukę. :P Próżno tutaj jest szukać gigantycznej Vki, a kreślenie źródeł pozornych jest dla mnie popisowe. Trochę nie byłbym w stanie ich porównać bezpośrednio do sennheiserów, bo to całkiem inne spojrzenie na prezentacje dźwięku. HD6-- dniem i nocą wybrałbym ponad DT990 i wiele innych modeli słuchawek takich jak R70x, które Crinacle ocenia w ten sposób:

A, neutral, Excellent imaging. Mostly neutral/flat tuning with an ever-so-slight tilt towards warmth, S-, A-.

Gdzie HD6-- ocenia na pół albo całą półkę niżej z komentarzem: 

The legendary neutral reference. Lacks extension on both ends and pretty terrible at imaging.

Wracając do głównego wątku... sennheiser stały się dla mnie taką referencją jakie cechy powinny mieć słuchawki audiofilskie, a posiadają takie z którymi się nie spotkałem gdzie indziej, a które robią na mnie olbrzymie wrażenie, to jednak... O Amironach mam podobne zdanie, z tym że za to co robią na inny sposób. Jak ktoś woli prezentacje dźwięku rodem ze stajni Beyerdynamic to w kreśleniu źródeł pozornych postawiłby je zdecydowanie ponad Sennheisery. Dla mnie to są bardziej pary uzupełniające się niż przeciwstawne. HD58x dostaje się za mniejszą przejrzystość od starszych braci, ale obrazowanie oceniane jest jako lepsze i według mnie idzie w stronę Amironów, będąc jednak spory kawałek z tyłu.

Myślę, że można pisać o czymś nawet jak się tego nie lubi, o ile się nie hejtuje i człowiek stara się obiektywnie przedstawiać swoje subiektywne wrażenia. Ja słuchawki, które nie lubisz będę wpisywał na listę po przesłuchania, bo na razie okazuje się, że to taka rekomendacja dla mnie. :lol:

Edytowane przez MrBrainwash
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MrBrainwash napisał:

czyżby Amirony wygryzły u Ciebie HD650

 

Nie. Sprzątam / redukuję nadwyżki :D  

A tak na marginesie, Amirony wróciły do sklepu :( 

Nadal podtrzymuję swoją dobrą opinię o nich, ale o zwrocie zdecydowało słabe trzymanie na głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, marek_m napisał:

 

Nie. Sprzątam / redukuję nadwyżki :D 

A tak na marginesie, Amirony wróciły do sklepu :(

Nadal podtrzymuję swoją dobrą opinię o nich, ale o zwrocie zdecydowało słabe trzymanie na głowie.


A to szkoda. Ja swoich nie planuje zwrócić. To chyba Twoje teraz stoją u nich w outlecie (na którym oleole jeszcze zarobi 2 stówki w tym wypadku😲).


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuba_622 zgadzam się! K1k trochę też przeleżały, zanim znalazły się u mjie, no znajomy w ostatnich kilku latach najczęściej korzystał z doków, z przenośnego odtwarzacza i jedynie od święta uruchamiał swój system wraz z nimi. Uważał je również za zbyt ostre. Mnie taka pikanteria jak najbardziej się podoba, chociaż w niektórych mocniejszych kawałkach, np. rockowych potrafi być bardzo angażująco i potem serce bije przez dłuższą chwilę aż za mocno ;)

 

Dziękuję za podzielenie się opinią tygrach! W jego przypadku wszystko się może zdarzyć :))

 

W zastosowaniach multimedialnych świetnie wypadały ze słuchawek, z którymi miałem kontakt CD3000. Mają świetną stereofonię i bardzo ostro pozycjonują w przestrzeni źródła pozorne. Pod tym względem są jednymi z najlepszych, z jakimi miałem kiedykolwiek do czynienia. Jakby udało się Tobie kupić je w cenie około 2k, nie straszna jest Tobie duża jasność przekazu, która potrafi męczyć, dość nienaturalne nabłyszczenie źródeł (na szczęście wokale są od tego wolne), to warto dać im szansę. Niektórym nawet przy bardziej odpowiadały od bezpośrednio zestawianych z nimi R10, bo mają od nich lepsze zejście na basie.

 

@MrBrainwash dziękuję za obszerną wypowiedź na temat Amironów!

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrBrainwash wyczuwam u Ciebie dość mocne przywiązywanie wagi to tego, co ktoś gdzieś tam powiedział :) Ja mam zupełnie inaczej - jak już dobrze zapoznam się z jakimiś słuchawkami (mam je u siebie dostatecznie długo, przesłucham na nich wiele płyt, próbowałem z różnymi sprzętami), to raczej czyjaś opinia nie będzie miała na moją większego wpływu.

Świat nie jest czarno- biały, jak miałem Amirony to potrafiły mi one dać sporo przyjemności, ale jednocześnie sporo irytacji. Dodając plusy i minusy wyszło mi, że to mocno rozczarowujący (jak ne ten przedział cenowy!) i dość dziwny eksperyment Beyerdynamic.

Moje Amirony na pewno nie były popsute - grały gigantyczną V - tak samo jak te które mierzyli Diyaudioheaven, Superbestaudiofriends, Crinacle (dwie sztuki). Główna różnica między DT990Pro była taka, że średnica w Amironach była znacznie cieplejsza, to był wręcz taki miś. Za to w DT990Pro bas miał większego kopa. Generalnie ja nie jestem fanem słuchawek tak mocno odchodzących od neutralności i robiących dźwięk po swojemu. Sam pisałeś kiedyś, że chcesz mieć DAC i wzmacniacz które jak najmniej dodają od siebie... a kupujesz słuchawki, które działają jak equalizer wszystko zmieniając w mocne V :)

Do DT1990 nie miałem okazji ich bezpośrednio porównać, więc się nie będę wypowiadał, choć 1990-tki zapamiętałem jako lepsze. Miałem jednocześnie Amirony i HD600 i z całą stanowczością mogę powiedzieć, że Sennheisery są bardziej precyzyjne jeśli chodzi o pozycjonowanie dźwięku, natomiast Amirony mają większą scenę.

 

 

Co do Tygr vs inne słuchawki - ja nigdy nie pisałem, że Tygry to jakiś pogromca hi-endów. Natomiast w swoim przedziale cenowym to mocna propozycja, która dodatkowo akurat wpisała się w mój gust, bo zawsze lubiłem przestrzennie grające słuchawki. Zaskoczyło mnie to, co Beyerdynamic wyciągnął z DT990, bo przecież Tygry to po prostu przerobione DT990. Poza tym one dobrze zgrywają się z Mojo - ten duet daje duże, ładnie narysowane źródła pozorne, z dobrą precyzją i separacją. Podejrzewam, że u mnie Tygry grają jednak nieco lepiej niż u @tybysh który pisał, że dźwięki mu się czasem zlewają. U mnie nic się nie zlewa, a za punkt odniesienia biorę T90. Z ciekawości odpaliłem PC, gdzie mam nie najgorszą kartę dźwiękową Asus Xonar ST i niestety takich fajnych, trójwymiarowych baniek dźwięku jak z Mojo to nie było, choć ogólnie było całkiem fajnie.

 

Tygry nie są mniej techniczne od DT880, są od nich po prostu technicznie lepsze w bardzo wielu aspektach - nie mają przetwornika zduszonego filcem, zastosowany materiał między uchem a przetwornikiem jest lepszy i czarne pady też chyba są lepsze. Nie mam już DT880, więc nie mogę napisać dokładnego porównania, ale niewątpliwie w Tygrach naprawiono wiele rzeczy, które przeszkadzały mi w DT880. Największa przewaga DT880 polega na tym, że są równiejsze, bliższe neutralności.

 

Nie porównywałem ich z K712 i raczej już nie porównam (w ciągu ostatniego roku miałem K701, K702, K612, K240, K271 i temat tanich AKG uważam za zamknięty ;)). Natomiast porównywałem kilka dni Tygry do K701 (które to kiedyś porównywałem z K712 i nie słyszałem przewag droższego modelu). Różnice między Tygr i K701 są mniej więcej takie jak w moim widzeniu w okularach (Tygr) i bez okularów (K701), mam - 3,5 D. Gdyby ktoś chciał mnie przekonać, że K701 to ten sam poziom dźwięku co Tygry tylko trochę inne brzmienie, to równie dobrze może mnie przekonywać, że bez okularów widzę tak samo dobrze jak w okularach tylko trochę inaczej ;)

 

 

@Tytus1988 Pod względem stereofonii i pozycjonowania uważam Tygr300 za bardzo dobre, oczywiście w swoim przedziale cenowym. Sony MDR-CD3000 miałem kiedyś okazję posłuchać, było to bardzo dawno temu, ale pamiętam, że ich dźwięk mi się bardzo podobał. W ogóle zawsze mnie ciągnęło do Sony, miałem przez jakiś czas MDR-F1, co prawda nie pokochałem ich, ale było to ciekawy wynalazek. Dość długo używałem MDR-SA5000. Żałuję, że się ich pozbyłem, nie były neutralnie, ale pewne rzeczy potrafiły robić bardzo dobrze.

Tak w ramach wspominków wygrzebałem swoje stare zdjęcie (przepraszam za koszmarną jakość, ale to jeszcze z czasów jak zdjęcia z telefonów nie były za ładne). Na pierwszym planie SA1000, na drugim SA5000. Jeżeli chodzi o wzornictwo przemysłowe, to te stare Sony robiły naprawdę spore wrażenie. Zresztą wyraźnie stały się inspiracją dla HD800. Wygląd R10 też zainspirował niejedną firmę ;) 

 

sony sa5000.png

 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kuba_622 napisał:

[1] wyczuwam u Ciebie dość mocne przywiązywanie wagi to tego, co ktoś gdzieś tam powiedział. 

 

Ja mam zupełnie inaczej - [2]jak już dobrze zapoznam się z jakimiś słuchawkami (mam je u siebie dostatecznie długo, przesłucham na nich wiele płyt, próbowałem z różnymi sprzętami), to raczej czyjaś opinia nie będzie miała na moją większego wpływu.

 

[3] Świat nie jest czarno-biały, jak miałem Amirony to potrafiły mi one dać sporo przyjemności, ale jednocześnie sporo irytacji. Dodając plusy i minusy wyszło mi, że to mocno rozczarowujący (jak ne ten przedział cenowy!) i dość dziwny eksperyment Beyerdynamic.

 

[4]Moje Amirony na pewno nie były popsute - grały gigantyczną V - tak samo jak te które mierzyli Diyaudioheaven, Superbestaudiofriends, Crinacle (dwie sztuki).

 

[5]Główna różnica między DT990Pro była taka, że średnica w Amironach była znacznie cieplejsza, to był wręcz taki miś. Za to w DT990Pro bas miał większego kopa.

 

Generalnie ja nie jestem fanem słuchawek tak mocno odchodzących od neutralności i robiących dźwięk po swojemu.

 

[6]Sam pisałeś kiedyś, że chcesz mieć DAC i wzmacniacz które jak najmniej dodają od siebie... a kupujesz słuchawki, które działają jak equalizer wszystko zmieniając w mocne V :)

 

[7]Do DT1990 nie miałem okazji ich bezpośrednio porównać, więc się nie będę wypowiadał, choć 1990-tki zapamiętałem jako lepsze.

 

[8] Miałem jednocześnie Amirony i HD600 i z całą stanowczością mogę powiedzieć, że Sennheisery są bardziej precyzyjne jeśli chodzi o pozycjonowanie dźwięku, natomiast Amirony mają większą scenę.

(...)

[9]Zaskoczyło mnie to, co Beyerdynamic wyciągnął z DT990, bo przecież Tygry to po prostu przerobione DT990. Poza tym one dobrze zgrywają się z Mojo - ten duet daje duże, ładnie narysowane źródła pozorne, z dobrą precyzją i separacją.

 

Cytat

[10]Różnice między Tygr i K701 są mniej więcej takie jak w moim widzeniu w okularach (Tygr) i bez okularów (K701), mam - 3,5 D. Gdyby ktoś chciał mnie przekonać, że K701 to ten sam poziom dźwięku co Tygry tylko trochę inne brzmienie, to równie dobrze może mnie przekonywać, że bez okularów widzę tak samo dobrze jak w okularach tylko trochę inaczej ;)

 

Nie przywiązuje dużej wagi do czyichś opinii, ale staram sie zebrać wiele punktów widzenia i określić które oddają postrzeganą przeze mnie esencje słuchawek. A tak ogólnie jestem zadziwiony jak skrajnie można odbierać i opisywać te same słuchawki, a potem jechać z efektem konfirmacji i wybieraniem wisienek. Fajnie się polemizuje z Tobą, bo twoje wypowiedzi są tak trochę monochromatycznie przedstawione, jak gdyby ustawiane pod jedną konkluzje, ale nie holistyczną tylko wartościującą. To też spoko, zwyczajnie mamy inny styl zbierania i porządkowania informacji. Dla mnie też wyznacznikiem jest mój słuch. 

 

Wydaję mi się, że trochę nie złapałeś filozofii stojącej za moim podejściem do dobierania sobie sprzętu, ale zainsporowałeś mi w głowie wiele pomysłów na jej opisanie, co też uczynie w odpowiednim temacie. W każdym razie Amironami nie wyciągam ręki po najwyższe HiFi, tylko chodzi właśnie o tą przyjemność z odsłuchu, niezwykłość doświadczeń i zabawę. A one to w sobie mają. ;) Przy czym nie określiłbym ich jako wielkiej Vki, czy jako miśków, tak całościowo to raczej też wolę słuchawki bardziej neutralne, a także rozumiem, że mając określone audiofilskie potrzeby to sennheisery mogą je spełniać lepiej. W to wierzę. Chętnie spróbowałbym DT1990pro, mimo, że impaktu i mocy mi nie brakuje, po prostu można lepiej w tym względzie.

 

Kiedyś stwierdziłem że jakościowo nie potrzebowałbym słuchawek lepszych od DT990pro, ale pod względem charakteru się po prostu nie sprawdziły, nie są ani muzycznie nastawione, ani w pełni akuratne, same w sobie po prostu estetycznie brzmią tak sobie. Wyobrażam sobie że sytuacja podobna jest z HD800 którym trzeba tor specjalny zapewnić, aby w końcu zaczęły grać. Słyszałem DT990 pro w torze pod nie strojonym i grały na nim fenomenalnie :) Z Tym, że Vka była zdecydowanie większa niż w Amironach (ten tor musiał jeszcze bardziej podbijać bas). 

 

Przy okazji zapytam z ciekawości - do czego podłączałeś Amirony? 

 

Fajną optyczną metaforę zastosowałeś, tak samo bym określił różnicę w kreśleniu źródeł pozornych między Amironami i K712 pro w tym aspekcie AmH są dużo lepsze, podobnie zresztą jak HD600. Natomniast nie jest to dla mnie wszystko co dostajemy ze słuchawek bo chodzi też o inność wrażeń i niektóre albumy po prostu mega smacznie brzmią na AKG, albo  dostajemy pewne urozmaicenie, inny kąt patrzenia. Bo co z tego że jak się patrzy na coś i ostrzej się widzi z przodu, jak nie widzi sie jak coś wygląda z tyłu, a czasem jest to atrakcyjniejszy widok. ;)

 

Amirony mnie nie zaskoczyły sposobem grania, myślę, że Tygr też by tego nie zrobiły. Wydaje mi się że zastanawiałem sie nad kupnem sztuki, którą teraz masz i były kuszące, ale nie miałem obrazu w głowie, który sprawiłby, żeby mi ślinka pociekła. Pomyślałem sobie, że i tak mam za dużo słuchawek, więc spasuje. Okazje na DT880 też pasowałem. Możliwe, że jakby ktoś wcześniej wyjaśnił, że to są dopracowane DT990 pro i poprawione DT880 z podkreśloną holografią to teraz ja bym o nich się rozpisywał. ;)

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrBrainwash Ok, po prostu zauważyłem, że często powołujesz się na jakieś wypowiedzi znalezione w necie czy jakieś filmiki. Ja do takich rzeczy nie przywiązuje specjalnej wagi - np. wspomniany przez Ciebie sposób budowy przestrzeni w HD650. Większość ludzi twierdzi, że mają kiepską scenę albo grają w środku głowy. Jaki to ma wpływ na mój ich odbiór? Zerowy. Ja tam słyszę wspaniałą głębie sceny i trójwymiarowość. Pewnie to jest coś jak z pocztówką - jeden widzi płaską kartkę papieru, drugi zobaczy perspektywę która zacznie na niego działać i zamiast kartki papieru będzie widział krajobraz. I jak widać różne słuchawki działają na różne osoby, więc mamy wiele odmiennych opinii :)

 

Z pewnością Ty masz większą tolerancję na odmienne brzmienia, ja kiedyś też miałem większą, teraz mam znacznie mocniej sprecyzowane jaki dźwięk lubię czy co dla mnie brzmi naturalnie i jak coś nie spełnia tych założeń, to nie widzę sensu się męczyć.

 

Nie pamiętam dokładnie z czym słuchałem Amirony, bo wtedy strasznie żonglowałem sprzętem. Na pewno z A20 z którego mi się zupełnie nie spodobały, na pewno też z Fiio X5 z którego zagrały o dziwo dużo przyjemniej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuba_622 TYGR300 trochę się zlewają w szybkiej i ciężkiej muzyce metalowej, to miałem na myśli, w spokojniejszym repertuarze są spoko. Przynajmniej na badziewnych źródłach (nie mam dobrego DACa). 

 

Ostatnio pograłem na nich kilka godzin w Battlefied 1 i Battlefield V i faktycznie świetnie się sprawdzają w lokalizacji dźwięków. 

W dniu 21.10.2020 o 00:12, Tytus1988 napisał:

 

Przyznaję, że z K1000 bywa trochę kłopotu, bo potrzebują sporo mocy i w najlepszej sytuacji są te osoby, które posiadają tor kolumnowy i mogą je podłączyć, nawet do bardzo mocnych końcówek. Ostatnio rozmawiałem z osobą, która niedawno je nabyła i tor kolumnowy, z końcówką Accuphase był w tym wypadku bardzo pomocny. K1000 mają w sobie dużo prawdziwości sonicznej, ale trzeba trochę pokombinować, aby zrównoważyć technikalia z odpowiednim nasyceniem dźwięków, muzykalnością, żeby nie zrobiło się za ostro na górze.

 

 

Mam nadzieję, że się uda Tobie ich posłuchać!!! Sam też tak mam w stosunku do pozostałych słuchawek ze starej wielkiej czwórki (poza posiadanymi K1k, w kolejności od tych najbardziej "pożądanych": MDR-R10, dawna Omega oraz HE90). Niekoniecznie, a raczej na pewno ze względu na ich wartość, a także trudności serwisowe nie kupiłbym ich, ale chętnie posłuchał, aby skonfrontować moje wyobrażenia o ich dźwięku, z tym jak wypadałyby rzeczywiście. Byłoby to na pewno ciekawe doświadczenia, a takie bardzo lubię zbierać, sprawdzając, jak moje albumy mogą zabrzmieć, co jeszcze mogą skrywać... Takie odkrywanie bardzo mnie cieszy oraz sprawia radość. Także wówczas, jeśli w przypadku danego modelu spodziewałem się niezbyt zadowalającego brzmienia, a po wpięciu do toru myślę: "Wow... jest lepiej niż przypuszczałem". Czasami kończy się to zakupem, jednak musza pokazać przynajmniej w kilku aspektach cechy wybitne, jakich nie uświadczę na pozostałych ;) 

 

Podejrzewam, że wspomniane TYGR są ciekawymi słuchawkami (Tybysh wspominał o nich w swojej recenzji) i być może warto, abym pomyślał o ich zakupie dla Chrześniaka na Święta, który lubi muzykę (szczególnie metal, prog rock, gra trochę na gitarze akustycznej), a także jest zapalonym graczem. Tym bardziej, że nie trzeba kupować wzmacniaczy, a przy tym izolują od otoczenia chyba też dość przyzwoicie. 

 

 

 

TYGR300 nie izolują od otoczenia w najmniejszym stopniu, kilka razy dziennie ściągam je z głowy bo nie wiem czy dźwięk dobiegał ze słuchawek czy coś się stało za oknem:) 

Edytowane przez tybysh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Amironami nie zamierzam się rozstawać. Będę jednak chciał posłuchać dwóch pozostałych modeli z linii i być może nabyć. Amirony są idealne do chillu, ale może bym chciał mieć jeszcze coś do tłuczenia kotletów. :lol: 

A. mają wyśmienitą przestrzeń już z adaptera BT, który notabene jeszcze ją podkręca. :) Nie są jakoś mega wymagające pod kątem mocy. Nie jestem pewny czy rozróżniłbym ich granie D10+SP200 vs Sonata HD Pro, jakieś przeświadczenie mam, że jest trochę inaczej i stacjonarka je lepiej napędza, ale właśnie to może być trick mózgu. Z drugiej strony wdzięcznie różnicują charakterne źródła, więc jak ktoś jest fanem szukania synergicznych połączeń to tu będzie miał trochę zabawy.

Jeszcze raz powtórzę, bo jestem naprawdę pod wrażeniem, że bez specjalnych zabiegów sprzętowych mają przestrzeń taką, że ho ho. Jest szerokość, wysokość, głębia, ale nic do przesady tylko tak w sam raz + jeszcze odrobinkę, a w tej przestrzeni wyłapujemy źródła na planie 3D, tylko takim lepszym 3D, bo te mogę mieć już na X2, ale one za bardzo nie różnicują odległości do przodu i do tyłu, a tutaj mam takie wrażenie jakbym dostał 3 oko (ucho). :D W pewnym sensie coś podobnego jest na senkach, ale tu jest jak dla mnie (i z pamięci) z mniejszym rozmachem, ale z większą precyzją wynikającą z konkretnego punktowego umieszczenia źródeł pozornych. 
 

20 godzin temu, Kuba_622 napisał:

 Większość ludzi twierdzi, że mają kiepską scenę albo grają w środku głowy. Jaki to ma wpływ na mój ich odbiór? Zerowy. Ja tam słyszę wspaniałą głębie sceny i trójwymiarowość. Pewnie to jest coś jak z pocztówką - jeden widzi płaską kartkę papieru, drugi zobaczy perspektywę która zacznie na niego działać i zamiast kartki papieru będzie widział krajobraz. I jak widać różne słuchawki działają na różne osoby, więc mamy wiele odmiennych opinii :)

 

Z pewnością Ty masz większą tolerancję na odmienne brzmienia, ja kiedyś też miałem większą, teraz mam znacznie mocniej sprecyzowane jaki dźwięk lubię czy co dla mnie brzmi naturalnie i jak coś nie spełnia tych założeń, to nie widzę sensu się męczyć.

 

Nie pamiętam dokładnie z czym słuchałem Amirony, bo wtedy strasznie żonglowałem sprzętem. Na pewno z A20 z którego mi się zupełnie nie spodobały, na pewno też z Fiio X5 z którego zagrały o dziwo dużo przyjemniej.


Dzięki za wymienienie źródeł sprawdzę X5 bo teraz ciekawi mnie to połączenie. 👍 

Dla mnie też, różne rzeczy brzmią mniej lub bardziej naturalnie (przekonywująco). Z tym, że właściwie wszystkie słuchawki brzmią dla mnie nienaturalnie. Dla mnie sposób grania słuchawek ma być z jednej strony ciekawy, a z drugiej budzić określone skojarzenia, z miejscami w których możemy sobie wyobrażać, że jesteśmy i słuchamy muzyki. Inaczej muzyka będzie grała na koncercie, a inaczej w filharmonii, inaczej na dyskotece, a jeszcze kiedy indziej powinniśmy dostać absurdalną prezentację, jeśli muzyka jest impresjonistyczna.

Myślę, że nie jesteśmy wstanie wykluczyć wpływu opinii innych na nasz odbiór, w sensie podświadomego wpływu. Tak jak ktoś to opisywał całkiem niedawno, że na meecie dany model może być wyniesiony w górę lub pogrzebany  w zależności od tego jak odebrał go samiec alfa. :) Sam jednak staram się nie sugerować i ograniczać wpływ sugestii. Nie mniej jednak ta dziedzina opiera się na subiektywnym odbiorze, a ja chcę choć trochę uchwycić rąbka tajemnicy jakimi zasadami się on rządzi.

Dla mnie mówienie, że HD650 są kategorycznie słuchawkami wybitnie obrazującymi, albo na odwrót, że są zamulonymi grającymi w głowie niewypałami jest... pozbawione kontekstu. Moje doświadczenie z nimi pokazało mi, że obie opinie mają w sobie coś z prawdy, bo odbierałem je na te dwa sposoby w różnych okolicznościach. Na LC zagrały mi bardzo dużą sceną z fajnym trójwymiarowym efektem o którym mówisz. Ale kiedy indziej na innych połączeniach i innej muzyce miałem niesmak bo grały gorzej od HD330 (pod tym względem).

Tutaj dla mnie Amirony mają dla mnie o tyle przewagę, że ich efekt przestrzeni jest utrzymujący się na przestrzeni różnych innych towarzyszących czynników. Kiedy mam je na głowie to nie ma dla mnie znaczenia, że są momenty, gdy mógłbym wspominać HD650, że robiły coś ciekawszego ze sceną. Bo to co słyszę w danym momencie daje mi uciesz i atrakcyjne doświadczenie. Siedząc w filharmonii nie myślę, że w klubie byłoby intymniej i z większym "wygarem", a siedząc w klubie nie myślę o tym, że przestrzeń mogłaby być większa i akustyka z tłumieniem lepsza. Włączam sobie tryb mindful i chłonę wrażenia. Jeśli słuchawki pozwalają zamknąć oczy i odpłynąć, to reszta nie ma znaczenia.

Choć gdym chciał to mógłbym się też przestawić na Twoje podejście, które w pewnych okresach mi się włączało by posiadać "jedne, by władać całą muzyką". Gdybym tak podchodził to już parę-paręnaście miesięcy temu wyprzedał wszystko prócz X2 i kupił sobie do tego Senki by zamknąć temat audiofilskiej podróży. Jednak postanowiłem posmakować nowych senków, planarów, a wcześniej jeszcze AKG i mam sporo radochy. Choć przesiadki nie są dla mnie momentami łatwe jak to założyłeś, bo trzeba jednak kupić nową szkołę grania i wychwycić efekt którym można się zachwycać. To nie dzieje się zawsze z automatu (niestety). 

Mam potrzebę jeszcze pogratulować metafory, bo jest naprawdę dobra i adekwatna do tematu. :win: Jeśli nie zastrzegłeś sobie praw autorskich do niej to być może będę do niej wracał. Bo z dźwiękiem właśnie tak jest: z jednej strony pocztówka - a z drugiej strony krajobraz, a czasami w głowie można dostrzec pstryczek, który przełącza między tymi dwoma trybami. Na dobrą sprawę zawsze mamy do czynienia z poruszającymi się falami powietrza, a reszta to interpretacja mózgu, on nadaje struktury i na nią reaguje. Są ludzie którzy nie słyszą sceny w słuchawkach i zakładam tacy co portal do innych wymiarów mają w takich KPP. 


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już miałem nerwozę i miałem kupować czy to DT1990, a to T90 szukać. Na szczęście wtedy wszedłem na AudioStajnię i mi przeszło. Jutro labo pojutrze zaś przyjadą do mnie po raz drugi T51 i zobaczymy czy tym razem mi podejdą, po dłuższym już czasie z DT990. Bo ogólnie przekonały mnie mocno do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności