Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Fanklub Beyerdynamic


Witax

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, bob2000 napisał:
12 godzin temu, maciej3 napisał:

T1v1 też grają z głębi w porównaniu z T90?

T1v2 grają trochę z oddali? Nienajlepsza wiadomość, bo mnie to w dt880 trochę się nie podoba.

Tak, one mają prezentację bardziej koncertową. Słuchając elektroniki ta głębia mi kompletnie nie pasuje. Znowu nie są to słuchawki uniwersalne do wszystkiego ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, majkel napisał:

Tylko jak im zapodałem kabel na samej miedzi-linkach, i zapiąłem na symetryczny wzmacniacz oparty o szerokopasmowe układy wyjściowe, to się zrobiło dla mnie nad wyraz ciekawie i podobające się. Znam dwie osoby, co siedzą na takim secie jedna rok, druga 2,5 roku. I jeszcze muzykę na tym miksuje. Dla mnie to było równorzędne granie z modzonymi T90 tylko prezentacja nieco inna.

Słuchałem z różnymi kablami, ale to nie to. Na dobrym wzmaku rzeczywiście potrafią się trochę opamiętać z tym "czarem"; ale za każdym razem jak porównywałem je z T90, to w tych drugich wychodziło więcej informacji na średnicy (choć Bajery mają tam swój dołek;)) - była ona po prostu bardziej kompletna. Pamiętam do tej pory jak mi mina zrzedła u naszego znajomego, kiedy doskonale mi znany z realu klarnet został okradziony przez hd800 z wielu składowych, a puszczony na jego (niedrogich) kolumnach zagrał pełną barwą.

Edytowane przez audionanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, audionanik napisał:

Na dobrym wzmaku rzeczywiście potrafią się trochę opamiętać z tym "czarem"; ale za każdym razem jak porównywałem je z T90, to w tych drugich wychodziło więcej informacji na średnicy (choć Bajery mają tam swój dołek;)) - była ona po prostu bardziej kompletna. Pamiętam do tej pory jak mi mina zrzedła u naszego znajomego, kiedy doskonale mi znany z realu klarnet został okradziony przez hd800 z wielu składowych, a puszczony na jego (niedrogich) kolumnach zagrał pełną barwą.

Bo w T90 jest taki bajer ze średnicą, że ta niższa jest ściemniona, a wyższa rozjaśniona, ale tam wszystkie informacje są. To jest coś odwrotnego niż w Sony MDR-Z1R, gdzie niższa średnica wydawała mi się po rozjaśnionej stronie, a wyższa ciemniejsza, niż bym oczekiwał w tym zakresie. I w ten sposób wychodzi na średnich tonach taki miód wielokwiatowy. :) Tyle że wszelkie informacje o teksturze Sony przekazują, jednoznacznie i z klasą. Nie ma tu "olewania" detali jak w mainstreamowych planarach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, audionanik napisał:

Zapodaj sobie Death Magnetic na początek poszukiwań😂.

 

Ja sobie właśnie puściłem po latach. Nie jest to płyta, która by na T90 brzmiała gorzej, niż na innych słuchawkach (zresztą ja w ogóle nie znam żadnej płyty, która byłaby tak źle zrealizowana, żeby jej się nie dało słuchać na T90, znam tylko płyty, których się nie da na nich słuchać głośno, ale mnie to nie przeszkadza). Poza tym o gustach się nie dyskutuje, a muzykom się tak podobało, żeby były przestery i dynamika na poziomie 2 - 3 dB przez większość utworu :D Dla mnie to brzmi równie beznadziejnie na każdych dobrych słuchawkach.

Fear Inoculum to wspaniale zrealizowana płyta. Uwielbiam ją słuchać na T90. Jedyny problem dla mnie to (typowe dla Toola) zbyt mocne podbicie w okolicach 2 - 3 kHz, co na takich HD650 czy tym bardziej K701 brzmi niefajnie. Na T90 nie ma problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maciej3 napisał:

T90 są niesamowicie rozdzielcze, szczegółowe, z super sceną na boki. Kocham je za wybrzmiewanie talerzy czy dzwoneczków, tego nie ma w takim stopniu w T1v2.

 

Nie wiem jak T90 bo ich nigdy nie miałem, a jedynie rekablowane T70 i jeśli z czegoś zapamiętałem te ostatnie, to z niezwykle wygładzonego i lekkiego dźwięku; po nich założenie HM5 to był efekt wiadra na głowie i dudnienia basu, gdzie Brainwavzy same w sobie nie należą do najbardziej basowych słuchawek w peletonie. 

 

W każdym razie, oddanie grania talerzy i ogólnie perkusji to był jeden z tych aspektów za które bardzo sobie ceniłem T1v1 jak je miałem :) W T1v2 już nie było tego efektu nazwijmy to spektakularności i "ciężkości" pomimo tego, że teoretycznie one basu miały więcej. Tyle tylko, że oni cofnęli im też średnicę i może przez to takie wrażenie mniejszej namacalności a większej głębi. 

12 godzin temu, Kuba_622 napisał:

Zobaczymy jak będzie z T1 3, czytałem pierwsze opinie, że to najciemniejsze i najbardziej relaksujące T1, jak do tego będą dobrze grały ze sprzętów przenośnych, to może być ciekawie. Tylko żeby to nie był relaks jak w Amironach - dźwięk ocieplony aż do zamulenia a na 8kHz i tak żyletki :)

Z materiału wrzuconego wczoraj wynika, że faktycznie bardziej dociążone niż T1v1 ale też ponoć bardziej zbliżone ogólnie graniem do T1v2 o ile na szybko dobrze zrozumiałem - choć gościu nie porównywał zdaje się bezpośrednio z drugą generacją a jedynie z pamięci czy tam z recenzji którąś kiedyś poczynił. 

Co do tego piku na 8-9 kHz to myślę że tu leży główny "problem" beyera a jednocześnie to za co ludzie lubią te słuchawki. Bez tego pewnie nie byłoby takiego detalu, wrażenia powietrza czy też po prostu odpowiedniej tonalności na pierwszy rzut ucha typu "nie zamula". A może to kwestia tych odbić bo sopran bardzo podobnie zachowuje się w Edition 9 a one mają tam ten S-Logic cały. Rozciągnięcie wysokich wydawało mi się lepsze w audioquestach np. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @majkela czy w T70 miałeś może okazję coś poprawiać? Na fali wspominków po T90 wydobyłam wczoraj po dłuższej przerwie wysłużone T70p i zestawiłam z T1v2, które z kolei mam  od całkiem niedawna. I konsternacja, bo T70p nagle wydały mi się za jasne i suche, z czym wcześniej zupełnie nie miałam problemu.

Z kolei w przypadku T1v2 po takiej konfrontacji trochę zaczął mi przeszkadzać jakiś taki mroczny nalot, przydymienie, którego wcześniej nie zauważałam. Wolałabym, żeby dźwięk był bardziej krystaliczny. Nie znam T1v1, może powinnam była pójść w tym kierunku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, domil napisał:

 @majkela czy w T70 miałeś może okazję coś poprawiać? Na fali wspominków po T90 wydobyłam wczoraj po dłuższej przerwie wysłużone T70p i zestawiłam z T1v2, które z kolei mam  od całkiem niedawna. I konsternacja, bo T70p nagle wydały mi się za jasne i suche, z czym wcześniej zupełnie nie miałam problemu.

Z kolei w przypadku T1v2 po takiej konfrontacji trochę zaczął mi przeszkadzać jakiś taki mroczny nalot, przydymienie, którego wcześniej nie zauważałam. Wolałabym, żeby dźwięk był bardziej krystaliczny. Nie znam T1v1, może powinnam była pójść w tym kierunku?

Takie konsternacje zawsze beda sie pojawiac a im dluzej sie tak leb w leb porownuje, tym bardziej czlowiek sam sie zakreca i pozniej juz nic nie wiadomo. Trzeba wziac jedna pare, posluchac na nich dluzej swojej muzyki, wyrobic sobie zdanie. Pozniej z nastepnymi tak samo. W koncu ktores zostaja bo sie stwierdza ze na innych to jednak nie to, albo ze tylko ta jedna para ma wlasciwa / potrzebna game cech. Przynajmniej ja tak mam. Poza tym wiem czego oczekuje i na kilka cech glownych zwracam uwage najpierw. Jak tego nie ma to nie zaprzatam sobie glowy dalej.

 

Jak wychodza takie wnioski ze cos  nie przeszkadxalo, ale po chwilowej przesiadce na cos innego przeszkadza, to tu nie ma czym sie przejmowac. Po dluzszym obcowaniu z danymi sluchawkami i tak pewne rzeczy znikaja, mozg sobie sam docina te klocki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, domil napisał:

 @majkela czy w T70 miałeś może okazję coś poprawiać? Na fali wspominków po T90 wydobyłam wczoraj po dłuższej przerwie wysłużone T70p i zestawiłam z T1v2, które z kolei mam  od całkiem niedawna. I konsternacja, bo T70p nagle wydały mi się za jasne i suche, z czym wcześniej zupełnie nie miałam problemu.

Z kolei w przypadku T1v2 po takiej konfrontacji trochę zaczął mi przeszkadzać jakiś taki mroczny nalot, przydymienie, którego wcześniej nie zauważałam. Wolałabym, żeby dźwięk był bardziej krystaliczny. Nie znam T1v1, może powinnam była pójść w tym kierunku?

T70 słuchałem dawno temu i takie właśnie wrażenie na mnie zrobiły. Nie były nigdy w moim posiadaniu, toteż nie eksperymentowałem z nimi. Ich przetwornik jest inaczej zbudowany od tego w T90, więc nie chcę doradzać w ciemno. Nie jest to liga T5p przykladaowo, wiec poziom T1 v1 też nie. Co do T1 v2, to mógłbym się nimi pobawić niezobowiązująco, gdyby ktoś dostarczył mi egzemplarz. :) W nich powinno się dać zaimplementować podobne zmiany jak w v1. Ja nie szedłem w v2 tylko dlatego, że odsłuchiwany egzemplarz mnie rozczarował dźwiękiem, który wchodził w przestery na basie już na stosunkowo niewielkich głośnościach. Zresztą prezentacja średnicy też była taka, jakby ktoś kilka razy wydrukował ten sam obrazek na jednej kartce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Undertaker napisał:

 

Nie wiem jak T90 bo ich nigdy nie miałem, a jedynie rekablowane T70 i jeśli z czegoś zapamiętałem te ostatnie, to z niezwykle wygładzonego i lekkiego dźwięku; po nich założenie HM5 to był efekt wiadra na głowie i dudnienia basu, gdzie Brainwavzy same w sobie nie należą do najbardziej basowych słuchawek w peletonie. 

 

Jak przetrwałeś w T70, to i soprany w T90 byś zniósł ;) Co ciekawe, to zamknięta wersja gra chudziej, chłodniej, jaśniej, a T90 mają bardziej dociążony dźwięk i ogólnie są bardziej zrównoważone. Scena też jest lepsza w T90 bo bardziej precyzyjna i dalekie plany nie mają granic, a w T70 chociaż miałem wrażenie takiej zupełnej otwartości dźwięku, to jednak te dźwięki na dalszym planie jakby odbijały się od niewidzialnej ściany ;) Uważam, że T90 to jednak wyraźnie lepsze słuchawki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Kuba_622 napisał:

 

Jak przetrwałeś w T70, to i soprany w T90 byś zniósł ;) Co ciekawe, to zamknięta wersja gra chudziej, chłodniej, jaśniej, a T90 mają bardziej dociążony dźwięk i ogólnie są bardziej zrównoważone. Scena też jest lepsza w T90 bo bardziej precyzyjna i dalekie plany nie mają granic, a w T70 chociaż miałem wrażenie takiej zupełnej otwartości dźwięku, to jednak te dźwięki na dalszym planie jakby odbijały się od niewidzialnej ściany ;) Uważam, że T90 to jednak wyraźnie lepsze słuchawki.

Napisałbym wszystko to samo, a piki na przełomie średnicy i sopranu lub sopranie to w dużej mierze zasługa padów. Nie wiem jak Beyerdynamic to robi, ale wyższa średnica mnie lekko męczy z fabrycznymi padami na T1, a jak założę takie chińskie welurowe z dużymi otworami wentylacyjnymi od spodu, to jest więcej basu, lepszy fokus, i średnica nie piłuje, co wynika głównie z tego, że ona się na fabrycznych padach lekko rozlewa, brak skupienia w tym zakresie na pozornym źródle dźwięku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuba_622 na Fear Inoculum słychać clipping, zakłócenia, artefakty i dosłownie trzaski. Dynamika jest też wyraźnie niższa niż na ich poprzednich albumach wiec jeśli uważasz że to jest wspaniale zrealizowana płyta to ja wysiadam. Ja przy pierwszym odsłuchu myślałem że mi się coś popsuło i sieje zakłóceniami.

Edytowane przez Spawn
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, John Grado napisał:

Takie konsternacje zawsze beda sie pojawiac a im dluzej sie tak leb w leb porownuje, tym bardziej czlowiek sam sie zakreca i pozniej juz nic nie wiadomo. Trzeba wziac jedna pare, posluchac na nich dluzej swojej muzyki, wyrobic sobie zdanie. Pozniej z nastepnymi tak samo. W koncu ktores zostaja bo sie stwierdza ze na innych to jednak nie to, albo ze tylko ta jedna para ma wlasciwa / potrzebna game cech. Przynajmniej ja tak mam. Poza tym wiem czego oczekuje i na kilka cech glownych zwracam uwage najpierw. Jak tego nie ma to nie zaprzatam sobie glowy dalej.

 

Jak wychodza takie wnioski ze cos  nie przeszkadxalo, ale po chwilowej przesiadce na cos innego przeszkadza, to tu nie ma czym sie przejmowac. Po dluzszym obcowaniu z danymi sluchawkami i tak pewne rzeczy znikaja, mozg sobie sam docina te klocki.

 

Teraz to już ostrożniejsza będę :)Po prostu pierwszy raz mi się zdarzyło żeby słuchawki były dla siebie nawzajem aż tak bezwzględne, pozostałe które mam koegzystują zgodnie. No i niestety wygląda na to że czas pożegnać się z t70, chociaż wydawało mi się że to nigdy nie nastąpi.

 

Godzinę temu, majkel napisał:

 Co do T1 v2, to mógłbym się nimi pobawić niezobowiązująco, gdyby ktoś dostarczył mi egzemplarz. :) W nich powinno się dać zaimplementować podobne zmiany jak w v1. Ja nie szedłem w v2 tylko dlatego, że odsłuchiwany egzemplarz mnie rozczarował dźwiękiem, który wchodził w przestery na basie już na stosunkowo niewielkich głośnościach. Zresztą prezentacja średnicy też była taka, jakby ktoś kilka razy wydrukował ten sam obrazek na jednej kartce.

 

Brzmi kusząco, pewnie będę wypytywać o szczegóły :)

Edytowane przez domil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Spawn napisał:

Dynamika jest też wyraźnie niższa niż na ich poprzednich albumach

 

Nie, nie jest. Mierzyłem podobne kawałki i np. w Pneuma masz podobny zakres dynamiki jak w Schism. Ogólnie twierdzenie, że dynamika jest wyraźnie niższa niż na poprzednich płytach to nieprawda.

Co do przesterów, to przecież to Tool... Różne przestery, zniekształcenia zawsze były elementem tej muzyki, żeby było bardziej surowo, więc nie wiem o co chodzi. Tam nie ma clippingu na sumie miksu, za to np. w Pneumie jest bardzo agresywna saturacja i jakieś tego typu efekty na bębnach. Ale to jest efekt dodany, bo tak się muzykom Toola podobało. Tobie się nie podoba, ok, ale odróżniaj "złą realizację" od celowych zabiegów - wyeliminowanie tych przesterów z miksu to jest banalna rzecz, tu by wystarczył jakikolwiek limiter, one tam są bo je muzycy celowo dodali.

Płyta jest świetnie nagrana, widać jaki ogrom pracy Tool włożył w nadanie ciekawych brzmień instrumentom, w rozłożeniu tego fajnie w przestrzeni itd.

Edytowane przez Kuba_622
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tybysh napisał:

@bob2000 z padami do dt150 bym uważał, mam dobre skórzane z Chin i jednak lepiej "grały" te oryginalne, boli tylko ich cena w stosunku do trwałości. 

Jak nie będzie kompletnego dramatu to moje wybitnie audiofilskie ucho nawet tego nie odnotuje, że jest trochę inaczej. A tym bardziej, że już trochę wody w Wiśle upłynęło od czasu jak słuchałem na nowych nausznikach ;) 
 

Jajcarz jeden :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Kuba_622 napisał:

 

Nie, nie jest. Mierzyłem podobne kawałki i np. w Pneuma masz podobny zakres dynamiki jak w Schism. Ogólnie twierdzenie, że dynamika jest wyraźnie niższa niż na poprzednich płytach to nieprawda.

Co do przesterów, to przecież to Tool... Różne przestery, zniekształcenia zawsze były elementem tej muzyki, żeby było bardziej surowo, więc nie wiem o co chodzi. Tam nie ma clippingu na sumie miksu, za to np. w Pneumie jest bardzo agresywna saturacja i jakieś tego typu efekty na bębnach. Ale to jest efekt dodany, bo tak się muzykom Toola podobało. Tobie się nie podoba, ok, ale odróżniaj "złą realizację" od celowych zabiegów - wyeliminowanie tych przesterów z miksu to jest banalna rzecz, tu by wystarczył jakikolwiek limiter, one tam są bo je muzycy celowo dodali.

Płyta jest świetnie nagrana, widać jaki ogrom pracy Tool włożył w nadanie ciekawych brzmień instrumentom, w rozłożeniu tego fajnie w przestrzeni itd.

 

Z całym szacunkiem ale mam dokładne przeciwne odczucia odnośnie tego albumu. Muzycznie jest przeciętny, ot taki zwykły styl Toola ale bez polotu. Bardzo bezpieczny i schematyczny. Realizatorsko jest średnio wiec jak na toola bardzo kiepsko. Podbity bas i ściszoną górę jeszcze mogę zrozumieć jako jakiś tam zabieg stylistyczny ale pełno błędów i artefaktów tam jest zostawionych i czuć kompresję dość wyraźnie. Największy plus tego albumu jest taki że nie okazał się taką kiszką jak ostatni A Perfect Circle którego nie udało mi się ani raz dosłuchać do końca. Fear Inoculum jest ok jedynie ta realizacja boli o tyle że bardzo czuć obniżenie lotów w tym temacie.

Edytowane przez Spawn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Spawn napisał:

 

Z całym szacunkiem ale mam dokładne przeciwne odczucia odnośnie tego albumu. Muzycznie jest przeciętny, ot taki zwykły Tool bez polotu. Realizatorsko jest średnio wiec jak na toola bardzo kiepsko. Podbity bas i ściszoną górę jeszcze mogę zrozumieć jako jakiś tam zabieg stylistyczny ale pełno błędów i artefaktów tam jest zostawionych i czuć kompresję dość wyraźnie. Największy plus tego albumu jest taki że nie okazał się taką kiszką jak ostatni A Perfect Circle którego nie udało mi się ani raz dosłuchać do końca. Fear Inoculum jest ok jedynie ta realizacja boli o tyle że bardzo czuć obniżenie lotów w tym temacie.

Skąd wziąłeś materiał wejściowy? CD? Rip CD? Download? Streaming? 

 

Poszukam na YT, czy jest co najmniej w HD. Wtedy się coś da powiedzieć o realizacji. Tidalom i innym takim platformom nie ufam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, majkel napisał:

Skąd wziąłeś materiał wejściowy? CD? Rip CD? Download? Streaming? 

 

Poszukam na YT, czy jest co najmniej w HD. Wtedy się coś da powiedzieć o realizacji. Tidalom i innym takim platformom nie ufam. 

 

Kupiłem pliki flac w sklepie tidala. Odpal sobie na youtube kawałek pneuma i przesłuchaj ze 2 minuty i powiedz co o tym sądzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Spawn napisał:

 

Z całym szacunkiem ale mam dokładne przeciwne odczucia odnośnie tego albumu. Muzycznie jest przeciętny, ot taki zwykły styl Toola ale bez polotu. Bardzo bezpieczny i schematyczny. Realizatorsko jest średnio wiec jak na toola bardzo kiepsko. Podbity bas i ściszoną górę jeszcze mogę zrozumieć jako jakiś tam zabieg stylistyczny ale pełno błędów i artefaktów tam jest zostawionych i czuć kompresję dość wyraźnie. Największy plus tego albumu jest taki że nie okazał się taką kiszką jak ostatni A Perfect Circle którego nie udało mi się ani raz dosłuchać do końca. Fear Inoculum jest ok jedynie ta realizacja boli o tyle że bardzo czuć obniżenie lotów w tym temacie.

 

Z całym szacunkiem, ale te pełno błędów i artefaktów o których mówisz to jest banalna rzecz do usunięcia z miksu, sam byś to zrobił po tygodniu nauki jakiegokolwiek programu typu DAW. Więc jeśli wybitni artyści zostawili tego typu "błędy", to raczej rozsądek podpowiada, że to był celowy zabieg.

A płyta uważam, że jest świetna.

 

9 minut temu, majkel napisał:

Skąd wziąłeś materiał wejściowy? CD? Rip CD? Download? Streaming? 

 

Poszukam na YT, czy jest co najmniej w HD. Wtedy się coś da powiedzieć o realizacji. Tidalom i innym takim platformom nie ufam. 

 

Nie, na wszystkich wersjach tak jest. Generalnie tam jest kilka powiedzmy kontrowersyjnych rozwiązań, jak nałożenie efektu mocnego przesteru na perkusję w niektórych częściach płyty czy ogólnie niewyczyszczenie różnych "brudów". Jak przesłuchasz utwór Pneuma to już będziesz wszystko wiedział :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, posłuchałem. Zgadzam się z:

- podciągnięte 2-3 kHz

- spłaszczona dynamika w stosunku do poprzednich albumów, i ogólnie niska, co powoduje:

- plaskato-ciapowate brzmienie talerzy, taki plastik bez impaktu

- Maynard odmłodniał mimo, że się postarzał, chwilami aż pokwikuje

- dźwięk ogólnie jakiś taki śmietankowo-kremowy, ale efekty przestrzenne zachowane

- w 7empest riffy gitarowe poszły w przester na konsoli, nie na piecu (jak chciałby artysta, gdyby chciał). Charakterystyczne są takie śmieci-trzaski, które też można usłyszeć czasami na płytach Seether "Disclaimer II" albo Papa Roach "Infest". Trudno, żeby różnym artystom identycznie w duszy grało. :D Zresztą ja widziałem oscylogramy z "Infest". Do maksa tam dobija co chwilę, oczywiście z hard clippingiem, bo inaczej się nie da.

Poniżej zamieszczam przykład jak brzmi przesterowana na piecu lampowym gitara oraz skompresowany, z dodanym celowo pogłosem wokal. Materiał z 1994 roku. Mam oryginalną CD. Głośność odpowiednia dla zachowania przyzwoitej dynamiki. Rozmach przestrzenny i poczucie zanurzenia w dźwięku z lepszej bajki niż ostatni Tool, a to CoC to nie jest jakaś wybitna realizacja. Taka z tych co się bronią, może momentami mocno.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, majkel napisał:

No dobra, posłuchałem. Zgadzam się z:

- podciągnięte 2-3 kHz

- spłaszczona dynamika w stosunku do poprzednich albumów, i ogólnie niska, co powoduje:

- plaskato-ciapowate brzmienie talerzy, taki plastik bez impaktu

- Maynard odmłodniał mimo, że się postarzał, chwilami aż pokwikuje

- dźwięk ogólnie jakiś taki śmietankowo-kremowy, ale efekty przestrzenne zachowane

- w 7empest riffy gitarowe poszły w przester na konsoli, nie na piecu (jak chciałby artysta, gdyby chciał). Charakterystyczne są takie śmieci-trzaski, które też można usłyszeć czasami na płytach Seether "Disclaimer II" albo Papa Roach "Infest". Trudno, żeby różnym artystom identycznie w duszy grało. :D Zresztą ja widziałem oscylogramy z "Infest". Do maksa tam dobija co chwilę, oczywiście z hard clippingiem, bo inaczej się nie da.

Poniżej zamieszczam przykład jak brzmi przesterowana na piecu lampowym gitara oraz skompresowany, z dodanym celowo pogłosem wokal. Materiał z 1994 roku. Mam oryginalną CD. Głośność odpowiednia dla zachowania przyzwoitej dynamiki. Rozmach przestrzenny i poczucie zanurzenia w dźwięku z lepszej bajki niż ostatni Tool, a to CoC to nie jest jakaś wybitna realizacja. Taka z tych co się bronią, może momentami mocno.

 

 

Odnośnie dynamiki - 7empest przez większość utworu zakres dynamiki w okolicach 10 dB, czyli jak w Parabola, Pneuma przez dużą część utworu mamy 13-15 dB czyli całkiem imponujący wynik jak na tego typu muzykę, końcówka to okolice 6 dB, ale to zrozumiałe przy takim zagęszczeniu. Ogólnie porównywalnie do Schism. Inne przykłady: Jambi okolice 8 dB, Forty Six & 2 też okolice 8 dB - to tak jeśli chodzi o większą dynamikę na poprzednich płytach :)Jeszcze tak dla szerszego kontekstu - Metallica - My Apocalypse - przez dużą część utworu okolice 3 dB, a Jump in the Fire z pierwszej płyty - 10 - 12 dB.
Generalnie z dynamiką na Fear Inoculum wszystko w porządku, porównywalnie do Lateralus i lepiej niż na 10,000 Days, nie jest to album skatowany kompresorem żeby osiągnąć jak największą głośność, utrzymuje się na rozsądnym poziomie dla tego typu produkcji. Poza tym to nie jest muzyka symfoniczna :)Tutaj duży zakres dynamiki nie oznacza lepiej, ważne żeby zachować rozsądny poziom.

 

Co do przesterów to już pisałem - to nie są przestery wynikające z jakiś błędów przy masteringu, to są różne śmieci powstałe przy nagrywaniu z użyciem mnóstwa efektów, zarówno cyfrowych jak analogowych które zastosowali, żeby uzyskać ciekawe brzmienia, a czemu tych śmieci nie pousuwali, to już wiedzą tylko muzycy Toola i Joe Barresi. Widocznie tak im się podobało.

 

A co do utworu Albatross to jak dla mnie to jest przykład nie na temat :) Solidnie zrealizowany średniak, można takich nagrywać na pęczki (mówię o stronie realizacyjnej, bo muzyka to subiektywna kwestia). Nagrać przesterowaną gitarę to żadne problem, sztuką to jest uzyskać swoje niepowtarzalne i rozpoznawalne brzmienie i sorry, ale to obok płyt Toola nawet nie leżało. Od strony technicznej - zakres dynamiki przez większość utworu w okolicach 10 dB, też jest clipping, choć całość brzmi przyjemnie, bez tego cyfrowego nalotu, który oczywiście czuć momentami na FI.

 

 

Edytowane przez Kuba_622
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 godzin temu, Spawn napisał:

Kupiłem pliki flac w sklepie tidala. Odpal sobie na youtube kawałek pneuma i przesłuchaj ze 2 minuty i powiedz co o tym sądzisz.

Mam wrażenie, że coś jest nie tak z tą wersją z Tidala. Brzmi jak mp3 udające Flaca.

Porównuję do Flaca 24/96 i tutaj jest sporo lepiej jeżeli chodzi o dynamikę.

 

Niestety pomimo tego nie mogę pozbyć się wrażenia, że stare albumy brzmią dla mnie zwyczajnie lepiej.

Te przesterowane gitary zalewają momentami wszystko. Brakuje mi trochę powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy masochiści? Próbujecie wyciągnąć "jakość" w oparciu o tidala? Bez przesady, jedyną opcją jest kupno oryginalnej płyty.Mam niemałą płytotekę u siebie w pokoju i płyta w płytę porównać to do wstawek na tidalu to wychodzi w 80% skopana jakość głównie chodzi mi o dynamikę.
A tool ma być brudny, przesterowany i ciężki. Taki był zamysł tworzenia tego zespołu. Nowa płyta taka se ale ja z toolem mam tak ze jak się nie polubimy za pierwszym , drugim czy 10 odsłuchem to już za 50tym coś zaczyna iskrzyć. Tak więc płytka czeka u mnie na kolejne podejście, pewnie na zimę mi wejdzie bo późna jesień/zima to okres kiedy najlepiej mi się słucha muzy, czyta knigi etc

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka



  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności