Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Beyerdynamic T70


fallow

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Super, nadaje się na pracę dyplomową. A co do porównania z powyżej wspomnianym już p. Audiofilem przez duże R, brak do w pełni audiofilskiej recenzji słów magicznie, eterycznie, przecudnie, wspaniale itp. Ogólnie w następnej wersji Fallow, musisz się poprawić - za dużo konkretów a za mało lania wody. Więcej opisów zaczerpniętych z przyrody, analogi do świata zwierząt. Zbyt konkretnie jak na tak niekonkretny temat :)

 

Podsumowując - bardzo dobrze, 3-

 

ps. A na poważnie, to kupa dobrej roboty, z przewagą dobrej roboty !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantastyczna recenzja. Przede wszystkim rzeczowa i pozwalająca dogłębnie wyrobić sobie pogląd na te słuchawki bez słuchania na nich muzyki. Brawo!!!

 

Nie mogę się jednak zgodzić z audiofilskim przykazaniem powtarzanym jak mantra przez różnych guru świata audiofilskiego, zwanym prawem Ryki, mówiącym, iż przyrost jakości dźwięku w sprzęcie stereo jest wprost proporcjonalny do jego ceny.

 

Dla mnie to jest kompletna bzdura. Nie ukrywam ponadto, że sam chciałbym przyczynić się powstania sprzętu, w którym naprawdę "za coś się płaci", a nie tylko za marketingowe wykwity speców od tego biznesu.

 

K701 to nie jest dla mnie żaden entry-level, nie brakuje mi w nich absolutnie żadnych smaczków obecnych w nagraniu, nie grają chamskim dźwiękiem - eksponującym ponad miarę te czy inne zakresy. W bezpośrednim porównaniu robią obecnie totalną miazgę z 4x droższych Ultrasone Signature Pro (które kupiłem tylko i wyłącznie po to by mieć glejt do komentowania idiotyzmów cenowych w branży audio) pod każdym możliwym względem - naturalności, przestrzeni, barwy, klimatu. Gwoli uczciwości zaznaczę, że te ostatnie są dopiero co wyjęte z futerału.

 

Niemniej uważam, że KAŻDA ocena jest tylko i wyłącznie kwestią smaku, gustu. Niektórzy mają ten gust zestrojony pod wszystko co droższe - zgodnie z prawem Ryki. Szkoda tylko, że młodsi to potem czytają i ciułają, niepotrzebnie wydając studencką krwawicę.

Edytowane przez Rolandsinger
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki chlopaki za slowa uznania.

 

@Fatso: Obiecuje, ze w nastepnym tekscie opisze jak szybuje w fotelu po pokoju podczas audiofilskiego odlotu :)

@MrBrainwash: To nie jest moj pierwszy teskt od opisu HD380. Np. ten o HD598 nie jest zly ;)

@Rolo: To chyba nie do mnie o tej mantrze bo w recenzji jest wyraznie zaznaczone, ze różnica w cenie przekłada sie na techniczne aspekty grania a nie audiofilskie róznice klas o ktorych piszesz. Jestem kompletnie przekonany iż tak włsśnie jest. Co więcej - jest napisane wyraźnie iż sluchawki idą w ekstremum i oddalaja sie od srodku okregu mozliwych cech prezentacji.

 

Niestety nie moge sie zgodzic z tym co piszesz o AKG K701. Mimo, ze bardzo je lubie - baaa, sa to jedne z moich ulubionych sluchawek - jestem daleki od stwierdzenia ze niczego im nie brakuje pod katem szczegolowosci. Im w wielu aspektach niczego nie brakuje ale akurat szczegolowosc i roznicowanie maja troche lepsze niz przecietne. Kupiles teraz Ultrasone Signature Pro wiec przypuszczam, ze i za cene 3K PLN nie doswiadczysz skoku jakosciowego w tym wlasnie kontekscie (technikalia) wzgledem K701 gdyz Signature Pro wcale nie sa na tym polu wyraznie lepsze. Co wiecej - zakladam, ze ocenisz je gorzej niz K701.

 

Wydaje mi sie, ze oceniasz sluchawki glownie w kontekscie balansu tonalnego oraz prezentacji przestrzeni. A gdzie reszta ? Jak masz dostrzegac wieksza szczegolowosc kiedy najzwyczajniej jest ona czesto kojarzona przez Ciebie z graniem "chudym" czy wierceniem w uszach (bynajmniej nie chodzi mi tu o podbita gore jak w Grado)? Ty lubisz gore pasma podana "bezpiecznie" - jak dla mnie z "woalem". Jak sluchawki maja bardziej roznicowac teksture intrumentu bez rozbijania jej na coraz mniejsze i mniejsze warstwy ? To jest wlasnie precyzja kojarzona przez audiofilow jako "szybkosc". Chodzi o rozne aspekty, IMD, THD, odpowiedz impulsowa, swobode pracy przetwornika, akustyke komory - wsystko to sie na to sklada. Jezeli te znieksztalcenia sa dosc spore to sluchawki graja bezpiecznie ale mniej roznicuja. Tutaj porownanie do rozdzielczosci obrazka jak bardzo adekwatne. Jak wezmiesz sobie zdjecie powiedzmy kogos w moim guscie - Wionony Ryder albo Jolene Blalock w rozdzielczosci 512x512 to szczegolow nie zobaczysz ale ogolnie obraz powiedzmy bedzie Ci sie podobal. Jak zwiekszysz rozdzielczosc do 2048x2048 zobaczysz znacznie wiecej ale jestes pewien ze to co zobaczysz Ci sie spodoba ? To jest wlasnie roznicowanie w ocenie sluchawek.

 

Jezeli piszesz, ze K701 nic nie brakuje to ja tez znajde Ci sluchawki za 200 PLN majace podobny balans tonalny i poprosze Cie zebys udowodnil mi, ze im czegos brakuje ? (Poza przestrzenia oczywiscie). Uslyszysz przeciez pozornie dokladnie to samo co na K701 poniewaz balans tonalny bedzie bardzo zblizony.

 

Wiesz, ze jestem daleki od tego by wypisywac rzeczy iz regula jest ze przyrost skorku jakosciowego w sluchawkach jest wprost proporcjonalny do ich ceny - przegadalismy chyba wiele tygodni na ten temat - co wiecej czuje sie obrazony i zadam przeprosin, ze w ogole mogles tak napisac :D:)) ale skoro ewidentie te sluchawki roznicuja lepiej i slysze rozna barwe instrumentow osadzana w gorze pasma podczas gdy K701 te same utwory graja na jedno kopyto to co ? Mam tego w imie zasad nie napisac ?

 

Rolo :) K701 to bardzo dobre sluchawki ale do idealu jednak im troche brakuje. T70 do idealu brakuje prawdopodobnie jeszcze wiecej ale akurat w kontekscie roznicowania sa po prostu lepsze niz K701 - pokazuja wiecej.

 

Czy K701 to AUDIOFILSKI entry level ? Oczywiscie. Sluchawki audiofilskie zaczynaja sie na takich wlasnie HD600 czy K701. Koncza wiadomo gdzie. Entry-level to moga byc dla kogos Senki HD201 i bedzie ok ale napisalem o __AUDIOFILSKIM__ entry levelu - wez to pod uwage, bo to dosc znaczace. Oczywiscie na truizmy, ze to wszystko "jak dla mnie" sie juz nie bede silil bo wiadomo :)

 

 

---

 

A jeszcze jedno: Nie jestem jak wiesz zwolennikiem wszelkich przejawow socjalizmu. Jak ktos nie ma w glowce poukladane i bedzie po przeczytanie mojego tekstu kupowac sluchawki za 1.5K majac budzet 300 PLN to jego sprawa. Ja nikomu nie zabraniam bycia idiota. Uwazam, ze kazdy powinien miec do tego prawo ;))

 

Jezeli ktos uzna, na podstawie tego tesktu ze dostanie jakies bajkowe granie (w co watpie, bo tekst jest raczej suchy i rzeczowy) i sprzeda by je kupic pralke i lodowke - sluchaj co w tym zlego ? Dlaczego zabraniac komukolwiek robic ze swoim zyciem czego tylko zapragnie pod warunkiem ze nie szkodzi innym. Ty mozez oceniac to jako kretynizm ale skoro ktos po przeczytanie recenzji sluchawek poswieca jakosc swojego zycia by je kupic to jego sprawa. Niech se robi ze swoim zyciem co mu sie tylko podoba a nam - moim zdaniem - kompletnie nic do tego.

 

A z tym P.Ryka to chyba troche za bardzo uogolniasz, ja moge doliczyc jednego glownego wyznawce hi-endowej religii - ostatnio pojawila sie nowa wschodzaca religia low-endu :)) ale to juz sprawa na zupelnie inna audiofilska bajke :D Poza tym mysle, ze jest w miare normalnie.

 

@Spawn: One by Ci Staxow raczej nie zastapily. Wydaje mi sie, ze jednak bardziej nerwowe granie i no..nie czarujmy sie, no nie ten prestiż :)) Chyba, ze jako dynamiczna alternatywa.

Edytowane przez fallow
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fallow, ja tez jestem poniekad fanem brzmienia Beyerowskiego - od tej marki zaczynalem przygode sluchawkowa. Co powiesz na wzajemne wypozyczenie sluchawek do wgladu w najblizszym czasie?

Jasne, czemu nie ?. W T70 jest sporo z "domu Beyera" ale mimo wszystko to taki dom zbudowany na solidnych podstawach pojscia w analize. Chociaz... byc moze to jest wlasnie przeciez szkola Beyera :)

Edytowane przez fallow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietam jak mialem stare DT880S bodajze, ktore sluchalismy kiedys u Ciebie Fallow. Dla Ciebie byly za jasne, ale mialy taka "iskre". Jasno ale gladko, z ciekawa scena - do tej pory je dobrze wspominam. 940 z kolei swietna srednica, zywa, ale brakowalo mi czegos w dzwieku, troche meczace i za szczuple na basie, choc nie jestem fanem basowego brzmienia. Zreszta z HD800 bylo podobnie. Uwazam, ze przy tego typu sluchawkach jednak mozna wszystko "nadrobic" odpowiednim torem i nie mowie tutaj o wydawaniu kupy kasy ani o tuszowaniu pewnych aspektow. Niemniej jestem od dawna ciekaw Tesli, bo sluchalem tylko uwielbiane przez Ciebie DT1350. Mimo wad wydaje mi sie, ze moge sie domyslac co mi sie spodoba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fallow

 

Co do kwestii, kto, co i za ile kupuje, to zgadzam się in extenso. Niemniej nie odmawiam prawa m.in. sobie do postawienia sprawy explicite: bezkrytyczne czytanie wypocin o czyimś upodobaniu czy guście, a zwłaszcza, gdy ten czyiś gust wiąże się ściśle z apoteozą tego, co kosztowne, a nie koniecznie będące w guście kogoś innego, np. czytelnika tego typu peanów, może się skończyć tragicznie.

 

Druga sprawa - tu chciałbym odwołać się do słów, które niegdyś napisał Graaf nt. zakupionych od Piotra Ryki, a wyniesionych przez niego na ołtarze Grado RS1. Otóż hi-fi nie polega wg Graafa na ujawnianiu w nagraniach tego, co drugoplanowe w formie fajerwerku, szklistej erupcji detalu ponad naturalną miarę. Poniekąd zgadzam się z tym poglądem. Uważam przeto, że hi-fi polega na odtworzeniu czegoś jak gdyby to było wykonanie live. Jest to rzecz jasna technicznie na chwilę obecną niewykonalne, jednakże z pewnością droga do tego celu nie wiedzie poprzez ekspozycję smaczków, których w rzeczywistości byśmy nie usłyszeli na takim poziomie głośności, z jakim serwuje je nie jeden sprzęt tzw. hi-end*.

 

Ktoś, rzecz jasna, może się z tym głęboko nie zgadzać, ale nie zmienia to faktu, że coś, co kategorycznie, nie tyle odbiega (bo sprzęt liniowy również odbiega znacznie) od wykonania live instrumentów akustycznych, ale podąża w perwersyjną stronę karykatury, z pewnością nie jest bardziej hi-fi.

 

I na ten przykład mimo wszystko sądzę, że AKG K701 są tak rozdzielcze jak to możliwe w kanonie hi-fi, tym samym z pewnością na wielu, a obecnie nawet na bardzo wielu, bardzo drogich słuchawkach, jak np. Beyer T1 usłyszymy znacznie więcej szczegółów na nienaturalnie niskich poziomach głośności i uznaję z pokorą czyjeś najświętsze prawo by taki sposób reprodukcji muzyki z fajerwerkami, iskrami i przytupem bardziej odpowiadał czyimś preferencjom.

 

Poza tym peace, love and r`n`r.

Edytowane przez Rolandsinger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zawsze: szacun! Tekst zajeb... już kombinuję jak go zmieszczę w Boomie :)

 

Z K701 jest dziwnie, każdy wie czego im brakuje, ja tez zdaję sobie z tego sprawę. Szukam czegos lepszego, co nie bedzie miało tych braków, wydaję kasę i kupuję super hiper słuchawki... a potem wracam do K701 :)

Jeszcze w tym tygodniu T70 trafia do mnie na sesje foto, nie omieszkam ich pomęczyć :) Oczywiście jak ktoś lubi tortury słuchawek zapraszam będą do odsłuchu w Łodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna recenzja. Fallow, jak zwykle rzeczowo, konkretnie na wysokim poziomie bez zbędnych kwiatków w postaci opisów przyrody jak to ktoś już napisał, chociaż i lanie wody ma czasem swoje dobre strony :)

 

 

 

Co do kwestii, kto, co i za ile kupuje, to zgadzam się in extenso. Niemniej nie odmawiam prawa min. sobie do postawienia sprawy explicite: bezkrytyczne czytanie wypocin o czyimś upodobaniu czy guście, a zwłaszcza, gdy ten czyiś gust wiąże się ściśle z apoteozą tego, co kosztowne, a nie koniecznie będące w guście kogoś innego, np. czytelnika tego typu peanów, może się skończyć tragicznie.

 

Wiesz można w każdej chwili taką lekturę przerwać i nie katować się czytając do końca. Wiadomym jest że w natłoku osób recenzujących znajdą się takie co oceniają sprzęt przez własny pryzmat i mają do tego prawo.

 

 

 

I na ten przykład mimo wszystko sądzę, że AKG K701 są tak rozdzielcze jak to możliwe w kanonie hi-fi, tym samym z pewnością na wielu, a obecnie nawet na bardzo wielu, bardzo drogich słuchawkach, jak np. Beyer T1 usłyszymy znacznie więcej szczegółów na nienaturalnie niskich poziomach głośności i uznaję z pokorą czyjeś najświętsze prawo by taki sposób reprodukcji muzyki z fajerwerkami, iskrami i przytupem bardziej odpowiadał czyimś preferencjom.

 

Słuchawki AKG mają to do siebie iż w nich trzeba dać w tzw. palnik, na potencjometrze by wydobyć szczegóły, które w innych słuchawkach zaczynają się jak to określiłeś dużo wcześniej. Jako przykład można dać nawet k1000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze sie, ze uwazacie tekst za dobry - mam nadzieje, ze pomoze komus kto rozwaza zakup T70.

 

@Zibra: Ja tylko zaluje, ze nie mialem okazji dobrze zaznajomic sie z DT931.

@Wojtek: Nie ma sprawy, co do Booma - biez co chcesz, wszystko wez... :)

@Rolo: Ogolnie kumam przeslanie i w ogole, zgadzam sie co do hi-fi i w ogole ale nie zgadzam sie kompletnie co do jednego. Piszesz o naturalnych poziomach glosnosci. Co to jest naturalny poziom glonosci ? Czy w naturze jest jakis jeden wyszczegolniony poziom glonosci ? Na innym forum pisalem ostatnio jak to bylem na koncercie rockowych i stalem sie przygluchy oraz mialem pisk w uszach przez kilka dni. Ty czesto odnosisz sie do rocka - co jest naturalnego w takiej imprezie gdzie Pan pseudo-realizator jedzie galami prawie na max a ja slysze tylko jedna wielka sciane dzwieku z ktorej z trudem odrozniam wokal? Dla mnie to juz nie jest muzyka ani muzycy. To jest halas, halasorealizacja i hałaśnicy. Ty sluchasz jak dla mnie na baaardzo wysokich poziomach glosnosci. Zapraszam - przejdzmy sie do filharmonii slaskiej - gwarantuje Ci, ze poziom glosnosci bedzie nizszy od tego na ktorym sluchasz na codzien. Oczywiscie bez zadnej idiotycznej realizacji.

 

Nie podzielam Twojej tezy o naturalnych poziomach glosnosci. Poziomy glonosci w naturze wystepuja rozne a o jakiejkolwiek naturze mozna mowic jedynie w przypadku koncertu nienaglasnianego. Ile takich jest ? Marny odsetek - dodatkowo my nie gramy na tych instrumentach tylko siedzimy na widowni (no przynajmniej ja) wiec energia ktora dociera do naszych uszu jest nizsza niz w przypadku muzyka. Lubie od czasu do czasu sie do filharmonii przejsc ale czy to znaczy, ze ja mam tej muzyki sluchac caly czas na tym samym poziomie glonosci biorac pod uwage referencje z koncertu ?

 

Przeciez ja mam rozne dni i rozne humory. Ja raz mam ochote dac w palnik a raz sie wyciszyc :)) Chcesz mi powiedziec, ze raz slucham naturalnie a raz nie ? Albo, ze mam sluchac tak jak na tym koncercie ktory chcial mi zniszczyc sluch ? :)

 

Sprawa jest prosta. Sluchawki nie sa jeszcze na tyle swietnym w ujeciu izynierskim produktem zeby automatycznie dopasowywac sie wzgledem krzywej izofonicznej (pomijajac to, ze kazdy z nas ma ja dodatkowo ciut inna - ale mozna oprzec sie na statystyce i to pominac) wiec jedne nadaja sie lepiej do glosniejszego a inne do cichego sluchania. Jak ktos chce symulowac warunki koncertu rockowego to watpie zeby madrym wyborem bylo sieganie po T1 czy T70. Jezeli jednak ktos slucha raczej muzyki akustycznej czy klasyki i nie zamierza sluchac tak glosno jak opisalem wczesniej, to jaki jest sens kupowania HD650? Pomijam indywidualne preferencje odnosnie balansu etc. chodzi mi o szczegolowosc wzgledem krzywej izofonicznej.

Edytowane przez fallow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He5LE graja podobnie w balansie jak DT931. Tak w ogole pierwsze porownanie mialem miedzy nimi i od razu to byly lepiej nasycone, naturalne w prezentaci srednicy, gory (IMO) plus swietny bas, a zarazem w tej neutralnosci znacznie bardziej rozdzielcze. To nawet z retrospekcji mowie, o takie "lepsze" HD800, bez przjaskrawienia utowru, obrobienia na swoja modle. Dopiero calkiem niedawno odkrylem co nastepuje:

 

http://www.headphone.com/learning-center/build-a-graph.php?graphID%5B0%5D=4061&graphID%5B1%5D=2251&graphID%5B2%5D=&graphID%5B3%5D=&scale=30&graphType=0&buttonSelection=Update+Graph

 

Chcialem cos jeszcze napisac, ale zapomnialem co :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż nie widzę między nami jakiegoś konfliktu. Słuchasz cicho - kupujesz słuchawki z loudness, bo przecież po to tę funkcję wprowadzano niegdyś we wzmacniaczach, do korekcji balansu urządzenia do krzywej izofonicznej F-M.

 

Natomiast co do głośnego słuchania, nie demonizowałbym sprawy. Wystarczy przysłuchać się, jak młodzież, która przecież słyszy nawet do częstotliwości ok. 19kHz słucha muzyki na pchłach czy jakiś tanich dokach - ja słyszę wszystko u takiego osobnika z odległości 1-2m. I to można nazwać głośnym słuchaniem.

 

A co do rocka - hmm, no tak to już jest, Woodstock to nie był bankiet w ambasadzie z trio grającym barokową sonatę czy fugę gdzieś w tle. Inne światy, inna estetyka i jak widać inny sprzęt do odtwarzania jest nieodzwony.

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fallow wiem, wiem, śmieje się tylko ;)

 

Zgadzam się trzeba mieć odpowiednie słuchawki do odpowiedniego stylu słuchania i odpowiedniej muzyki.

 

Jakieś orto sobie kiedyś sprawię. Porównywał ktoś LCD-2 do HE-5LE? Te głównie mi się w oczy wryły. Które są bardziej \wymagające odnośnie mocy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji chciałbym autora zapytać o pewne wyjaśnienie mi. W Beyerdynamicach to jest przetwornik Tesla czy ogólna konstrukcja nazywa się Tesla ? Czytałem kiedyś i być może zostałem wprowadzony w błąd iż jest to technologia mająca na celu wyeliminowanie największej ilości zewnętrznych hałasów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aallen: Najlepiej wyjasni to sam Beyerdynamic :) Oczywiscie mocno podszyte marketingiem ale i tak mozna dowiedziec sie kilku istotnych szczegolow: Chodzi o sam przetwornik. http://eastern-europe.beyerdynamic.com/innovations/tesla-technology.html

 

@Zibra: Faktycznie ciekawe. T70 wyraznie "mniejszy pazur"

zibra_ciekawe.png

 

@MrBrainwash: Ja nie porownywalem leb w leb ale mialem kontakt z jednymi i drugimi. Audeze zdecydowanie nie dla mnie - nie moj kierunek. HiFiMany sa juz mi wyraznie blizsze. Do jednych i drugich potrzeba konkretnego wzmacniacza, co tu duzo gadac - z wyzszej polki.

Edytowane przez fallow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna praca naukowa, znaczy recenzja :)

 

Przypomina mi się jeden komentarz Mike z headfonii, mówił, że SRH940 są niezbyt muzykalne, ale jeszcze potrafi słuchać w nich muzyki, a w przypadku T70 nie. Co też dobrze obrazuje jak różne mogą być preferencje przy słuchaniu muzyki.

 

fallow pisałeś kiedyś, że źrodło powinno być ileś razy droższe niż słuchawki, a amp kilka razy droższy niż źródło.

Pewnie to jeden z powodów, że na forach tyle różnorodnych opinii o słuchawki szczególnie wyższych klas, bo zazwyczaj ludzie kupują nieskobudżetowego DACa z wbudowanym ampem i potem pakują się w słuchawki hiend i zdziwienie, że gra jak kupa.

@Fallow wiem, wiem, śmieje się tylko ;)

 

Zgadzam się trzeba mieć odpowiednie słuchawki do odpowiedniego stylu słuchania i odpowiedniej muzyki.

 

Jakieś orto sobie kiedyś sprawię. Porównywał ktoś LCD-2 do HE-5LE? Te głównie mi się w oczy wryły. Które są bardziej \wymagające odnośnie mocy?

Tutaj nieco jest o wymogach prądowych http://www.head-fi.org/t/634201/battle-of-the-flagships-57-headphones-compared-update-ultimate-ears-uerm-added-4-14-13#user_index

Edytowane przez oblivion
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oblivion: Dzieki! :)

 

Mike wiem, ze lubi raczej ciemniejsze sluchawki, takie ktore graja z dobrym dociazeniem i drivem, tworzace raczej homogeniczny klimat przekazu. Dla mnie "naturalnym" srodowiskiem jest przeciwna strona. Calkowicie go rozumiem - o ile SRH940 jeszcze mogl sluchac - a sa juz "ostrzejsze" niz K701, to przy T70 juz po prostu "wysiadl". Mysle, ze podobnie by bylo u nas z Rolandsingerem.

 

Co do tego drozszego zrodla i audiofilskiej reguly. Tak - pisalem to raczej w formie zartu, bo jest takie audiofilskie porzekadlo - nie wiem czy teraz nie przekrece, ze "wzmacniacz powinien byc 2 razy drozszy niz sluchawki a zrodlo dwa razy drozsze niz wzmacniacz". Oczywiscie to zart, ale w dobrym zarcie jest troche prawdy. Cena ma tutaj obrazowac starannosc dobrania komponenetow systemu. Mozna oczywiscie znalezc tansze urzadzenia ktore tez swietnie wpisza sie w system a najlepiej DIY.

Jest tez inne, leci to tak: "System jest tylko tak dobry jak jego najslabszy element". Oczywiscie znow nalezy to traktowac zartobliwie i z przymrozeniem oka - ale trudno nie zgodzic sie, ze rowniez jest w tym troche prawdy :)

 

Czestym problemem o czym tu juz tez wspomnial Radical jest nastawienie ludzi po przeczytaniu basniowych recenzji, ze jak wepna sluchawki w drogi system to przeniosa sie do mitycznej krainy. Im drozej tym wiecej placi sie za totalne detale albo pojscie w ekstrema konkretnych cech przentacji. Rzadko kiedy zdarza sie ze jedne sluchawki - w drozszym segmencie - sa calosciowo po prostu lepsze niz inne. Roznica w cenie jest coraz wieksza - i coraz mniej przeklada sie na skok jakosciowy, jednak sa ludzie gotowi placic bardzo duzo za te male roznice a czesto po prostu ekstremalne nacechowanie jakiegos atrybutu. Dla mnie luz, kazdy ma w koncu jakies hobby.

 

Czesto tez jest tak, ze ktos liczy iz jak kupi sluchawki za 4 czy 6K to nagle dozna efektu "wow" albo brzmienie wgniecie go w sciane :) No a to zupelnie nie tak. Nie dosc, ze z reguly pomijajac pewne nisze te sluchawki faktycznie sa bardziej rozdzielcze i szczegolowe (uogolniajac) to sa zdecydowanie bardziej fikusne i kaprysne. Powiedzialbym, ze kaprysnosc i fikusnosc akurat wzrasta prawie proporcjonalnie do ceny - lecz z drugiej strony nawet kiedy zagraja calosciowo gorzej niz powiedzmy entry-level komus i tak to grania moze sie podobac bardziej na slabo lub srednio dobranym sprzecie.

 

Zeby obalic ta teze z poczatku - w biurze slucham sobie T70 na Yulongu U100. To jest DAC ze zintegrowanym wzmacniaczem sluchawkowym w topologii diamon buffer + wyjscie na tranach - cos a'la Lehmann. T70 brzmia na tym juz naprawde calkiem fajnie i wciagajaco. Dla przykladu na combo ODAC + O2 - w pelni podzielam opinie Headfonii - nie da sie ich sluchac. I Yulong U100 i combo ODAC + O2 to koszt <1K PLN.

Edytowane przez fallow
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie to chyba ja przekręciłem mówiąc, że amp powinien być droższy niz źródło.

 

Zgadzam się z tym co mówisz. Np. nie raz widzę w dziale co kupić, pytania w stylu jakie słuchawki za 1000zł do jakiegoś lipnego grajka firmy krzak z allegro. I że będzie cud, miód i orzeszki. Poza tym wiele osób myśli, że beatsy to jakiś hiend..

 

Urokiem sprzętu audio jest, że żaden zestaw idealnie nie odtworzy żywej muzyki - chyba, że ktoś jest mało osłuchany - z jedzeniem podobnie, np. niektórzy mówią, że nie czują różnic przykładowo pomiędzy różnymi miodami. Zaś różnica jest znaczna. Przeciętny człowiek nad takimi rzeczami się nie koncentruje i nie zastanawia się, czy coś może być jest lepsze - na tym forum jednak ludzie nie tylko słuchają muzyki, ale również sprzętu i każdy chce mieć coś lepszego z biegiem czasu. Ale to nieprawdziwe odwzorowanie muzyki też daje kolejny powód, by słuchać czasem muzyki na żywo. W sumie zastanawia mnie jak powinno się nazywać takie osoby - większość osób tutaj wzbrania się przed nazywaniem ich audiofilami, gdyż uważają audiofili za gamoni kupujących wszystko w ciemno i po recenzjach za mega sumy (a tak naprawdę audiofile to nie są, tylko konsumenci z dużym budżetem, choćby aktorzy itp - zaś audiofile to ludzie kierujący się odsłuchami niezależnie czy porównują kable za 10k czy kładę instalację elektryczną w domu w taki sposób, żeby uzyskać najczystszy prąd). Lecz jednak trudno nazwać forumowiczy wyłącznie melomanami. Nazwałbym to audiofilizmem - zaznaczjąc , że tutaj przedział budżetowy na sprzęt jest mniejszy.

Generalnie pogląd, że audiofilizm polega tylko kupowaniu najdroższego sprzętu, który w żaden sposób nie jest mierzalny - jest wygłaszany przez osoby, które nie wiedzą nawet, że słuchawki róznią się brzmieniem.

 

Problemem różnorodności i sprzeczności opinii o sprzętach audio, przez osoby, które gonią króliczka jest, że są różne gusta i nie każdy wyłapuje wszystkie różnice w prezentacji słuchawek (choćby jak napisałeś niektórzy słyszą tylko różną equalizację i dla niektórych philips SHP2500, 2700, 5401 czy akg K520 są tak świetne, by je zestawiać nawet ze słuchawkami za parę tysięcy złotych). A raczej mało kto wyłapuje, bo tym trzeba zajmować się ładne lata, a i tak czytając recenzje różnych speców, ma się wrażenie, że jedni w ogóle danych rzeczy nie słyszą. Ponadto człowiek współczesny korzysta głównie z wzroku, ludzie pierwotni musieli bardziej korzystać ze zmysłów choćby podczas polowań, nasłu****ąc choćby zwierzyny podczas polowań i drapieżników. Teraz ogólnie wszędzie jeden hałas i zazwyczaj nie trzeba zwracać wielkiej uwagi na nic.

No i problemem jest to, że często ludzie oceniają słuchawki na jednym sprzęcie czy z pamięci porównują i takie opinie wnoszą jedynie zbędny zamęt. Podstawą w audio jest odsłuchanie się z danym sprzętem przez długi czas, opinie mogą być tylko wyznacznikiem czym się zainteresować.

Edytowane przez oblivion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fallow wiem, wiem, śmieje się tylko

 

Zgadzam się trzeba mieć odpowiednie słuchawki do odpowiedniego stylu słuchania i odpowiedniej muzyki.

 

Jakieś orto sobie kiedyś sprawię. Porównywał ktoś LCD-2 do HE-5LE? Te głównie mi się w oczy wryły. Które są bardziej \wymagające odnośnie mocy?

 

Bezpośrednio też nie porównywałem, ale mniej więcej w jednym czasie, wtedy byłem zagorzałym zwolennikiem brzmienia starych Yamah jeśli chodzi o ortodynamiki i LCD-2 idą bardziej w ich kierunku, grają przede wszystkim znacznie gęściej i są bardziej dociążone od HE5LE, wtedy Hifimany wydały mi się "mało ortodynamiczne", bez kremu na górze pasma i słodyczy w średnich, co lubię, choć ostatnio trochę mi się to zmienia HE5LE są bardziej rozdzielcze na górze, idą w stronę brzmienia starych Fostexów, średnica dla mnie zbyt mało intymna, trochę wyprana z emocji, za to bardzo dobry bas, punktowy i w odpowiednich ilościach, z zejściem również nie mają kłopotów. LCD-2 nie są doświetlone na górze, nie są tak otwarte, można powiedzieć, że góra jest trochę na jedno kopyto, nie lśni. No i wszystko rysowane jakby grubszą kreską, na basie mają porządnego kopa, ale nie jest on tak punktowy jak w HE5LE. Wolisz jaśniej i przjrzyściej - Hifimany, wolisz ciemniej i gęściej, intymniej - LCD2. Co kto lubi. Król jest i tak tylko jeden niezmiennie od 30 lat w planarach - YH1000 Yamaha.

 

ps. porównywałem na takim samym źródle (modyfikowana Yamaha CDX-1050 z dacem od CDX-1060), ale innych wzmakach. W przypadku Hifimana był to wiekowy amplituner Yamaha CR-2020 oraz OTL z trafami, LCD-2 również na lampie tylko sporo wyższych lotów, ale od tego samego konstruktora, szczegółów jednak nie mogę podać.

 

ps2. żeby nie było offtopu, fallow - świetna recenzja! welcome back in hell ;)

Edytowane przez szwagiero
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności