Skocz do zawartości

Kawa!


eternia

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwię się ludziom głoszącym peany i zachwyty nad kawą w sieciówkach i fast foodach, przecież to może i smakuje trochę jak kawa, bo gorsze rzeczy się pijało, ale raczej nie ma się czym zachwycać, a tym bardziej od dobrej jest daleko. W trochę lepszych sklepach np bomi można czasem znaleźć w miarę nie drogie kawy z importu, nie wiem jak to się dzieje, czy u nas naprawdę nikt nie potrafi dobrze palić kawy, może ktoś wie gdzie kupić surową nie palona.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do mielenia kawy. Najdrobniej się mieli do zaparzenia po turecku (ten z tłokiem zaparzacz to też jest po turecku), trochę grubiej do mokki i do ekspresu przelewowego, a doekspresu ciśnieniowego może być najgrubsza.

Wprowadzasz czytelników w błąd, jest odwrotnie!

udowodnij mi że jest odwrotnie, gdyż zawsze od baristów tak właśnie słyszałem oraz z własnego doświadczenia wiem, że po turecku najlepiej się zaparzy jak jest bardzo drobno zmielona, do mokki grubiej, że względu nato żeby podczas zaparzania przez sitko się nierpzedostała do napoju, a przy mokkce jest ważne jeszcze gotowanie kawy im wolniej tym lepiej no można zagotować kawy, gdyż wtedy nabierze goryczki. Co do ekspresów to tutaj grubiej niż po turecku czy mokki, ale też grubość ma mielenia zależy od tego jaki typ ekspresu, jedynie co tutaj mogłem się pomylić z tym ekspresem ciśnieniowym, ale napewno grubiej niż po turecku.

http://www.erakawy.pl/content/15-mielenie-kawy

Ok, wprowadzilem tylko ludzi w blad przy ekspresie cisnieniowym, a tak to reszta sie zgadza i nie na odwrot.

 

Polecilem wloska kawe De Roccis poniewaz tak jak woytl napisal ze nisko gatunkowe z palarni wloskich sa lepsze niz te drogie produkowane w Polsce.

w sumie myślałem że po turecku będzie grubiej mielona a tu takie zaskoczenie.

Na Cyprze robią podobnie ale tylko raz podgrzewają, faktycznie w postaci pyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I gdzie ten obiecywany podatek liniowy, chyba że to ma być te 23% :huh:

Strachu nie miejcie kawa nie zdrożeje, w lokalu w którym kawa kosztuje więcej niż zarabia pracownik na godzinę który tą kawę przyrządza, nie zdarzy się nic takiego, jest jakaś granica rozsądku w cenie, bo marże mają i tak duże, istnieje coś takiego jak krzywa laffera(polscy politycy raczej o tym nie słyszeli, uznali by raczej że chodzi o śp Andrzeja) poprostu interes zrobi się mniej opłacalny, być może czasem na tyle że trzeba będzie go zlikwidować.

Wot i wsio.

ps'

kiedyś uczono mnie że istnieją ok. 24 punkty opodatkowanie pieniądza w obiegu i nie powinno się korzystać z więcej niż połowy, jeżeli nie chcesz zrujnować własnej gospodarki, zgadnijcie ile jest ich obecnie używanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo całe 24 ;)

 

Kawa? Tylko sypana. Nigdy nie przepadałam za rozpuszczalną, ale odkąd w pracy mam ekspres przelewowy i wyeliminowałam rozpuszczalną całkiem, to odrzuca mnie od niej. Wykręca mnie po prostu.

 

W pracy bywa różnie z gatunkami, bo zużycie liczy się u nas w tonach - kupujemy więc to co w miarę dobre, ale na promocji albo okazyjnie na allegro.

 

W domu kupuję głównie droższe gatunki Lavazzy i Pellini. Zawsze w ziarnach. Mielę przed parzeniem w starym młynku pamiętającym PRL :D i parzę w kawiarce, bo ekspresu ciśnieniowego jeszcze się nie dorobiłam :) W domu pije zazwyczaj z podgrzanym, spienionym mlekiem, cukrem [zwykłym, brązowym, waniliowym], czasem z jakimś syropem, czekoladą. Kiedy robię kawę lubię się nią bawić, więc za każdym razem jest trochę inna, bo albo zmieniam dodatki i proporcje, albo ją dekoruję na różne sposoby :)

 

W pracy zazwyczaj po prostu z mlekiem i cukrem.

 

Bardzo lubię też kawę z CoffeHeaven. Często ją kupowałam w weekendy na studiach, albo idąc na kurs angielskiego. Ale najbardziej lubię wiosną, albo latem iść z nią nad rzekę i usiąść z książką w słońcu. Taka mała rekompensata za brak porannej kawy na werandzie, której nie mam :D

 

Tapnięte z mojego HTC ONE V

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż boję się sprawdzać, może ktoś ma więcej odwagi, jeszcze całkiem niedawno, bo prę lat temu z nowym podatkiem belki było 15, ale fantazja ministra rostowskego w grabieniu pieniędzy chyba nie ma granic.

Ostatnio kolega pracujący w kurczaku z kentaka polecał gorącą czekoladę, rzekomo całkiem niezła, chyba że sam robi jakąś trochę lepszą dla siebie i znajomych :) , jak jest u nich z kawą to nie wiem do końca bo on nie pija, A to co próbowałem było jakąś late w miarę smaczną, choć głodnemu to wszystko smakuje 2 razy bardziej. Zresztą na kawę z mlekiem lepiej uważać, bo jak się ich pije kilka/naście dziennie to kilogramów przybywa ni z tego ni z owego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż boję się sprawdzać, może ktoś ma więcej odwagi, jeszcze całkiem niedawno, bo prę lat temu z nowym podatkiem belki było 15, ale fantazja ministra rostowskego w grabieniu pieniędzy chyba nie ma granic.

Ostatnio kolega pracujący w kurczaku z kentaka polecał gorącą czekoladę, rzekomo całkiem niezła, chyba że sam robi jakąś trochę lepszą dla siebie i znajomych :) , jak jest u nich z kawą to nie wiem do końca bo on nie pija, A to co próbowałem było jakąś late w miarę smaczną, choć głodnemu to wszystko smakuje 2 razy bardziej. Zresztą na kawę z mlekiem lepiej uważać, bo jak się ich pije kilka/naście dziennie to kilogramów przybywa ni z tego ni z owego.

O w sam raz dla mnie....

 

A tak na serio może podawajcie swoje proporcje, jak kto jaką kawę parzy może akurat komuś podejdzie któryś z podanych sposobów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Z ekspresu ciśnieniowego:

2x espresso + łyżeczka cukru i dopełnić spienionym mlekiem - z rana nieźle pobudza w pracy, jelita też ;-)

 

2. Mrożona na szybko:

Czubata łyżeczka kawy rozpuszczalnej, rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody, do tego czubata łyżeczka cukru, dopełnić zimnym mlekiem i dodać kostki lodu - mega. Kawę rozpuszczalną można zamienić z Inką zbożówką, też fajnie smakuje.

 

3. Domowa - czubata łyżeczka kawy sypanej -(ostatnio Tchibo mi podpasowało) - parzyć ok. 5-7 minut w 4/5 szklanki wody, potem do tego łyżeczka cukru i zalać mlekiem do pełna. Jeśli nie mam sypanej to rozpuszczalnej 1 czubatą łyżeczkę i wtedy logiczne, że bez czekania, aż sie zaparzy.

 

 

To moje codzienne przepisy, może dla niektórych okażą się zbyt mleczne, no ale ja bardzo je lubię :-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Z ekspresu ciśnieniowego:

2x espresso + łyżeczka cukru i dopełnić spienionym mlekiem - z rana nieźle pobudza w pracy, jelita też ;-)

 

2. Mrożona na szybko:

Czubata łyżeczka kawy rozpuszczalnej, rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody, do tego czubata łyżeczka cukru, dopełnić zimnym mlekiem i dodać kostki lodu - mega. Kawę rozpuszczalną można zamienić z Inką zbożówką, też fajnie smakuje.

 

3. Domowa - czubata łyżeczka kawy sypanej -(ostatnio Tchibo mi podpasowało) - parzyć ok. 5-7 minut w 4/5 szklanki wody, potem do tego łyżeczka cukru i zalać mlekiem do pełna. Jeśli nie mam sypanej to rozpuszczalnej 1 czubatą łyżeczkę i wtedy logiczne, że bez czekania, aż sie zaparzy.

 

 

To moje codzienne przepisy, może dla niektórych okażą się zbyt mleczne, no ale ja bardzo je lubię :-)

tej mrożonej to chętnie spróbuje jak będzie cieplej... likea daje za nia :)

 

zbyt mleczne ? podam raz jeszcze swój

4(numer globalny w temacie). łyżeczka rozpuszczalnej (zaczynam kawę pic) 1,5 łyżeczki cukru, 3/4 wody, 1/4 mleka = słodka delikatna

Edytowane przez retter6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbyt mleczne ?

 

Są ludzie, którzy uważają, że kawa powinna być mocna i czarna. Ewentualnie z kleksem z mleka.

Ja akurat lubię pić mleko z kawą, ale robię dość mocną kawę, więc mleko nie zabija jej smaku i aromatu.

 

Ze swojej strony polecam dodawać do kawy syrop o smaku Irish Cream lub... sok malinowy [nie każdemu podchodzi kawa owocowa, ale zimą bardzo ja lubię :)].

Jak mam pod ręką dodaję też śmietankę 30% [obok mleka] lub bitą śmietanę z puszki [czekam, aż się rozpuści]. Zmienia się wtedy jej smak, robi się trochę bardziej... Bo ja wiem? Kremowa?

 

A mrożoną kawę robię często miksując w blenderze espresso [chociaż nie wiem czy kawę z kawiarki można nazwać espresso], zimne mleko i lody śmietankowe lub czekoladowe. Jest wtedy zimna, gotowa od razu do picia i z taką fajną pianką. Czasem w shakerze mieszam samo mleko z cukrem pudrem i espresso oraz z kilkoma kostkami lodu - gdy przylewa się do szklanki, taka zmieszana kawa jest od razu zimna - i dodaję jeszcze kilka kostek [bo te z shakera trochę się już rozpuszczą.

Marzy mi się maszynka do lodu, bo ostrzy z mojego blendera trochę mi szkoda do zwykłego, twardego lodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro było już o wyrobach kawo pochodnych było, to może sposób parzenia kawy mojego znajomego.

Do szklanki z łyżką wsypujemy siermiężną porcję pedrosa jakieś 3-4 łyżki z piętrem oczywiście(lub pedrosa active, nie pytajcie dlaczego, po prosu na jego budowie wszyscy ją piją), po zagotowaniu wrzątku zalewamy szklankę do połowy, czekamy chwilę, należy wtedy zamieszać, i tu przerwa na jakieś półtora minuty może 2, mój kolega szedł wtedy zwykle szukać fajków... Po znalezieniu i zapaleniu papierosa dolewał do pełna wrzątku, czekał jeszcze chwilę aż fusy zaczną opadać, do tego przynajmniej jedna kopiasta łyżka cukru i można pić. Solidny fusowy napitek stawiający umarłego na nogi o całkiem niezłym aromacie, jakby z dużo lepszej kawy.

Nie wiem jak to możliwe ale kiedy on parzył tą kawę wychodziła mu jakaś lepsza, nie wiem czy ja jakiś głupi jestem, albo mieszam nie w tą stronę, ale on robił zwyczajnie lepszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro było już o wyrobach kawo pochodnych było, to może sposób parzenia kawy mojego znajomego.

Do szklanki z łyżką wsypujemy siermiężną porcję pedrosa jakieś 3-4 łyżki z piętrem oczywiście(lub pedrosa active, nie pytajcie dlaczego, po prosu na jego budowie wszyscy ją piją), po zagotowaniu wrzątku zalewamy szklankę do połowy, czekamy chwilę, należy wtedy zamieszać, i tu przerwa na jakieś półtora minuty może 2, mój kolega szedł wtedy zwykle szukać fajków... Po znalezieniu i zapaleniu papierosa dolewał do pełna wrzątku, czekał jeszcze chwilę aż fusy zaczną opadać, do tego przynajmniej jedna kopiasta łyżka cukru i można pić. Solidny fusowy napitek stawiający umarłego na nogi o całkiem niezłym aromacie, jakby z dużo lepszej kawy.

Nie wiem jak to możliwe ale kiedy on parzył tą kawę wychodziła mu jakaś lepsza, nie wiem czy ja jakiś głupi jestem, albo mieszam nie w tą stronę, ale on robił zwyczajnie lepszą.

 

Może to tak jak z kanapkami mojej Mamy. Kiedy ona mi je robi są zdecydowanie lepsze niż gdy robię je ja - z tych samych składników. Ba, z tego samego pomidora, chleba, ogórka itd ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam tez dużo bardziej smakuje np herbata zalewana woda z czajnika gazowego niz elektrycznego? Jak wyglada sprawa z filtrowaniem? Od jakiegoś czasu mam dzbanek brita i herbata inaczej smakuje, chodź nie wiem czy lepiej :P Sent from my iPod touch 4 using Tapatalk

Niby jest różnica, to jeszcze może z kafelków :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czajnik elektryczny nie jest z plastiku to woda z niego nie śmierdzi sztucznym tworzywem, cała tajemnica. ^_^ Ja też wolę gotować na gazie, w końcu to cała ceremonia, muszę pilnować czajnika bo ma zepsuty gwizdek, ale woda z czajnika używanego, nawet starego w którym osadził się już nagar jest lepsza niż z nowego. Źbanek do parzenia herbaty najlepszy jest porcelanowy, tyle że większość tz porcelany robi się obecnie prasując na sucho(glazurę do łazienek zresztą też), wypala a w zasadzie suszy się piecowo emalię, a to nie to samo, ma być prawdziwa porządnie wypalana porcelana. Ale ja mam mega filiżankę 0,5 litra więc nie potrzebuję nic przelewać.

Filtr węglowy dobra rzecz. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam tez dużo bardziej smakuje np herbata zalewana woda z czajnika gazowego niz elektrycznego? Jak wyglada sprawa z filtrowaniem? Od jakiegoś czasu mam dzbanek brita i herbata inaczej smakuje, chodź nie wiem czy lepiej :P Sent from my iPod touch 4 using Tapatalk

Ja ze swojej strony mogę zaproponować czajnik DAFI . W zasadzie jakość ta sama a tańszy od Brity ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam tez dużo bardziej smakuje np herbata zalewana woda z czajnika gazowego niz elektrycznego? Jak wyglada sprawa z filtrowaniem? Od jakiegoś czasu mam dzbanek brita i herbata inaczej smakuje, chodź nie wiem czy lepiej :P Sent from my iPod touch 4 using Tapatalk

Ja ze swojej strony mogę zaproponować czajnik DAFI . W zasadzie jakość ta sama a tańszy od Brity ;)

CZAJNIK ? Toż to filtr wody.

Edytowane przez retter6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, oczywiście chodziło mi o dzbanek nie o czajnik... ! mój błąd! Wszystko zależy gdzie się mieszka. W mniejszych miastach/miasteczkach z reguły jest dużo lepsza woda niż w dużych aglomeracjach. Z doświadczenia wiem, że filtr w takim DZBANKU (nie czajniku :P) trzeba wymieniać raz w miesiącu, bo w przeciwnym razie rozmnażają się bakterie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Z ekspresu ciśnieniowego:

2x espresso + łyżeczka cukru i dopełnić spienionym mlekiem - z rana nieźle pobudza w pracy, jelita też ;-)

 

2. Mrożona na szybko:

Czubata łyżeczka kawy rozpuszczalnej, rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody, do tego czubata łyżeczka cukru, dopełnić zimnym mlekiem i dodać kostki lodu - mega. Kawę rozpuszczalną można zamienić z Inką zbożówką, też fajnie smakuje.

 

3. Domowa - czubata łyżeczka kawy sypanej -(ostatnio Tchibo mi podpasowało) - parzyć ok. 5-7 minut w 4/5 szklanki wody, potem do tego łyżeczka cukru i zalać mlekiem do pełna. Jeśli nie mam sypanej to rozpuszczalnej 1 czubatą łyżeczkę i wtedy logiczne, że bez czekania, aż sie zaparzy.

 

 

To moje codzienne przepisy, może dla niektórych okażą się zbyt mleczne, no ale ja bardzo je lubię :-)

tej mrożonej to chętnie spróbuje jak będzie cieplej... likea daje za nia :)

 

zbyt mleczne ? podam raz jeszcze swój

4(numer globalny w temacie). łyżeczka rozpuszczalnej (zaczynam kawę pic) 1,5 łyżeczki cukru, 3/4 wody, 1/4 mleka = słodka delikatna

 

'kawa' rozpuszczalna jak dla mnie ma niewiele wspolnego z kawa moim zdaniem - choc to jakies siki uzyskane z plukania ziaren. smakowo i pobudzeniowo daleko jej do 'fusiary', wiec nie rozumiem czy ludzie ja wybieraja z lenistwa czy o co chodzi. osobiscie to wole sie hebaty napic. jedynie w pracy raz na tydzien - dwa wypije jakas 3w1 kopiko do ciasteczka.

 

p.s. najlepsi sa pijaczy rozpuszczalnikow z rana, ktorzy mysla, ze takie cos im kopa daje :D

Edytowane przez Mayster
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia lenistwa i możliwości.

W pracy, dopóki kolega nie przyniósł ekspresu przelewowego [zalegał mu w domu, kupno nam przez pracodawcę jest marzeniem, a składka ciągle się odkłada w czasie], to tylko 3 osoby na 14 piło tradycyjną, z czego koledzy używali do zaparzania dzbanków, a ja piłam z fusami w kubku.

 

Gdy pojawił się ekspres tak naprawdę nie wiele się zmieniło. Jak ja jestem w pracy to parzę biorąc pod uwagę chętnych - są tacy co przyjmują to z radością. Jak mnie nie ma wszyscy piją rozpuszczalną.

 

Cóż, nie każdy jest smakoszem kawy, nawet takim domorosłym i niewykształconym jak ja. Nikogo nie nawróci się na dobrą drogę ;)

Zresztą też nie każdy ma czas na delektowanie się kawą. Dla mnie samej filiżanka kawy w domu jest często synonimem relaksu, więc musi być dobra, żeby mogła ją smakować. W pracy nie mam na to czasu :)

 

Swoją drogą, mam wrażenie że większość osób, które piją namiętnie rozpuszczalną robią to trochę z... mody. Wszyscy piją kawę, wszystkich budzi ona po nocy, rozpoczynanie dnia od kawy jest takie popularne - więc ulegają temu trendowi. Znam nawet osoby, które piją zbożową byłby nie odstawac. Jak patrzę na spożycie kawy w pracy to mam wrażenie, że ze swoim rytuałem rozpoczynania dnia od kubka herbaty jestem zwyczajnie odosobniona.

 

Tapnięte z mojego HTC ONE V

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja po prsotu lubię smak kawy, a raczej aromat. W pracy piję rozpuszczalną, bo szczerze nie mam czasu na bawienie się z fusiatą a nie mam ani ekspressu tam ani nic by mi ułatwiło choć trochę (a, nie sry- automat) więc piję rozpuszczalną. Owszem wolę inne jak np. zrobić sobie latte w domu, jednak muszę mieć na to czas. W pracy go po prostu nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności