Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Cresyn C520E - Niech zabrzmi muzyka (elektroniczna)


duran

Rekomendowane odpowiedzi

CRESYN2.jpg

 

Taki mały maże dużym być

 

C520E od Cresyna to nowe słuchawki dokanałowe z płaskim kablem. Można napisać, że jest to bezpośrednia konkurencja dla produktów JAYS z serii A. Nazwa sugeruje, że jest to wyższy model od C510E. Od razu śpieszę, że wyjaśnieniami. Jest zupełnie inaczej. W ogólnym rozrachunku nowe Cresyny ulokowałbym o jedną pozycję niżej od C510E. Dlaczego tak uważam postaram się wyjaśnić w niniejszej recenzji.

 

Opakowanie wielkością nie straszy

Każdy z nas zna problem ciągle plączącego się kabla, który nie dość że irytuje to czasami utrudnia słuchanie muzyki. Już nie wspomnę o nieszczęśliwych wypadkach związanych z rozplątywaniem kabla słuchawkowego lub o zgrozo ilości łaciny jaką w tym czasie jesteśmy wstanie z siebie wypowiedzieć w ilościach wręcz encyklopedycznych. Cresyn widocznie zauważył ten problem i śpieszy nam z odsieczą w postaci C520E. Słuchawki dostarczane są w małym czarnym opakowaniu. Kompaktowym do bólu. Niema tutaj tych fajnych pudełek dwu komorowych znanych z konstrukcji C500E i C510E. Po prostu zwykłe czarne, ładne matowe pudełeczko. Słuchawki otrzymałem koloru oliwkowego ale będą również dostępne w kolorze wiśniowym. W środku otrzymujemy solidne wyposażenie w postaci rozgałęźnika na drugą parę słuchawek (bardzo wygodne podczas lotu samolotem lub ogólnie podróży dowolnymi środkami komunikacji). Oprócz tego zestaw gumek w 3 rozmiarach, materiałowe etui oraz instrukcję. Standard jak na produkty Cresyna. Konkurencja w tym przedziale cenowym również nie rozpieszcza więc przyjmiemy, że mamy remis. Samobój nie padł więc nie jest źle.

 

Same słuchawki prezentują się naprawdę znakomicie. Płaski kabel jest na tyle elastyczny aby też łatwo można go było ułożyć w odpowiedni dla nas sposób. O jego wytrzymałość osobiście bym się nie martwił. Nie powinien spłatać nam żadnego figla. Same kopułki są wykonane z plastiku z domieszką bliżej nie określonych elementów aluminiowo/stalowo..... po prostu metalowych. Pod względem estetycznym wyglądają sympatycznie jeśli tak można określić wygląd przedmiotu. Nie można tutaj mówić o żadnej fuszerce. Jest to typowa jakość Cresyna. Niema w tym stwierdzeniu przesady ani w jedną bądź drugą stronę.

 

Nie ukrywam, że mając w pamięci C510E miałem trochę obaw związanych z jakością dźwięku jaką zaserwują nam te maluchy. Nie jest to konstrukcja dwukomorowa. Przetwornik jest o standardowej wielkości 8,6 mm. Ale jak to w naturze bywa wielkość niema znaczenia to nie skreśliłem ich już na starcie. Słuchawki odleżały swoje z racji faktu, że zaraz po podłączeniu bardzo raziła wysoka metaliczność przekazu i braku powietrza w samych słuchawkach. Wygrzewanie zrobiło swoje i początkowe problemy udało się tym o to prostym sposobem naprawić a sam dźwięk prezentuje już przyzwoity poziom

 

Niech zagra muzyka

Słuchawki były testowane na mojej standardowej już platformie testowej. Motorola RAZR XT910 + Asus Xonar DX. Głośność 70% przy 0 ingerencji w EQ (do pewnego moment). Jak to się mówi, jak komuś będzie czegoś brakować to wyciągnie sobie sam w własnym zakresie. Z racji neutralności przekazu jaką serwuje XT910 zacząłem testy od niego.

 

Na pierwszy ogień poleciały takie utwory jak: Starship – We Built This City, Crowded House - Don't Dream It's Over, Paula Abdul - Straight Up, Johnny Hates Jazz - Shattered Dreams..... i ogólnie wymiękłem. Ale przejdźmy do rzeczy. Powiem szczerze, że spodziewałem się solidnego dźwięku coś podobnego do poziomu C510E. Niestety nie otrzymałem tego w takim stopniu jakbym tego chciał. Braki w paśmie niestety są odczuwalne. Słuchawki zagrały bardzo basowo z brakami w średnicy i zbyt zarysowaną górą. Przez to cały odbiór niestety stracił na swojej klarowności. Dynamika stała na wysokim poziomie. Separacja instrumentów również. Problem był po prostu z sposobem rozplanowania całego pasma. Z początku myślałem, że to wina gumek ale nawet zmieniając je na pianki jakość dźwięku nie uległa znaczącej poprawie. Szkoda. Aby nie wydawać na nich krzywdzącego osądu sprawdziłem je w innych gatunkach muzyki. Muzyka elektroniczna to coś z czym powinno się je jeść. Gareth Weston - Hell Raiser [ASOT 591] - Darren Porter Remix, Aly & Fila, Jwaydan - We Control The Sunlight, Fisherman & Hawkins - Apache, Flux Pavilion - Lines in Wax, Tomba - Carouselle, Chase & Status, Plan B - End Credits zabrzmiały na nich naprawdę bardzo dobrze. Widać, że te słuchawki mają po prostu konkretny target. Oczywiście zabrzmią poprawnie w każdym gatunku muzyki ale tylko w elektronice, dance i niektórych kawałkach popowych pokażą na co je stać. Można tutaj napisać, że nowoczesny i futurystyczny wygląd już na starcie nakierowuje nas do jakiej muzyki zostały one stworzone. Braki w średnicy nie są już tak drażniące jak w przypadku np. utworu We Built This City. Góra nadal jest słabo kontrolowana i wraz z basem gra główne skrzypce ale w przypadku np. Trance takie połączenie doskonale się sprawdza. Może to kwestia samego wygrzania? Z drugiej strony nie sądzę, że kolejne kilkanaście godzin znacząco wpłynie na ich brzmienie. Pod względem przestrzeni jest również poprawnie ale bez rewelacji. Jest to solidny średniak.

 

Co z tym fantem zrobić - podsumowanie

Czy jestem zawiedziony po testach tych słuchawek? I tak i nie. Oczekiwałem produktu na miarę C510E a go nie otrzymałem. Wielki zawód przyszedł tym bardziej, że sama nazwa sugeruje, ze to model wyższy od wyżej wymienionego. Z drugiej strony otrzymujemy bezkompromisowy produkt pod względem wykonania, który pod względem walorów estetycznych naprawdę może się podobać. Są urzekające i sympatyczne. Czy przez to macie rozumieć, że są zbyt krzykliwe? Nie. Nadadzą się zarówno dla kobiet jak i mężczyzn.

 

W ogólnym rozrachunku otrzymujemy produkt, który może się podobać. Posiada solidną porcję basu, który potrafi zejść naprawdę nisko. Braki w średnicy zawsze można wysterować za pomocą EQ tak samo jak zbyt przerysowaną górę. Sam spróbowałem pobawić się EQ przy tych słuchawkach i faktycznie sama charakterystyka brzmienia daje się lubić po takim zabiegu i wyżej wymienione braki przestają tak bardzo doskwierać.

 

Zatem podsumowując – jeśli lubicie muzykę elektroniczną to nowe Cresyny przypadną wam bardzo do gustu. Jeśli gustujecie w innych gatunkach musicie wziąć poprawkę na to, że bez EQ tutaj nic nie uzyskacie. Niestety. Trzeba trochę spędzić czasu aby uzyskać solidną bazę dźwiękową. Stosując szkolną skalę ocen przyznaje tym słuchawką 4+/6 za wzorowe wykonanie, przyzwoite wyposażenie i solidną jakość dźwięku (po zabawie z EQ). Bassheadzi będą zadowoleni. Co jest istotne do odnotowania nowe Cresyny będą oferowane w cenie 99 zł a w tym przedziale cenowym jest to już okazja.

Edytowane przez duran
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa recenzja gratki, ale mam jeszcze dwa pytania ad hoc:

1) jak z efektem mikrofonowym płaski kabel w jays'ach dawał takie efekt, że odechciewało się słuchać

2) kwestia rozmiaru tulejki bo też nie mogę na necie znaleźć

 

Dzięki za odp

Edytowane przez AndraKuf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności