Wiem że nazwa tematu może odstraszać, ale już tłumaczę:
Z racji tego że mój sprzęt stacjonarny jest... stacjonarny to niestety odpada możliwość zabrania go na jakiś wyjazd/wakacje, czy posłuchać muzyki w łóżku.
A właśnie czasem tego mi po prostu brakuje. Móc spakować do torby moje słuchawki + jakiś odtwarzacz i mieć możliwość posłuchania swojej muzyki gdzieś dalej niż 2metry od wzmacniacza.
Oczywiście w grę nie wchodzi słuchanie muzyki w tramwaju czy pociągu (z całym przedziałem ).
Wiem że do tego są też doki i mógłbym spróbować z takimi słuchawkami, ale może uda się chociaż część potencjału tych słuchawek wydobyć na jakimś przenośnym grajku.
Niekiedy spotykałem się z opinią że Grado zagrają przyzwoicie na takim właśnie niewielkim sprzęcie.
No właśnie, przyzwoicie, zdaję sobie sprawę że nie będzie to to samo co z LC.
Budżet, hmm, sam nie wiem. Może coś w granicach 500-600zł? W grę wchodzi sprzęt używany, DIY.
Może ktoś miał podobny problem lub z ciekawości podłączył Grado do przenośnego sprzętu i miało to ręce i nogi?
Preferencje? Odtwarzacz nie może być zbyt jasny i zimny, żebym się nie zamęczył. Jakiś ciepło i gęsto grający.
Może używane odtwarzacze Hifimana się nadadzą?
Muzyka to głównie rock, klasyczna, jazz, bardziej akustyczna niż elektryczna.
Nigdzie mi się nie spieszy.
Jak stwierdzimy że to nie ma sensu to sobie odpuszczę.