Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'recenzja' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • MP3store
    • MP3Store | sklepy
    • Co kupić?
  • Ogólnie
    • Forum ogólne
    • HydePark
    • Muzyka
    • Gaming
    • Konstruktorzy DIY
    • Wydarzenia i eventy AUDIO
  • Modyfikacje i naprawy sprzętu
    • DIY
    • Hardware
    • Naprawy
  • DAC / AMP / Streamers
    • Wzmacniacze słuchawkowe
    • Streamery
    • ADL by Furutech
    • Auralic
    • Chord Electronics
    • FiiO
    • iEAST
    • Matrix Audio
    • SMSL
    • Woo Audio
    • EarMen
    • Questyle
    • JDS Labs
    • Violectric - Niimbus - Lake People
    • Enleum
    • Sonnet Digital Audio
    • Eleven Audio (XIAUDIO)
    • MOONDROP
  • Słuchawki
    • Słuchawki - co kupić?
    • Słuchawki ogólnie
    • FiiO
    • Phiaton by Cresyn
    • SoundMAGIC
    • Takstar
    • ADL by Furutech
    • Fostex
    • VSONIC
    • Dan Clark Audio (MrSpeakers)
    • Campfire Audio
    • MOONDROP
    • MONOPRICE - Monolith Audio Series Line
    • HEDD Audio
    • ULTRASONE
    • FIR Audio
    • Kinera
    • Queen of Audio
    • 64Audio
    • SHURE
    • OBRAVO
    • RAAL-requisite
    • Abyss
  • Odtwarzacze przenośne audio-video
    • Odtwarzacze przenośne - co kupić?
    • Astell&Kern - iriver
    • Cowon iAUDIO
    • Fiio
    • Inne marki
  • Sprzęt stacjonarny
    • Sprzęt stacjonarny - co kupić?
    • Ogólne
    • Odtwarzacze stacjonarne (CD-Audio, CD-MP3 etc.)
    • Audio z komputera
    • Kable audio
    • Wzmacniacze
    • Głośniki
    • Wieże i "gotowe" systemy
  • Głośniki i Kolumny
    • Głośniki bezprzewodowe (bluetooth)
    • Głośniki komputerowe
    • Monitory, Głosniki aktywne Studio oraz HiFi
    • Głośniki inne
    • Kolumny Stereo
    • Kino domowe i Soundbary
    • Audioengine
    • HEDD Audio
    • Fostex (Foster Electric)
    • Monoprice
  • Kable i przewody
  • Testy i recenzje
  • Czytniki e-booków
  • Ogłoszenia drobne
  • Gramofonowe

Kalendarze

Brak wyników

Blogi

  • oKSYgen.pl/blog
  • mario's Blog
  • Szycha's Blog
  • Qoolqee X2's Blog
  • M@ro's Blog
  • raf_kichu's Blog
  • matej7's Blog
  • Rudy's Blog
  • Radzique's Blog
  • sjf's Blog
  • JackJacky's Blog
  • lip?@'s Blog
  • ostry1976's Blog
  • dawidek1025's Blog
  • sansa e260
  • Amcia's Blog
  • KlOcEk BlOg
  • Maniak666's Blog
  • arek01's Blog
  • barbolcia's Blog
  • Perypetie z samsungami
  • pytanko666's Blog
  • blogs_blog_24
  • Domin0's Blog
  • Kuba19's Blog
  • piotrekskc's Blog
  • herbee's Blog
  • Dziku87's Blog
  • -Thug Blog-
  • Seba_JKJ's Blog
  • gollombus' Blog
  • Hal Breg's Trivia
  • lordskoli's Blog
  • Dominik 007's Blog
  • wladca69's Blog
  • WooFer's Blog
  • siloe z życiem boje
  • selphy's Blog
  • ametyn life on real
  • VEDIA S.A.
  • CafeIT.pl
  • Zbiór radosnej twórczości.
  • Blog o początkach inwestowania
  • Daryush CD Players
  • fotomini Blog
  • Admin
  • the fuller Blog
  • the fullerBlog
  • the fullerBlog
  • D@rkSid3 Tech News
  • test
  • Pomiędzy uszami.
  • ble ble
  • dadi11Blog
  • Po prostu musiek
  • wielkadziuraBlog
  • Testy, teściki i ich wyniki
  • retter - liczy sie tylko muzyka
  • astellBlog
  • Blog Lorda Raydena
  • ArthassBlog
  • znienawidzonyBlog
  • znienawidzonyBlog
  • Archiwum Anomalii
  • Muzyczne sanktuarium
  • MuzoStajnia
  • Pomoc dla ofiary wypadku w Gdańsku
  • Martinez01Blog
  • Lucky1209Blog
  • Podróżowanie jest fajne
  • Ciekawostki ze świata
  • Arthass Music.log
  • Halls of Fame
  • Best budget TWS truly wireless earbuds under $50 in 2019
  • Best budget TWS truly wireless earbuds under $50 in 2019
  • Which type of headphone is suitable for you?
  • How many types of noise canceling technology?
  • (5.9MB) Download lagu Kartonyono Medot Janji Denny Caknan MP3 GRATIS
  • (5.9MB) Download lagu Denny Caknan Sugeng Dalu MP3 GRATIS
  • (5.6MB) Download lagu Tanpo Tresnamu Denny Caknan MP3 GRATIS
  • (5.2MB) Download Lagu Sampe Tuwek Denny Caknan MP3 GRATIS
  • (5.3MB) Download lagu Chintya Gabriella Lelah Dilatih Rindu MP3 GRATIS
  • (4.9MB) Download lagu Perlahan Guyon Waton MP3 GRATIS
  • (5.9MB) Download lagu Faline Andih Mencari Alasan MP3 GRATIS
  • (4.8MB) Download Lagu Hendra Kumbara Dalan Liyane MP3 GRATIS

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Lokalizacja


Zainteresowania


odtwarzacz


słuchawki


testuję


chcę

  1. Spirit Torino to ledwie ośmioletnia, włoska firma, która coraz częściej znajduje uznanie w oczach konsumentów nakierowanych na wysoką jakość audio. Co więcej, główny projektant i inżynier Andrea Ricci wprowadza w świat słuchawkowy nie tylko nową markę, ale i nowe rozwiązania technologicznie, zamykając je w ciekawej estetyce retro. Po tym, jak na ostatnich warszawskich targach Audio Video Show miałem przyjemność posłuchać flagowych modeli tego producenta, czyli Valkyria Titanium oraz Pulsar Aluminium, teraz na dłuższy odsłuch trafiły do mnie między innymi Spirit Torino Titano. Mimo ceny 8299 złotych to model niemal podstawowy poniżej którego w dużych słuchawkach od Spirit Torino mamy tylko Mistrale i Super Leggerę. Ale co taka „podstawa” oferuje? Przede wszystkim włoską fantazję, bo Andrea Ricci zamiast stroić Titano pod ładnie wyglądający wykres, najlepiej według najpopularniejszej krzywej Harmana, zaprosił do współpracy muzyków klasycznych i jazzowych, by słuchawki brzmiały tak, jak oni uznają za naturalne strojenie. Następnie słuchawki były kalibrowane pod krzywe izofoniczne Fletchera-Munsona, by każda część pasma była jednakowo głośna dla odbiorcy, co ma zapewnić liniowość dźwięku. W dobie maszyn i komputerowej analizy cenię taki przejaw odwagi, a może i odrobiny szaleństwa, jako mało ortodoksyjny wybór, trochę przywodzący na myśl choćby pracę lutników, gdzie ucho łączy się z nauką. Współpraca zakończyła się stworzeniem półotwartych słuchawek opartych na autorskich przetwornikach Spirit Torino, napędzanych przez silne magnesy oraz z ciekawymi padami opracowanymi wraz z firmą Dekoni. Finalnie Titano mają brzmieć jak słuchawki otwarte, przy jednoczesnym ograniczeniu o połowę dźwięków wydobywających się na zewnątrz. Do pełnego tekstu zapraszam pod poniższy link Test recenzja Spirit Torino Titano | kropka.audio
  2. Dziś powrót do Fosi Audio, czyli chińskiej marki z ledwie sześcioletnią historią. Mimo że nie ma za sobą wielu lat doświadczenia, to skutecznie atakuje budżetowe rozwiązania audio swoją konsekwencją w poprawianiu własnych projektów i dostarczaniu urządzeń oferujących solidne brzmienie za niewielkie kwoty. Po poprzednio opisywanym Fosi Audio DAC-Q5, który pozytywnie zaskoczył mnie swoimi możliwościami jako całościowe rozwiązanie na biurko, tym razem czas na jego mniejszego brata, czyli Fosi Audio DAC-Q4, który jest wyceniony na 349 złotych. Z jednej strony jest to tylko 80 złotych różnicy względem DAC-Q5, z drugiej mamy około 20% mniejszy wydatek, a więc już całkiem sporo, szczególnie że coraz częściej oszczędzamy na mniej potrzebnych rzeczach. Ale czy -20% ceny, to -20% jakości? Wygląd i budowa: Fosi Audio DAC-Q4 przychodzi w małym i estetycznym pudełku, w którym znajdziemy nasze combo wraz z niezbędnymi akcesoriami, w skład których wchodzi kabel USB typu B (tzw. drukarkowy) do podpięcia sygnału, kabel optyczny oraz instrukcja obsługi. Jedyne czego brakuje, bo od razu zacząć słuchanie muzyki, to kabla USB-C do zasilania urządzenia, ale raczej można założyć, że każdy z nas dysponuje albo kablem, albo ładowarką i nie wymagają one dodatkowego zakupu. Sam DAC-Q4 jest całkiem niepozornych rozmiarów, gdyż mierzy zaledwie 73,5 x 98 x 33 mm i waży 251 gram, czym konkuruje już z częścią typowo przenośnych urządzeń audio. Cała obudowa jest wykonana z metalu i została naprawdę dobrze spasowana, bez żadnych nierówności w montażu czy błędach w wykończeniu paneli, gniazda i pokrętła są zamontowane bardzo stabilnie, a przełącznik rodzaju źródła stawia odpowiedni opór przy zmianie położenia. I choć pod względem estetycznym jest to konstrukcja bardzo spartańska, tak jej wykonanie nie pozostawia miejsca na narzekanie. Przedni panel jest zaprojekowany w przejrzysty sposób, a każdy element został dobrze opisany. Po prawej stronie umieszczono pokrętło głośności, które spełnia również funkcję włącznika, gdzie skręcenie głośności na minimum wyłącza Fosi Audio, a zwiększenie z pozycji zero je włącza. Oczywiście samo przełączenie stanu zarówno stawia pewien opór, jak i jest komunikowane dźwiękiem przełącznika, więc przez przypadek tego nie zrobimy. Należy jednak zauważyć, że występuje tu problem wielu tańszych potencjometrów, objawiający się tym, że przy skrajnie niskich poziomach głośności kanały grają nierówno. Idąc ku lewej stronie, mamy czerwoną diodę sygnalizującą czy DAC-Q4 jest włączony, następnie dwa pokrętła od korekcji tonów, odpowiednio wysokich i niskich, oba dające nam możliwość regulacji w zakresie +/-6dB, a więc już mocno zauważalnym. Dalej jest złącze słuchawkowe 3.5mm i wajcha do wyboru źródła. Te z kolei mamy trzy i wszystkie znajdują się na tylnym panelu. Patrząc na tył od prawej strony, są to następujące wejścia: USB, optyczne oraz koaksjalne. Za nimi umieszczono dwa wyjścia RCA, po jednym na każdy kanał, pozwalające na podpięcie do tego combo Fosi Audio np. wzmacniacza głośnikowego lub kolumn aktywnych. Na końcu, czyli po lewej, umieszczono wejście USB-C do ładowania DAC-Q4. Jest to więc konstrukcja wizualnie i funkcjonalnie w dużej części podobna do DAC-Q5, jednak większe zmiany dotknęły serca Q4, gdyż zastosowano tu rozwiązania zarówno starsze, jak i tańsze. Kość DAC, to w przypadku dziś opisywanego urządzenia Cirrus Logic CS8412, za wzmocnienie na słuchawkach odpowiada układ 97220, a komunikację przez USB chip SA9023. Co z tego wynika? Przede wszystkim brak możliwości obsługi plików gęstszych niż 96kHz przy 24 bitach oraz czterokrotnie niższa moc niż DAC-Q5. Teraz mamy do dyspozycji tylko 100mW przy obciążeniu 32ohm, a więc możemy zapomnieć o tym by podpinanie bardzo prądożernych słuchawek miało tu głębszy sens. Choć nie wiem na ile ktoś posiadający takie słuchawki potrzebuje przetwornika za trochę ponad 300 złotych. Za to podobnie jak w większym bracie, również w Q4 możemy sterować głośnością na wyjściach RCA przy pomocy potencjometru, a także po wpięciu słuchawek odcinany jest dźwięk płynący na RCA, więc nie musimy się zastanawiać czy na pewno wyłączyliśmy głośniki, gdy wieczorem chcemy posłuchać muzyki na słuchawkach. Brzmienie: No dobrze, ale jak te zmiany wpłynęły na brzmienie i czy dalej jest to kombajn warty wydania na niego pieniędzy? Tak jak w przypadku DAC-Q5 pisałem, że zdecydowanie nie jest to „granie Sabre” mimo zastosowania przetwornika od ESS, tak w przypadku Q4 czuć ducha Cirrusa, którego wiele osób ceniło przed laty, a który i dziś potrafi budzić bardzo pozytywne emocje. Bas jest lekko podbity już w „płaskim” ustawieniu pokręteł korygujących, co jest szczególnie wyczuwalne w okolicy 80-100Hz, jednak jeśli chcemy równiejsze brzmienie w tym zakresie, wystarczy pokrętło odpowiadające za niskie tony skręcić o jeden stopień, na godzinę 11. Przekaz niskich tonów jest odpowiednio sprężysty, stara się uderzać w punkt, choć trochę brakuje w nim różnorodności ze względu na pewne braki w mikrodynamice oraz mniejszy nacisk na subbas, który czasami za bardzo chowa się za wyższymi składowymi tej części pasma. Przez to jest to brzmienie dość jednorodne, mało finezyjne, ale przy tym przyjemne ze względu na nieco ocieploną barwę, dobrze nasycone i długo wybrzmiewające dźwięki, co daje strojenie wyraźnie idące w stronę typowo konsumencką. Świetnie się to sprawdza w rozrywkowej muzyce od amerykańskiego rapu, przez deep house po stary pop-punk. Nie znaczy to oczywiście, że nie posłuchamy na Fosi Audio DAC-Q4 koncertów na wiolonczelę czy organy, jednak nie będzie to brzmienie tak wyrafinowane jak byśmy mogli tego oczekiwać. Tony średnie są bliskie, intymne, wyraźnie ocieplone przez podciągnięty bas i jednocześnie muzykalne, mimo lekkiego przyciemnienia w okolicy sopranów. Nie są przy tym zduszone, lubią czarować i wciągać rytmem żywych instrumentów, co wiąże się z odejściem od naturalnego i neutralnego brz mienia. Jednak ponownie mamy tu pewne braki w mikrodynamice, co objawia się spłyceniem złożoności części utworów. Jest to jednak mniej odczuwalne niż w przypadku tonów niskich, dzięki czemu DAC-Q4 zachowuje dużą uniwersalność w doborze odsłuchiwanego repertuaru. Struny gitar czy instrumentów smyczkowych wibrują odpowiednio długo i z przyjemnym zaobleniem, z kolei saksofon jest nieco złagodzony, przez co można dłużej go słuchać bez zmęczenia ucha, choć z drugiej strony dla jazzowych purystów raczej nie będzie to wymarzone strojenie. Ponownie Fosi Audio nie ma problemów z muzyką rozrywkową. Tu co prawda średnica potrafi się zbytnio wycofać względem basu, ale akurat często odpowiada to konstrukcji utworów, więc niekoniecznie jest to minus. Na co należy uważać, to utwory z wokalem jako głównym aktorem i wyraźną podstawą basową w sekcji rytmicznej, gdyż wtedy to co ma wybijać rytm, po prostu potrafi zdominować śpiew, o ile nie przykręcimy trochę dołu za pomocą gałki korektora. Same głosy są prezentowane ciekawie, z ciepłą barwą i intymnie, ale jednocześnie są nierówne na skrajach, gdyż niskie męskie wokale oddalają się od słuchacza, a wysoki kobiecy śpiew jest ściągany na niższe partie, co niemal zupełnie eliminuje niepotrzebne sybilanty, a przy tym niestety tłumi najbardziej błyszczące wokalistki. Nie są to jednak zmiany drastyczne i przy codziennym odsłuchu łatwo to przeoczyć. Tony wysokie są znów lekko wycofane, spokojne, ale też dobrze poukładane i przejrzyste. Poszczególne dźwięki się nie ociągają, barwa instrumentów jest bliska naturalnej, a soprany do najwyższych partii są prowadzone w sposób zrównoważony i przewidywalny. I choć spodziewałem się tutaj największych problemów z doborem gatunków muzycznych, to właśnie góra pasma jest zrealizowana najbardziej wszechstronnie. Czy to popowe hity, talerze w metalu czy koncerty skrzypcowe, wszystko sprawdzało się tu co najmniej dobrze. Nigdy nie męczą i choć nie ma w nich za wiele błysku, można łatwo to zmienić dodając trochę góry za pomocą pokrętła na obudowie. Pod względem budowy sceny, absolutnie nie ma tu zaskoczenia – ocieplone intymne brzmienie po prostu przekłada się na to, że poszczególne plany budujące przestrzeń są położone bliżej słuchacza. Z tego względu Fosi Audio DAC-Q4 gra dość wąsko, choć z obecną i wyraźną głębią. Rekompensuje to w pewien sposób dobra holografia, nie pozwalająca by bliskość instrumentów była przytłaczająca, gdyż każdy ma swoje miejsce na scenie. W kwestii szczegółowości, na pewno nie jest to combo do typowo krytycznych odsłuchów przez lekkie braki w mikrodynamice. O ile większe detale wyłapujemy bez trudności, tak drobniejsze niuanse potrafią się chować po płaszczem muzykalności obniżając analityczność DAC-Q4. Jeśli chodzi o dobór słuchawek, to dla mnie największe zaskoczenie, gdyż można się spodziewać problemów przy parowaniu tego modelu ze słuchawkami o ciepłej i basowej naturze. A jednak Fosi Audio trzyma swój charakter właściwie na wszystkim (z pewnym wyjątkiem), co do niego podpiąłem. Przez basowe Takstary ML750, równiejsze Audio-Technica ATH-M60X i OneOdio Monitor 80, po jaśniejsze Fostexy TH610 i Sivga SV023, na każdych słuchałem muzyki z przyjemnością w połączeniu z DAC-Q4. Natomiast raczej należy unikać faktycznie prądożernych słuchawek, gdyż układ wzmacniający po prostu nie daje im rady, co dobitnie pokazały planarne słuchawki Fostexa i Sendy Audio. Nieciekawie jest również z konstrukcjami dokonałowymi, szczególnie opartymi o bardzo czułe przetworniki armaturowe. Po pierwsze po prostu słychać już zauważalny szum, po drugie prawdopodobnie objawia się dość wysoka impedancja na wyjściu słuchawkowym wpływająca na zmianę brzmienia niskoomowych dokanałówek. Konkurencja? Podobnie jak w przypadku DAC-Q5, ciężko wskazać cokolwiek, co zapewni nam taką samą funkcjonalność w równie niskiej cenie, a jednocześnie będzie dobrze brzmiało. Jest oczywiście Q5, który jest bardziej szczegółowy, mocniejszy, mniej szumi, ale jest też mniej wesoły w przekazie i jednak kosztuje 80 złotych więcej. Ciekawiej wygląda leżący przede mną Fosi Audio K5 Pro, ale o nim opowiem następnym razem. Podsumowanie: Fosi Audio wypuściło kolejne interesujące urządzenie w niskim budżecie. Absolutnie nie pozbawione wad, ale gdy weźmiemy cenę tylko trochę przebijającą 300 złotych, to dostajemy DAC z trzema rodzajami wejść, wyjścia RCA, wyjście słuchawkowe i korektor w jednym. A że brzmienie nie jest audiofilskie? Biorąc po uwagę w jaki rynek celuje DAC-Q4, to właściwie może nawet lepiej. W ramach eksperymentu dałem osobom niezainteresowanym sprzętem audio do odsłuchu kilka utworów zmieniając Q4 z rozwiązaniami kilkanaście razy droższymi i bezapelacyjnie wygrało Fosi Audio i na nic były te wszystkie detale, scena czy neutralność… Tu ocieplone brzmienie i podkreślony bas DAC-Q4 po prostu dawały więcej radości z odsłuchów niż bardziej wyrafinowane i równiejsze urządzenia. A o to właśnie chodzi w audio, o przyjemność z muzyki. Więc gdy ktoś ma około 300 złotych na wydanie i chce mieć na biurku wszystko mający sprzęt grający, to ja bez wątpienia mogę polecić Fosi Audio DAC-Q4. Zalety: - rozrywkowe i jednocześnie bezpieczne strojenie, - nadspodziewanie uniwersalny w doborze słuchawek oraz gatunków muzycznych, - trzy rodzaje wejść (USB, optyczne i koaksjalne), - wyjście słuchawkowe i RCA z kontrolą głośności, - wbudowany prosty korektor brzmienia, - prostota obsługi, - niewielkie rozmiary, - absurdalnie niska cena w stosunku do możliwości. Wady: - ubytki w mikrodynamice, - przyciemnienie dźwięku, którego nie można się pozbyć bez zbytniego podciągnięcia tonów wysokich, - wąska scena, - szumy na czułych słuchawkach, - brak mocy na wymagających prądowo słuchawkach, - na pewno nie ozdobi nam salonu.
  3. Czas na ostatni ze słuchawkowych klocków Fosi Audio jaki trafił w moje ręce, czyli Fosi Audio K5 Pro, który jest wyceniony na przystępne 399 złotych. Jest to bliski kuzyn niedawno opisywanego Fosi Audio DAC-Q4, ale jak zaznacza sam producent, K5 Pro jest „urodzony do grania”. A czym może się objawiać „gejmingowość” combo audio? W tym przypadku jest to udostępnienie wejścia mikrofonowego oraz zapewnienie kompatybilności z konsolami do gier. Ale czy warto dopłacać 50 złotych w stosunku do DAC-Q4 gdy zależy nam tylko na słuchaniu muzyki czy oglądaniu filmów? Wygląd i budowa: Fosi Audio K5 Pro dostajemy w standardowym dla tej marki schludnym kartoniku w granatowych odcieniach. W środku oprócz samego urządzenia umieszczono instrukcję obsługi, kabel USB-A – USB-C, kabel optyczny oraz przejściówkę z czteropinowych słuchawek z mikrofonem do dwóch trzypinowych końcówek (osobno na wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe). Ten pierwszy kabel służy jednocześnie za źródło zasilania, jak i do transmisji danych przez port USB. Jest to o tyle istotne, że nie tylko ogranicza nam to ilość potrzebnych kabli, ale również umożliwia podpięcie K5 Pro do telefonu, by działał jako zewnętrzny przetwornik audio. Jeśli więc potrzebujemy dongla, a mamy pod ręką tylko ten model Fosi Audio, to musimy się tylko zatroszczyć o posiadanie kabla dwustronnie zakończonego wtyczką USB-C. Sama konstrukcja K5 Pro została wykonana z aluminium i jest to kostka o rozmiarach 112x95x30mm i wadze 251 gram. Jest więc nieco szerszy niż DAC-Q4, ale to dość oczywiste posunięcie skoro dołożono jedno gniazdo na froncie. Patrząc na przedni panel od lewej strony znajdziemy na nim wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe w standardach 3.5mm oraz umieszczone nad nimi trzy diody określające rodzaj wybranego wejścia audio. Dalej mamy sekcję trzech pokręteł: dwa pierwsze, to korekta basu i tonów wysokich w zakresie +/-6dB, natomiast trzecie służy do zmiany głośności, wyboru źródła (przez wciśnięcie) oraz włącza i wyłącza samo urządzenie. Pokrętła działają pewnie, z wyczuwalnym lekkim oporem i są usadowione sztywno, nie wyginają się na boki ani nie klekoczą. Z tyłu natomiast mamy trzy wejścia: USB-C, optyczne i koaksjalne. Obok nich dwa wyjścia RCA na zewnętrzny wzmacniacz czy aktywne głośniki. Należy jednak pamiętać, że tak jak w urządzeniach DAC-Q od Fosi Audio, tak i w K5 Pro podpięcie słuchawek wycisza wyjścia RCA. W przeciwieństwie do pozostałych konstrukcji, w przypadku K5 Pro producent zupełnie pomija informację o tym jaki DAC został w środku zamknięty, choć sama specyfikacja pozwala przypuszczać, że jest to ES9018K2M, który umieścili w DAC-Q5. Wiadomo natomiast, że w sekcji wzmacniającej są układy NE5532, znane z Q5, dające 500mW przy obciążeniu 32ohm. Jest to więc na tyle dużo, że Fosi Audio deklaruje możliwość poprawnej pracy ze słuchawkami do 300ohm i faktycznie czuć, że akurat mocy tu nie brakuje. Jest jeszcze kwestia obsługi mikrofonu i mamy tu do czynienia z prostym, ale bardzo skutecznym rozwiązaniem. Nie mamy wsparcia „sztucznej inteligencji” wyciszającej tło ani żadnych innych polepszaczy, za to otrzymujemy dźwięk czytelny, czysty, z dobrą separacją i odpowiednio głośny. Niekoniecznie jest to sprzęt studyjny, ale jakościowo bardzo zadowalający, szczególnie w tym budżecie. Brzmienie: Mamy więc wygląd i specyfikację podobną do urządzeń z serii DAC-Q, ale na ile są one zbieżne z K5 Pro pod względem brzmienia? Czas to sprawdzić. Bas jest zaskakująco zrównoważony w porównaniu do wcześniej testowanych przeze mnie urządzeń Fosi Audio z serii DAC-Q. W K5 Pro nie najdziemy takiego podbicia niskich częstotliwości, są one bardziej stonowane niż w poprzednio opisywanym DAC-Q4, z jednocześnie dobrze zaznaczonym subbasem. Tony niskie są dość szybkie, ale można zauważyć trochę za duże wygładzenie dźwięków w tym zakresie, przez co brakuje naprawdę mocnego uderzenia. Oczywiście dopóki nie przekręcimy gałki od basu w prawą stronę, która co prawda nie sprawi, że dół będzie bardziej zwarty, ale już ilość może być zdecydowanie powyżej średniej, gdyż potrafi doprowadzić do wibrowania słuchawek na naszej głowie. Bas jest także na tyle przejrzysty, że można wyłapać jego wiele warstw funkcjonujących bezpośrednio obok siebie, co w tym budżecie wcale nie jest oczywiste. Dzięki temu Fosi Audio K5 Pro oferuje uniwersalne tony niskie, sprawdzające się w każdej muzyce, która nie wymaga bardzo szybkiej stopy perkusji czy automatu. Standardowo dołu może być za mało, ale właśnie wtedy z pomocą przychodzi ręczna korekta basu. Tony średnie są dobrze zaznaczone, w standardowym ustawieniu korektora stanowią najważniejszy punkt w strojeniu K5 Pro, które pod względem barwy idzie w kierunku brzmienia trochę bardziej neutralnego, choć z wyczuwalnym rozjaśnieniem gdy zbliżamy się do sopranów. Z jednej strony dynamizuje to średnicę, co bardzo pozytywnie wpływa na odbiór muzyki akustycznej, gdzie instrumenty są zwarte i wyraźnie wybrzmiewające, ale z drugiej strony naraża nas na większą ilość niechcianych sybilantów, które drażnią przy dłuższych odsłuchach. W konsekwencji ten model Fosi Audio jest bardziej czuły na jakość nagrań, czasami będąc bezlitosnym przy źle zrealizowanych materiałach w tej części pasma. Dotyczy to głównie instrumentów dętych operujących na wyższej średnicy oraz wokali. Te drugie są nieco odchudzone, ostrzejsze niż w naturze, szczególnie głosy wchodzące na wyższe rejestry, ale rozjaśnienie przenosi się również na nieco niższe partie. Na szczęście łatwo można sobie z tym poradzić ustawiając pokrętło od tonów wysokich na godzinę 11, czyli zmniejszając ich intensywność o jeden stopień. Wtedy całość się wyrównuje, staje się bezpieczniejsza w odbiorze, a przy tym nie traci swojego żywego charakteru. Tony wysokie również mają swoje dwa oblicza. Pierwsze jest pełne blasku, szybkie, bogate, ciągnące się wysoko, ale i przewidywalne. Drugie, to przede wszystkim pewna nachalność, gdy soprany wybijają się ponad inne pasma, zamiast stanowić ich dopełnienie. O ile w przypadku np. koncertów skrzypcowych jest na to miejsce, tak w większości przypadków jest to efekt niepożądany, gdyż instrumenty są trochę zbyt metaliczne i z lekkim zapiaszczeniem w brzmieniu. Jednak i tutaj możemy się tego pozbyć w dużej część, lekko zmniejszając ilość tonów wysokich na wbudowanym korektorze. Scena jest całkiem dobrze rozciągnięta na boki, szczególnie jak na ten przedział cenowy, skutecznie imitując większe przestrzenie. Poszczególne plany są od siebie oddzielone, nie brakuje pomiędzy nimi powietrza, a zaznaczona głębia udanie symuluje większą scenę z jakiej dociera muzyka. Gorzej wypada holografia, czyli poczucie kierunku w przestrzeni. Fosi Audio K5 Pro często gra w ten sposób, że mamy poczucie umieszczenia się w centrum wydarzeń, a cała reszta wokali i instrumentów oddala się od nas równomiernie w obu kierunkach, bez wyraźnego odcięcia na lewą i prawą stronę. Jest to o tyle dziwne, że ten model jest opisywany jako gamingowy, gdzie właśnie holografia powinna mieć pierwszeństwo. Pod względem szczegółowości, jest przyzwoicie, a nawet zdecydowanie dobrze jak na taką półkę cenową. Choć właściwie detali nie będzie znacząco więcej niż w DAC-Q4, to samo strojenie daje nam ułudę wyższej analityczności przez podciągniętą wyższą średnicę oraz górę. Większe detale słyszymy bez wysiłku, a wiele mikroszczegółów dostrzegamy już przy minimalnym skupieniu na muzyce. Nie są one ukrywane za ciepłym strojeniem, a przez to łatwiejsze do wyłapania. Jeśli chodzi o dobór słuchawek, to ze względu na możliwość korekty skrajów pasma, w zdecydowanej większości przypadków nie ma z tym problemów, szczególnie że nawet na wysoko skutecznych dokanałówkach szumy własne są na tak niskim poziomie, że przy odtwarzaniu mediów w niczym nie przeszkadzają. Jedynie mogą wystąpić komplikacje przy słuchawkach, które mają mocno podbitą wyższą średnicę przy wycofanej górze (głównie spotykane przy tańszych chińskich słuchawkach), lub odwrotnie – mają bardzo dużo góry, ale wycofaną wyższą średnicę. Wtedy nie można skutecznie skorygować wyższego zakresu za pomocą pokrętła, gdyż wyrównując jedną część pasma mocno obcinamy sąsiadującą. Na szczęście gdy same słuchawki nie mają problemów ze strojeniem i nie trzeba go ratować korektami, za pomocą pokręteł można dostosować brzmienie pod siebie. Dość ciekawie wypada K5 Pro w konfrontacji ze swoimi kuzynami czyli DAC-Q4 oraz DAC-Q5. O ile oba wcześniej opisywane urządzenia oferują brzmienie po ciemniejszej stronie, tak K5 Pro idzie w drugą stroną, rozjaśniając dźwięk, mimo że dziedziczy po poprzednikach sporo rozwiązań. Czy to zmiana w filozofii strojenia czy jednorazowa odskocznia mająca bardziej rozrywkowym strojeniem mocniej celować w gamingowy rynek? Okaże się zapewne w przypadku kolejnych modeli, które już zaczynają wchodzić na rynek. Podsumowanie: Fosi Audio K5 Pro, to kolejne bardzo budżetowe rozwiązanie audio o kompleksowym przeznaczeniu. Właściwie jest to najbardziej kompletne urządzenie Fosi Audio ze wszystkich trzech jakie testowałem, gdyż ma więcej mocy niż Q4, w przeciwieństwie do Q5 ma możliwość korygowania brzmienia, może działać pod telefonem jako dongiel audio i jest możliwość wpięcia mikrofonu by całkiem zastąpić kartę dźwiękową w komputerze. I ponownie zrobiłem „test ignoranta” czyli zaprosiłem do porównania brzmienia osobę zupełnie niezainteresowaną niuansami audio. Tu K5 Pro wypadł najlepiej z całej trójki, bo choć nie daje takiego basu jak Q4 i Q5, to częściowo można to zrównoważyć korektorem, a ze względu na jaśniejszą górę daje poczucie większej przejrzystości brzmienia niż pozostała dwójka. Jeśli ktoś ma więc do wydania 400 złotych, chce sprzętu, który ma niemal wszystko i szuka rozrywkowego brzmienia, to Fosi Audio K5 Pro jest świetnym rozwiązaniem. Nie tak „audiofilskim” jak DAC-Q5 ani nie aż tak bezpiecznym jak DAC-Q4, ale dającym masę frajdy i mogącym napędzić większość słuchawek. Plusy: + duży wybór wejść audio, + dobrej jakości wejście mikrofonowe, + brzmienie rozrywkowe z możliwością korekty skrajów pasma, + wysoka szczegółowość jak na ten przedział cenowy, + niskie szumy własne, + szeroka scena, + spory zapas mocy, + jakość wykonania. Minusy: - mocno przeciętna holografia, - rozjaśniona góra nie każdemu będzie odpowiadała, - wrażliwość na jakość nagrań, - trochę za jasne diody LED.
  4. xDuoo X3 II oraz Shanling M0 to dwa przenośne odtwarzacze audio jakie niedawno trafiły w moje ręce dzięki firmie Audioheaven. Oba celują w przystępny przedział cenowy, gdyż X3 II jest wyceniony na 499 złotych, a M0 na 399 złotych. Jednak mimo różnicy w cenie i wyglądzie, łączy je więcej niż można się spodziewać na pierwszy rzut oka. Dalsza część tradycyjnie pod odnośnikiem, więc zapraszam https://muzostajnia.wordpress.com/2018/09/10/xduoo-x3-ii-vs-shanling-m0/
  5. Riverside to zespół, który w moich oczach jest wyjątkowy. Zacząłem ich poznawać pod koniec 2018 roku (wiem, późno), i od tamtej pory tylko coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu. Warszawski kwartet jest obecnie chyba najbardziej rozpoznawalnym progrockowym zespołem z Polski, o czym mogą świadczyć chociażby trasy koncertowe biegnące po niemal całym świecie, szeroka dystrybucja wydawnictw, bądź też międzynarodowa działalność oficjalnego fanklubu o nazwie Shelter Of Mine. Więcej na : https://strefamusicart.pl/2023/01/20/recenzja-plyt-zespolu-riverside-id-entity/
  6. Inszy

    MEE Pinnacle P1

    Jakiś czas temu, przy okazji recenzji MEE M7P, napisałem, że MEE audio jest jedną z najbardziej zapracowanych firm działających na rynku słuchawkowym. Nie minął miesiąc i w moje ręce trafiła kolejna nowość, ich flagowy model dokanałowy – Pinnacle P1. Jest to konstrukcja wyposażona po jednym dynamicznym przetworniku na stronę o średnicy 10mm, który został zamknięty w obudowie ze stopu cynku. Cena 199 dolarów znacznie odbiega w górę od wcześniejszych modeli tego producenta, więc zachodzi pytanie, czy skok jakościowy również jest odczuwalny. Tradycyjnie zapraszam do lektury https://muzostajnia.wordpress.com/2016/01/23/mee-pinnacle-p1/
  7. 23 Października tego roku ukazał się czwarty studyjny album muzyka, wokalisty który zrewolucjonizował miejsce artysty Pop rockowego w Polsce. Dawid Podsiadło artysta chyba najbardziej obecnie znany przez słuchaczy w naszym kraju. Od 2012 roku kiedy to wygrał talent show „X Factor” pokazał, że ma talent, ale i pomysł na siebie w kontekście całej kariery muzycznej. Więcej na : https://strefamusicart.pl/2022/12/17/recenzja-albumu-dawida-podsiadlo-lata-dwudzieste/
  8. ...czyli czy w cenie mielonki można dostać kawior? Dawno już nie pisałem żadnej recenzji, ani nawet mini-recenzji dotyczącej słuchawek (w ogóle dawno nic dłuższego chyba nie pisałem;). Tym razem jednak, jestem zmuszony naskrobać kilka zdań, po pierwsze z racji, że obiecałem, a po drugie - dwie pary słuchawek, których będzie dotyczyła ta mini-recenzja, to prawdziwe killery w stosunku jakość-cena. Zapraszam więc do przeczytania moich krótkich dywagacji na temat słuchawek chińskiej marki Takstar. Słowem wstępu kilka zdań na temat tego - jak, skąd i dlaczego? Gdzieś od roku 2007 byłem, jestem oraz zapewne dalej będę gorącym miłośnikiem słuchawek planarnych. Od czasu, kiedy pierwszy raz usłyszałem Yamahy YH-100 pożyczone wtedy od nowo-poznanego przeze mnie kolegi Intuosa (pozdrawiam), wsiąkłem na dobre w brzmienie ortodynamików. Czym prędzej sprzedałem więc posiadane wtedy Beyerdynamiki DT-150 i DT-770 Pro, gorączkowo szukając okazji nabycia jakiś starych, zdezelowanych, śmierdzących babciną szafą (pozdro Fatso;) słuchawek sprzed 30 lat (już wtedy kochałem styl vintage z racji klimatu, dobrego stosunku jakości do ceny oraz po prostu brzmienia). Przewinęło mi się tych staroci przez ręce sporo, poczynając od plejady najróżniejszych rosyjskich kopii, po całą linię YH/HP Yamahy, zachaczając po drodze o różne spotkania, na których dane mi było posłuchać większości vintage ortodynamików jaka kiedykolwiek powstała (będzie kilkadziesiąt modeli). Do czego jednak zmierzam - przez te wszystkie lata nawet nie pomyślałem o tym, żeby wrócić do klasycznych, dynamicznych słuchawek. Za każdym razem, kiedy jakiekolwiek zakładałem na głowę, wydawały mi się albo kiepskie, albo czasami trochę mniej kiepskie Nie było tego wypełnienia, magicznej średnicy, jedwabnej góry i mocnego, sprężystego basu. W większości przypadków słuchawki dynamiczne grały mi sucho, bez prawidłowej barwy, z natarczywą górą i szkieletowym brzmieniem, bez należytej masy w dźwięku. W końcu jednak kilka rzeczy w moim życiu się zmieniło i po urodzeniu się mojej córki zostałem z wyborem - słucham w zamkniętych słuchawkach albo nie słucham w domu wcale. No i tutaj zaczęły się poszukiwania słuchawek zamkniętych, oferujących dobre tłumienie, a przede wszystkim nie wyciekających dźwiękiem na zewnątrz. Budżet określiłem sobie do 1000 PLN z racji faktu, że przecież to i tak etap przejściowy, a na gów...ne dynamiki więcej wydawać nie ma sensu W zasadzie uważam tak do dziś, po przesłuchaniu kilkunastu egzemplarzy słuchawek zamkniętych w tym budżecie. Niestety pasujące mi egzemplarze można policzyć na palcach jednej ręki. Jakiś czas temu w zasadzie przestałem szukać słuchawek, które posiadają jakieś wybitne cechy brzmieniowe, a zacząłem szukać takich, które mnie po prostu najmniej męczą i wkurzają. No i można rzec, że po długich poszukiwaniach w końcu znalazłem takie słuchawki, nie zbliżając się nawet do połowy wyznaczonego budżetu - rewelacja! Ze słuchawkami marki Takstar zderzyłem się jakieś pół roku temu, kiedy o rewelacyjności brzmienia TS-671 poinformowali mnie moi specjalni agenci - Fatso oraz Barthuss, których to opinię sobie mocno cenię i o których wiem, że kitu mi nie wciskają. Po przechwyceniu od nich tajnej depeszy nie pozostało mi nic innego, jak znaleźć jelenia, który wyłoży na nie kasę, dzięki czemu ja będę mógł je spokojnie przetestować. Człowieka znalazłem (pozdrowienia dla mojego szwagra) i na jego koszt słuchawki zamówiłem w Chinlandii. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się zbyt wiele, tym bardziej, że zdawałem sobie sprawę z faktu, że nawet jeśli mi się spodobają, to ich nie kupię, ponieważ są konstrukcją otwartą. Po długich trzech tygodniach oczekiwania w końcu dotarły, rozpakowawszy je miałem zdziwioną minę, bo nie wiedziałem, że Takstar zaopatruje w sprzęt słuchawkowy głównie reprezentację Japonii w sumo. Pomijając więc aspekty budowy (a raczej jej wielkości), po przesłuchaniu zupełnie out of the box - stwierdziłem - świetne, równe słuchawki! Nie przeszkadzało mi w brzmieniu nic, a to oznaczało (jak wyżej), że jest bardzo dobrze. Po tym doświadczeniu zacząłem przeglądać znany chiński portal sprzedażowy i natrafiłem na hd6000, o których to wyczytałem, że są kapkę wyżej w katalogu Takstara, niż model Pro80. Pomyślałem wtedy - zamknięte Takstary, to coś dla mnie! A czy się myliłem? Dziś mogę powiedzieć, że zdecydowanie NIE! Ale w zasadzie tylko co do tych dwóch modeli (znaczy miałem nosa). Z zakupem z Chin zwlekałem jednak bardzo długo, bo zawsze jakieś krajowe zakupy audio były ważniejsze, poza tym czekać znowu tygodniami nie miałem ochoty. Jakaż więc była ma radość, kiedy przeczytałem, że do swojej oferty słuchawki Takstara wprowadza mp3store, w dodatku WojtekC organizuje forumowe wypożyczenie na odsłuch. Czym prędzej więc zgłosiłem się do kolegi Wojtka, który załatwił wszelkie formalności z centralą, a ja w przeddzień sylwestra, zawitałem radośnie w progach mp3store Warszawa. Tam też po zapoznaniu się z bossem tego przybytku, udało mi się przekonać go do faktu, że słuchawek nie zamierzam sprzedać na pobliskim targu, dzięki czemu wypożyczono mi bezproblemowo na odsłuch nie dwie, a cztery pary. To nic, że w drodze powrotnej ducha wyzionął mi samochód, a dokładniej jego pompa wody - słuchawki jednak ocalały, dzięki czemu mogę napisać dla Was te "kilka" słów Dobra, zaczynamy, bo się ściemnia... Na pierwszy ogień idzie model HD6000, w kolejnej recenzji opiszę jeszcze model: Pro80. Pierwsze wrażenia: słuchawki otrzymujemy w estetycznym, zielono-czarnym twardym, tekturowym pudełku. W komplecie mamy miękki woreczek oraz przedłużacz i przejściówkę z małego na dużego jacka. Same słuchawki mają krótki (długość 1,2 metra), jednostronny kabelek wychodzący z lewej muszli zakończony mini-jackiem (nieodpinany, jak zresztą wszystkie Takstary). Rozwiązanie z krótkim kablem znane mi ze słuchawek Philips Fidelio L1. Sugeruje to chyba zastosowanie portable. Jeśli chcemy słuchać stacjonarnie, mamy do dyspozycji przedłużacz o długości 4 metry, co jest lekko nad wyrost, bo z kablem o długości 5,2 metra z reguły nie bardzo jest co zrobić. Jak na mój gust, wystarczyły spokojnie przedłużacz dwu-metrowy. Muszle słuchawek, system mocowania do pałąka oraz element regulujący rozwarcie pałąka są wykonane z matowego, jakby lekko gumowanego plastiku. Jest to przyjemne w dotyku i robi dobre wrażenie wizualne jak i pod względem jakości wykonania. Słuchawki wydają się być solidne, ale to nie dziwne z racji dj'skiego zastosowania. Na to ostatnie wskazuje fakt możliwości regulacji każdej muszli poprzez jej obrót z widełkami w osi X (góra-dół). W każdej pozycji muszlę można zabezpieczyć przez dalszym przekręceniem za pomocą blokady. Dla dj'a podczas grania setu jest to świetna sprawa, bo w każdej chwili może jedną muszlę przesunąć przed lub za ucho bez dyskomfortu i poczucia, że słuchawki zsuną mu się z głowy. Muszle słuchawek są średniej wielkości, mnie osobiście uszy wchodzą prawie na styk. Pady nie są również zbyt głębokie, przez co wewnątrz ucho lekko opiera się na osłonie przetwornika, która jest wykonana z materiałowej siateczki. Same pady są dość miękkie i wykonane z cienkiej, sztucznej skóry - materiał sprawia dobre wrażenie, ale na wykwint nie ma tu co liczyć. Pałąk od strony głowy podbity jest gąbką i takim samym, siatkowym materiałem jak osłona wewnątrz muszli. Pałąk jest elastyczny i po założeniu słuchawek na głowę rozciąga się do praktycznie płaskiej pozycji. Spowodowane to jest poniekąd jego niewielkim rozmiarem i marnym zakresem regulacji, słuchawki u mnie leżą na głowie "na styk", przydałyby się 2-3 oczka regulacji długości więcej. Jeśli ktoś z Was posiada ponadprzeciętnie dużą czaszkę, to niestety może być ciężko z założeniem słuchawek na głowę. W kwestii brzmienia: słuchawki wygrzewały się u mnie około 80 godzin. Podczas tego procesu obserwowałem spore zmiany na plus względem świeżych słuchawek z pudełka. HD6000 pachnące świeżością chińskiej fabryki witają nas dźwiękiem ciemnym, zamkniętym oraz ciepłym. Pierwsze co rzuca się w uszy to podbity midbas, który wdziera się na dolne rejestry średnicy i dość konkretnie zamula nam brzmienie. Dodając do tego łagodnie podaną górę oraz ogólnie ciepłą charakterystykę, w pierwszym momencie można mieć różne odczucia. Ja natomiast nie wiedzieć czemu specjalnie się tym nie zrażałem, bo Takstary zaoferowały mi (prosto z pudłą) pewne cechy, których nie znalazłem w zbyt wielu słuchawkach dynamicznych. Mowa przede wszystkim o wypełnieniu w dźwięku oraz o jego dociążeniu. Ten dźwięk ma konkretną masę i w tej kwestii jest trochę podobny do brzmienia orto spod znaku trzech kamertonów (czyt. Yamahy). Po kilkudziesięciu godzinach grania największe zmiany następują na górze pasma, która to otwiera się i jakby "odkorkowuje", przybywa jej rozdzielczości i detali, natomiast w dalszym ciągu pozostaje łagodna, nieco zaokrąglona. Nie ma tutaj żadnych ostrości ani sybilizacji. Jest przyjemnie, ciepło ale bez zmulenia i bez braku czytelności. Dla mnie - świetnie. Najbardziej nie lubię, kiedy w mózg wbijają mi się szpile, a słuchawki syczą jak kastrat wchodzący na wysoką oktawę. W HD6000 jest miło, wystarczająco rozdzielczo bez podbicia. Średnica to bardzo mocna strona tych słuchawek. Jak już pisałem jest świetnie wypełniona (przez uwypuklenie jej niższych składowych), wokale brzmią naturalnie, z dobrą barwą, tak samo jak instrumenty akustyczne. Dźwięk jest rysowany dość grubą kreską. Na zdecydowany plus trzeba przyznać, że średnica nie jest schowana względem reszty pasm, wręcz przeciwnie, jest lekko podbita. Po większości dynamików z jakimi miałem ostatnio do czynienia dla mnie to było miłe zaskoczenie. Po przesiadce z Takstarów na Denony D600 tej średnicy po prostu brakowało, jakby gdzieś ją wycięto i schowano. Bas - przed wygrzaniem podbity midbas, po wygrzaniu zdecydowanie się uspokaja, aczkolwiek ta naleciałość jednak nadal pozostaje, dzięki czemu otrzymujemy w brzmieniu "fun". Bas jest z rodzaju raczej wolniejszych, nie zabija szybkoscią attack'u oraz release'u. Jest ciepły, jest go sporo. Zejście ma przyzwoite, ale do samego dołu jeszcze trochę mu brakuje. Tak naprawdę czepiam się tutaj lekko, bo przecież nie napiszę, że po prostu bardzo mi się podoba? Ogólnie więc w kwestii charakterystyki brzmienia otrzymujemy fun'owe, efektowne słuchawki, których brzmieniowe zalety nie zostały osiągnięte poprzez zastosowanie charakterystyki Vki, której to bardzo nie lubię! Słuchawki są dość liniowe i górkę jak dla mnie mają jedynie na przełomie niskiej średnicy i midbasu, co dodaje im wg mnie kilku zalet, choć oczywiście nie każdemu musi się to spodobać. Co do efektów przestrzennych, to HD6000 grają raczej blisko słuchacza, wokal jest podawany w wielu przypadkach wręcz na twarz, jednak ma to swoje zalety, bo staje się przez to mocno intymny. Scena wgłąb nie jest specjalnie duża, lepiej jest rozwinięta na boki (czyli nic nowego). Pomimo tego, poszczególne instrumenty i głosy posiadają fajne wybrzmienia, które pomimo pewnej bliskości tonów podstawowych, fajnie niosą falę dźwięku wgłąb sceny. Nie jest to przesadnie uwypuklone, ale zauważalne. Takstary przypominają mi trochę w sposobie grania HM5 od Brainwavz'a, które bardzo lubię (zresztą tak samo wybitnie izolują). Są od nich trochę cieplejsze i mniej liniowe, lekko mniej przejrzyste, brakuje im czasem trochę klarowności i jakiejś wybitnej separacji, nadrabiają natomiast konkretnym wypełnieniem, przyjemnym i nie męczącym brzmieniem, oferując dużo frajdy ze słuchania. W domu przez około tydzień leżały u mnie HD6000, HM5 i D600. Pozostały jedynie Takstary i wyboru nie żałuję, a już biorąc pod uwagę kwestię ceny, to... nie ma o czym gadać. Polecam! ps. w następnym odcienku - Pro80 na tapecie. ps2. wybaczcie błędy, ale o 3 w nocy korekty już robić nie będę
  9. Nowy album Patrycji Markowskiej zatytułowany „Wilczy Pęd” jest kolejną odsłoną muzycznej ewolucji jednej z najbardziej charyzmatycznych wokalistek w Polsce. „Wilczy Pęd” to rzekomy „powrót do hipisowskich korzeni”, jednak ja wolę określenie „poszukiwanie nowej, artystycznej drogi”, bo przecież muzyczne korzenie Patrycji nie sięgają aż tak hipisowskiego grania. Widzę tu zatem mocne spojrzenie w przód, niż sentymentalne patrzenie w przeszłość. Więcej na : https://strefamusicart.pl/2022/06/13/spuscic-wilka-ze-smyczy-recenzja-plyty-wilczy-ped-patrycji-markowskiej/
  10. Shanlinga nie raz już gościliśmy na naszych łamach, ale do tej pory były to testy odtwarzaczy. Tym razem, dzięki uprzejmości firmy Audeos, przyszedł czas na słuchawki dokanałowe, a dokładnie na flagowy model ME700, wyceniany na 2749 złotych. To konstrukcja hybrydowa, w której wykorzystano aż po pięć przetworników na każdą słuchawkę – cztery armaturowe, po dwa odpowiadające za tony średnie i wysokie, oraz jeden dynamiczny, którego membrana została pokryta złotem w celu minimalizacji zniekształceń. Czy wejście na rynek słuchawek i starcie z konkurencją okazało się dla Shanlinga udane? Zapraszam do lektury https://kropka.audio/test/sluchawki/shanling-me700-recenzja/
  11. Marka Aune Audio już wielokrotnie pojawiała się na naszych łamach. Tym razem, dzięki uprzejmości firmy Audeos, dotarła do nas nowość tego producenta, a mianowicie combo DAC/AMP o nazwie Aune BU1, które zostało wycenione na 1399 zł. To konstrukcja przenośna, ale powinna również dobrze sprawdzić się na biurku dzięki temu, że sekcja wzmacniająca pracuje w klasie A i jest oparta na projekcie znanym ze wzmacniacza Aune B1s, a rolę przetwornika pełni zaawansowany układ ESS Sabre ES9038 Q2M, znany z urządzeń stacjonarnych. Czy BU1 faktycznie poradzi sobie w obu środowiskach? Zapraszam do lektury 🙂 https://kropka.audio/test/wzmacniacze/aune-bu1-recenzja/
  12. Siema, Sundary może i są na rynku od dłuższego czasu, ale stwierdziłem, że z uwagi na trwającą popularność i bardzo przychylne opinię również się nad nimi nachylę. Zapraszam do dyskusji - zgadzacie się z tym, co usłyszałem? 😛
  13. Final Audio Design jest firmą z bogatymi tradycjami na rynku audio, a i ich topowe modele słuchawek mają wielu zwolenników. Jednak prócz wysokiej półki, starają się wprowadzać swoje rozwiązania również na niski pułap cenowy i właśnie tu znajdziemy bohatera dzisiejszej recenzji, czyli dokanałówki E500, wycenione na 99 złotych. Jak przystało na serię E, także tu mamy do czynienia z małą konstrukcją skrywającą pojedynczy przetwornik dynamiczny na każdą stronę. Ale czy zachowanie podobieństw wizualnych przekłada się również na nawiązanie do brzmienia większych braci i czy opisywane słuchawki są w stanie znaleźć sobie miejsce w tak mocno obsadzonym przedziale cenowym? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zapraszam do lektury https://kropka.audio/test/sluchawki/final-audio-e500-recenzja/
  14. Marka Shanling jest już chyba znana każdemu wielbicielowi przenośnego sprzętu audio w Polsce. Są obecni na naszym rynku od lat i mają w swojej ofercie odtwarzacze, słuchawki, a także różne akcesoria z nimi związane. Dziś natomiast, dzięki uprzejmości firmy Audeos, mamy okazję przedstawić DAP-a o oznaczeniu M6. To odtwarzacz z nieco wyższej średniej półki, wyceniony na 2199 złotych. W tym momencie stanowi on podstawowy model Shanlinga oparty na Androidzie. Niższe odtwarzacze mają autorski system MTouch, natomiast od M6 wzwyż mamy już do dyspozycji znane z telefonów oprogramowanie od Google, choć dostosowane pod potrzeby odtwarzacza. Oczywiście mamy tu pełen zakres możliwości charakteryzujących nowoczesny DAP, a więc łączność Wi-Fi do obsługi serwisów streamingowych, Bluetooth w wersji 5.0 z obsługą kodeków LDAC czy aptX HD, funkcję DAC-a USB, wyjścia zbalansowane oraz oczywiście duży ekran dotykowy. A jak się sprawuje jako całość? Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - zapraszam do lektury https://kropka.audio/test/odtwarzacze/shanling-m6-recenzja/
  15. "Mytek Manhtattan II DAC to na chwilę obecną najwyższy, flagowy model przetwornika cyfrowo-analogowego, jaki ma nam do zaoferowania marka Mytek. Oczywiście urządzenie to integruje w sobie także przedwzmacniacz, zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy, posiada też możliwość rozszerzenia o kartę sieciową oraz wysokiej klasy przedwzmacniacz gramofonowy. " W ten oto sposób mam komplet Myteków z działu hi-fi Zapraszam do recenzji: https://hifizone.pl/mytek-manhattan-ii-dac-recenzja/
  16. Dobry "Auralic Vega G2.1 to najnowszy i flagowy zarazem przetwornik cyfrowo-analogowy, jaki w swojej ofercie ma firma z Pekinu, która gościła już kilka razy na łamach hifizone.pl. Przy czym Vega G2.1 to także jeden z dwóch przetworników, jakie Auralic może nam na obecną chwilę (marzec 2021) zaoferować." https://hifizone.pl/auralic-vega-g2-1-recenzja/ Miłej lektury i do przeczytania
  17. Marka Whizzer pojawiała się na naszych łamach już kilkukrotnie. Tym razem z firmy AudioHeaven trafił do nas flagowy model dokanałówek A-HE03 Kylin, wyceniony na 599 zł. W przeciwieństwie do wcześniejszych konstrukcji, te Kyliny opierają się nie tylko na przetwornikach dynamicznych, lecz są to hybrydy skrywające po jednym „dynamiku” z berylową membraną o średnicy 10 mm i podwójnym przetworniku armaturowym Knowles 30017 na każdą kopułkę. Czy taka konstrukcja jest w stanie konkurować w tym mocno obsadzonym budżecie i czy kontynuuje styl brzmienia z Whizzer Haydn A15 Pro, które jeszcze w zeszłym roku były najwyższym modelem tego producenta? Zapraszam do lektury 🙂 https://kropka.audio/test/sluchawki/whizzer-a-he03-kylin-recenzja/
  18. Dunu, które już nie raz przewijało się przez nasze łamy, coraz mocniej atakuje polski rynek przenośnego audio. Tym razem, dzięki firmie AudioHeaven, mamy przed sobą pierwszego przedstawiciela nowej serii DM, skierowanej dla mniej zamożnych osób, czyli Dunu DM-480, wycenione na kwotę 319 złotych. Tradycyjnie dla tej marki mamy do czynienia z konstrukcją opartą na przetwornikach dynamicznych. Tym razem jest jeden o średnicy 8 mm w każdej słuchawce, ale za to z dwiema synchronicznie pracującymi membranami pokrytymi tytanem, co ma zapewnić możliwie niskie zniekształcenia. Czy faktycznie przekłada się to na jakość brzmienia? A jak się przełożyło, to zapraszam do lektury https://kropka.audio/test/sluchawki/dunu-dm-480-recenzja/
  19. "Matrix Audio element P to urządzenie wielofunkcyjne typu „all-in-one” integrujące w sobie odtwarzacz sieciowy, przetwornik cyfrowo-analogowy oraz wzmacniacz. Przy czym warto zwrócić uwagę, iż producent określa ten – jakby nie było - kombajn, jako „streaming system”. A zatem wyraźnie zwraca uwagę na jego funkcjonalność sieciową." Zapraszam do lektury: https://hifizone.pl/matrix-audio-element-p-recenzja/
  20. Avara Custom to raczej nazwa niewiele mówiąca polskim fanom sprzętu audio. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż jest to indonezyjski producent słuchawek dokanałowych, specjalizujący się w konstrukcjach spersonalizowanych (po angielsku CIEM, czyli Custom In-Ear Monitor). Mimo niewątpliwej egzotyki, postanowiłem zainteresować się ich ofertą z dwóch powodów. Pierwszym oczywiście jest cena, gdyż najtańszy model jest wyceniony na 40 dolarów, czyli równowartość kosztów… przesyłki kurierskiej, co jest niebywale niską kwotą jak na customowe słuchawki. Drugim natomiast jest moje poszukiwanie względnie niedrogich słuchawek z przetwornikami Soniona, których charakterystyka brzmienia z reguły mocno mnie przyciąga i jest miłą odmianą na rynku zdominowanym przez konstrukcje firmy Knowles. Łącząc te dwa punkty, wybrałem model AV1Lite, którego podstawowa wersja jest wyceniona na 99 dolarów i za brzmienie której odpowiada pojedyncza armatura Sonion 3500 w każdej słuchawce. Czy warto się zainteresować zakupami w tak odległej części świata? Co z tego wynikło? Zapraszam do lektury 🙂 https://kropka.audio/test/sluchawki/avara-av1lite-recenzja/
  21. Wśród rosnącej popularności bezprzewodowych słuchawek TWS, kolejne marki kierują swoje spojrzenia w stronę tej części rynku audio. Jedną z nich jest 1MORE, której produkty są coraz bardziej rozpoznawalne również w Polsce. Modelem, który trafił w nasze ręce jest 1MORE E1026BT-1, bardziej znany pod nazwą Stylish. To słuchawki dokanałowe całkowicie pozbawione zewnętrznego okablowania. Są one wycenione na 99 dolarów i wyposażono je w łączność Bluetooth 5.0 oraz po jednym przetworniku dynamicznym na stronę. Biorąc pod uwagę, że tego typu konstrukcja sprzyja aktywnościom poza domem, nie omieszkaliśmy sprawdzić jak Stylishe wypadają w codziennym użytkowaniu. A jak wypadły? Zapraszam do lektury https://kropka.audio/test/sluchawki/1more-stylish-recenzja/
  22. Firma Akoustyx pojawiła się jakiś czas temu na naszych łamach ze swoimi słuchawkami dokanałowymi o oznaczeniu R-120, jednak nie kończymy na nich swojej przygody z tą marką. Jako kolejny trafił do nas podstawowy model z serii R1, czyli R-110. To słuchawki dokanałowe oparte na pojedynczym przetworniku armaturowym firmy Knowles na każdą stronę, mające być wstępem do studyjnego brzmienia. Utrzymując konstrukcję z kablem prowadzonym za uchem, mającą przywodzić na myśl słuchawki spersonalizowane oraz ten sam przewód co w wyższym modelu R-120, dostajemy produkt, który za 99,99 dolarów amerykańskich ma zaoferować jak najbardziej referencyjne brzmienie, a przy tym zapewnić jak największą mobilność. Czy oszczędność 70 dolarów w porównaniu do poprzednio recenzowanego modelu niesie za sobą duże zmiany we wrażeniach odsłuchowych? Postanowiliśmy to sprawdzić. Tradycyjnie cały test pod linkiem 🙂 https://kropka.audio/test/sluchawki/akoustyx-r-110-recenzja/
  23. "Amphion Argon3S to podstawkowe kolumny fińskiego producenta, które w dużym przybliżeniu można by uznać za udomowioną i audiofilską wersję recenzowanych wcześniej na łamach hifizone.pl studyjnych monitorów One18. O ile przeznaczenie tych ostatnich było bardziej profesjonalne, to w przypadku serii Argon już sama chociażby stylistyka może zdradzić nieco inne predyspozycje." https://hifizone.pl/recenzja-amphion-argon3s/ Zapraszam i pozdrawiam
  24. Audictus ze swoimi słuchawkami gościł na naszych łamach już wielokrotnie, każdorazowo oferując bardzo wysoki stosunek jakości do ceny. Jako że na rynku od pewnego czasu dostępny jest nowy model bezprzewodowy, to skorzystaliśmy z okazji, by sprawdzić jego możliwości. A te wydają się o tyle ciekawe, że wyceniony na 299 złotych model Conqueror, o którym dziś będzie mowa, nie tylko jest dużą, wokółuszną konstrukcją, gdzie dotychczas producent celował w mniejsze rozmiary, ale również posiada on aktywną redukcję szumów (ANC), co w tym budżecie ciągle jest bardzo rzadko spotykanym usprawnieniem. Jak jednak całość wypada w praktyce? Po odpowiedź zapraszam pod poniższy link 🙂 https://kropka.audio/test/sluchawki/audictus-conqueror-recenzja/
  25. Dobry wieczór Panie i Panowie Na dzisiaj proponuję recenzję podstawkowych kolumn grających całkiem sporym dźwiękiem. "Buchard Audio S400 to produkowane w Danii kolumny o nie tylko dość charakterystycznym wyglądzie, ale i ciekawej konstrukcji. Ich konstruktorem jest Mads Buchardt, stosunkowo nowa – acz najwyraźniej uzdolniona – postać w branży audio." https://hifizone.pl/buchardt-audio-s400-recenzja/ Pozdrawiam i do następnego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności