Search the Community
Showing results for tags 'multibit'.
-
W ramach niepoddawania się hajpowi z naszego forum poddałem się hajpowi z forów zagranicznych i postanowiłem przetestować Schiita Modi multibit. I napisać parę słów, może się komuś przyda. Chyba jeszcze nie było takiego tematu. A więc Schiit Modi Multibit. Tani R2R, bez drabinki. Cena u producenta 249 USD plus przesyłka 26 USD plus koszty na granicy 260 PLN Na początek poproszę, żeby mi ktoś wyjaśnił jak chłopu na miedzy, na czym polega różnica między r2r pełnym z drabinką , a niepełnym r2r bez drabinki. Muszę się przyznać, że nie rozumiem tematu. Ale wrażenia po przesłuchaniu mam. I przede wszystkim co szokuje i co trzeba napisać to czas wygrzewania i różnice w brzmieniu w trakcie. 30 godzin to absolutne minimum żeby DAC grał w sposób akceptowalny. I różnica między pierwszymi np. 2 godzinami a np. 50tą godziną naprawdę jest szokująca. Pierwsze dwie godziny było tak źle, że byłem przekonany, że dostałem zepsuty egzemplarz. Później było znacznie lepiej. Czy to faktycznie jest coś innego od Delta Sigma ? Przede wszystkim muszę tutaj ostrzec, że będziemy poruszali się w rejonach bardzo ezoterycznych i subiektywnych, więc nie unikniemy niestety audiofilskiej poezji. No cóż, czasami trzeba, chyba inaczej się nie da. Tak, zdecydowanie, to gra inaczej. Zestawy grały na Aurium i Fostexach X00. Porównuje z 3 DACami dość nieprzesadnie wysokiej klasy: Boss1.2, Piano 2.1 i DX150, ale podłączonymi do dobrego wzmacniacza. Te dwa pierwsze mają tą zaletę że omijają temat usb i przesyłu z transportu. To są wszystko dość miękko, w porównaniu z Sabrami, dość ciemno grające DACi. (Swoją drogą ten Boss to najbardziej zbliżony do Chorda Mojo sprzęt jaki słyszałem, tylko jest trochę ciemniejszy i z lepszym wyjściem, więc gra poprawnie oboma kanałami. To tak przy okazji dla ludzi którzy szukają zastępnika Mojo za śmieszny pieniądz.) W tym towarzystwie Modi to faktycznie inna bajka. Przede wszystkim gra po amerykańsku, czyli mocno, ostro i spektakularnie. Tonalnie wydaje mi się, że jest zrównoważony, ani jasny, ani ciemny. I faktycznie jak piszą amerykańscy bracia, wysokie wcale nie są kłujące, czy sztuczne, co jest bardzo pozytywną i mocno rzucającą się w uszy cechą, ale ogólnie to nie jest misiek. To jest ostry sprzęt, a ostrość polega tutaj na rzucaniu dźwięków z dużą siłą , tak żeby były maksymalnie bezpośrednie i wprost. Żadnej litości. Dźwięki we wszystkich zakresach są tak brutalnie i bezpośrednio podane, że znika dystans. Dźwięk jest spektakularny, jest bardzo, bardzo szeroko, dużo szerzej niż w pozostałych 3 zawodnikach. Separacja jest dobra, i znowu: lepsza niż w moich Delta Sigma. I znowu: Amerykańscy bracia mają rację: faktycznie nie ma żadnej suchości, jest dynamika i uderzenie, jak się puści jakiś rap, to noga chodzi sama i to mocno . Ale jednocześnie nie słyszę słodkości o której czasami się rozpisują. Pierwszy plan jest tak bezpośredni, tak bliski i duży, że nie pozwala zbudować wzmacniaczowi, który jest pierwszoligowym specjalistą od tego (Aurium) właściwego kształtu np. wokalu. Po prostu wokale wchodzą wprost na twarz bez żadnego dystansu i eksplodują w głowie. Choć nie wiem, czy to wrażenie nie zniknie po dalszym wygrzewaniu. Czy są jakieś wady?. Tak, Wysokie tony wydają się być zapiaszczone, nie do końca czyste. Ale znowu tu mam wrażenie, że to zniknie z czasem, bo powoli uspokaja się. Przez co paradoksalnie wzmacnia to poczucie pewnej analogowości, przez uniknięcie sterylnej gładkości i bezpośredniość. Bo supergładki to Modi na razie nie jest. Przynajmniej na razie. Myślę, że jeszcze będzie się to zmieniać, bo od pewnego czasu widzę że jednak się bardzo powoli wygładza, więc sukcesywnie będę robił suplementy i aneksy.
-
"Astell&Kern SE300 to najnowszy odtwarzacz koreańskiej marki, która wielokrotnie gościła już na naszych łamach, ostatni raz przy okazji recenzji także nowego i dodatkowo flagowego modelu z serii SP, czyli SP3000. Jednocześnie będący przedmiotem tej akurat recenzji model SE300 jest wcale nie mniej ciekawy, chociażby dlatego, że można go postrzegać, jako pewien przełom i otwarcie nowego rozdziału w jakże w sumie bogatej historii tego producenta." https://hifizone.pl/astell-kern-se300-recenzja/ Do następnego
- 2 replies
-
- 7
-
-
-
- astell&kern
- se300
- (and 4 more)
-
Schiit preferuje sprzedaż bezpośrednią, dlatego nasi dystrybutorzy za nim nie przepadają. A właśnie wprowadził kilka ciekawych nowości. Lisst zastępuje... lampy i powinien pasować nie tylko do Lyra i Mjolnira2 http://schiit.com/products/lisst-tubes Nowy Bifrost jest już z USB, na kości AKM Verita AK4490 (takie dwie siedzą w AK380) i kosztuje 120$ mniej od Bifrost Uber, i ponoć brzmi lepiej... 399$ albo... 599$ za inną nowość - wersję Multibit, czyli zwrot w stronę brzmienia starych cyfraków (multibit pojawia się także w innych sprzętach Schiita) http://schiit.com/products/bifrost No i pojawiła się lampowa wersja Mjolnira Mjolnir2 http://schiit.com/products/mjolnir-2