Poniższa recenzja jest dla mnie bardzo wyjątkowa i to nie tylko ze względu na fakt, iż jest to mój dziewiczy tekst na kropka.audio, lecz przede wszystkim z uwagi na słuchawki będące przedmiotem recenzji. Niewiele jest takich sprzętów, które odciskają na mnie jako na słuchaczu tak trwałe piętno, by niemal rok od momentu, kiedy otrzymał je do testu wrażenia z obcowania z nimi wciąż były tak intensywne i wyraziste. Powiem więcej - przerzucając kolejne słuchawki dokanałowe, a było ich co najmniej kilkanaście par w podobnej półce cenowej - liczyłem na to, że mi przejdzie. Tak zwyczajnie i normalnie. Czas jednak płynie, a ja w końcu odrzuciłem niepewność na bok i opublikowałem tekst, który na dysku zalegał w wersji finalnej już od przeszło pół roku.
Co tak bardzo mnie poruszyło, że opowiadam o F4100 niczym o ukochanej kobiecie, na samo wspomnienie której żywiej bije moje serce? Przekonajcie się sami.
https://kropka.audio/test/sluchawki/final-f4100-recenzja/