Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'cma 400i' .
-
questyle Questyle CMA 600i vs. CMA 400i
KaszaWspraju opublikował(a) temat w Testy sprzętu stacjonarnego
Z grubej rury. Niestety ta recenzja/porównanie nie będzie obiektywne. Po pierwsze coś takiego nie istnieje, po drugie jeden ze sprzętów jest mój, za moją kasę i on, i tylko on może wygrać. Bo jest mój. Po za tym nie mam monopolu na prawdy objawione, każdy i tak słyszy swoje, zawsze. Różnice na oko. Czarny się strasznie "palcuje". Lepsze oznaczenie na gałce głośności, bardziej czytelne, lżej pracuje. Brak kabli źródłowych, w obu modelach. BAL 2,5mm Zgrabniejszy. Dużo czytelnych diodek, format, częstotliwość, źródło. Pomarańczowe, nie niebieskie jak u wszystkich. Przycisk do zmiany źródła, oraz do zmiany funkcji DAC / AMP. Możliwość dokupienia podstawki do pionowego ustawienia. Różnice na ucho. Oba urządzenia od Questyle, ta sama rodzina dźwiękowa. Ten pierwszy, starszy, wydoroślał. Wie czego chce. Spoważniał, założył garnitur, ale to nie sztywniak. Umie się bawić, jednak to nie jego główne zainteresowanie w piątkowy wieczór. Natomiast drugi, młodszy, bardziej nastawiony jest na zabawę i radosne życie. Nosi tylko marynarkę. Praktycznie to te same geny co 600i, ale 400i ma swój cieplejszy charakter. Czasami bywa pozerski, ale tylko w słabych realizacjach nagrań. W sumie to ich różni. Każdy z nich znalazł własne ja mimo wspólnych cech podstawowych. Praktycznie cała reszta to subtelne różnice, które w naszych oczach mogą urosnąć do znaczący. Zarówno 600i jak i 400i nie rozciągają sztucznie sceny, pozwalają grać słuchawkom i nagraniom. Dźwięki w tym pierwszym wydają się być zwinniejsze, mocniejsze, a w tym drugim mamy trochę więcej barwy, masy oraz ciepła. Jedyny chochlik jak doświadczyłem podczas odsłuchów to zaburzony balans między kanałami przy początku skali, w wypożyczonym egzemplarzu CMA 400i. Prawa strona gra od początku, lewa dołącza się przed drugą kreską podziałki. Zapożyczę teraz opis z recenzji słuchawek Aeon. Dość dziwny zabieg ale już wyjaśniam. Do porównania sprzętów od Questyle właśnie wybrałem ponownie rozwiązanie od MrSpeakers, bo najwięcej słuchałem ich z CMA 600i i lepiej niż Meze 99 Classic pokazują różnicę tych urządzeń. W sumie obie te recenzje się uzupełniają. Czasami mój geniusz mnie nie przeraża - powiedział Kasza z kryzysem recenzenta wieku średniego. Tool - album Lateralus. Z Aeon ukazuje koszt techniczny, wszystkie nuty, szarpnięcie struny, pogłosy efekty, ale nie ma tego klimatu. Jest doskonale, większej obecności ciemnego mrocznego, klimatu brakuje. Z CMA 400i jest lepiej. Mamy ten “creepy” klimat, dźwięki trochę więcej ważą. Tylko hmmmm... nie ma tej kropki nad “i” którą miałem w 600i, tej mocy. Tu trzeba wybrać samemu który jest, w cudzysłowie, lepszy. Aga Zaryan - album Picking up the Piecess z Aeon śpiewa w kameralnej sali. Czyściutko, zwiewnie wszystkie dźwięki unoszą się w tym mały pokoiku. Jesteśmy świadkiem perfekcji i…. w sumie tyle. Mało emocji i człowieczeństwa. Nie ma się do czego przytulić i w czym zanurzyć, mimo że otacza nas świetny lekki przekaz. Z CMA 400i Aga został sprowadzona bliżej ziemi, słuchacza, ale nadal jej śpiew unosi po sali. Za to instrumenty towarzyszące nabrały wyraźniejszej barwy, delikatnie tracąc coś z informacji. Kontrabas brzmi naprawdę objętościowo lepiej. The Dead Weather - album Horehound. Z Aeon zagrał prawie idealnie. Wyciągnął wszystko z nagrania, dała mały pazur, pokazał skill muzyków. Jednak zabrało dociążenia i niedoskonałości średniego basu. Małe poluzowanie, więcej ciepła i byłoby idealnie. Tu chyba wychodzą już tylko moje preferencje i czego oczekuję. Z CMA 400I brzmi tak: Jest tylko muzyka, gra mistrz po mistrzowsku co słychać, ale to muzyka jest najważniejsza. Dodanie tej nie perfekcji, cudo. Świetny sprzęt to takiej filozofii. When Doves Cry - Prince zabrzmiał jak nigdy dotąd. Tu wszystko się zgrało, słuchawki, Questyle, tanie kable, foobar, WASAPI, nastrój i.t.d. Z CMA 400i już nie jest tak fajnie. Tu wolę większą kulturę i opanowanie, niż ocieplenie kosztem informacji i czytelności przekazu. Nina Simone - Sinnerman, to to już była uczta z Aeon. Tak świętych talerzy i akustyki nie słyszałem. Od mniej więcej 4:30s zaczyna się klaskanie, a przednim perkusja przepięknie cyka. To tak pięknie rozchodzi się po scenie, odbija od ścian i powraca delikatny pogłos. Niesamowite wrażenie. Wokal Niny silny, czysty. Słuchać jak zaczyna śpiewać, wyraźnie zaznaczony punkt kulminacyjny, potem delikatnie się ścisza, by nabrać powietrza i znowu. Słychać początek, środek i koniec. I tak z każdym wersem tekstu. WOW. Troszkę więcej ciepła i dociążenia by nie zaszkodziło w jej głosie, ale to już się czepiam. Z CMA 400i Dostaliśmy tę dawkę dociążenia której mi brakowało. Jednak magia uciekła, co tu się stało zachodzę w głowę. Wtem olśnienie. To jest idealny przykład jak 600i lepiej prowadzi słuchawki od 400i. Niby mocy mu nie brakuje, ale wskaźnik na gałce powędrował wyżej. Ocieplenie nie pomogło, tylko zaszkodziło. Pełne zaskoczenie. Radiohead - Jigsaw Falling Into Place. Jeden z moich ulubionych kawałków do porównania sprzętów. Z CMA 400i jak to soczyście zabrzmiało. Bardzo przyjemny i wyraźny rezonans gitar. Może trochę za ciasno, ale za to spójnie i muzykalnie. Trochę przyjemnie brudno, z zajefajnym klimatem. O tak. Bardzo mi się to połączenie podobało. Z CMA 600i … no cóż kolejny przykład, ze starszy brat wie/może więcej. Chciałoby się napisać “klasa wyżej” bo takie jest pierwsze wrażenie, a tu po prostu jest łagodniej, czyściej, z większa mocą, mniejszą barwą co o dziwo jest w tym wypadku na plus. Więcej miejsca dla każdego muzyka ale nadal fajnie, choć nie tak muzykalnie. Bujać to my panowie szlachta... Questyle zaproponował dwa rasowe, świetne urządzenia w relatywnie rozsądnych cenach. Przy zakupie zdecydują walory estetyczne i nasze własne upodobania. To czy wolimy milsze dla ucha ciepełko i zabawę, albo trochę bardziej pociąga nas audiofilski dźwięk i wyrafinowanie w muzyce. Tu należy zaznaczyć, że CMA 600i mniej się narzuca i lepiej prowadzi słuchawki, a CMA 400i może od razu się spodobać i z doborem słuchawek nie powinno być problemu. Oba Questyle są godne polecenia, wybierając jedno z nich w zaproponowanych przedziałach cenowych trudno popełnić błąd. No chyba, że ewidentnie nam nie podpasują. PS. Jednak im dłużej słucham, z moim kablem od drukarki, placebo każe mi iść w stronę światła. Łagodzi ono delikatną nerwowość połączenia przez USB. PS 2. Zapomniałabym, na spodzie CMA 400i ma jeszcze kilka przełączników do kontroli wzmocnienia: