Po wintydżowych uniesieniach i obserwacjach czas na trochę wrócić do czasów współczesnych i skupić się na czymś bardziej dostępnym. Rynek słuchawkowy nie jest tym, czym był kiedyś, ale też nawet i w dobie wszędobylskiego gonienia za nowością, którą napędza kreowanie sztucznej potrzeby „lepszości” i poczucia „zużycia”, nie ma takiej samej dynamiki i cyklu wypuszczania produktów nowych, co np. rynek sprzętu komputerowego. Nie ma aż takiego parcia na technologię, bo i jest ona wyraźnie bardziej na tle poziomu skomplikowania maszyn liczących uproszczona. Oscylująca wokół właściwie wciąż tego samego zjawiska fizycznego, jakim jest fala dźwiękowa. Nie oznacza to jednak, że winniśmy się zamykać na nowinki rynkowe, które mam wrażenie zamiast skupiać się – przynajmniej w klasie budżetowej – na odkrywaniu koła na nowo, po prostu przesuwają raz w jedną, raz w drugą stronę granicę jakości w stosunku do ceny. Kolejnym takim przesunięciem są zamknięte słuchawki dynamiczne Encore Rockmaster OE.
- Link do całości recenzji (AF)