Skocz do zawartości

Raymont

Zarejestrowany
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Dodatkowe

  • słuchawki
    Ultrasone
  1. Chodziło mi o to, że Mojo który sam jest wzmacniaczem i DAC'em - podłączam w końcu jeszcze do stacjonarnego wzmacniacza - żeby puścić dźwięk na kolumny... i w związku z tym ten stacjonarny (w moim przypadku Rotel A14 MkII) pewnie dodatkowo wpłynie na dźwięk który idzie z Mojo. Jasne, że sam to sprawdzę, ale kabelek dotrze dopiero za dwa dni 🙂
  2. Ok, dzięki Wam za podpowiedzi. Spróbuję tak zrobić (zamówiłem już kabel). A tak z ciekawości. Czy jak podpinałeś tak Mojo do wzmacniacza - dużo "od siebie" dorzucał w finalnym brzmieniu sam wzmacniacz? Wiadomo że jest EQ itd, ale tak "by deafult"...
  3. Cześć, Pozwolę sobie podpytać o jeszcze jedną kwestię związaną z Chord Mojo 2. Otóż tak bardzo mi się podoba dźwięk jaki produkuje to małe cholerstwo na słuchawki... że pomyślałem sobie, że może mógłbym go podpiąć do swojego systemu stacjonarnego (do wzmacniacza). Trochę na zasadzie "stacjonarnego DAC'a). Pytanie tylko do bardziej doświadczonych niż ja, czy ma to sens? Jeśli dobrze rozumiem, jedyna opcja to użycie kabla RCA z 3,5 mm na 2-męskie, który wpiąłbym w Mojo w wyjście słuchawkowe a do wzmacniacza w wejścia audio. Sam Mojo w swojej instrukcji zaleca dodatkowo w takiej sytuacji przestawić Mojo w tryb wyjścia liniowego (3V). Czyli miałbym wtedy połączenie: smartfon -> Mojo2 -> wzmacniacz Rotela -> kolumny. Tylko czy ktoś w taki sposób używał jednak Mojo? Czy nie będzie tu jakiegoś spadku jakości dźwięku? Na kolumny jak rozumiem i tak nie pójdzie dźwięk czysto z DAC, bo wzmacniacz Rotela dołoży coś od siebie (a ma swoją specyficzną barwę). No i czy nie zarżnę w ten sposób baterii w Mojo lub nie osłabię jej żywotności? (przy dłuższym używaniu w takim trybie). Ktoś ma może jakieś doświadczenia w takim użyciu przenośnego DAC/AMP?
  4. Ok, dziękuję. Sorry, że jeszcze drążę temat - ale zauważyłem jeszcze jedną opcję w UAPP, która może mieć tu znaczenie w kontekście tego o czym piszecie (połączenie bit perfect). W tej apcje, w Settings i później "USB Audio" jest opcja "Bit perfect mode". Z tego co piszecie jeśli jest ta opcja włączona - nic nie dotyka pliku idącego do zewnętrznego DAC. Jak tam wchodzę - to opcja jest wyłączona... Rozumiem, że też lepiej są włączyć?
  5. Dzięki. Rozumiem że chodziło Ci nie o "odznaczone", tylko właśnie zaznaczone "HiRes Direct driver", zamiast "Original Android driver"?
  6. Raz jeszcze dzięki, bo trafiłeś w sedno idealnie. Upewnię się tylko jeszcze. Skoro po instalacji ww. USB Audio Player Pro, Mojo prezentuje dekodowane pliki poprawnie i całość wygląda/brzmi ok, to w ustawieniach samego Androida nic już nie muszę zmieniać/ustawiać? Wszystko załatwia już samoczynnie apka?
  7. Wielkie dzięki Kupiłem ten USB Audio Player Pro, zainstalowałem na swoim telefonie i teraz wszystko zachowuje się poprawnie. A już się zaczynałem obawiać, że to coś z Mojo nie tak... Szkoda, że Android przy połączeniu USB OTG nie informuje że połączenie nie jest bitperfect i że coś może być nie tak...
  8. Cześć, Od kilku dni mam nowiuśkiego Mojo 2. Spinam go głównie z telefonem Samsung Galaxy S21 FE po kablu USB-C. Wcześniej nie zwróciłem na to uwagi (instrukcja do Mojo i te kolorowe kule zaczynają być w miarę intuicyjne dopiero po pewnym czasie użytkowania i przestudiowaniu instrukcji). Otóż wg instrukcji i opisów nawet na tym forum - jak odtwarzam plik (np. flac) 44,1 kHz - to kula "power" powinna się świecić na czerwono, jak odtwarzany/dekodowany plik ma 48 kHz - na pomarańczowo, 96 kHz - na zielono, 192 kHz - na ciemnoniebiesko itd. Tymczasem u mnie jest coś dziwnego, bo mam na telefonie zainstalowaną dosyć popularną i powszechną apkę do odtwarzania gęstych plików - czyli Pulsar. Jak odtwarzam pliki 44,1 kHz (pliki pewne, z hdtracks, zarówno sama aplikacja Pulsar, jak i np. foobar2000 na komputerze pokazują, że to plik 44,1 kHz) - to Mojo świeci na pomarańczowo (jak przy odtwarzaniu 48 kHz). Tak jest z dowolnym plikiem 44,1 kHz. Teraz jak włączam album we flac 24bit 192 kHz - to jest niby ok. Mojo świeci na ciemnoniebiesko. Ale jak włączę inny album (pliki 96 kHz. Album również w pełni legitny, pewne pliki, Pulsar pokazuje że to 96 kHz, foobar2000 również) - to zamiast na zielono.. Mojo zaświeca kulę na ciemnoniebiesko, identycznie jak przy pliku 192 kHz A teraz coś, co już totalnie mnie rozłożyło na łopatki. Otóż byłem przekonany, że po wpięciu takiego Mojo po USB, w całości on przejmuje dekodowanie plików i odpowiednie wzmacnianie sygnału + przesył na słuchawki - a taka aplikacja na androidzie do odtwarzania muzyki typu Pulsar, VLC Player ma wtórne znaczenie, bo tylko "zapodaje" pliki do Mojo... Tymczasem jak przy wpiętym Mojo odtwarzam ww. pliki w aplikacji VLC Player, a nie Pulsar... to Mojo pokazuje mi cały czas kolor "żółty" (nawet jak odtwarzany jest album 192 kHz)... W Mojo kompletnie nic nie było ruszane/przestawiane. Nie dotykałem zupełnie equalizera. W pełni naładowany, restartowany kilka razy - objaw jest cały czas jak powyżej. Po wpięciu go do laptopa z Windowsem 10 - Windows wykrywa Mojo itd, ale jak odtwarzam te same pliki z komputera na windowsowym VLC Playerze - zachowanie jest identyczne. Wszystkie pliki Mojo "widzi" jako 48 kHz, bo kula power świeci się na pomarańczowo... Czy ktoś zetknął się może z czymś takim?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności