Skocz do zawartości

AudioBadGuy

Zarejestrowany
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AudioBadGuy

  1. @Palpatine To po co to kupujesz? Kup raz coś dobrego i nie wymieniaj, proste.
  2. Panowie fajna ta dyskusja. Kurde, jesteście na forum dystrybutora chińskich i koreańskich, zupełnie, totalnie niszowych zabawek audio - to czego się spodziewacie??? To normalne, że mikrorynek jakim jest dziś amatorskie audio (dla większości audio to smartfon plus ewentualnie jakiś głośnik BT czy soundbar) będzie pełen ultradrogich bubli czy niedopracowanych konstrukcji, bo zwyczajnie nie opłaca się robić cudów dla kilku promili rynku. Taka natura branży premium od kilkunastu lat przynajmniej. To głównie marketing i zgodnie z prawem Veblena - cena wywalona w kosmos. To wystarczy by zarabiać. Chcesz mieć lepszy dźwięk taniej, zdobądź wiedzę i kup sobie coś z rynku pro-audio.
  3. Uważam, że budżet jest nadmiarowy, chyba że chcesz mieć szpan zamiast dźwięku. Ja do klasyki polecę Austrian Audio Hi-X65, rewelacyjne słuchawki w każdym aspekcie. Natomiast tak ogólnie sugeruję po prostu przyzwyczaić swój mózg do danego brzmienia. Jeśli do czegoś nie możemy się przyzwyczaić, to znaczy, że jest ewidentnie złe.
  4. Wszyscy mają niedosłuch, a mam z nimi do czynienia na co dzień.
  5. Nikt tu nie oglądał Nic śmiesznego ? Nie obrażaj się jak panienka o cytat, bo to niemęskie. Ale to nowy R-2R, a nie Cirrus sprzed 15-tu lat.
  6. Chłopie, gdyby to nie był delta-sigma, to by nie łykał DSD, a tam masz jak byk napisane DELTA-SIGMA, a te ich Multibit to jest ZUPEŁNIE CO INNEGO NIŻ MULTIBIT R-2R. humaniści je..ni Tu chodzi zapewne o to, że to stara kość, a wtedy niewiele DACów przyjmowało na wejściu więcej niż 16-bit, a ten zasysa 24, kumasz?
  7. Nie rozumiesz zwrotu oversampled multi-bit delta-sigma. Nie może coś dzialać jako demodultor delta-sigma i multibit jednocześnie. Bo konwersja delta-sigma polega na odtworzeniu sygnału analogowego przez przetwarzanie 1-bita z jak największą częstotliwością, wielokrotnie większą od cz. Nyquista, co powoduje, że scałkowany i uśredniony sygnał na wyjściu przechodząc przez filtr cyfrowy zamienia się w sygnał wielobitowy i to tego właśnie odnosi się ten termin angielski. Skrajnym przykładem konwersji delta-sigma jest DSD, gdzie próbkowanie jest największe, ale to nadal nie jest multibit, gdzie czestot. jest natywna dla modulacji np. PCM. Zaś multibity, najprościej mówiąc, nie polegają na dwustanowym przetwarzaniu z dużą częstot. a przyjmowaniu kilkunastu lub kilkudziesięciu poziomów napięcia jednocześnie na wyjściu właśnie dzięki drabince rezystorowej (tak w ekstremalnym uproszczeniu), a nie zamienianiu wartości dwustanowych będących estymacją sygnału na wyjściu dzięki nadpróbkowaniu.
  8. Cirrus 4398 to delta-sigma, ach ci audiofile...:)
  9. @Artorias To prawda, niemniej to nie zmienia faktu, że winyl jest słabiuteńki technicznie względem cyfry. Ale jako ktoś z branży muzycznej, muszę zaznaczyć, że wojna głośności w masteringu nie jest fanaberią producentów tylko pokłosiem postawy konsumentów. Badania rynku muzycznego pokazują, że 56% ludzi słucha muzyki w samochodzie, gdzie szum tła wynosi ok. 72-75dB. Nagrania z pełną dynamiką w cichszych fragmentach byłyby niesłuchalne, a raczej niesłyszalne. Reszta ludzi ok. 40% słucha na miernej jakości słuchawkach dokanałowych BT z telefonu. I tak się dziś konsumuje muzykę, więc trudno oczekiwać od branży, że będzie sobie strzelała w stopę i wypuszczała produkcje, których większość ludzi nie kupi, "bo nic nie słychać i jest za cicho". Rynek hi-fi to grubo poniżej 8% słuchaczy, kompletna egzotyka.
  10. Jak rozumiesz termin "przegoniła"? Cyfra gra wiernie, im lepsza tym wierniej, stare kości multibit grają bardziej w stronę "analogu", ale z gorszym stereo, a to też nie jest regułą. Nowe są niemalże doskonałe technicznie. Winyl pod KAŻDYM względem jest gorszy technicznie: prędkość kątowa igły na skraju płyty jest dokładnie DWUKTORNIE wyższa niż przy jej środku, co powoduje, że pasmo i dynamika materiału jest znacznie mniejsza blisko środka płyty. Ponadto płyta winylowa się zużywa jak i igła. Bas na płycie winylowej jest MONO, etc. Tych ograniczeń jest cała masa. Natomiast faktem jest., że nagrania na winylu mają ciekawe i przyjemne dla ludzkiej percepcji zniekształcenia wynikające właśnie z tych ograniczeń.
  11. Nówki ze sklepu, a jak grały stare? Też kolorek był pewnie.
  12. Dzięki za pomoc, kupiłem LCD-X i jakoś żyję. Jest to nieprawdziwy dźwięk, ale miły dla ucha. Czy tego oczekiwałem, póki co, nie wiem, w razie czego wystawię na allegro.
  13. Jezu, pełno tego w necie. MQA to najlepszy przykład golenia osłów, podobnie jak cały sprzęt premium aka audiofilski. To jest tylko genialny marketing. Skoro w MQA osiąga głębię bitową w porywach do 15bitów to jak może być lepszy od tego, co idzie na tłoczenie wg red book??? To jest tylko gorsza jakość pliku z innym masteringiem, bo każde obcinanie bitów z 24, które masz w pro audio jako standard generuje THD w postaci harmonicznych, więc dokłada się kształtowany szum aby nasz słuch tego syfu nie słyszał. a audiofile się cieszą., że mają jakość, że fiu, fiu, a każdy, kto siedzi w branży pro ma bekę. Po prostu do MQA ładuje się więcej plug-inów, które psychoakustycznie są spektakularne i klient jest zadowolony. Proste. Ale te procesy rozwalą jeszcze bardziej dźwięk (dokładają kolejne zniekształcenia, które musisz maskować szumem) niż to, co normalnie się robi w masteringu przed finalną kompresją dynamiki, która i tak już dawno przekroczyła wszelkie normy. To tak najkrócej.
  14. Pliki mogą być w dowolnym formacie. Ale oczywiście na takim sprzęcie słuchanie empetrójek to nonsens. Nawet te Apple Music losslesy czy Tidale to lipa, bo to również jest kompresja tylko pompowana później do standardu PCM 16/44,1. Dither z Apogee UV22 króluje.
  15. Ze świetnych setów do zwykłego słuchania muzyki a nie produkcji mogę polecić dwa, które dobrze znam, a jakością spokojnie dystansują luksusowy sprzęt słabej jakości tzw. audiofilski. Antelope Audio Zen Q z oprogramowaniem DSP z fabrycznego setu, alternatywnie Apogee Symphony desktop. jako wzmacniacz do słuchawek może być cokolwiek z chińczyków Topping A90 czy Monoprice THX, ewentualnie nowy Mytek z THX wszystkie z jakością dźwięku do przodu w stosunku do Chorda czy jakiś wynalazków po 20 tys. i więcej. Tam jest tylko inaczej, ale bardzo, bardzo daleko od prawdy. A w interfaceach, które podałem powyżej można sobie ustawić brzmienie takiego Chorda czy czegokolwiek innego wg uznania, są symulatory różnych lamp, z tą różnicą, że nie ma brumienia... jak w prawdziwej lampie etc.
  16. A co to jest naturalność? To jest subiektywne stwierdzenie, że ja tak uważam i tak musi być? Chyba nie do końca. 1990Pro są płaskie na środku jak żadne inne słuchawki, tylko górkę mają zafalowaną i podbitą, zdejmujesz to w oprogramowaniu i masz super słuchawki. Transcjenty też odtwarzają genialnie, czego chcieć więcej? LCD-X to emeryta przy nich, slow motion. Genialne są też słuchawki zrobione przez dawny zespół AKG Austrian Audio Hi-X65. Uważam, że są lepsze bez wątpienia od każdych planarów, których słuchałem. Nie wiem, czy obiektywne brzmienie płyt Ci się w ogóle podoba, skoro masz Chorda z LCD.... to jest miód polany karmelem. Gusta są róże, nie mnie oceniać.
  17. Właśnie o tym pisałem. Jest masa bardzo dobrych, profesjonalnych słuchawek, które zagrają jak planary za kupę kasy z odpowiednim torem. Ot tyle. Właśnie siedzę sobie w Audeze LCD-X i niestety to samo brzmienie można mieć za mniejsze pieniądze, ba, nawet lepsze o tej samej estetyce, tylko trzeba dysponować odpowiednim torem i oprogramowaniem. Beyery DT1990 potrafią zagrać bardzo spektakularnie, ale nie z audiofilskich bibelotów. AKG K812 też są świetne, ale wolę Beyery.
  18. Jako osoba zajmująca się zawodowo dźwiękiem i hobbistycznie bawiąca się w "sprzęt, którego brzmienie mi się podoba", mógłbym autorowi doradzić kilka rzeczy: 1. Najważniejsze - musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz dźwięku wiernego, tj. takiego jaki został w danym wydawnictwie założony przez wytwórnię w procesie masteringu. Jeśli odp. brzmi tak, to odpuść sobie wszystkie cuda jak słuchawki planarne, piece na lampach, dziwaczne DACe multibit R2R, etc. To sposób na wydanie masy pieniędzy w pewne specyficzne brzmienie, które może się podobać, ale z wiernością nie ma nic wspólnego. Kup odpowiednie graty studyjne - tu mogę doradzić, jeśli będziesz miał ochotę. 2. Jeśli odpowiedź na pytanie pierwsze jest negatywna, tzn. szukasz określonego brzmienia, które po prostu lubisz, a wierność jest mniej istotna - a co za tym idzie, musisz postawić sobie kolejne pytanie, czy chcesz wydać 100 tys. na ten sam efekt, bo sam fakt wydania tych pieniędzy zmieni Twoją percepcję brzmienia takiego sprzętu (A ZMIENI NA PEWNO) czy też może interesuje Cię tylko dane brzmienie bez otoczki posiadania sprzętu audiofilskiego, a zadowolisz się profesjonalnym, bo stawiasz na rezultat. 3. Bardzo zdzwiony jestem, że na tym forum chyba wszyscy słuchają muzyki z serwisów streamingowych, a przecież nawet te rzekomo "o jakości formatu CDDA" są tak naprawdę upsamplingiem plików stratnych, głównie AAC 256kbps. Wiem,. bo w tym siedzę zawodowo. Tak więc nie rozumiem zupełnie organizowania sobie zestawu stawiającego na jakość dźwięku i puszczanie tam plików z Tidala. To są jaja normalne. Tak więc jeśli chcesz poprawy jakości słuchaj z płyt z netu w wav lub ripów z płyt CD i już odczujesz znaczącą poprawę bez inwestowania w hardware. Pozdrawiam Jason
  19. Witam, od jakiegoś czasu bawię się kablami sieciowymi, z różnymi rezultatami. Oczywiście zauważam, że występują zmiany w dźwięku. Spostrzegam także, że tanie kable też wnoszą ciekawe zmiany, niektóre nawet lepsze niż markowe kable za ponad tysiąc zł. Może ktoś chce się podzielić swoimi pomysłami na kabel zasilający. Ja najlepsze rezultaty osiągałem z przewodem głośnikowym ze srebrzonej miedzi o przekroju 4mm2 na żyłę. Nie skręcałem żył, tylko wpakowałem do wtyczki Legrand od strony gniazdka i do wtyku IEC o wyglądzie "a la hi-end" , półprzezroczysty, chiński z allegro, ale bardzo porządnie wykonany.
  20. A co polecacie z dynamików o takich cechach, jakby co. Podobno są takie niemulące, z wykopem i blaskiem ale bez chropowatości.
  21. Dzięki za sugestię, ale to chyba poza budżetem.
  22. Dzięki za typy. Jeszcze wyjaśnię, dlaczego chcę planary, bo o ile wiem, one mają taką manierę by koloryzować, słodzić. Ale to nie o to chodzi, one nie grają plastikowo, sztucznie, chropowato jak dynamiczne i na tym mi bardziej zależy.. Zastanawiam się też nad lampą do obecnych DT1990Pro, ale obawiam się lampowych pieców, bo jeden mi już stanął w płomieniach. Stąd pomysł na tranzystor plus planary.
  23. Słuchałem tych Oppo, gładko-koloryzujące w diabły, chyba nie ten kierunek. Podobnie jak Audeze. To chyba nie moja bajka. Jestem muzykiem, nie lubię takiego robionego dźwięku, bo to już same produkcje muzyczne dają, nie potrzeba jeszcze przy odtwarzaniu moim zdaniem dokładać kolejnych zmian, tym razem płynących ze słuchawek.
  24. miałem napisać bas nie musi powalać, sorry za literówkę. Tej wskazówki też bym potrzebował.
  25. Moje preferencje: czytelność, neutralność, dobra średnica bez kolorowania, bas nie musi powalać, lubię fakturę i precyzję bardziej niż masę. Słyszałem wiele Audeze, ale poza gładkością bardzo dobrawiają lub przyciemniają brzmienie. Heddy na przykład grają znacznie lepiej, ale mają bardzo małą efektywność, co tez odpada, bo uważam, że niska efektywność zawsze jest bardziej wymagająca od wzmacniacza, a nie chcę inwestować niepotrzebnie podwójnie i w słuchawki i w mocarny piec.. Hifimana nie znam, ale może ktoś opisze modele spełniające ww. wymagania. Będzie to grało póki co z Apogee Symphony Desktop plus wzmacniacz słuchawkowy do ok. 1500 zł, który zamierzam kupić. Z góry dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności