Bardzo dziękuję za odpowiedź! Myślałem o dokupieniu parki Vividów (i parki Classików). Zniechęca mnie trochę do tego fakt, że musiałbym żonglować opampami (rozkręcać Burka, montować, zakręcać) w zależności od tego, jakiej muzyki na jakich słuchawkach akurat chciałbym słuchać - no i koszt dwóch parek duali jest większy niż hybrydy xDuoo. Dlaczego myślałem o dwóch parkach? Odbieram zarówno DT990pro i HE-400i jako dosyć jasne i jakoś V-kujące - a w ekstremach metalowych brakuje mi na nich dociążenia i bliskości średnicy i trochę bywa za ostro w wysokich. Więc paradoksalnie (z ignorancji, nie ma co ukrywać) pomyślałem o Classikach do tych słuchawek, żeby dodały im "analogowego" charakteru, a za pomocą Vividów chciałem dyscyplinować bas Hołków (zachodzenie na średnicę) i dodawać im dynamiki. No bardzo mnie kusiła ta opcja machania opampami - ale pomyślałem sobie, że mniej kłopotliwe w obsłudze i tańsze będzie włączenie do toru wspomnianej hybrydki, jak myślałem, z podobnym efektem. Gdybym potrzebował dociążenia/ocieplenia na Beyerech i Hifimanach - wpinałbym Burka do lampki, a Hołki ponoć lampkę lubią (nie robi się klucha?), co najwyżej wypinałbym lampkę i słuchał NHC na Evereście, gdzie brzmią całkiem dla mnie dobrze. Ale mówi Pan, że to nie jest dobra opcja? Że lepiej pójść w opampy?
Nie mogę sprzedać Playmate - niedawno go kupiłem i jestem zakochany
Ach - i jeszcze jedna sprawa. Gdy chcę posłuchać HE-400i 2020 na poziomie "koncertowym" (takim do typowo metalowego ogłuchnięcia) to na high-gainie w Burku dojeżdżam do 80 na skali... Więc pomyślałem sobie, że jak połączę dwa klocki, Playmate i lampę, to one się jakoś synergicznie-magicznie wzmocnią...