Witam wszystkich,
Jestem nową osobą na forum, użyłem opcji "szukaj", ale nie znalazłem konkretnych odpowiedzi, stąd temat
Przez długi czas używałem Tackstarów HI 2050, z których jestem bardzo zadowolony, ale niestety zaczynają one umierać (uszkodzony kabel przy przetworniku, więc raczej bez szans na naprawę). Zastanawiam się nad wzięciem tych samych słuchawek w nowym brandzie czyli ISK HF2010 lub "ulepszeniem" ich o coś z półki wyżej. Niestety ze względu na warunki panujące dookoła nie bardzo jestem w stanie samodzielnie ich przesłuchać w sklepie, więc będę musiał się zdać na Waszą opinie.
I teraz 2 pytania:
1) Czy ISK HF2010 to faktycznie jedynie rebranding, czy słuchawki coś jednak po drodze straciły ?
2) Czy jest coś sensownego co można kupic w okolicach 300zl ? Jeżeli nie, to jak bardzo powinienem podnieść granicę cenową, aby miało to sens ?
Czego oczekuje od słuchawek?
-> Wytrzymałości - słuchawek używam bardzo dużo zarówno w domu przy pracy jak i na zewnątrz, do tego średnio u mnie z dbaniem o nie - będą na pewno nie raz upadać, być ciągnięte za kabel etc. Tutaj Tackstary naprawdę dobrze służyły, mam je już chyba 4 rok i poza regularną wymianą wtyczki oraz lekko rozpadającym się pałąkiem problemów dotąd nie było.
-> Słuchawki półotwarte - z jednej strony jestem przyzwyczajony do "szerszego" brzmienia, z drugiej lubię swoje życie i fakt słyszenia tego co dzieje się na zewnątrz (np. klaksonu samochodu) parę razy już mi je uratował.
Jaki sprzęt / warunki?
-> Na zewnątrz napędzane są FIIO X1
-> W domu - najczęściej z komputera, karta muzyczna - Creative Sound Blaster X-FI Titanium HD
Jakiej muzyki słucham/jaki dźwięk lubię?
Wydaje mi się, że skłaniam się dość mocno w stronę Basshead'a - jestem fanem dźwięków perkusji/basu i zależy mi z jednej strony na "głębi" (dobrym odwzorowaniu najniższych częstotliowści?), a z drugiej na "czystości" (rozumianej przeze mnie jako dobrej słyszalności detali oraz zmian itp.). Tutaj wydaje mi sie ze Tackstary jak na słuchawki pół otwarte wyjątkowo dobrze się sprawdzały.
Jeżeli chodzi o muzykę - jak po nicku można się domyślić wychowałem się na nu-metalu (takim z przełomu lat 90/2000 pokroju pierwszych 3 płyt KoRn'a czy Deftones), ale na tą chwilę słucham muzyki z bardzo różnych gatunków - z grubsza wszystko co nie jest popem/disco/hitami radiowymi. Czyli:
-> Jazzu, nowszego np. Comet is coming, Badbadnotgood lub klasyków zaczynając od Miles'a Davies'a a na okazjonalnym Coltranie kończąc
-> Reagge/ragga/dub, tutaj raczej w strone klasyki - do Marleya do Zion Train
-> Hip-Hop, troche "mądrzejszego" polskiego pokroju Bisza, najczesciej klasycznego "czarnego" np. KRS One, NWA
-> Metalu -w pełnym zakresie od ciężkich rzeczy typu Messugah czy Burzum poprzez lżejszy trash pokroju Slayera na wszelkiego rodzaju rzeczach z pogranicza jak wspomniany KoRn, NIN czy Shining
-> Punku/Ska - polskich klasyków pokroju Dezertera, KSU czy Aliansu do kalifornia punku pokroju Bad Religion czy The offspring (+ wsyzstkie odmiany po drodze, z hardcore włącznie)
-> Rocka - tutaj bardziej wybiórczo - ostatnio urzekł mnie All Them Witches
-> Szeroko pojętej muzyki elektronicznej - od big beatu jak Chemical Brothers czy Prodigy do Goa-/Psycho-Trance (np. Hallucinogen) a na mimalach kończąc (np. Moderat)
I pewnie jeszcze kilku innych gatunków/nurtów o których nie pomyślałem