Skocz do zawartości

dzarro

Zarejestrowany
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral
  1. Ponieważ sprzęt jest totalnie niszowy ale jak najbardziej godny uwagi – pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze, po 2 latach użytkowania. Słucham w pokoju 20 m. kwadratowych – ale układ mebli jest taki, że kolumny stoją w dość bliskim polu, więc te kilkanaście Nano-watów daje radę. Kolumny to Sonus Faber Concertino Home o efektywności bodaj 87 db przy 6 ohm – raczej dość wymagające dla takiego mikrusa. Wcześnie napędzał je 100 watowy Vincent SV129. Źródłem dźwięku był laptop , teraz jest mini-PC. W firmowej konfiguracji, czyli z tym śmiesznym zasilaczem od laptopa, UA-1 gra fajnie, wcale nie za ciepło. Jest to dość selektywne, neutralne granie o świetnej(w tej cenie) przejrzystości i uporządkowanej przestrzeni. Przestrzenność i mikrodynamika to moim zdaniem główne zalety tego urządzenia – dobrze to sprawdza się w muzyce kameralnej, w klasyce i jazzie. W repertuarze symfonicznym czy rockowym jest dużo słabiej ale nie ma wielkiej tragedii , jeśli nagranie jest dobrze zrealizowane. Jak ktoś gustuje w cięższych brzmieniach to i tak będzie szukał gdzie indziej. Przed zakupem miałem okazję porównać go w swoim pokoju z podobnym koncepcyjnie PSAudio Sprout(sprzęt też mało znany u nas – ale za Oceanem zdobył sobie pewien rozgłos). Sprout mógł się pochwalić większą skalą dźwięku, ale we wszystkich innych aspektach(jakość i neutralność barw, selektywność, przestrzenność) był co najmniej o klasę słabszy od Olasonica. Prawdziwy potencjał Nano odkryjemy jednak dokupując liniowy zasilacz – np. Tomanek. Trochę jest z tym zachodu bo rodzaj wtyczki DC jest dość nietypowy – ale nie było kłopotów z uzyskaniem potrzebnych informacji o symbolu tego ustrojstwa od dystrybutora. Zasilacz firmowy nie ma wyśrubowanych parametrów – więc nadają się do tego celu modele Tomanka za 600-800 zeta, nominalnie przeznaczone do zasilania DACów. Dołączenie zasilacza poprawie praktycznie każdy aspekt brzmienia – nadal nie będzie to pierwszy wybór do ciężkiego repertuaru ale właśnie skala dźwięku i jego dociążenie zyskują najwięcej. To co lubię najbardziej w tym maluchu to jego przejrzystość, jak na tę cenę, naprawdę wysokiej próby. Zacząłem od słuchania z laptopa na iTunsie i Foobarze, teraz gram na miniPC z zasilaczem liniowym(drugi Tomanek) – a Olasonic bez trudu towarzyszy mi w kolejnych eksperymentach z playerami do Windows 10. Najpierw był jPlay, potem doszedł Fidelizer Pro, a teraz triadę uzupełnia HQPlayer. Klika innych wynalazków odpadło po testach(np. darmowe MusicBee, Vinyl, płatne – jRiver, Audirvana Plus). W każdym razie Nano jest świetnym partnerem do zabawy z filtrami HQPlayera – i bez problemu oddaje różnice miedzy różnymi konfiguracjami, z kablami tez można się pobawić. Zawsze jest to granie eufoniczne - z bardzo dobrą, niewymuszoną i neutralną barwą i świetną mikrodynamiką. Jeśli mówimy o wadach to można wymienić ledwie podstawowe parametry DACa na wyjściu USB. Oczywiście 99% mojej muzyki to zwykłe FLACi – tu DAC wypada świetnie, ale np. nie mogę swobodnie grać na ostatniej wersji jPlay 7.0 bo wychodzą jakieś problemy z kernel streaming i chyba jest to kwestia niedopasowania do DACa. W Japonii jest dostępna nowa wersja tego wzmacniacza obsługująca DSD – ale chyba sporo droższa. Ciekaw jestem jak Nano wypadł by w porównaniu np. Cyrusem ONE HD albo NuPrime IDA-8. Na papierze wyglądają na mocniejsze maszyny ale… Trochę szkoda, że poza Japonią nie jest sprzedawana końcówka mocy z serii Nano. DAC Olasonic D-1 tez jest ponoć świetnym mikrusem i kombinacja z tą końcówką wygląda bardzo obiecująco, a cena nadal jest bardzo rozsądna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności