Nie wiem, czy pytanie jeszcze aktualne. Natomiast co do samych DT 880 / DT 880 PRO - jest jeszcze kwestia taka. DT 880 ED, ale która wersja omowa? Ja się wahałem, a w zasadzie nie wahałem - tylko i wyłącznie 600 omów.
Przy czym słuchawkami zachwyciłem się na bardzo "bidnym" DAC - SMSL M3.
Potem musiałem robić dodatkowe inwestycje. Skończyło się na chińskim klonie BCL - Lovely Cube.
Dopiero podpięte do tego wzmacniacza grają przyzwoicie i w sposób pełny. Wypełnia się dół, a średnica wysyca barwą (w tonach wysokich chyba nie ma aż tak dużej różnicy).
Słucham dość szerokiego spektrum muzyki typu chillout. Namiętnie, godzinami, w pracy. A mieszczą się tam: i nieagresywna elektronika, i muzyka akustyczna (analogowa). Z wokalami i bez. Zdarzą się jakieś składy jazzowe.
Może faktycznie te beyery mogą się zdać nudne. Istotnie, mało w tym "mięcha". Niemniej jednak przekaz jest jednocześnie nienachalny i pełny - zupełnie nic mu nie brakuje. Mnóstwo detali, a bas schodzi do piwnicy. Podane to w sposób, tak bym to ujął, bardzo kulturalny, w stylu angielskiego gentlemana. Z jednej strony nie porywa, z drugiej nic a nic nie męczy. Jakby faktycznie do tego stworzone - do długich odsłuchów.
Znaczenie ma też pewnie rys cech fizycznych: muszle nie ściskają głowy, a dotyk welurowych padów jest niemal eteryczny.
Co jest, myślę, istotne. Należy pamiętać, że DT 880/600 są wybredne - nie da się tego podpiąć pod cokolwiek.
Trzeba doinwestować.