Miałem jakiś czas temu identyczne rozterki. Skończyło się na DT150 oraz SRS-3100. Co do tych Stax'ów: są piekielnie szczegółowe, z genialną holografią jakiej nie słyszałem w żadnych słuchawkach dynamicznych. Nie można jednak powiedzieć, żeby brakowało im muzykalności. Sprawiają wrażenie jakby grały trochę od niechcenia (w pozytywnym sensie), w sposób niewymuszony. U mnie sprawdzają się wyśmienicie przy kameralistyce. Na wykresach mają spory spadek w basie, ale przy instrumentach stricte akustycznych zupełnie tego nie słyszę. Natomiast do rocka czy metalu - zdecydowanie wolę DT150, które nie mają tej szczegółowości i eteryczności, za to mają więcej "mięsa".
Staxom często wytyka się niewielką scenę (vide recenzja na Audiofanatyku), ale po pierwsze: scena to nie tylko wielkość. Wybitna holografia, napowietrzenie przekazu, piękna gradacja planów, w końcu należyte poukładanie źródeł pozornych sprawiają, że wcale a wcale nie brakuje mi wrażenia hangaru. Tutaj warto wspomnieć, że szukając słuchawek scena była dla mnie priorytetem. Posłuchałem Stax'ów i dalej już nie szukałem. Nie było sensu. A nad wielkością sceny "popracowałem" jeszcze dobierając odpowiedni DAC.