Ja ostatnio walczyłem z Aliexpress o 136zł, dla zasady. Skorzystałem z opcji bezpłatnego zwrotu na klawiaturę bezprzewodową kupioną w grudniu. Wygenerowało to etykietę, z którą nadałem w pick-up punkcie GLS. Ich system nie zarejestrował zwrotu, zegar odliczał w dół, jedyne co miałem, to tracking GLS. Napisałem do supportu, że coś nie halo i obawiam się, że zaraz mój czas na zwrot minie i zostanę bez przedmiotu i pieniędzy. Trafiło na Polkę pierwszy i ostatni raz, potem będą tylko majfrendzi. Stwierdzili, że jakiś błąd, ale żebym się nie martwił, ogarną, wyeskalują. Następnego dnia dostałem jakiegoś bzdurnego maila od Aliexpress, nie na temat. Na maila nie można odpisywać. Po paru dniach okienko na zwrot minęło i status się automatycznie zmienił na zwrot nieprzyznany, jak przewidziałem. Powtórka z supportem na chacie, wszystko od zera, opisuję sprawę, załączam wszystkie dowody nadania, tracking. Podobna gadka, wszystko ogarną, eskalują. Następnego dnia email, że wg. trackingu przedmiot w drodze, żebym poczekał. No to czekam. Przedmiot dotarł do Hiszpanii, mają tam jakiś warehouse. Jeszcze raz chat, wszystko od zera, te same dowody, ogarną, eskalują. Konsultant super miły wyraźnie był w stanie napisać WSZYSTKO, byle tylko się mnie pozbyć, sam zakończyć chata nie może, a jak się mnie pozbędzie, to już do niego nie trafi. Mówi, że miał mnóstwo takich spraw, wszystkie kończyły się sukcesem. Dzień później email od Ali, żebym podesłał TE SAME dowody wysyłki, trackingu, które konsultant miał załączyć do sprawy, a w ogóle skąd miałem adres zwrotu ( ).
Odechciało mi się chwilowo przepychać, szczególnie o taką kwotę, ale po paru tygodniach stwierdziłem, że nie ma ch*ja, nie popuszczę, zrobiłem wszystko poprawnie i na czas, czemu mam tracić na tym choćby złotówkę. Wczoraj napisałem ostatni raz na chat z supportem z myślą o zbieraniu materiałów pod procedurę chargeback. Oczywiście wszystko od zera, konsultant twierdził, że w systemie nie ma śladu i historii, żeby coś w ogóle się działo. Numer sprawy, który dostałem wcześniej ponoć był niepoprawny. Trochę go przytkało, gdy mu pokazałem maile od Aliexpress, ale mniejsza. Porobiłem screeny całej konwersacji. Oczywiście ogarną, eskalują do "highest management" i że miał dużo takich spraw, wszystkie zakończone pozytywnie. Oni muszą ich uczyć tych ściem, by klient się odczepił. Dzisiaj rano mail od Aliexpress - nie możemy pomóc, odesłanie do konsultantów, gdzie proszę podać screen z trackingu i etykiety zwrotnej. Czyli dowody podawane za KAŻDYM RAZEM w każdej interakcji z supportem.
W sumie idealnie, bo ciężko byłoby o lepszy dowód do chargebacka na tą imbę jaką odwalali. Od razu uderzyłem do swojego banku by zainicjować proces. Parę słów o co chodzi, screeny konwersacji że próbowałem + oczywiście dowody nadania zwrotu i tracking.
Po 40 minutach pieniądze na koncie i wiadomość od operatora karty/płatności, że chargeback przyznany. Pierwszy raz korzystałem, ale jestem ekstremalnie zadowolony z przebiegu.