pylaczynski
Zarejestrowany-
Postów
139 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
148 ExcellentDodatkowe
-
odtwarzacz
NW-A55L modded
-
słuchawki
UM Mest OG
-
chcę
nic więcej
Ostatnie wizyty
2864 wyświetleń profilu
-
Bas to chyba najlepsza część pasma tych słuchawek przez dość nietypowy jak na IEMy stosunek sub do mid bassu. Ale to tez zależy od muzyki, której sluchasz - np. hip hop Cheat Codes - Danger Mouse lepiej brzmi na Mestach. Ale już akustyczna czy rockowa muzyka z dużą ilością żywych instrumentow, gitary basowej itp dla mnie nigdzie nie brzmiała nawet odrobinę podobnie do Twilightow. Np. jak zamrucza w utworze ponizej Także moje emocje są zawsze potem takie, że jak wracam z Twilightow do jakichkolwiek innych sluchawek, to mi potem te drugie brzmią chudo, tak jakby mi ktos equalizerem wyciął o kilka decybeli za dużo wlasnie w basie
-
No tak, anatomia to ten czynnik, który wszelkie rozważania na temat IEMow każe brać w duży nawias. I daje kolejną warstwę subiektywności do opisów wrażeń w naszym hobby. Natomiast gwoli ścisłości - nie mam problemów z uzyskaniem seala w MESTach (choć to słuchawki, z którym zdecydowanie najdłużej zonglowalem tipami aby uzyskać idealny efekt). Mam z nimi problem w kwestii slabej wentylacji plus tego, ze bardzo głęboko chcą siedzieć w moim kanale i tam też się solidnie rozpychają. Obydwa te czynniki powodują, że nie mogę z nimi siedzieć za długo. A bez dobrego seala to grają na pół gwizdka. Odwrotnie mam z Twilightami, tutaj siedzą dość płytko, są bardzo mocno wentylowane i czasami się łapię je wyciągając, że ta szczelność może i jakaś była, ale niekoniecznie idealna. I nawet to nie do końca źle, bo dużej zależności w jakości dźwięku od seala nie odczuwam. Trochę jak mam z nimi jak z pchelkami, tyle, że na plus, bo pianka mi nie grzeje skrawka ucha. Więc to słuchawki na caly dzień i dłużej Choć też nie ukrywam, że przez dobre 30 typów (plus kilka rozmiarów) przechodziłem. Finalnie stanęło na Penon Liquor tips od nieocenionego kolegi z forum
-
Nie mam mestow 2 tylko mk1, ale cos może z tego wyciągniesz - pomijając aspekt komfortu w uchu itp. (gdzie Twilighty calkowicie niszczą za przeproszeniem UMy), a skupiając się tylko na walorach dźwiękowych to: - MESTy maja treble bardziej w twarz, więc więcej detali odkryjesz poraz pierwszy, maja lepsze zejście do dolnego basu (szczególnie istotne w nowoczesnej muzyce rozrywkowej i ogólnie elektronicznie generowanych utworach). Do tego maja "czystszą" średnicę - przez co wokale też sa teoretycznie niezanieczyszczone ciepłem basu - i te żeńskie eteryczne/anielskie a la Lana Del Rey, Hania Rani brzmią na nich lepiej i bardziej łapią za duszę (czy tam jaja jak ktos woli). Ale to by było dla mnie na tyle z ich przewag. Żywe instrumenty oraz meskie (Leonard Cohen, James Blake) lub brudne żeńskie wokale (Joanna Newsom, Fiona Apple, Feist) zdecydowanie na plus w Twilightach. Scena bardziej otwarta dla mnie tam też, większe dystanse pomiedzy pseudo zrodlami dzwieku. Nie umiem określić szerokości sceny. Sama prezentacja dźwięku niesamowicie naturalna/koncertowa czy tez pełnowymiarowo-glosnikowa. Naprawdę pół roku temu nie spodziewalem sie, że Mesty mi cos przebije, tym bardziej maly singiel dynamiczny. O jak sie ciesze, ze mylilem sie az tak bardzo
-
Jestem ogólnego zdania, że praktycznie każde słuchawki (o ile nie sa jakieś totalnie zamulone) odtwarzają każdy mikrodetal utworów. Pytanie tylko jak te detale łatwo wychwycić z miksa. Szczególnie to łatwo bylo widać biorąc Mesty i słysząc rzeczy z ulubionych utworów, których wcześniej nie słyszałem. Potem przerzucając się na mniej "rozdzielcze" słuchawki odkrywałem, że wszystko to tam też jest, tylko trochę dalej w miksie. Ale wracając do pytania - Twilighty wszystkie detale Ci zagraja, czasem zaskakujaco barszo w twarz jak na single DD (w zależności od tego gdzie ten detal czy harmoniczne w paśmie leżą), a w basie to juz w ogole. Ale ogólnie to bardziej muzyczne niz chlodne/techniczne sluchawki do odsluchow referencyjnych. Kto co lubi, ale dla mnie to mega plus. I naprawdę cos w tych słuchawkach jest takiego - chyba bardzo otwarta prezentacja sceny jak w sluchawkach pełnowymiarowych (a przynajmniej pchelkach) oraz niskie ciśnienie sroduszne przez dobrą wentylację, że az sie chce przeleciec przez całą bibliotekę czy to po albumach czy na szaflu
-
Nie wiem czy naturalne strojenie powinno się różnic od neutralnego i jeśli tak to czym, ale dla mnie Twilighty brzmią najbardziej "rzeczywiście" z muzyką z żywych instrumentów ze wszystkich słuchawek, które miałem i słuchałem. To jest takie ciekawe wrażenie, że same z siebie wydają się być ciepłe, ale za każdym razem jak się przerzucam z nich na inne (teoretycznie neutralniejsze) albo z powrotem to wlasnie Twilighty brzmią tak jakbym sie spodziewał te utwory powinny brzmieć, a w tych drugich jakby czegos brakowalo w średnim basie. I to niezależnie czy robie długie odsłuchy czy szybkie A/B. Ale Twilighty kocham szczerze od kilku miesięcy i jestem nieobiektywny. I zakupiłem je chyba przez Twoje opisy @Rigatio. I one może są gorsze w pewnych kwestiach niż Mesty, Aur Audio Ascensiony (swoją drogą fenomenalne słuchawki, dla mnie lepsza wersja MEST OG) czy nawet EA1000. Ale w jednej kategorii nic sie do nich nie zbliża- to jak dobrze na nich się słucha muzyki
-
Ciekawostka dla wszystkich właścicieli słuchawek marki Unique Melody: Oferują darmowy serwis słuchawek u nich w siedzibie, polerowanie obudów, wymiana konektorów (u mnie w OG Mestach zaczyna pękać plastik dookoła żeńskich gniazd), wymianę filtrów itp. Potwierdzili, że mogę odesłać moje słuchawki, które mają już prawie 2,5 roku. Koszt takiej wyprawy to wysyłka w jedną stronę (tu do sprawdzenia ile to będzie do Macao kosztować) i powrotną (tu zdefiniowana na 50$). Czas 1-2miesiące. Myślę, że interesująca opcja https://www.head-fi.org/threads/unique-melody-bone-conduction-family-mest-mext-and-their-siblings-announcement-and-impression-thread.924844/post-17980277
-
Zależy o jakiej grubości portfela mowimy. Ile tych naprawdę dobrych modeli do 200 czy nawet 500zl sie broni do dzis po kilku latach? Bo w kategoriach dawnych flagowcow to sie zgadzam.
-
Ostatecznie oczywiscie, ale pewne zmiany na lepsze dla użytkownika koncowego są wynikiem pewnych trendow, które przetaczaja się przez branże i wynikaja z tego jak dobrze rynek reaguje na nowości, co napędza chęć producentów do pójścia w tym kierunku. Jak planary 2 lata temu - rozwój tej technologii można powiedziec jest zawdzieczany "hajpowi" na timelessy, s12 itp. I dzieku temu dziś ludzie pragmatyczni jak Ty maja szeroki wybór
-
Bardziej chodzi o fałszywy marketing i fakt, że rynek planarów w okolicy 14-15,5mm jest bardzo nasycony. A duzych 13mm+ przetwornikow dynamicznych w IEMach praktycznie nie ma (chyba poza starymi Sony EX no i teraz te iBasso z pchelkowym 15,4mm).
-
Shozy P20. Na hifigo i linsoulu przetwornik opisany jako duzy singiel dynamiczny okazał sie byc przetwornikiem planarnym
-
Dunu SA6 OG, Xinhs X Akros Erasmus, FiiO FF1
pylaczynski odpowiedział(a) na pylaczynski temat w Sprzedam
Ups -
Sprzedam jak w temacie: 0) Dunu SA6 OG - w stanie praktycznie jak nowe, z pełnym zestawem opakowań i akcesoriów, w tym nieużywanych tipsów. Prawdopodobnie najpiękniejsze kopułki jakie widziałam na żywo w IEMach. Bardzo dobre, gładkie strojenie, niedawny benchmark w zakresie cenowym ok 500$. Zakupione na forum od @mykupyku 3 miesiące temu w super okazji i za taką samą cenę chciałbym je sprzedać, aby pokryć części nieprzemyślanych zakupów spoza audio. 999,- + kw, wolałbym nie musieć się targować. *ewentualnie z przyjemnością sprzedam je bez przewodu oryginalnego, ale z zastępczym Tripowinem 4,4mm łącznie za 850,-. 1) IEMy Xinhs Erasmus - jakiś rok temu był tu mały szał na nie na forum. W stanie nienaruszonym z zestawem akcesoriów (bardzo fajny kabelek w oplocie materiałowym od Xinhs + tipy Audiosense S400). Pięknie wykonane, skupione na słodkiej średnicy IEMy. Bardzo komfortowe, ale leżą w szafie bo z Twilightami, Mestami i niestety nie mogą wygrać w żadnym scenariuszu. Sprzedam za 230 PLN + kw ewentualnie odbiór w Poznaniu po umówieniu lub OLX. 2) Pchełki FiiO FF1 - słuchane 1h, fajne na początek przygody z pchełkami żeby zobaczyć jak to się je, dobry zestaw akcesoriów i odpinany kabelek (choć z nietypowym konektorem). Sprzedam za 70 PLN + kw ewentualnie odbiór w Poznaniu po umówieniu lub OLX.
-
Dziś trochę funowej muzyki posłuchałem na Twilightach. Bruno Mars - An Evening With Silk Sonic - wszystko pięknie i elegancko Darkside - Spiral - bez zarzutu Dr. Dre - 2001 - tutaj basowa stopa jest genialna, ale sposób reprezentacji nagrania perkusji - i to o dziwo bębnów - jest na dłuższą metę kłujący w ucho. No i jakieś przeładowania broni też mogą być męczące Ale tu MESTy też są zbyt jasne, tylko na ciemnych pchełkach i ewentualnie SA6 da się tego słuchać od początku to końca. Ogólnie to myślę, że poza tą wpadką z 2001 (ale to raczej kwestia masteringu nagrania (albo mojej jego wersji)), a tak to bardzo uniwersalne słuchawki mi się robią za przystępny pieniądz. A nie, czekajcie, one 5k kosztują.
-
Nie, słucham z lokalnych plików (głównie ripy z CD), wrzuciłem linki, żeby jakby ktoś byl zainteresowany sobie szybko zweryfikował gdzie te słuchawki się sprawdzaja. Mysle, że w tygodniu przyjdzie i dzień na Bruno Marsa, jakieś Daft Punki i trochę rapu, więc trochę bardziej żywa muzyka gdzie więcej dzieje się naraz i zobaczymy jak sobie poradzą z czymś takim. Chociaż jako pchelkowiec powiem, że dobry, duży pojedynczy driver nie powinien mieć problemu nawet z tym 👍
-
Jestem raczej z gatunku moco-sceptyków, moje doświadczenia z różnymi zródłami z różnych granic cenowych raczej wskazują, że różnice są dla mojego nierozdzielczego umysłu z gatunku homeopatycznych Ale jutro podłączę do DX3Pro+ - tu raczej na mało mocy nie będę narzekał. Natomiast prawdę powiedziawszy nie wiem czy jest w tych słuchawkach co poprawiać. Przekleje przetłumaczone słowa z hifiguides z dodatkowymi kilkoma albumami, na których również Twilighty zmiotły moje pozostałe słuchawki z ziemi swoją nienachalną prezentacją dzwięku i po prostu muzykalnością (czyli Unique Melody Mest, kilkanaście nienajgorzych pchełek, SA6 (tu z pamięci bo są wypożyczone) i akurat tu odsłuchiwane w wypożyczeniu Craft Ears Aurumy). Trzeba wziąć tylko pod uwagę, że jestem wciąż w początkowym okresie zauroczenia, więc na pewno obiektywność to nie jest moja mocna strona w tym momencie Ale na ten moment w TL;DR: to prawdopodobnie faktycznie najlepsze słuchawki jakich słuchałem, a już na pewno najlepsze w mojej kolekcji jeżeli jako kryterium bierzemy przyjemność czerpaną ze słuchania muzyki. A o to tu przecież chodzi "Ostatnio jestem w jesiennym nastroju, ale po przesłuchaniu z Twilightami w uszach 5 albumów od początku do końca (z których 3 są naprawdę ciepłe, 1 bardzo akustyczny, ale 1 mocno rockowy) mogę powiedzieć, że wszystkie brzmią lepiej na Twilightach niż kiedykolwiek indziej słyszałem w formie przenośnej - nie sądziłem, że MESTy będą zagrożone, a już na pewno nie ze strony słuchawek z 1DD, ale życie lubi zaskakiwać. Albumy poniżej dla referencji: Kings of Convenience - Riot on Empty Street Anohni and the Johnsons - My back was a bridge for you to cross (mój kandydat na album roku 2023) Rhye - Woman HMLTD - The Worm Rhye - Blood (tu jest naprawdę fenomenalnie) Twilighty wydają się być dla mnie bezbłędne tonalnie na moim normalnym i trochę głośniejszym niż zwykle poziomie głośności odsłuchu. Podkręcanie ich ciut bardziej, w momentach, w których mógłbym mieć na to ochotę nie jest jednak zbyt mile widziane (co mogę zrobić np. z SA6), gdyż czasami soprany mogą wtedy okazać się mieć trochę kłujący i "szklany" wydźwięk (szczególnie męskie T i S oraz talerze perkusji). Ale to może dobrze dla uszu W normalnych warunkach odsłuchu ta tonalność - bycie pełnym i "aksamitnym" - jest nawet podobna do pewien sposób SA6. Twilighty idą jednak o krok do przodu względem Dunu i przez to sprawiają, że SA6 wydają się przestawać mieć swoje miejsce w mojej kolekcji. Dlaczego? Softearsy mają niebiańską jakość średniego basu (bardzo fizycznie otulającą w porównaniu do trochę "pustego" wydobywającego się z przetworników armaturowych w SA6), pchełkowo otwartą prezentacją muzyki, bardziej centralną i wysuniętą do przodu prezentację wokali, za to (albo przez to) więcej energii w zakresie górnej średnicy i tutaj mogą być problemy dla osób słuchających na poziomach 85dB+. Jedynymi wadami, które przychodzą mi do głowy, są to, że ogólne opakowanie jest takie sobie (ale cóż) za 930$ MSRP i że fabryczny kabel jest taki sobie. Pierwszy problem nie będzie mnie jednak już dotyczył, gdyż pudełko trafiło na półkę, cena używek była zdecydowanie niższa, a kabelekt zastępczy do mnie trafi jak już w Shenhzen przesortują wszystkie zamówienia z dnia Singla Albo właśnie stockowy kabel od Dunu tutaj zostanie. Dzięki za polecenie @Rigatio, czaiłem się na te słuchawki już wcześniej, ale Twoje opisy przeważyły