Skocz do zawartości

majkel

Legendarny
  • Postów

    9839
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez majkel

  1. Zgadza się, a zmienność zegara taktującego DAC to czynnik w pełni analogowy i zmiany jego częstotliwości powinny modulować "wysokość tonu". Tu żadnej kwantyzacji nie ma. DAC z niestabilnym zegarem będzie dawał mniej więcej takie efekty, jak gramofon z nierównomiernymi obrotami, tylko zmienność "obrotów" ma dużo bardziej złożony charakter o różnym zakresie losowości lub korelacji z jakimś wąskopasmowym zakłóceniem, a widmo ma w dużo wyższym zakresie częstotliwości. Stąd wpływ jittera objawia się czymś zupełnie innym niż "pływanie" tonów podstawowych w kiepskim gramofonie czy magnetofonie. No nie, bo produktem wyjściowym DACa jest ciągły szereg całek oznaczonych amplitud próbek po czasie, przez jaki ta próbka "obowiązuje" - tak w uproszczeniu. Natomiast w założeniu te okresy całkowania mają być równe, a jak zegar nierówno pracuje, to one nie są równe i wynik całkowania się nie zgadza z założeniem poczynionym podczas próbkowania materiału do "cyfry". Ja zawsze powtarzam, że dźwięk cyfrowy jest "cyfrowy" i skwantowany tylko na osi Y, czyli amplitudy, a na osi X zależność nadal jest "analogowa". Tak jest na DACach pędzonych synchronicznie (np. master clockiem), a na asynchronicznych (z lokalnym zegarem) jitter się kwantyzuje i taki charakter jittera jest chyba jeszcze gorszy, bo mu się widmo robi mniej stochastyczne, a jak wiemy - mózg ma większy problem z ignorowaniem czy filtrowaniem zakłóceń z czymś skorelowanych, niż takich losowych, bardziej w charakterze szumu.
  2. A taki ciekawy temat był, zwłaszcza dla tych, co do takich wątków wchodzą wiedząc, że nic tam dla nich stosownego się nie znajdzie. I tak w kółko od lat. Czym się różni jeden software od innego w końcowym efekcie? Jitterem w odbiorniku sygnału cyfrowego. Po prostu inny sposób i równomierność podawania mu danych powoduje, że jitter na jego interfejsie do kości DAC ma inne widmo. Tylko tyle i aż tyle, bo już ustaliliśmy, że dane są zawsze takie same. O ile używamy bit perfect, bo są fani resamplingu, do których ja np. nie należę.
  3. No nie, bardziej 2zł za jeden przekaźnik + cała logika sterująca nim + miejsce na to. W portable - no way. Ale to nie problem, bo rezystory nie wyczerpują sposobów poradzenia sobie. Wystarczy układ wyjściowy o niewielkiej wydajności prądowej (norma w takich urządzeniach) i on się nie zagotuje od prądu zwarcia. Albo odpowiednia kombinacja impedancji wyjściowej i wydajności prądowej. To się w ogóle wszystko rozbija o założenia - czy układ ma być odporny na sytuację, że ktoś wsadzi gwoździa do gniazda i tak zostawi, czy być zabezpieczony do poziomu, gdzie jest 99,9% prawdopodobieństwa, że głośność będzie ustawiona poniżej godziny 12-tej, a zwarcie będzie trwało ułamek sekundy, itp. I wtedy można zostawić znaczną ilość dostępnej mocy słuchawkom + większy damping factor. Producent decyduje, którą drogą pójdzie. W moim starym CD Technics na wyjściu był układ o wydajności 70mA na kanał zbuforowany 150 omami - nie do zniszczenia aplikacja, a i tak producent pisał, żeby pauzę zrobić i ściszyć do minimum jak się przepina słuchawki. Układy z przekaźnikami są "drogie" w stosunku do rezystorów, a poza tym statystycznie może się okazać, że tyle samo osób wskaże dźwięk przez rezystor jako "lepszy" co taki z niskiej impedancji wyjściowej, więc po co ryzykować? Wysoka impedancja wyjściowa podbija bas na słuchawkach dynamicznych niskoomowych, co niektórym pasuje. Poza tym przekaźnik może się zaciąć, rezystor można tylko zniszczyć odpowiednio wysokim prądem, a te się dobiera mocowo pod aplikację, żeby wytrzymały, itd.
  4. Praktyka ściszania lub pauzowania muzyki ma zabezpieczyć wyjście słuchawkowe przed przeciążeniem prądowym. Jak jest cisza, to napięcia na pinach nie ma i zwieranie ich niczym nie grozi. Wyjścia jack rzadko są niezabezpieczone, ale skuteczność takiego zabezpieczenia versus dostępna moc i współczynnik tłumienia (odpowiedzialny za kontrolę przetwornika, zwłaszcza basu) to sprzeczne wymagania, bo pierwsze wymaga podnoszenia rezystancji wyjścia, a drugie jego obniżania. Jak dla mnie kompromis rzędu kilku omów będzie oferował bdb dźwięk na różnych impedancjach słuchawek, ale jak ktoś odkręci mocno gałę na kilkuwatowym wzmacniaczu i będzie suwał wtyczką w gnieździe, to sprzęt może nie wytrzymać. Zwłaszcza taki z wyjściem na układzie scalonym. Faktycznie gniazdem 4,4mm zarżnięto największą zaletę XLRa, czyli grak efektu zwierania sąsiednich pinów gniazda wsuwaną i wysuwaną wtyczką jack, ale moda na balans spowodowała wepchanie tego rozwiązania nawet do sprzętu portable. Bo też jest to prosty sposób na uzyskanie sporej mocy przy małym napięciu zasilania. W to mi graj dla urządzeń bateryjnych noszonych w kieszeni. Są tacy, co twierdzą, że sprzęt powinien być 100% odporny na takie wtykanie i wytykanie i o ile się zgodzę z takim poglądem to mam pytanie do zwolenników takiego traktowania wyjścia słuchawkowego - czy na grającym wzmacniaczu głośnikowym odpinaliby i przypinali głośnik albo zwierali końce zapiętego kabla głośnikowego do wzmacniacza, kiedy tamten gra, tak dla zabawy? Od razu mówię, że konstrukcyjnie nie każdy wzmacniacz głośnikowy jest przygotowany na takie ewentualności, tylko raczej nikt się nie poważył tego przetestować.
  5. Kup sobie zestaw podkładek pod meble, takich różnego rodzaju, np. w Castoramie. Zobaczysz jak różne materiały różnie wpływają (albo nie) na poszczególne urządzenia. Broń Boże nie czytać tego wątku dalej, bo skończysz na znacznie większych wydatkach ze znacznie mniejszym potencjałem edukacyjnym. Moje doświadczenie jest takie, że np. te podstawki z kulką w środku wpływają na dźwięk, ale to się okazuje być wpływem negatywnym po jakimś czasie. Stąd amuletów audiofilskich nie polecam. Guma lub silicon w postaci przyklejanych nóżek spoko (o ile już takich nie ma), a pod kable głośnikowe gąbki Grosik do mycia naczyń. Są w Lewiatanie. Kładziemy szorstkim do dołu. Do obudów Hammond, które stosuję, dają już w komplecie optymalne "nóżki". Próby zastąpienia tychże czymkolwiek innym zawsze kończyły się fiaskiem. Temat odpuściłem, zresztą nie potrzebuję poprawiać brzmienia systemu.
  6. Trzeba dokupić 4 szt. wzmacniaczy głośnikowych stereo, nawet jakichś małych, bo do radiowęzła nie trzeba mocy. Coś w klasie D najlepiej, będzie malutkie, tanie i mało prądu brać. Na aliexpress bywają takie zabawki, ale można też na bogato w MM albo jakimś sklepie z hi-fi.
  7. Takie są uroki sterowania głośnością opartego o (nie)ulotną pamięć półprzewodnikową, prąd i software. Potencjometr analogowy w życiu nie wytnie takiego numeru, nawet taki popędzany silnicznkiem zdalnego sterowania. No chyba, że ktoś usiądzie na pilocie, ale temu można zapobiec, a zanikom prądu czy wywałkom oprogramowania - nie. Jeśli nie wyznajesz zasady "no risk, no fun", to wiadomo, jaka będzie sugestia. Szczególnie, że tu risk nie generuje funu, który można mieć też bez ryzyka. I takie ryzyko da się wyeliminować nawet w domenie cyfrowej. Np. u siebie pod Sabre mam podpięty potencjometr analogowy, który robi tylko za dzielnik napięcia odniesienia do ustalania głośności przez DAC, więc jest to odporne na zanik zasilania, choć przez impulsator też by się dało u mnie sterować głośność, ale ja nie lubię tego wracania do domyślnego ustawienia przy każdym włączaniu urządzenia. Co kto woli. W Chordach niby też się pokręca kulką, ale to jest impulsator, a nie potencjometr, i działa jak regulacja przyciskami.
  8. Co najmniej 95% DACów lampowych jest zrobione tak, jak opisał @Rafacio. Czyli można zasmakować tego dźwięku znacznie taniej. Do posiadanego DACa nie-lampowego dokupić na Ali bufor lampowy. Chyba już za 100zł coś się ogarnie.
  9. Próbuję sobie wyobrazić HD800s z lampą i herbata zatrzymuje mi się w gardle. HD800 to jeszcze, jeszcze, przy czym dla mnie takie klimaty to maksimum kwadrans raz w tygodniu. Z listy w pierwszym poście to mi się Copland wydaje najciekawszy, ale ja mam w głowie jego dźwięk po przeróbce przede wszystkim i wtedy on jest wart swojej ceny (czego nie mogę powiedzieć o 90% masówki audio). Tylko, że DAC-215 ma za słabą dziurkę do HD800. Tam po prostu nie ma zapasu mocy, a HD800(s) potrafią jej przełknąć bardzo dużo, jak mało które słuchawki. Więc dla mnie HD800 to balans, re-cable i sensowne półprzewodniki jako napęd. HD800s to ich mniej wymagający odpowiednik, któremu spadła jakość głównie basu - jego artykulacja, kształtność, więc jak się lubi "wyczynowy" dźwięk, a tak wnioskuję z postów Pytającego, to pasowałaby przesiadka na starszego brata ze srebrnymi muszlami jako pierwszy krok, a zmiana kabla na coś sensownego na miedzi jako drugi, bo ten fabryczny nie jest ostatnim słowem w temacie porządku na scenie muzycznej oraz bogactwa średnich tonów.
  10. majkel

    Jaki streamer do 5k

    Mój wieloletni klient i znajomy zachwyca się nieprzerwanie Volumio Rivo. Jakiś czas temu mu zrobiłem do Volumio bardziej zaawansowany zasilacz niż fabryczny i na tym się temat streamera zamknął. Obsługuje nim fabrycznie + zewnętrznie upgradowanego Parasound D/AC-1000 oraz innego DACa na Sabre w zbliżonej klasie dźwiękowej. Słucha na słuchawkach i głośnikach.
  11. Wpadł mi w ręce Parasound D/AC-1000. Na pokładzie ma 2x PCM63P K2. Czy upgrade do PCM1702 będzie miał sens? Czego się spodziewać? Odbiornik i filtr cyfrowy w nim to już upgrade do chipów Cirrusa, SMD na przejściówkach DIL.
  12. majkel

    Piwo

    Moonlark OUTDOOR albo ZIGZAG Birbant RATIO
  13. majkel

    Piwo

    W Krk jest tak samo.
  14. majkel

    Piwo

    To jest najlepszy Komes ever. W Żabce ostatnio brałem po 5,99zł przy 2 szt. Lada dzień znowu zamienię dwie puste butelki na pełne. Wreszcie ktoś zrobił świetne jasne piwo w plebejskiej cenie.
  15. Czekamy na wątek "Jaki wzmacniacz lampowy zmieści się pod kurtką?". To będzie on.
  16. https://www.youtube.com/watch?v=DWUb6dIUS0I
  17. Czy ktoś już pompował opony dwutlenkiem węgla? Lepsze to od powietrza? https://www.facebook.com/sharenito/videos/285319467737090

    1. Pokaż poprzednie komentarze  21 więcej
    2. bigmaras

      bigmaras

      @majkel w każdej nowej bmw to jest popieprzone. Tam pobiera sobie algorytm nie tylko z opony ale wylicza na podstawie temp zewnętrznej też ile powinno być. Nie ma jako takiego resetu bo liczy cały czas na bieżąco.

    3. majkel

      majkel

      @Spawn mi też raz wykrył powoli uchodzące powietrze. Ja mam mitsubishi i tam jest takie zalecenie, żeby każdy komplet czujników został zainicjalizowany raz, kiedy są opony napompowane normatywnym ciśnieniem. To jest bardziej po to, żeby sobie komputer skalibrował soft pod konkretny czujnik. Słowo reset pewnie źle użyłem, bo to nie jest kasowanie usterki, tylko skalibrowanie systemu. 

      Z praktyki wiem, że opona nabita np. na 2,5 bara, rozgrzana w upalny dzień od jazdy będzie miała 3 bary, ale to wcale nie powoduje, że ona jest przez to twardsza. :) Dlatego jak mam dobijać opony z kompresora, to najpierw patrzę na wskazania, ile mam faktycznego ciśnienia. A wentyle i opony mam takie, że i tak raz na miesiąc pasuje się podpiąć pod kompresor, bo jednak powolutku ubywa. Na szczęście w miarę równo. 

    4. Spawn
  18. Najpierw musiałbyś się upewnić, że jako nowe grały identycznie, o co w planarach szczególnie trudno. Każdy, kto miał do czynienia z LCD-2 czy LCD-3 z różnych roczników, a nawet miesięcy, to potwierdzi. HE1000se mają tak samo, dlatego jak widzę wykresy porównawcze HE1000 v1, v2, SE, coś tam po, to mnie śmiech bierze. Takie różnice to potrafią być między lewym, a prawym przetwornikiem w tych samych słuchawkach, i nawet ciężko dość, czy różne słuchawki były tak samo założone na ustrój pomiarowy. Powtarzalność brzmienia egezmplarzy planarów jest taka se, zwłaszcza u Audeze i HiFiMana. Z firm już totalnie garażowychc nie mam takiego rozeznania, bo słyszałem zazwyczaj po jednej sztuce, ale nawet Final Audio ma/miało z tym problem. Z 3 sztuk D8000 jedna tylko mi się spodobała i grała jakoś inaczej, w kolejnych podejściach rosło rozczarowanie.
  19. Wiesz co, był taki epizod, że stosowałem układy z dostawy, która okazała się cała trefna. Możliwe, że to Chińczyk zawalił, że nie zabezpieczył przesyłki przed ESD tylko do zwykłego worka wsypał scalaki. Ale to wyszło po paru awariach zaliczonych tu i tam, wyglądających zawsze tak samo i skorelowanych jedynie z czasem, jaki upłynął od montażu części.
  20. Myślałem, że Tobie chodzi o słuchawki zamknięte. Poza tym to nie wiem, jakim sposobem zamknięcie muszel ma spowodować lepszą przestrzeń? Impakt basu może i tak, a średnicy spodziewałbym się mniej równej w niewietrzonej konstrukcji. 770 Edition 250/600 są w miarę równo grające, co zaskakuje, ale np. takie 770M zabijają basem. Tam jest 80 omów znowu. Ja też wolę swoje Beyery od Robinów.
  21. Robiny to najbardziej udany produkt Sivgi, do tego wyceniony według szkoły Beyerów DT i nad wyraz porządnie zrobiony. Rzeczonych Beyerów nie znam, ale ja bym poszedł w Sivgi. Tylko, że one są jak kameleon. Z fona grały mi uśmiechem, a ze stacjonarki równo i z klasą. Czyli się skalują, ale efektu nie przewidzisz, jak nie sprawdzisz. Nie spodziewam się też, żeby 32-omowe DT770 były cokolwiek lepsze od takiej wersji DT990, a w stosunku do tych ostatnich preferuję Robiny.
  22. Grado akurat się zmieniają od wygrzewania, ale do pewnego punktu, i technika wygrzewania ma tu znaczenie, ale to wynika ze sposobów traktowania przetworników przez panów z Brooklynu. Jak oni stosują jakieś natryski czy inne maczanki na membranę, której powierzchnia poza cewką ulega nieustannym ugięciom, to taka naniesiona struktura musi spękać czy tam ulec innemu formowaniu, ale to się dzieje. Natomiast wyrzewania na Sennheiserach czy Beyerdynamicach to ja nie usłyszałem nigdy. Zresztą rozbierałem na części pierwsze przetworniki Beyera czy AKG, i tam kompletnie nie ma nic, co mogłoby ulegać jakiemukolwiek wygrzewaniu trwającemu dłużej niż kilka sekund basu z dużą amplitudą.
  23. A ile za to trzeba dać? Ja bym szedł w Ugreen. Są na Allegro po kilka dych. "Przewaga" nad ifi jest taka, że ma pozłocone oba konektory, standard oczywiście 3.0.
  24. majkel

    Tidal

    Jak dla mnie to jest problem z konkretnymi zbiorami. Źle skompresowane dane mają na serwerze pewnie z powodu błędu w oprogramowaniu. Wystarczy, że np. algorytm joint stereo będzie źle zaimplementowany w kodeku, którym kompresowali konkretne utwory. U mnie Tidal gra normalnie te rzeczy, których słucham.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności