Skocz do zawartości

han sollo

Zarejestrowany
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral
  1. Witam. To moja pierwsza recenzja na forum, więc proszę o fory. WSTĘP Na każdego przychodzi jego kolej. Otóż ja-zagorzały "dokanałowiec" postanowilem sobie sprawić słuchawki nauszne. W sumie nie wiem dlaczego, tym bardziej ze uwazam, ze nic tak dobrze nie generuje dźwieku (w warunkach "polowych") jak dobre doki.Chętka na nauszniki wzięła mi sie chyba z pragnienia nowych doświadczeń, urozmaicenia, poza tym,jako wrazliwy na nowe trendy w dziedzinie designu użytkowego,nie mogłem nie zauwazyc jak znani producenci dwoją się i troją,zeby zainteresowac nas-konsumentów-melomanów swoimi produktami. Wysyp sprzetu odsluchowego powala. Do tego dochodzi, (z racji duzej konkurencji) coraz wyzsza jakosc wykonania i coraz nizsza cena. Pozostaje tylko jedna niewiadoma- Co z jakością dźwięku? Czy idzie w parze z (niską) ceną? Przyglądając sie półkom sklepowym (również tym wirtualnym), natrafilem ci ja na słuchawki, które od razu do mnie "przemówiły"-małe, w pełni kompaktowe (składane),o niezwykle ciekawym, aczkolwiek, niewydumanym dizajnie- PANASONIC RP-DJS200 (street) Zmartwiła mnie tylko ich cena. Nie, nie nie dlatego,że za wysoka. Dlatego, ze za NISKA. Nie chodzi o to, ze jestem bogaty, tylko intuicja i doświadczenie podpowiada w takich wypadkach jedno-piekne opakowanie i doopny dźwięk. Płaski i nieciekawy. Tak było w przypadku sony mdr150, ktore, podobnie jak te panasy maja kompaktowa budowe, idealną na outside.Coz z tego skoro dźwiękowo blizej im do odkurzacza,a nie muzycznego sprzętu. Z takim to własnie nastawieniem przymierzylem sie do tych Panasoniców. Jak to często bywa, nie majac mozliwosci odsluchu, zagrałem vabank-100 zł na szali-trafie czarne (bo obstawilem czarne) czy nie? Zanim o najważniejszym, czyli o dźwięku, to najpierw: OPAKOWANIE Estetyczne, stosunkowo nie duze opakowanie kryje złozone niemal na pół słuchawki, które bardzo łądnie się prezentują za plastikową szybką. Opakowanie, co wazne da sie łatwo otworzyć. Poniewaz opakowania sie nie słucha (ani ie je),tyle o opakowaniu. WYGLĄD, WYKONANIE Jak wspomniałem słuchawki sa niewielkie, ważą zaledwie 96 g. sa skladane w poł, a takze maja chowane nauszniki. a pro pos nauszników-maja one miekkie wysciełanie alla skóra,bardzo przyjemne w dotyku. Pałąk nie jest wyściełany, bo i nie musi, przy tej wielkosci i lekkosci (i skladaniu), nie jest to potrzebne. Bardzo fajnie prezentuje sie zewnetrzna strona nauszników-ma lekko odblaskowy plastik,a wokol otwory na powietrze, ktore dodaja oryginalnosci i dopelniaja calosc. Kabel 1,2 m.Gruba wtyczka (prawdziwy terminator) Gruby kabel. Solidna robota. WYGODA Zakładam na uszy. Robi sie ciepło. Nie uciska. po 10 minutach cieplo ustępuje, robi sie przyjemnie, nic nie uwiera.Czuje, ze mam cos na uszach (w koncu to nie dokanałowce), ale jest to w sumie miłe uczucie. Jedyna niepewna rzecz, to boczna regulacja "rozstępów",ale zgodnie z zasadą "jeden łeb-jedne słuchawki" da sie przezyc.Ustawiam na trojke i szafa gra. TŁUMIENIE Tu przezylem pierwszy pozytywny szok-te słuchawki swietnie tlumią dźwięki zewnętrzne, choc zupelnie po nich tego nie widac! Nie wiem, jak w odwrotna strone (czyli czy muzyka mojego zycia (nie wydostaje sie na zewnątrz), ale chyba nie, bo słucham czasem bardzo dziwnych rzeczy (np. miarowe odgłosy pracującej pralki*) Nie sądzilem, ze "nauszniki",zwlaszcza tak małe,moga tak tłumic,a jednak) Dla wielbicieli danych technicznych: DANE TECHNICZNE pasmo przenoszenia: 12-25000 hz przetwornik: 28 mm neodymowy impedancja: 24 ohm czułość: 105 db wtyk: 3,5 mm długośc kabla: 1,2 m waga: 96 g I na końcu cream della cream, czyli sound, czyli: DŹWIĘK Na początku muszę sie przyznac, ze podłączyłem, te słuchafony to źródła dźwięku, do którego żaden szanujący się audiofil, by nie ich nie podłaczył, tj. do telefonu komórkowego. Tym nie mniej dzięki tak extremalnie "cięzkim warunkom" testu mogłem sie przekonac, co te słuchawki sa warte (a takze odtwarzacz w telefonie, ktory kupilem razem z tymi sluchawkami) Oczywiscie zle zrodlo dzwieku moglo zawarzyc na ocenie sluchawek, ale to tylko teoria gdyz: SZOK number 2-włączam i uszom nie wierzę! Slysze (czuje) moc, głebie, bas, przestrzen, wokal (czysty) Nie, niemozliwe-mowie sobie-to tylko tak dobry utwor-nawet pchelki za 5 zeta daly by rade. Ale slucham dalej i jest rownie dobrze, choc oczywiscie nie idealnie-nie zamierzam przesadzac (to częsty grzech swiezych nabywców sprzętu, ktorzy beda usprawiedliwiac nawet najgorszy zakup) Basy nie sa idealnie kontrolowane, zachodza troche na reszte,ale jakby zawstydzone tym faktem, cofaja sie na swoje podwórko. W sumie daja sie lubić i dają kopa kiedy potrzeba. Scena nie jest bardzo szeroka, separacja instrumentów jest poprawna, ze szczegółowościa bywa róznie, zalezy jaki utwór i jakiej jakości. Partie jazzowe brzmią bardzo dobrze. Wszelki chillout, powyzej 192 bitr. również. Soprany -zaprawdę powiadam wam-za te pieniądze lepszych nie znajdziecie. Stanowczo (obok wokali), najsilniejsza strona tych sluchawek. Wlasnie- Wokal - tak, jak na moich (markowych) dokanałówkach czysty, wyraźny,bliski. Czuc tez,jak łatwo napędzalne sa te słuchawki. PODSUMOWANIE PANASONIC RP-DJ200. Do ideału na pewno im daleko, tym niemniej za swoja cenę wydaja sie byc bezkonkurencyjne. Powiem nawet, ze sa warte ponad swoja cene, moze nawet dwa razy. Na koniec dla wielbicieli statystyk: -stosunek jakosc-cena 10/10 -jakosc wykonania 9/10 -tłumienie 9.5/10 -jakosc dźwięku ogolnie 8/10, (w swoim przedziele cenowym 9/10) Generalnie polecam. Pozdrawiam P.S *(z ta pralka to oczywiscie zart,wole Stinga)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności