Witam
Postaram się opisać wszystko krótko, zwięźle i na temat.
Potrzebuję słuchawek za góra 150 zł, stawiam na dokanałowe (ewentualnie douszne). Słucham głównie ciężkich, metalowych brzmień, do tego dochodzi punk, rock, szeroko pojęta elektronika, cóż, wychodzi na to, że słucham niemal wszystkiego. I tu jest chyba problem, bo potrzebuję czasami mocnego *******nięcia, a czasami spokojnego, usypiającego brzmienia instrumentów smyczkowych. Muzyki słucham wszędzie: w autobusie, w domu, w szkole, na spacerze, podczas jazdy rowerem i innych ćwiczeń.
Przez 3 lata posiadania Vedii żyłam z SRS-200 i powiem szczerze byłam z nich zadowolona pomimo zerowego tłumienia i niekiedy niedawania rady głośnym, diabelnie ciężkim gitarom i wokalom brzmiącym jak Godzilla... bo nie miałam innego wyjścia.
Przez 2 lata próbowałam zmienić słuchawki, ale zawsze było COŚ i niestety (masz babo placek) niedawno srs'y dokonały żywota. Muszę w końcu podjąć męską decyzję, ale niestety bez pomocy się nie obejdzie. Podobno słaba płeć nie umie dokonywać wyborów.
Pod moje oko szły:
-A-jays one, two, three - boję się, bo podobno to typowo basowe słuchawki, do tego naczytałam się o słabej jakości kabli;
-Brainwavz proalpha i BW M1 - podobają mi się kable, na razie najbardziej jestem skłonna M1, bo jednak Vedia jest neutralna, ale znów w proalphie bardziej uśmiecha mi się szerokość sceny, uwielbiam słyszalną przestrzeń
-SoundMagic PL30 - tutaj mnie boli znów odczuwalny brak basu
No i co teraz? Może w ogóle odrzucić te możliwości i wybrać np. Vedię SRS-300?
Z góry dziękuję za pomoc.