Moje doświadczeniaz wygrzewaniem.
HD681 - kupiłem mało używane. Od początku góra była dla mnie za ostra wręcz karykaturalna, długo wygrzewałem ale nic to nie dało.
L1 - kupiłem jak wyżej. Grały jak grały, dużo basu, cofnięta średnica, oszczędna góra. Po ileś tam godzin wygrzewania stwierdziłem, że bas stał się spokojniejszy a słuchawki grały bardziej wyrównanie. Po kilku dniach słuchawki wróciły do poprzedniego brzmienia.
D600 - kupiłem nówki. Od początku odczuwałem za dużo dołu i cofniętą średnicę. Wygrzewałem je magiczne 200 godz. - brzmienie nie uległo zmianie.
AKGQ350 (syna) jak je posłuchałem zaraz po zakupie to były dla nie całkowicie niestrawne, dużo basu i krzykliwa reszta pasma. Posłuchałem je ponownie po kilku miesiącach i stwierdziłem, że grają znacznie spokojniej, krzykliwość znacznie ustąpiła.
Jeszcze taka ciekawa dla mnie sprawa nie związana z wygrzewaniem.
Zawsze mam tak, że jak zrobię sobie dłuższą przerwę od audio to potem przyjemność ze słuchania jest dużo większa ( coś jak z seksem ). I tak było do tej pory ale ostatnio odpaliłem dawano niesłuchane duże stereo, które ce****e się sporym basem i mocno energetycznym graniem. A tu lipa, anemiczne bezpłciowe suche granie. Czyżby słuchawki mi już tak wypaczyły słuch .