Ja kupiłem sobie nowe ze sklepu. W 2011 (10?) gdzieś. Harman Kardon 980, potężny, 90W na kanał. System fidelity SA-300, do kameralistyki i jazzu wybitny i marantz pm5003, bo pm6004 oddałem bratu, a podobał mi się. Wcześniej miałem jeszcze Denon PMA-510AE. Wszystko nówki.
Także szlak je trafił wszystkie za wyjątkiem Marantzów. No i unitra Ojca, 45 letnia, wciąż gra, ale jako ciekawostka, bo wytrzymuje godzinę i trzeba wyłączyć, przegrzewa się. Także kupiłem marantze z przełomu 80/90 i takiegoż pionka z ciekawości. No i grają… dużo lepiej niż u mnie od nowości pm5003 i te co padły, bo to poziom był podobny, tylko charakter inny, wiadomo. Jak te dziadki padną, trudno, choć pan Aleksander mi je naprawi, w takim przypadku, jeśli to będzie możliwe i opłacalne. Oczywiście dam Wam znać Nos mi mówi, że pograją jeszcze długie lata…
Z tym, że mamy @lobuz1zupełnie inny układ odniesień. Ja inwestuje 1k w 3 stare wzmaki, bo chcę mieć każdy pokój w kolumnach, Ty kładziesz na stół >10k (nie znam ceny) i chcesz mieć nowy, możliwie najlepszy. Co kto lubi i na co kogo stać. Za 1k, a tylko tyle miałem, to mogłem mieć ekstra 1 wzmacniacz vintage ze średniej/górnej półki. Ale tu ryzyko popsucia się jest już dużo większe, to są już dość skomplikowane układy. A te moje, to stare, ale wciąż budżetowce. Jak pisał mi Pan Aleksander, tam się nie ma co popsuć (o pionku A-229). Z tym, że różnica między budżetowcem z 1988r a budżetowcem z 2011 to jest przepaść w jakości dźwięku na korzyść dziadków i … w trwałości, niestety, także na ich korzyść.