Chciałbym pochwalić Blon BL-05. Nie wierzyłem do końca w zachwyty Rayan'a (stwierdziłem - najwyżej je opchnę), a wychodzi na to, że sam się zachwycam Co do dźwiękowych niuansów, to w porównaniu z BL-03 jest chudziej (nie jakoś kosmicznie), ale nie tak, żeby BL-05 wydawały się płaskie. Na początku chwilę szukałem tego basu, ale to uszy się przyzwyczaiły do poprzedniego modelu. O ile BL-03 w tercecie z kablem posrebrzanym i xduoo x3II jeszcze momentami były zbyt ciepłe/misiowate, o tyle przy BL-05 tego nie uświadczyłem. Wysokie też lepiej się prezentują. Dają świetne iskierki i wybrzmiewanie talerzy. Kolejna rzecz, to wygoda. O audio-bogowie! Od kilku lat kupowałem chińskie produkcje i żadna nie leżała tak dobrze. Pakują się głęboko w kanał (SpinFity sięgają do mózgu) i stockowe gumki dają poprawnego seala. Obudowy wspierają się na zagłębieniu ucha, co dodatkowo zapewnia im stabilność. Kabel z QDC, który wyciągał mi BL-03 leży idealnie. Nie ciągnie, a końcówki układają się prawidłowo na europejskim uchu. Osiągnąłem audio-nirvanę. Jeśli by była opcja testowania tego samego brzmienia, w takiej samej obudowie, za to z inną szczegółowością i z inną sceną, to wznowię poszukiwania. Od czasu SoundMagic E10 żadne słuchawki mi nie podeszły jak BL-05 (co oczywiście nie oznacza, że i Wam tak podejdą). Hough