Skocz do zawartości

Spawn

Bywalec
  • Postów

    5933
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    161

Komentarze w blogu opublikowane przez Spawn

  1. Ja napisałem dość jasno że:

     

    2 godziny temu, Spawn napisał(a):

    Większość audiofilów jednak dąży do jak najlepszego oddania tego co słyszeli na żywo.

     

    A Ty gdzieś wyczytałeś że:

     

    2 godziny temu, MrBrainwash napisał(a):

    Czyli ideałem audiofila jest metaforyczny photoshop.

     

    Na tym może zakończmy dyskusję bo szkoda sobie strzępić języka bo jak zawsze przekręcasz czyjeś wypowiedzi albo wybierasz z nich to co Ci akurat pasuje a do reszty się nie odnosisz. 

    • Like 1
  2. 54 minuty temu, kubachim napisał(a):

    Oczywiście, wyniki różne, sprzęty różne. Zaślepieni pomiarami będą walczyć op wyższość zabawki A nad B, gdzie różnie zmierzone są kilometry os zakresu słyszalnego, tacy też są.

     

    Jeżeli ludzie słyszą rzekome czy nie-rzekome różnice, rodzi się pytanie dlaczego? Jak to jest, że współczesne nowoczesne metody pomiarowe, często wielokrotnie dokładniejsze niż ludzkie zmysły, wyłapują różnice, których fizycznie człowiek nie dostrzeże, a potem w opiniach są olbrzymie zmiany w brzmieniu?

    Jeżeli to ma być wspomniana sygnatura, no to przecież to powinno wyjść na charakterystyce częstotliwości i sprawdzeniu harmonicznych.

     

    Jeżeli DAC jest taki, jaki z założenia DAC ma być - czyli konwertuje sygnał dyskretny na ciągły - w sposób czysty, z szumem, zniekształceniami i odchyłkami na poziomie niższym niż granica słyszalności - to tego typu konstrukcje nie powinny się dźwiękowo różnić. No ale tu znów można poczytać, że te poprawne zabawki to grają nudno i sucho, a często gęsto te mniej "poprawne" lepiej się słuchają. Może my chcemy "psucia" sprzętu, żeby lepiej grał. Ale to już gusta i inny temat.

     

    Wszystko zależy co jest Twoim punktem startowym/referencyjnym. Chyba wszyscy się zgodzą że najlepszy scenariusz to:

     

    A: muzyka na żywo -> słuchacz

     

    Tyle że jeśli mówimy o odsłuchiwaniu nagrania na słuchawkach to wygląda to tak:

     

    B: muzyka na żywo -> jakieś mikrofony -> jakiś sprzęt rejestrujący -> montaż i obróbka w sofcie typu protools -> plik/płyta -> dac/amp -> słuchawki -> słuchacz

     

    Droga nieco dłuższa i problem z pomiarami jest taki że mierzysz tylko niemal końcowe etapy całej drogi czyli mierzysz jak dobrze dac odtworzy cyfrowe nagranie. Jeśli tylko i wyłącznie na tym Ci zależy to pomiary są jak najbardziej własnie do tego. Większość audiofilów jednak dąży do jak najlepszego oddania tego co słyszeli na żywo. Jeśli coś po drodze zostanie spłycone np przez mikrofon czy obróbkę to dokładający coś od siebie dac będzie bliżej prawdy od tego prawilnego wypadającego świetnie w pomiarach. Ten prawilny pokaże Ci całą prawdę o nagraniu czyli że jest ułomne i że nie każde nagranie jest idealne bo sprzęt rejestrujący też ma swoje właściwości i o zgrozo też dokłada lub ujmuje swoje. Zapisując muzykę w postaci cyfrowej bardzo często traci się coś co jest obecne w muzyce na żywo. Nie bez kozery jest tylu zwolenników vinyla i lamp bo one dokładając swoje do dźwięku paradoksalnie brzmią bliżej brzmienia "prawdziwego" czyli tego żywego. Ważne też jest to że pomiary robi się puszczając sztucznie wygenerowane sygnały a nie muzykę. Jesli słuchasz na swoim dacu testowych sinusów i multitonów to rzeczywiście pomiary to jedyna słuszna droga, ja jednak słucham na swoim muzyki. Diesle VW też świetnie wypadały w pomiarach zanieczyszczeń (dieselgate) a kopciły przy normalnej jeździe przy której nie potrafiły utrzymać takich parametrów jak im pomierzono aparaturą pomiarową.

     

    Porównać to można też np do zdjęcia. Chcesz zrobisz zdjęcie które jak najlepiej odda rzeczywistość Robiąc zdjęcie Twój aparat jednak źle rejestruje nasycenie koloru zielonego i zdjęcie ma za mało zieleni w stosunku do tego co widziałeś w rzeczywistości.

     

    Wyświetlając takie zdjęcie na referencyjnie skalibrowanym monitorze będziesz widział że zdjęcie ma za mało zieleni. Jak jednak wyświetlisz to zdjęcie na monitorze który ma fabrycznie zbyt duże nasycenie zieleni (czyli dokłada coś od siebie) to akurat to zdjęcie pomimo że zostało źle zarejestrowane akurat w takiej konfiguracji (czyli ułomności sprzętu rejestrującego) będzie bliżej prawdy którą widziałeś w rzeczywistości. W pomiarach oczywiście "lepszy" będzie referencyjnie skalibrowany ale na oko poprawniej wyglądać będzie ten ze zbyt dużym nasyceniem bo zbalansuje ułomność aparatu który rejestrował obraz.

     

    • Like 1
  3. 27 minut temu, kubachim napisał(a):

    Niech wykaże, że to nie jest tylko jego wrażenie. 

    Audiofile sądzą, że ich uszy i zdolność słyszenia jest lepsza niż obecnie dostępny postęp naukowy ludzkości. Bardzo wysokie mniemanie o sobie mają. Wszystko im gra, tylko jakoś poza klepaniem sobie plecków na forach nikt nie podjął się naukowego dowodu. 

     

    Naukowym dowodem są różnice w pomiarach które się obecnie robi. Mierzy się bardzo niewiele parametrów ale nawet one wykazują że nie ma dwóch takich samych daców.

     

    To czy te różnice są słyszalne albo czy w ogóle kogoś one interesują to już indywidualna i subiektywna ocena. Jeden patrzy tylko w cyferki a inny próbuje zestawić to co słyszy na sprzęcie z tym co zna z rzeczywistości.

     

  4. 25 minut temu, MrBrainwash napisał(a):

     

    Wpis zakłada że są różnice w subiektywnym słyszeniu. Tylko kwestia jest taka, że jak rozpowiadasz, że masz super wzrok i widzisz szczegóły, a na wizycie u okulisty nie jesteś wstanie stwierdzić co jest na tablicy, to są podstawy sądzić, że nie masz tak dobrego wzroku i nie widzisz tych szczegółów o których mówiłeś, że je widziałeś. Tak samo jest ze ślepym testem. A jeśli zrobisz liczne badania na populacji wyszkolonych i niewyszkolonych ludzi to jesteśmy w stanie ustalić rozsądne progi dla możliwości ludzkiego wzroku/słuchu. Istnienia X-Menów widzących w podczerwieni czy ultrafiolecie i słyszących infra- czy ultradźwięki nie da się wykluczyć naukowo. ;)

     

    Ja nie muszę weryfikować Twojego słuchu. Zweryfikowałem swój i to mi wystarczy. We wszystkim chodzi o zdrowy rozsądek. 

     

    Błędnie zakładasz że dobór okularów to jest jakiś test weryfikujący Twoje mniemanie na temat własnego wzroku który można zdać lub nie zdać. Lekarz bada komputerowo czy Twoje oczy nie mają jakiejś choroby którą trzeba by ewentualnie wyleczyć zanim dobierze Ci okulary pytając jedynie jak Ci się patrzy. Nie robi tego na zasadach ślepego testu tylko mowi tu masz mocniejsze a tu masz słabsze, co wolisz i sobie sam wybierasz. Nie ma weryfikacji, możesz kłamać, może Ci się wydawać ale koniec końców to są wyłącznie Twoje okulary i to Tobie ma się dobrze patrzeć. Niektórzy nie potrzebują żadnych okularów i co, to oznacza że nikt nie potrzebuje? Bardzo nienaukowe w gruncie rzeczy więc może idź na forum okulistyczne i powiedz im tam że bez podwójnego ślepego testu nie da się dobrać okularów ;)

     

    Tak samo jest z dacami. Wybierasz go dla siebie i to Ty masz być zadowolony. Nie słyszysz różnic to nie słyszysz co nie oznacza że ich tam nie ma i inni też mają nie słyszeć.

  5. Pragnę zwrócić uwagę że nauka nie potrafi wykonać pomiarów pracy naszych zmysłów. Jak idziesz dobrać okulary to okulista mierzy pewne parametry urządzeniami aby sprawdzić czy Twoje oczy są zdrowe ale dobór szkieł polega na tym że zakłada Ci różne szkiełka i pyta czy widzisz lepiej czy gorzej czyli jest to czysto subiekywne.

     

    Tak samo jest ze słuchem, smakiem, węchem. Badania polegają na pytaniach do pacjenta co słyszy lub co czuje.

     

    Mówienie że ja przeszedłem testy to wiem że czegoś nie ma jest błędnym założeniem bo to jest subiektywne uczucie odnoszące się tylko dla Ciebie. Ja niewiem co Ty słyszysz a Ty nie wiesz co ja słyszę bo to są rzeczy czysto indywidualne i nie ma możliwości ich weryfikacji.

    • Thanks 1
  6. Godzinę temu, Play napisał(a):

    Ale ja nie staję po żadnej stronie, bo mi się nie chce w to bawić. Tylko trochę dziwi mnie tak pewne stwierdzenie, że pomiary poparte nauką są ułomne, a ucho nie.

     

    Stanie po środku jest jedyną słuszną postawą bo z definicji nauka polega na opisywaniu rzeczywistości. 

     

    Pomiary nie są ułomne tylko nie mierzy się wszystkich parametrów mających wpływ na brzmienie.

     

    To troche tak jak byś zmierzył dwa samochody na hamowni i wyszło Ci że obydwa ważą 1 tonę, mają 200koni, 200nm momentu więc muszą prowadzić się tak samo. Wsiadasz, jedziesz i okazuje się że prowadzą się zupełnie inaczej. Niemożliwe bo przecież pomiary!

     

    Łatwiej powiedzieć że różnic być nie może niż zwrócić uwagę że nie zmierzyłeś rozkładu masy ani szeregu parametrów pracy zawieszenia i pewnie wielu innych rzeczy no bo gdzie one się znajdują na pomiarach?

     

    hamownia wykres jak czytac vtech.jpg

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności