Cześć. Nie przyszedłem do Was z problemem, a raczej zapytaniem.
Wczoraj zamówiłem słuchawki Westone 1, dziś już były u mnie. Gdy uporałem się z dopasowaniem odpowiednich tipsów (najlepsze wg. mnie są tipsy Shure i Comply Foam) przeszedłem do najprzyjemniejszej rzeczy. Włączyłem iPoda (touch 1G), wybrałem utwór i... Wielkie rozczarowanie. Płaski, beznadziejny wręcz bas, mało góry. Jedynie środek lekko mnie poruszył. Był czysty, głęboki, ukazywał szczegóły i pięknie wybrzmiewał wokal.
Po przepięciu słuchawek do iRivera Clix (1G) dźwięk lekko się poprawił za sprawą własnego eq. Przez ostatnie dwa tygodnie używałem JVC HA-150, a jeszcze wcześniej (ponad pół roku użytkowania) Koss KSC 75, tak więc nie zszedłem "na świeżo" na niższą półkę słuchawek.
Po pierwszym kwadransie odsłuchu porównałem Westone 1 do Shure E3 i nijak nie mogłem ich porównać z Super.Fi, które wydawały się być o kilka szczebli w górę. Jeszcze dwa dni temu byłem zdecydowany na Triple.Fi, jednak przypomniał mi się horror z Super.Fi, dla których pojęcie komfortu nie istniało.
Przypomniałem sobie o firmie Westone, odwiedziłem ich stronę i ujrzałem dwie nowe pozycje; Westone 1 oraz 2. Przeczytałem trzy recenzje na zagranicznych forach i zdecydowałem się na zakup.
Tu pojawia się do Was pytanie. Jak oceniacie słuchawki Westone 1? Może przesiadka z dużych membran wywołała u mnie takie zdziwienie? Może armatura też potrzebuje kilku dni na rozruszanie się? Chciałbym usłyszeć jakieś porównanie do UM1.
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.