Skocz do zawartości

Inszy

Weteran
  • Postów

    8072
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    83

Treść opublikowana przez Inszy

  1. Albo idzie jakiś syf z DACa, jeśli połączenie nie jest po balansie.
  2. Oni lampy brandują już od jakichś dwóch generacji wzmaków. Ale to są Shuguangi, jeśli się nie mylę.
  3. Jak wywalą balans, to i wycieraczkę wywalą. Ale to byłby właściwie TA-26, którego wycofali ze sprzedaży.
  4. Kojarzycie jakichś dobrych wykonawców udostępniających muzykę na licencji CC BY?
    Najlepiej klimaty deep house w stylu Imazee.

    1. Equivocal9059

      Equivocal9059

      zależy co rozumiesz przez dobrych
      Mad Mav oraz The Freak Fandango Orchestra prawie polecam

    2. Inszy

      Inszy

      Dobrych, czyli mających więcej niż jeden pomysł na utwór ;) 

  5. Z innego stoiska, to raczej nie, skoro ponoć ta sama osoba kradła w hotelu. Ale z identyfikatorem, to pewnie żaden problem, szczególnie jeśli ktoś miał smycz choćby z zeszłego roku.
  6. Mnie zaskoczył swoim rozmiarem. Spodziewałem się czegoś wyraźnie większego, więc bardzo na plus.
  7. Do tego akurat nie potrzeba dwóch przetworników.
  8. Nie dla mnie, bo jest to niekonsekwentna cecha. Grają jak słuchawki, po czym nagle pojawiają się dźwięki jakby dochodzące z zewnątrz (pomijam odgłosy otoczenia). Zaskakujące, wychodzi poza świat "normalnych" słuchawek, ale nie pozwoliło mi się wyluzować. Na Susvarach nie miałem tego problemu. Jakby grały cały czas jak monitory, to by była inna rozmowa 🙂
  9. Posłuchałem wczoraj Shangri-la i choć rozumiem dlaczego ktoś może się nimi zachwycać, tak w żaden sposób nie są to słuchawki uniwersalne przez ten niesamowicie delikatny przekaz. A i prezentacja sceny jest dla mnie dziwna, jakby mój mózg nie mógł się zdecydować czy słucha ze słuchawek czy z monitorów. Za to Susvary bardzo na plus i z chęcią bym je przygarnął.
  10. W Audiomagicu ktoś to zrobił na żywca, przykrywając słuchawki kurtką... Poza obserwowaniem ludzi (co w takim tłumie i gdy ktoś odwraca uwagę jest po prostu bardzo trudne), nie wiem jak można to zabezpieczyć. Przypiąć pałąk metalową linką do stolika? Wtedy pewnie każdy poczuje, że się go traktuje jak złodzieja, a i można uszkodzić same słuchawki. I co zrobić ze sprzętem przenośnym? Oby się znalazły i słuchawki i osoby, które zrobiły sobie "promocję".
  11. Chyba że sprawdzą co to, to zapłacisz od pełnej wartości.
  12. Inne granie. Maestro walą ciągle subbasem, a reszta jest dość stonowana, z przyciemnioną i nudną górą. Świetne słuchawki jak ktoś jest typowym basolubem, ale mało uniwersalne. Bravado, to granie bardziej V, z większą dynamiką, weselsze i lepiej poukładane na dole. Zamiast MM można kupić za 200 złotych Smabat Black Bat 2 i dużo się nie straci.
  13. Maestro Mini w żaden sposób nie przypominają Bravado. No, może poza tym, że w obu jest dużo basu. Znacznie bliżej są np. ISN EST50, tyle że w tym budżecie tylko używki.
  14. Zamiast wydawać kasę na słuchawki, wydaj na bilet lub paliwo i podjedź do sklepu, który je ma w sprzedaży, albo na targi AVS w Warszawie (za trzy tygodnie). Wtedy albo zaoszczędzisz sporo pieniędzy, albo sobie coś wstępnie upatrzysz i będziesz wiedział w którym iść kierunku.
  15. Jak 20%, to całkiem sporo. Ale szybkie pytanie - dlaczego zmieniłeś filtr na ROHM?
  16. E4 jest dłuższy i wyższy, ale cieńszy, więc łatwiej wchodzi do kieszeni i lepiej się trzyma. I na pewno przejście Sony na Sony będzie łatwiejsze niż na nowy system - szkła zostają i obsługa nie wymagająca zmiany przyzwyczajeń.
  17. Jak ma być wizjer, to Fujifilm X-E4 z obiektywem XF 27mm f/2.8 R WR. Trochę cięższy, ale świetny optycznie i obiektyw z ogniskową około 41mm dla pełnej klatki.
  18. O, patrz, nie wiem czemu sobie ubzdurałem, że RX mają matrycę APS-C, chyba za dużo czasu minęło odkąd z niego korzystałem, że takie głupoty piszę. Ale i tak wolę małego APS-C, w którym mogę założyć naleśnikowy obiektyw, by mieć zestaw do kieszeni nawet mniejszy od LX100 i od razu mam możliwość podpięcia czegoś większego. Tylko tu może wychodzić ze mnie cebularz, bo przecież można kupić np. Fuji X100V z lepszą optyką od Lumixa, ale to trochę absurdalny wypadek po hajpie na Fuji No i dwa aparaty mi do niczego nie są potrzebne, a w maluchu gorąca stopka nie ma u mnie żadnego zastosowania, jednak wiadomo, to kwestia preferencji.
  19. Jest choćby Sony RX100 od III do V (nowsze wersje mają przesłonę od 2.8), którego swego czasu nosiłem w kieszeni. Tyle że ma matrycę większą niż LX100, ale to akurat ciężko uznać za wadę.
  20. Fosi Audio, to młoda chińska marka, założona w 2017 roku przez grupę audiofilów i inżynierów. Od samego początku ich celem było dostarczanie urządzeń o jak najwyższej jakości w możliwie niskiej cenie, czyli jak sami określają swoją misję, tworzenie budżetowego Hi-Fi. Z całej masy podobnych firm z Państwa Środka, wybijają się długim wsparciem, spójnością oferty i ciągłym rozwojem, dzięki czemu aktualnie są nie tylko ciekawostką z Aliexpress, ale podbijają kolejne rynki oraz serca użytkowników oraz recenzentów. W moje ręce trafiły trzy urządzenia od Fosi Audio, ale zacznę od najwyżej usytuowanego produktu, czy Fosi Audio DAC Q5 wycenionego na 429 złotych. Jest to combo, które pełni rolę konwertera cyfrowo-analogowego, czyli DAC, oraz wzmacniacza słuchawkowego. W środku znajdziemy starą, ale popularną kość DAC ESS9018K2M od ESS Technology, wspartą kośćmi LME49720 na wyjściu RCA, a na słuchawkowym wzmacniaczami operacyjnymi TPA6120A2 i NE5532, więc w każdym elemencie są to podzespoły uważane co najmniej za solidne. Tylko czy nie jest to tylko wydmuszka, jaką nie jeden raz już widzieliśmy, kilka dobrych części i kiepska aplikacja? Cóż, w sumie szkoda byłoby wtedy marnować czas na wywody o Fosi Audio, więc na odpowiedź nie trzeba czekać do końca. Tak, jest to dobry sprzęt. Wygląd i budowa: Fosi Audio DAC Q5 przychodzi w niewielkim, całkiem ładnym pudełku, w którym umieszczono również kabel USB typu B (tzw. drukarkowy) do podpięcia sygnału, ładowarkę 12V oraz instrukcję obsługi. Z jednej strony jest to niezbędny zestaw by zacząć korzystać z tego urządzenia, ale po prawdzie nic więcej nie potrzebujemy. Bryła DAC Q5 prezentuje się prosto i solidnie. W całości wykonana z metalu czarna kostka o wymiarach 165 x 98 x 35 mm, a więc mniej więcej tyle, co trzy ułożone na sobie smartfony. Przedni panel jest schludny i łatwy w obsłudze. Przede wszystkim nad całością dominuje znajdujące się po prawej stronie pokrętło głośności, które spełnia również funkcję przycisku wyciszenia – po wciśnięciu gałki odcina sygnał na wyjściu i jest to funkcja wbudowana w DAC Q5, a nie komenda wstrzymania odtwarzania nadawana do systemu operacyjnego w komputerze czy telefonie, więc w każdej sytuacji możemy od razu całkowicie wyciszyć dźwięk. Na środku panelu mamy dwa wyjścia słuchawkowe: 6.35mm oraz 3.5mm, które teoretycznie mogą działać jednocześnie, ale przede wszystkim umożliwiają rezygnację z przejściówek w słuchawkach, o ile te nie posiadają kabla zbalansowanego. Natomiast po lewej umieszczono niewielki przycisk, którym włączamy i wyłączamy urządzenie, a także zmieniamy rodzaj źródła dźwięku. Zmiany dokonujemy pojedynczym kliknięciem, natomiast wyłączamy przez dłuższe przytrzymanie wciśniętego przycisku. Rozwiązanie proste i działa bez zarzutu. Ostatnim elementem na froncie są trzy niebieskie diody w lewym górnym rogu, które zapalają się w zależności od wybranego źródła. Wszystkie opcje są wyraźnie opisane, więc nie da się niczego pomylić, ani nie wymagają szukania co dana rzecz robi. Do tego umieszczono tu oznaczenia producenta oraz modelu. Jedynie czego nieco brakuje, to jakiejś informacji o włączonym wyciszeniu, gdyż możemy niechcący je włączyć i błędnie szukać braku dźwięku po stronie źródła. Tylny panel, to natomiast rząd wejść i wyjść. Wejścia umieszczono z jego lewej strony i mamy tu USB, optyczne oraz koaksjalne RCA. Na środku tradycyjne wyjścia RCA z osobnym kanałem na lewą i prawą stronę, a po prawej znajdziemy gniazdo do podpięcia ładowarki. Ponownie wszystkie gniazda wyraźnie opisane i z zaznaczonymi grupami wejść/wyjść, by na pewno nie pomylić połączeń. O ile pod względem użytkowym Fosi Audio DAC Q5 prezentuje się niemal wzorcowo, tak wykonanie mogłoby być nieco lepsze pod względem stabilności przycisków. Tu zarówno gałka zmiany głośności jak i włącznik po prostu się chyboczą przy dotyku. Nie grożą wypadnięciem czy odłamaniem, ani nie mają wpływu na funkcjonowanie całego urządzenia, jednak w tym miejscu czuć mocno budżetowy charakter tego modelu. Za to należy pochwalić sposób w jaki przemyślano obsługę DAC Q5. Głośnością na wyjściach RCA możemy sterować przy pomocy gałki, co jest bardzo pomocne przy korzystaniu z aktywnych głośników, a po wpięciu słuchawek odcina dźwięk idący na RCA, więc przypadkiem nie obudzimy w nocy domowników, bo zapomnieliśmy wyłączyć głośniki, a teraz usiedliśmy ze słuchawkami na głowie. Do tego na wyjściu słuchawkowym jest układ zabezpieczający, o ile nie podepniemy bardzo niskoomowych dokanałówek, wtedy może nie zadziałać, gdyż według producenta działa od 16ohm. Pod względem mocy nie musimy się specjalnie martwić tak długo, jak nie korzystamy z wybitnie prądożernych nauszników. Tu mamy 400mW przy 32ohm i według specyfikacji obsługę słuchawek od 16 do 250ohm, ale po dłuższym użytkowaniu nie widzę przeszkód by podpiąć tu np. 600ohm od Beyerdynamica. Głośności na pewno nie zabraknie, o ile nie słuchamy z jakimiś absurdalnymi poziomami decybeli, które niszczą nasz słuch. Z kolei musimy zapomnieć o plikach DSD, Dolby Audio czy MQA, gdyż Fosi Audio DAC Q5 obsługuje tylko sygnał PCM o gęstości do 24-bit przy 192 kHz. Ale biorąc pod uwagę, że te warunki spełnia na pewno ponad 99% dostępnej muzyki, gier i filmów, to ciężko mieć pretensje do tego niedrogiego urządzenia, że nie zajmuje się drobną niszą świata audio. Brzmienie: Czas jednak na najważniejsze, czyli jak Fosi Audio DAC Q5 w ogóle brzmi, a bardziej konkretnie, skupiając się na sekcji słuchawkowej. Bas jest lekko zaoblony, ale dość pełny i szybki, więc o ile nie uderza spektakularnie mocno, tak ciągle jest obecny i nie ociąga się w przekazywaniu informacji o niskich dźwiękach. Zdecydowanie nie jest to „kliniczne granie Sabre”, o jakim się mówi w przypadku niemal każdej kości DAC od ESS. Wbudowane układy wzmacniające dodają trochę dociążenia kosztem ekstremalnej dynamiki, co jest dostrzegalne szczególnie na midbasie. Delikatne wzmocnienie w tym zakresie ociepla muzykę, ale nie na tyle, żeby najniższe dźwięki nie mogły wyraźnie zawibrować, nawet jeśli dzieje się to nieco w tle, ale aż do 20Hz ten model Fosi Audio nie ma żadnych problemów z reprodukcją poszczególnych tonów. Dzięki temu DAC Q5 jest bardzo uniwersalny w doborze repertuaru. Nie ma żadnego problemu by słuchać tu koncertów na wiolonczelę, tłustych rapowych kawałków czy szybkiego metalu. Q5 radzi sobie ze wszystkim, co najwyżej nie w każdej muzyce da taki sam poziom emocji, ale nie trafiłem na żadną, z którą by wypadł źle. Tony średnie są bliskie naturalności, choć z delikatnie zmatowiałą barwą dźwięku. Przede wszystkim są jednak stabilne na całej przestrzeni, nie skupiają się na żadnej konkretnej części pasma, a więc są bardzo przewidywalne i nie faworyzują określonych instrumentów. Przenosi się to również na wokale, których DAC Q5 nie stara się podkreślać, pozostawiając na równi niski męski śpiew i wysokie kobiece soprany, co dobrze sprawdza się przy odsłuchach duetów. Co prawda wspomniane zmatowienie nie daje krystalicznie czystego fortepianu czy saksofonu, ale objawia się to dopiero przy bardziej krytycznych odsłuchach. Przy codziennym korzystaniu docenimy dobrą dynamikę oraz łatwość odbioru dźwięków w tym zakresie, gdyż Fosi Audio nie stara się w sztuczny sposób podciągnąć szczegółowości przez podbicie wyższej średnicy, co potrafi być zmorą tanich urządzeń audio z Chin. Dzięki temu otrzymujemy przekaz szybki i muzykalny, ale bez atakujących nas sybilantów. Jednak mając do czynienia z urządzeniem budżetowym, jest oczywistym, że pewne braki da się zauważyć i w przypadku tonów średnich jest to ich lekkie spłaszczenie. Tutaj instrumenty i wokale są postawione niemal w jednej linii. Nie są one ani bardzo blisko słuchacza, ani ich nie oddaliło, więc pod tym względem jest dobrze, ale raczej musimy zapomnieć o bardzo intymnym śpiewie połączonym z rozłożystym ułożeniem orkiestry. Tu raczej towarzyszy nam wrażenie wymieszania się wokalistów z resztą składu. Tony wysokie są dość spokojne, ale nie schowane w tle. Spokój ten wynika raczej z podobnej przypadłości jaką ma bas, czyli lekkiego zaoblenia dźwięków, przez co ucieka część krystalicznej czystości w sopranach. Z drugiej strony daje to przekaz bezpieczny i nieofensywny, łatwiejszy w odbiorze i niemęczący przy dłuższych odsłuchach. Choć tu należy zwrócić uwagę, że górny zakres pasma trochę inaczej prezentuje się na różnych wejściach. Na optycznym i koaksjalnym góra jest minimalnie jaśniejsza i szybsza, natomiast przez USB mamy więcej łagodności. Są to różnice marginalne, ale jednak do wyłapania. Niemniej jednak w każdym przypadku dostajemy całkiem naturalne i przyjemne wysokie tony, dobrze uzupełniające niższą część pasma przenoszenia. Scena budowana przez Fosi Audio DAC Q5 na pewno nie zachwyca ani szerokością ani głębokością, ale nie musimy się martwić o klaustrofobię, gdyż dźwięki nie trzymają się naszej głowy za wszelką cenę, dość wyraźnie dzieląc się na kolejne plany. Nawet mimo tego, że są one dość stłoczone i na niektórych słuchawkach może brakować powietrza pomiędzy nimi, to holografia jest bardzo solidna, sprawnie przekazując lokalizację źródeł pozornych, jakie nas otaczają, co jest bardziej newralgicznym elementem odbioru przestrzeni niż samo rozrzucenie dźwięków na boki. Szczegółowość, to chyba element w którym najbardziej Q5 odstaje od urządzeń z wyższej półki cenowej. Co prawda nie daje nam całkiem rozmytego dźwięku, wiele drobnych detali dostrzegamy bez problemu, ale przy głębokiej analizie zaczyna brakować planktonu, do którego możemy być przyzwyczajeni, jeśli z jakichś powodów schodzimy w dół ze sprzętem audio. Niemniej jednak Fosi Audio nie twierdzi, że ma to być studyjnie perfekcyjne combo, więc ciężko wymagać, by robiło coś, do czego nikt go nie tworzył. Pod względem doboru słuchawek, to właściwie poza bardzo czułymi i niskoomowymi słuchawkami dokanałowymi, Fosi Audio DAC Q5 nie sprawia problemów z żadnymi słuchawkami zarówno pod względem strojenia, jak i bardzo niskiego poziomu szumów własnych. Można tu śmiało podpiąć jaśniejsze Sivga SV023 czy cieplejsze Tago Studio T3-03. Nie ma problemu przy łatwych do napędzenia Dunu DK-2001, ani przy prądożernych Fostexach T50RP. Chciałem mu rzucić wyzwanie i podpiąłem grające dość ciemno Sendy Apollo, które teoretycznie nie powinny pasować do brzmienia Q5. No i się okazało, że jednak pasują, gdyż ciągle dźwięk jest przyjemny i dynamiczny. Jeśli chodzi o konkurencję, to na myśl przychodzi mi tylko SMSL M3, również wyceniony na 429 złotych. Tyle że Fosi Audio DAC Q5 jest bardziej uniwersalny, mniej szumi i ma więcej mocy oraz funkcji. M3 wygrywa ładowaniem przez USB, trochę schludniej wygląda i w sumie tyle. Chyba wszystkie inne urządzenia na naszym rynku posiadające podobną funkcjonalność, to już kwoty przynajmniej dwa razy wyższe, a tu już często lepiej po prostu dorzucić do lepszych słuchawek lub głośników, które koniec końców dadzą większą różnicę. Podsumowanie: Fosi Audio DAC Q5 to bardzo dobre budżetowe combo, które oferuje solidną jakość dźwięku, uniwersalne brzmienie i wiele funkcji w kompaktowej obudowie. Może nie jest najpiękniejszym sprzętem audio, może nie jest idealnie wykończony, ani nie aspiruje do pogromcy systemów za grube tysiące, ale bez problemu można wokół niego zbudować niedrogi, ale fajny tor do słuchania muzyki. W końcu mamy tu całkiem mocne wyjście słuchawkowe (a nawet dwa), wyjście na głośniki aktywne lub osobny wzmacniacz z możliwością sterowania głośnością, trzy wejścia audio, które pozwalają podpiąć jednocześnie komputer, telewizor i np. konsolę do gier, a całość wzbogacona o kilka przydatnych funkcji, takich jak automatyczne wyłączanie wyjść RCA po podpięciu słuchawek, przycisk natychmiastowego wyciszenia czy wbudowany układ zabezpieczający słuchawki. Jak za 429 złotych, to zdecydowanie najbardziej kompletne urządzenie audio z jakim miałem do czynienia i szczerze wątpię czy większość ludzi potrzebuje czegoś więcej na swoim biurku. Plusy: - rewelacyjny stosunek możliwości do ceny, - duża ilość wejść, - wyjścia RCA z kontrolą głośności, - kilka rodzajów zabezpieczeń, - możliwość szybkiego wyciszenia, - uniwersalne brzmienie, - niskie szumy własne, - łatwość w doborze słuchawek, - duża moc na wyjściach, - kompaktowa obudowa. Wady: - luźne przyciski, - brak sygnalizacji wyciszonego dźwięku, - trochę matowa barwa instrumentów, - zaoblone dźwięki obniżają dynamikę, - wyraźnie ograniczona scena dźwiękowa, - brak obsługi gęstych formatów audio.
  21. I dzisiejsze polowanie na świt.
  22. Zdjęcia po taniości, czyli budżetowy Fuji X-A7 raz z ponad 40-letnim Takumarem 200/4... ...a raz z chińskim MeiKe 12/2.8 (łysy dawał w plecy, więc wszystko rozświetlone, ale i tak Wielki Wóz widać).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności