Bednaar

A ja Depeszy, Pet Shop Boys i Italo disco 😜

Tutaj też jest Phil Collins, ale tylko bębni

Czyli ten box który mam na CD. Mnie się najbardziej podoba pierwsza płyta, Yellow Fields, czyli 4 pierwsze utwory.

Kiedyś John McLaughlin nagrywał płyty pełne fajnych pomysłów, z polotem, teraz niestety popadł w rutynę. Klasyk jazz-rocka/fusion z 1970 roku, jeszcze przed The Mahavishnu Orchestra:

Uwaga, Italo Disco - włączasz na wlasną odpowiedzialność!!! 😛

W sumie zrobiliśmy niemal dokładnie tak, jak napisałeś: wszystkie okna były zasłonięte, od dwóch dni podawaliśmy suni Valused (weterynarz zalecił), tylko zamiast muzyki grał TV - bo żona coś oglądała (ja wtedy jak zwykle słuchawki na uszy - dlatego mam zamknięte ).

A którą płytę słuchałeś? Jakby co, ECM wydało 3-CD box z wszystkimi trzema płytami studyjnymi grupy Colours - w taki też sposób "załatwiłem" sobie sprawę zbierania dyskografii Colours. Zresztą podobnie z grupą Codona (Collin Walcott, Don Cherry, Naná Vasconcelos).

Piękna płyta w stylu ECM - przede wszystkim podobne do grupy Colours Eberharda Webera, zresztą obecnego też na tym albumie. Elektryczne pianino, wibrafon, bas i perkusja, rok wydania: 1975, jazz progresywny.

Zappa & Mothers "Over-Nite Sensation, 50th Anniversary Super Deluxe Edition" Prawie 5 godzin muzyki na czterech płytach CD. Ale u mnie - streaming. W kilku utworach w chórkach śpiewają Ike & Tina Turner.

Pamiętam, jak u kumpla słuchaliśmy tego Condora: bass i treble na maksa, pokrętło "wide" - poszerzające scenę stereo - też na maksa, wtedy to dopiero grało - bum bum i cyk cyk W Hani też miałem coś a'la "wide" - to się nazywało "super stereo"

W ogóle mam ogromny szacunek do ludzi solidnie testujących sprzęt, tzn. nie tylko odsłuch, ale też pomiary. Sam się w to nie bawię, bo po pierwsze potrzeba znać sporo więcej różnych urządzeń, niż ja. Po drugie, nie było by to dla mnie zajęciem pasjonującym. Po trzecie, nie mógłbym wykonać odpowiednich pomiarów ze względu na brak sprzętu i kompetencji. Jestem z tych, co tylko czytają recenzję sprzętu gdy istnieje potrzeba zakupu. Nawet nie jestem w stanie napisać wyczerpującej recenzji odsłuchanej płyty, tylko krótkie opinie. Trzeba mieć do tego zdolność humanistyczne, tzw. lekkie pióro, a ja jestem zbyt ścisły.

No a jak Ten moj Hitachi tak miał, a Fisherowi brakowało tego cykcyk, za to basu miał więcej. Potem jak miałem swój pierwszy wzmacniacz Unitra Fonica PW-7010 - to początkowo słuchałem tylko z włączonym Loudness

Dokladnie, pisałem nawet że to zwykłe stereo - nie zależy nam na dźwięku wielokanałowym.

Z Łodzi musiałbym jechać ponad 300 km W moim przypadku było tak, że miałem radiomagnetofon Hania, który już niedomagał i trułem rodzicom, że potrzebuję nowszy/lepszy sprzęt, a kumple mieli głównie takie dwukaseciaki (tylko jeden - jak wspomniałem - Condora), moja kuzynka też - miała fajnego Fishera, którego jej zazdrościłem, bo miał układ XBS - Super Bass czy coś w tym rodzaju, więc łupał sporym basem, aż dudniło i też tak chciałem. Znalazłem ogłoszenie w gazecie, że ktoś na osiedlu sprzedaje tego Hitachi, poszliśmy razem z tatą, wziąłem kasetę Pink Floyd "The Wall", zagrało dużo lepiej, niż na Hani i też łupało basem - tylko, że tutaj był po prostu zwykły bass reflex, więc kupiliśmy. Potem służył mi przez parę lat w czasach licealnych, a nawet do początku studiów. No i grał nawet lepiej, niż Fisher mojej kuzynki - miał lepszą górę, Fisher kuzynki był sporo przebasowiony A to ten Fisher:

Kultowy polski ghettoblaster Podobnie jak @Rafacio - marzyłem o tym sprzęcie w okresie liceum, miał go kolega z klasy, ale niedługo potem udało mi się kupić, a raczej naciągnąłem rodziców na dwukasetowego Hitachi z odczepianymi głośnikami

Ok, nie wiedziałem, dzięki za sprostowanie.

W moim przypadku to głównie pomysł żony - żeby rodzinnie oglądać filmy z płyt DVD na rozwijanym ekranie. No i staramy się tak robić co weekend - choć nie zawsze czas pozwala. Jako źródło gra miniwieża z napędem DVD Pioneer X-HM32V. Dźwięk idzie po prostu z głośników tej miniwieży - zwykłe stereo. Na rodzinne oglądanie w weekendy jakość obrazu i dźwięku wystarczająca Tej miniwieży używam też do słuchania Spotify - gram z telefonu, łączę się z Pioneerem przez BT i bardzo ładnie toto razem współpracuje. A jeżeli chodzi o gaming - to nie dla mnie, w ogóle nie gram w gry komputerowe.

Kosmiczny jazz elektroniczny - Sun Ra "Lanquidity" w wersji De Luxe - 2CD - druga płyta to alternate take całego albumu. @marco-polo gratulacje, ja prawie rok temu kupiłem podobny sprzęt, też DLP, tylko marki Optoma. Kompletnie nie znam się na urządzeniach wideo, jak na moje słabe rozeznanie gra bardzo dobrze.

Parę dni temu spytałem się Kolegi @bendezar o płytę Da Costa "Beams" a on odpowiedział, że nie jest to muzyka dla wielbicieli free - dementuję zatem tę obiegową opinię, że Bednaar tylko free jazzem się jara Ja po prostu lubię w ogóle jazz - zdecydowaną większość nurtów... poza smooth jazzem... ale też niezupełnie, bo przecież Sade to raczej smooth jazz, a jak leci, to mi nie przeszkadza, zresztą moja Żonka bardzo ją lubi, mieliśmy nawet kiedyś oryginalny winyl Sade "Promise". A teraz jednak słucham free, nie ma tego w streamingu, CD też nie mam, ale kumpel wysłał mi pliki zripowane z CD: Art Ensemble Of Chicago "The Sixth Decade - From Paris To Paris" (RogueArt, 2020).

Przyjemne, ale rzadko słucham takiego jazzu - sentymentalne zapatrzenie przeszłość i wokal Wolę albo klasykę i albumy z epoki, np. Coltrane, albo współczesne eksperymenty, np. Zorn. Ale jak jestem zmęczony, to taki jazz a'la Diana Krall czy ta Alexis Cole działa na mnie relaksująco.

Myślę, że przerywający jack wystarczy nawet naprawić przez psiknięcie do gniazdka czegoś w rodzaju WD40 albo nawet lepiej Kontakt PR - u mnie przerywał (Sandisk Clip Sport), bo po prostu gniazdko było zapaprane brudem, Kontakt PR pomógł. Używam tego DAP-a już kilkanaście lat i nie czuję potrzeby zmiany na nic lepszego.

@lobuz1 Czy ten Sleeping Giant to cover utworu Herbie Hancocka z albumu Crossings?

Od muzyki z jednej z powyższych płyt byłem kiedyś mocno uzależniony. Chodzi o Van Der Graaf Generator. Szczególnie The Emperor In His War Room. To był dla mnie muzyczny raj: Robert Fripp i Peter Hammill razem.

@lobuz1 - pucharek dałem za płyty CD, szczególnie za "Chaser" Rypdala

Focus będzie w Lublinie? Fajnie macie. Mnie z rocka progresywnego został tylko King Crimson. A ta kapela - niby zaliczana do nurtu RIO (rock in opposition), ale niektóre z albumów, np Leg End, to czysty jazz-rock, dla mnie brzmi niemal jak Soft Machine z Eltonem Deanem, też klasyk, Mysia Nirwana z koncertu, 1976 rok: