Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Arthass

Zasłużony
  • Postów

    3692
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Odpowiedzi na komentarze opublikowane przez Arthass

  1. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      Cytat

      Nooo, akurat w tym względzie nie odstawałbyś jakoś od reszty recenzentów. Poza tym ucho można ćwiczyć, a gust rozwijać - obie rzeczy do późnego wieku.

      Jeśli nie odstawałbym od reszty, to niezbyt dobrze o nich świadczy :P W mojej ocenie, jeśli miałbym się za to zabrać, to potrzebowałbym kompleksowego usystematyzowania wiedzy technicznej z zakresu fizyki dźwięku oraz wypracowania jakiegoś systemu porównawczego opartego najlepiej na matematycznych algorytmach - tak, mam takie zboczenie, że lubię wszystko porównywać "w cyferkach", więc tworzę sobie współczynniki, dzięki którym mogę w łatwy porównywać wybrane, zbiorcze cechy produktów. Nie widzi mi się obecnie taki stopień zaangażowania w audio, szczególnie że robię właśnie coś identycznego w kwestii parametrów żywności (plus suplementów, ale to na razie odłożone na drugim miejscu) i wiem ile wymaga to pracy. Aby oceny miały jakąś miarodajną wartość, trzeba najpierw wyodrębnić parametry mające fizjologiczne znaczenie, potem stworzyć algorytmy współczynników dające sensowne wyniki, z których da się stworzyć miarodajną sieć korelacji i dopiero wtedy można tworzyć zbliżone do obiektywności systemy porównawcze. Chodzi przede wszystkim, aby możliwie w jak najszerszym zakresie wyeliminować czynnik ludzki, a przynajmniej ja wyznaję taką filozofię :)
      Staram się po prostu napisać w tym niezbyt elokwentnym wywodzie, że tworzenie takich miarodajnych, ustandaryzowanych systemów wymaga zaawansowanego rozumienia zaplecza technicznego omawianego zagadnienia - wszelkich zależności, sposobu oddziaływania na siebie, a przede wszystkim rozumienia korelacji między zmianami tych parametrów w odniesieniu do fizjologii organizmu, co wymaga też wiedzy z określonego zakresu funkcjonowania słuchu na poziomie mechanicznym aparatu słuchowego, jak również przetwarzania tych informacji w mózgu. Moja wiedza na ten temat jest zbyt powierzchowna, a nie chcę angażować się w tworzenie "sztuki dla sztuki". Oczywiście, nie twierdzę że trzeba od razu posiadać takie kompetencje, bo każdy specjalista w danej dziedzinie zawsze musiał zacząć od poziomu ignoranta. W moim przypadku poświęcenie miesięcy i lat zgłębiania tych tematów nie wchodzi w grę, jeśli naprawdę miałbym robić to na poważnie.

      Może kiedyś, bardziej w formie niezobowiązujących opinii, zainteresuję się na luzie tematem wspomnianego budżetowego portable-audio
      .
      Na ten moment - dopóki dzień ma 24h, a minimalna ilość snu dla prawidłowego funkcjonowania na dłuższą metę to średnio 6h - nie przewiduję takiej opcji jeśli mam zachować w miarę zdrowe zmysły.
       

      Cytat

      Podsumowując: nigdy nie mów nigdy. Piszę to w związku z Twoimi


      Tylko wiesz, mam obecnie dość solidne zaplecze w innych tematach - wymagające doszlifowania, choć tak naprawdę każdą dziedzinę można doszlifowywać w nieskończoność. Jeśli miałbym zaczynać coś od podstaw - no może nie podstaw, ale przeciętnego poziomu wiedzy - to też jednak znalazłbym na liście kilka ciekawszych dla mnie tematyk.

      PS. No i może w końcu uda mi się też skończyć tą listę music milestones ze wszystkich gatunków >.< Utknąłem na avant-garde, bo jednak strasznie mi te albumy jak dotąd przeorały bruzdy mózgowe i nie da się tego słuchać cięgiem przez kilkanaście godzin jak innych gatunków.

    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  2. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      Zdaje sobie sprawę, ale nie zawsze jestem na tyle elokwentny by zawrzeć esencję moich myśli w najkrótszym tekście. A przede wszystkim, nie zawsze mam chęć dokładnego obmyślania jak to zrobić, szczególnie jeśli jest to komentarz, który jutro może być usunięty :)
      Nie piszę recenzji audio z kilku powodów. Jeden, to brakuje mi w mojej ocenie odpowiednich kompetencji. Kolejny to brak pasji motywującej do poświęcenia na to czasu. Kiedyś byłem wystarczająco podjarany tematem, teraz już traktuję audio bardziej użytkowo - funkcjonalność, praktyczność, opłacalność ponad jakość dźwięku
      . Brak czasu - nie mogę pisać recenzji (a przynajmniej recenzji na jakimś akceptowalnym poziomie) zajmując się jednocześnie bromatologią, farmakologią, tematami dietetycznymi, zdrowiem (też, a może przede wszystkim w prywatnym wymiarze), remontem, gruntownym sprzątaniem domu i planowaniem praktycznego, wygodnego zagospodarowania przestrzeni, a dodatkowo długoterminowymi planami być może obejmującymi działalność w internecie. To jest zawsze kwestia tego co trzeba poświęcić sprowadzająca się do ustalenia hierarchii priorytetów.
      No i ostatnia kwestia to brak środków, żeby nie napisać - jestem za biedny, żeby być audiofilem :D Nie zamierzam brać kredytów, ani iść na kompromis w innych aspektach życia. Dysponowanie finansami to też przecież element hierarchii priorytetów, przynajmniej dla większości ludzi. Zresztą, to Ci najbiedniejsi najczęściej bezrefleksyjnie trwonią pieniądze. Audio to artykuły należące do grupy dóbr luksusowych, szczególnie jeśli mówimy o poziomie już w obecnych czasach zaczynającym się od średniej półki cenowej.
      PS. Jeśli chodzi o recenzje audio, gdybym miał czas i chęci to interesowałaby mnie przede wszystkim budżetówka :) Wiem, mało audiofilskie, ale kiedyś był taki fajny odłam społeczności na forum zajmujący się wyszukiwaniem "perełek" w budżetówce audio i bardzo mi się to podobało. Przede wszystkim, zero spinek pod względem jakiejś "elitystycznej bufonady", brak efektu cenowego nie zaślepiał oceny użytkowników na płaszczyźnie racjonalizacji wydanych środków, każdy mógł swobodnie krytykować i nikt się o to nie napinał. No i odkrycie perełki za grosze wydaje mi się bardziej ciekawym zajęciem niż debaty na temat tego który sprzęt za tysiące złotych jest bardziej audiofilski.
      Umiarkowanie interesują mnie też słuchawki z kategorii nauszników ultra-portable i dousznych "pchełek", można też pod to podciągnąć pół-otwarte dokanałówki (w stylu niektórych produktów Sony). Generalnie, sprzęt portable audio, bo od tego zaczęło się to forum - przynajmniej dla mnie :)
      Głośniki typu PC też są ciekawym zagadnieniem, ale również głównie budżetówki i/lub portable. Przede wszystkim opłacalność, prostota użytkowania i minimalizm.

    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  3. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      Nie mam potrzeby bycia autorytetem :) Przynajmniej nie w kwestiach psychoanalizy czy tzw. "self-development", a tym bardziej lajf-kołczingu ;)
      Interesowanie się tematem na amatorskim poziomie, w ramach hobby to zupełnie co innego niż poważne i dogłębne studiowanie dziedziny. Podobnie jest z audio na tym forum. To społeczność hobbystów
      - mniej lub bardziej zaangażowanych, ale nadal amatorów-hobbystów. Jedynie garstka ludzi na forum posiada odpowiednią wiedzę techniczną i umiejętności, by na poważnie przekształcić je w sensowną działalność zawodową.
      Choć ostatnio to forum zaczyna coraz bardziej upodabniać się do platform social-media (aka plotkarsko-społecznościowych) niż społeczności hobbystów. Użytkownicy przejawiają wymuszoną potrzebę kreowania jakichś dziwnych, niezdrowych relacji personalnych. Forum żyje od jednej afery do drugiej. Ludzie nie potrafią normalnie rozmawiać bez sprowadzania wszystkiego do personalnego kontekstu. Niektórzy utożsamili się już kompletnie ze swoimi kontami internetowymi i traktują je jako swoją kolejną inkarnację Persony, zamiast przede wszystkim techniczne narzędzie do komunikacji i źródło informacji zwrotnych dla przedstawianych propozycji. Rzadko dyskutuje się już na temat przedstawianych treści, a częściej o autorze przedstawianych treści. IMO kierunek, w którym zmierza sposób interakcji społeczności na tym forum prowadzi do konsekwentnego wypaczania pierwotnej idei. Ja rozumiem, że czasy się zmieniają, ale albo zmierza się w kierunku kreowania społeczności hobbystów, albo mamy kolejny wariant forumowej abominacji Facebooka :) A taki pseudo-Facebook działa jak efekt kuli śnieżnej - przyciąga takich użytkowników o tendencjach w kierunku "Melo"-dramatów, szukających okazji do kreowania bezsensownych awantur pod byle pretekstem.

    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  4. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      Tak, Shadow nie jest fundamentalnie "dobry" ani "zły". To sposób interakcji z Shadow determinuje jego naturę. Stanowi "pojemnik" na wypierane ze świadomości informacje o nas samych, a powodem ich wyparcia jest zwykle to, że są negatywnie nacechowane. Ludzie mają silną potrzebę do myślenia o sobie w pozytywnych aspektach, postrzegania siebie jako "dobrego człowieka". Wszystko co zaprzecza temu obrazowi jest spychane do Shadow. Stąd, Shadow jest najczęściej postrzegany w negatywnym świetle, bo zwykle zawiera wszystkie negatywne cechy na temat naszej osoby. Sposób postrzegania Shadow, zależy też od naszej interpretacji. Można go postrzegać jako najczarniejszy zakamarek psychiki, "Heart of Darkness" (polski tytuł: Jądro Ciemności) jak został ukazany w opowiadanieu Josepha Conrada, ale też źródło informacji - pomocnik wskazujący przeszkody na drodze do integracji pozostałych, wyższych stanów świadomości. Nie wolno jednak nigdy identyfikować się z elementem Shadow. Identyfikacja z Shadow ukazana była właśnie we wspomnianym dziele "Jądro Ciemności".

      'A man who is possessed by his shadow is always standing in his own light and falling into his own traps ... living below his own level': hence, in terms of the story of Dr. Jekyll and Mr. Hyde, 'it must be Jekyll, the conscious personality, who integrates the shadow ... and not vice versa. Otherwise the conscious becomes the slave of the autonomous shadow'.

      Shadow jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania. Determinuje potrzebę zaspokajania najbardziej podstawowych, niezbędnych do życia instynktów - zaspokojenia głodu, zapewnienia sobie bezpiecznego schronienia, jest też źródłem popędu seksualnego. Jeśli Freud miał rację, to popęd seksualny jest jednym z najsilniejszych elementów motywacyjnych człowieka, bazującym na głębszym instynkcie zapewnienia przetrwania własnego kodu genetycznego. Bez tych najbardziej prymitywnych instynktów i popędów człowiek byłby pozbawioną motywacji, obojętną masą niezdolną zadbać o odpowiednie warunki przetrwania.
      Prawidłowy proces asymilacji aspektu Shadow pozwala na wykorzystanie wszystkich jego korzyści bez wpadania w pułapkę jego destrukcyjnych tendencji.
      carl-jung-shadow-unconscious-model-of-ps
      Obok wspomnianego "Shadow Possesion" występuje też "Anima Possesion", co też jest wynikiem braku integracji tej składowej w świadome procesy myślowe. "Opętanie" przez archetyp Anima może objawiać się w postaci bycia "psychicznym mięczakiem bez kręgosłupa".

      "The Anima possessed man is a spineless wimp who does not know when or how to take action in the world. He is moody and sulky and throws tantrums like a toddler. Although very passive, he totally overreacts to slights and confrontations. He is not appropriate in his actions, either he is paralysed and can’t find the energy to do what needs to be done, or he jumps into action when he should be thinking about it first."

      "One of the main problems with the Anima is that she lies outside time. This results in men who act inappropriately for their age. They are either childish old men or wise young boys. This time related issue affects the man’s judgment in relation to action. He either totally overreacts to small matters, or does not act when he needs to in big matters."

      "The Anima attacks the man’s inferior function, and to explain this I need to quickly divert to Typology. In Jung’s personality type model, each person has four functions, namely Thinking, Feeling, Intuition and Sensation. These four functions identify the way you relate to, and take in information from the external world. An individual will always favour one of the four as their superior function. To explain this, I will use the example of wanting to buy a new car. A thinking type will analyse the performance, fuel consumption, motor plan deal etc. A feeling type will evaluate which vehicle is best suited for his purposes. An intuitive will select the vehicle that he “knows” is right for him. A sensate will choose a vehicle that feels great to drive and is in the right colour. Now if you are a Thinking type, your inferior (opposite and underdeveloped) function would be Feeling (and vice versa). If you are an Intuitive, your inferior function would be Sensation (and vice versa). Coming back to the Anima, she always attacks the man in his inferior function. So where most men are thinking types, typically, his feelings will be poorly developed and here the Anima takes control. She plays his emotions like a fiddle. He is moody, sulky, throws tantrums and gets really upset. When he has the rare moments of happiness and elation and has a fabulous time, she quickly casts doubt and destroys the experience for him. And naturally, as a consequence, his evaluative ability tends to be poor."


      Ogromna ilość materiału. Nie można tego prawidłowo streścić w postaci zwięzłego komentarza.

    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  5. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

  6. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      Tak nawiasem tematu Shadow, wiedzieliście że muzyka Tool czerpie ogromną inspirację - żeby nie napisać, opiera się niemal w całości - z teorii psychoanalizy Junga? Do tego stopnia, że nazwa ich drugiego albumu LP - Aenima - to ewidentne nawiązanie do archetypu anima. Po zapoznaniu się z teoriami psychoanalizy Junga, słuchanie muzyki Tool przechodzi na kolejny poziom :) Teksty piosenek, z przypadkowych, czasem wydawałoby się dziwnych zlepków zdań zaczynają się "otwierać" i ujawniać doskonale przemyślaną narrację.
      Jeden z pierwszych kawałków poświęconych tematowi archetypu cienia to Sober, gdzie
      Maynard opisuje spotkanie z jego prywatnym cieniem (pierwsza faza - "encounter with the shadow" w teorii psychoanalizy Junga). Opisuje w nim zaobserwowanie istnienia tego bytu psychologicznego i niebezpieczeństwo połączenia/opętania przez cień personalny. Identyfikacja/opętanie, czy połączenie z cieniem to jedna z potencjalnych możliwości na drodze indywiduacji, występująca po etapie "spotkania z cieniem" (uświadomienia sobie istnienia personalnego cienia poprzez obserwację i analizę jego manifestacji w naszym zachowaniu). Inną - pożądaną - drogą próby integracji cienia do świadomej części psychiki (ego) jest asymilacja cienia (enantiodromia), o czym opowiada tekst piosenki z późniejszego etapu jego kariery - Forty Six & 2. Nie bez powodu kawałek pochodzi z płyty o nazwie Aenima. Anima to kolejny etap na drodze indywiduacji po prawidłowej asymilacji cienia. O ile na płycie Undertow tematem przewodnim jest konfrontacja z własnymi demonami Maynarda będącymi wynikiem przemocy domowej jakiej doznał w swoich wczesnych latach życia (stąd płyta ma bardziej agresywny, konfrontacyjny charakter brzmienia), to na płycie Aenima przechodzi on w proces pogodzenia się z przeszłością i "leczenia ran". Można zresztą poszukać wywiadu z Maynardem, w którym wyjaśnia ewolucję muzyki na kolejnych płytach w odniesieniu do jego osobistego procesu próby pogodzenia się z przeszłością.
      Wracając do kawałka Sober:


      "There's a shadow just behind me
      Shrouding every breath I take
      Making every promise empty
      Pointing every finger at me
      Waiting like a stalking butler
      Who upon the finger rests"

      Tutaj opisuje swój "encounter with shadow".

      "Murder now the path called must we
      Just before the son has come
      Jesus, won't you fucking whistle
      Something but the past and done?
      Jesus, won't you fucking whistle
      Something but the past and done?"

      Odniesienie do archetypu Jezusa. Jezus jest w kulturze zachodu archetypem idealnego człowieka w każdym człowieku. Albo dokładniej pisząc, archetypem kompletności psychicznej - "Self" czy po polsku "Jaźni". Self to końcowy etap indywiduacji, osiągnięcie "kompletności" wszystkich składowych psychiki. To temat bardziej skomplikowany do wyjaśnienia.
      0a7ccee584043dafcd8ec7a97c4bf85b.jpg

      220px-Sun_symbol.svg.pngKropka w centrum to ego, Self to jednocześnie ego i wszystko pomiędzy.
      "Murder now the path called must we. Just before the son has come."
      O co chodzi w tym tekście, ciężko dokładnie wytłumaczyć - zresztą sam musiałbym dokładniej pomyśleć nad znaczeniem jego przesłania. Odnosi się na pewno do wspomnianego "Self" i niebezpieczeństw jego niewłaściwej indywiduacji. Tak jak każdy element psychiki, również Self posiada swoją mroczną stronę, która może objawiać się w projekcjach na potężne koncepty takie jak Bóg, "state" (rozumiane jako nadrzędny koncept obejmujący całość struktur społecznych, w jakie organizuje się człowiek), kosmos czy przeznaczenie. Wiadomo jaki skutek może przynieść ślepe oddanie "bożkom" na jakie dokonuje projekcji wspomniany Self. Wystarczy obserwować zachowanie skrajnych nacjonalistów, którzy identyfikują swoje Self z systemem państwowym. Do czego prowadzi skrajny nacjonalizm to już historia pokazała - obozy śmierci, ludobójstwo, ideologie "nadludzi" (zresztą koncept "superhuman" to odrębny i szeroki temat). Self to najpotężniejsza siła w modelu psychiki, dlatego też niewłaściwa interakcja jest tragiczna w skutkach.
      Pierwsze zdanie prawdopodobnie odnosi się do konieczności podjęcia właściwych akcji wobec wspomnianego w poprzednich linijkach "Shadow" zanim dojdzie do niewłaściwej interakcji z Self ("son", czyli syn będący archetypem Jezusa).

      "Jesus, won't you fucking whistle. Something but the past and done?"
      Znów odniesienie do Self (Jesus) i nawiązanie do przeszłości wobec interakcji z tą składową. Nie będę próbował nawet "odpakowywać" znaczenia tych linijek :) W tych kilku zdaniach jest tyle treści i ukrytego znaczenia, że można by napisać o tym esej.

      "
      Why can't we not be sober?

      I just want to start this over
      Why can't we drink forever
      I just want to start this over"
      Te linijki odnoszą się do wspomnianego, "kompletnego" procesu indywiduacji. "I just want to start this over" może odnosić się do wpływu jaki wywarła na 
      Maynarda trauma z przemocy jaką doznał na zaburzenie jego procesu indywiduacji. Chce "zacząć to od nowa", czyli zacząć indywiduację z "czystym" kontem, bez tego gęstego cienia o którym wspomina w pierwszych zdaniach tekstu.

      "
      I am just a worthless liar
      I am just an imbecile
      I will only complicate you
      Trust in me and fall as well
      I will find a center in you
      I will chew it up and leave
      I will work to elevate you
      Just enough to bring you down"
      Tutaj powracamy do wspomnianego cienia. Manyard wpadł w pułapkę utożsamienia się z własnym cieniem. Nie widzi różnicy między sobą (ego) a cieniem - faza "merge with shadow".

      "
      Mother Mary won't you whisper
      Something but what's past and done
      Mother Mary won't you whisper
      Something but what's past and done"
      Tutaj ciekawa sprawa, bo mamy powtórzenie wcześniejszej zwrotki, tylko zamiast Jezusa jest matka Maryja (czasem też nazywana dziwicą Maryją). To kolejny archetyp odnoszący się do animy. Maryja, matka Jezusa stanowi archetyp trzeciej fazy rozwoju animy. Jest to przedostatnia faza rozwoju postrzegania archetypu anima. Anima to w skrócie archetyp kobiety w psychice mężczyzny. Ostanią fazą jest "Sophia" od greckiego słowa mądrość. Te dwie zwrotki są ze sobą połączone ciekawą dynamiką przesłania. Aby naprawdę wyciągnąć z nich kompletne przesłanie i docenić ukrytą treść trzeba dość zaawansowanego zapoznania się z teoriami psychoanalizy Junga, na których zostały ewidentnie zainspirowane.

      Ostatnie linijki to powtórzenie fragmentów na temat "rozmowy" z cieniem i zakończenie wersem: "
      I want what I want", też nawiązującym do funkcji cienia. Cień odpowiada za najbardziej podstawowe, można powiedzieć "zwierzęce" elementy psychiki - pozostałości po prymitywnych instynktach. Sam cień jest zwykle negatywnie nacechowanym elementem psychiki, choć niekoniecznie jest wrogiem. Można powiedzieć, że właściwe podejście do jego funkcji jest jedyną drogą prowadzącą do wyższych poziomów indywiduacji. Projekcja cienia to nic innego jak sposób, w który wskazuje nam problemy wymagające zwrócenia uwagi. W takim ujęciu jest sojusznikiem. Dopiero konsekwetnie ignorowany przez długi czas zaczyna manifestować się w destruktywny sposób.
      Tak jak każdy archetyp - zgodnie z zasadą dualizmu - może manifestować się w negatywny sposób. W przypadku cienia jest do o tyle częsta sytuacja, że jest to miejsce gdzie spycha się rzeczy, których nie chcemy być na swój temat świadomymi - a są to zwykle rzeczy niezbyt przyjemne, to i sam cień nie jest przyjemnym elementem psychiki. Z drugiej strony, osoba z niską samooceną może spychać tam pozytywne cechy takie jak kreatywność, talenty i umiejętności, które czasem są tłumione pod presją środowiska - żeby nie wspomnieć o systemie nauczania, który został opracowany m.in. przez
      Rockefeller w celu "produkcji" posłusznych pracowników, a nie pomagania w wydobyciu kreatywności i naturalnych talentów :) System nauczania oparty na tzw. "standaryzacji myślenia", a nie kreatywności. Co zresztą dostrzec można było w słowach jakie przyświecały filozofii pana Rockefelera:
      "I don't want a nation of thinkers. I want a nation of workers."
      System oczywiście dawno przestarzały w dzisiejszyc czasach, gdzie za 5 lat prace klasy robotniczej będą zastępowane przez roboty z zaawansowanym AI. Ale już ponownie schodzę z tematu :P I wyszła mini rozprawka.
    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  7. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      Cytat

      Czy to wyczerpuje całą Twoją pomysłowość na forumową aktywność? Pisanie w temacie (dla przypomnienia - audio) uważasz za zbyt szalone?


      To są statusy. Taki HydePark w profilu. HydePark to, przypomnę definicję:
      "Hydepark - specjalny dział występujący na forach internetowych, czatach i innych serwisach internetowych, pozwalający na wolną dyskusję nieograniczoną żadnym tematem przewodnim."
      Taką mam obecnie ochotę na aktywność po napisaniu 3000 postów na temat audio.
       

      Cytat

      Wiemy z jaką intencją piszesz, bo mimo wysokiego ilorazu jesteś bardzo czytelny.


      Popadasz w jakąś paranoję. Nie miałem niczego złego na myśli. Choć przyznam, że statusy mogą służyć do jeszcze innej, ciekawej funkcji poza samym tematem treści. Czasami istotniejszej od samej treści. Jeśli uważasz, że treść statusu jest rzeczywiście nacechowana chęcią łamania regulaminu, a nie Twoja interpretacja jest nacechowana personalnymi uprzedzeniami to najprościej sprawdzić to pokazując status przypadkowej osobie, która nigdy nie słyszała o tym forum i zapytać o opinię.

       

      Cytat

      Mantrujesz widzę...i co, pomaga w oszukiwaniu samego siebie?


      Ciekawe, że zobaczyłeś w tym tekście oszukiwanie samego siebie.
      "If you hate a person, you hate something in him that is part of yourself. What isn't part of ourselves doesn't disturb us."
      - Puk, puk.
      - Kto tam?
      - Twój cień.
      - O co chodzi?
      - Wypierasz w podświadomość pewne niewygodne fakty na temat Twojej osoby. A ponieważ odmawiasz zmierzenia się z nimi twarzą w twarz, będę od teraz dokonywał ich projekcji na innych ludzi, żeby Ci o nich bez przerwy przypominać.

      Zgodnie z teorią psychoanalizy każdy posiada cień/ID (podświadomy, autonomiczny byt). Kiedy przyjmiemy, że przynajmniej część tego co zarzucamy innym ludziom jest z dużym prawdopodobieństwem projekcją cienia, sytuacja zaczyna być interesująca. Im dłużej ignoruje się projekcje cienia, tym staje się "gęstszy". Aż w pewnym momencie może być nieciekawie - wiem to z własnego doświadczenia. Problem w tym, że ta podświadoma, autonomiczna część psychiki może chwilowo przejmować kontrolę nad zachowaniem, szczególnie przy braku świadomości na temat jej istnienia. W skrajnych przypadkach prowadzi to np. do wykreowania fanatyków, którzy całe zło świata widzą w "zgniłym zachodzie" i są gotowi oddać swoje życie, by zabić jak najwięcej swoich "wrogów".
      Psychoanaliza jest dość przerażającą tematyką, bo daje do zrozumienia, że w psychice każdego człowieka istnieją autonomiczne byty poza naszą kontrolą.
      Tak czy inaczej, widzę że coś Cię gryzie. Najlepszym wyjściem jest próba analizy wyzwalaczy tych negatywnych emocji. Wiem, że problem zaczął się w momencie wytknięcia Ci wyolbrzymionej dychotomii w postrzeganiu kultury zachodu i wschodu, gdzie zachodnią kulturę przedstawiłeś jedynie w pejoratywnym świetle, a wschodnią w samych superlatywach. Możesz zacząć od tego tropu. Ja mam swój cień i swoje problemy do rozwiązania.

    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  8. "Don't fear failure. Fear You have not failed fast enough."

    ~ Cytat angielskiego autora, więc po angielsku. Pozdrawiam. ~

    1. Arthass

      Arthass

      @Rafacio "Cytat angielskiego autora, więc po angielsku." Czego nie rozumiesz w tym zdaniu?
      Czatbox już mnie zupełnie nie interesuje od pewnego czasu. Dodałem go nawet do filtra w blokerze treści.
      BTW. Funkcja usuwania postów w statusach znów działa, więc bezsensowne zaczepki nie mające żadnego związku z tematem będą usuwane bez ostrzeżeń. Dobrej nocy.

      @micbud Sprawdzam co jakiś czas czy moderacja nadal kieruje się personalnymi uprzedzeniami usuwając treść bez podparcia w regulaminie forum ;) Zobaczymy czy tradycji stanie się zadość. Tak nawiasem, dziwna logika moderowania tutaj obowiązuje. Zamiast usuwać treść osób prowokujących i ewentualnie zawieszać konto na kilka dni w przypadku regularnego występowania takich zaczepek, usuwa się całe wątki autora z innymi, "normalnymi" ludźmi uczestniczącymi w wymianie zdań. Ale to już sprawa na dyskusje w dziale moderacji, choć taki wątek byłby pewnie natychmiast zamknięty. Tak czy inaczej, forum jest w końcu ich prywatnym podwórkiem, więc jeśli właściciel lub jego przedstawiciel uznaje, że tego typu działania są zupełnie na miejscu to nie ma sensu straszyć ich "kodeksami cywilnymi" 😆 Ja nie piszę tutaj niczego z intencją łamania regulaminu, więc z mojej strony mam czyste sumienie.

    2. (Zobacz 16 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  9. Pozwoliłem żonie wybrać walizki, które nie przetrwały jednej podróży samolotem. Nie minęły jeszcze 2 tygodnie od zakupu. Jak wymusić na sprzedawcy zwrot kasy zamiast naprawy gwarancyjnej?

    1. Arthass

      Arthass

      Zareklamuj na podstawie niezgodności z umową. Masz możliwość wyboru zwrotu pieniędzy. Powołujesz się na reklamacje z obowiązków sprzedawcy. Jeśli oddasz na gwarancję, sprzedawca przestaje ponosić odpowiedzialność.

      A odnośnie prawa do zwrotu w ciągu 14 dni - sprzedawca ma obowiązek przyjąć takie roszczenie, nawet jeśli przedmiot uległ uszkodzeniu. Oczywiście, może potem dochodzić odszkodowania.
      Może coś się w tej kwestii zmieniło:
      http://nieuczciwepraktykirynkowe.pl/?p=325

      Najlepiej umówić się w takim wypadku na zwrot części kwoty, a sprzedawca zareklamuje sobie osobiście u producenta.
      Możesz próbować dochodzić zwrotu pieniędzy na podstawie domniemania istnienia wady przed zakupem - chociaż nie wiem czy będzie to łatwo udowodnić i czy przysługuje to dla towarów spoza sektora elektroniki.

    2. (Zobacz 14 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  10. Jak ja nie lubię ludzi... Jakieś tanie zamknięte pewniaki wokół-uszne izolujące od plebsu do pracy - relaksacyjne brzmienie ciepłe ala KPP czy Sony?

  11. Opracowali pierwsze prototypy nanobotów niszczących nowotwory tkankowe. Próby na myszach laboratoryjnych z nanobotami opratymi na trombocytach namierzających naczynia krwionośne guzów nowotworowych i inicjujące ich zakrzepy, co miało prowadzić do obumarcia guzów (na skutek braku dopływu wartości odżywczych) - przebiegły z powodzeniem. Już po kilku tygodniach obserwowano remisję choroby. Jak wszystko dobrze pójdzie, to za 20 lat wszystkie nowotwory tkankowe będą prawie w 100% wyleczalne... Coś pięknego.
    A to tylko początek. Inwazyjne, chirurgiczne metody leczenia, operacje, mogą zostać w przyszłości całkowicie zastąpione wyspecjalizowanymi nanbotami wstrzykiwanymi do krwiobiegu. Śmiertelne wirusy, bakterie i inne patogeny odejdą w przeszłość.

    1. Arthass

      Arthass

      Leku na grypę nie ma, ponieważ grypę wywołują wirusy :) Wirus to taki byt - ciężko określić czy organizm żywy, bo zgodnie z definicją wirusy nie należą do organizmów żywych - który infekuje wnętrze komórki swoim kodem genetycznym po czym zaczyna się powielać. Aby wirus mógł zostać unieszkodliwiony, system odpornościowy musi się najpierw z nim zetknąć, po czym wyprodukować odpowiednie przeciwciała skierowane konkretnie przeciwko temu rodzajowi wirusa - nazywa się to odpowiedzią swoistą i można ją zbudować choćby przez szczepienia, przynajmniej teoretycznie, bo wirusy ciągle mutują i dlatego nie ma właśnie leku na grypę. Nanoboty wielkości komórki mogą rozwiązać ten problem.
      @music hunter Jest to całkiem możliwe, w teorii, tylko na obecną chwilę jedyny sposób to bezpośrednie wstrzyknięcie nanobotów do krwioobiegu. Nie ma jeszcze - przynajmniej z tego co mi wiadomo - technologii pozwalającej nanobotom na autonomiczne poruszanie się poza organizmem. Tutaj trzeba byłoby zaprojektować odpowiednio wydajne, miniaturowe źródło energii, jakieś wymyślne sterowanie i mechanizmy pozwalające swobodnie poruszać się w powietrzu - do tego jeszcze długa droga. Najpierw trzeba opanować posługiwanie się nanobotami wewnątrz organizmu.

    2. (Zobacz 7 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  12. Opracowali pierwsze prototypy nanobotów niszczących nowotwory tkankowe. Próby na myszach laboratoryjnych z nanobotami opratymi na trombocytach namierzających naczynia krwionośne guzów nowotworowych i inicjujące ich zakrzepy, co miało prowadzić do obumarcia guzów (na skutek braku dopływu wartości odżywczych) - przebiegły z powodzeniem. Już po kilku tygodniach obserwowano remisję choroby. Jak wszystko dobrze pójdzie, to za 20 lat wszystkie nowotwory tkankowe będą prawie w 100% wyleczalne... Coś pięknego.
    A to tylko początek. Inwazyjne, chirurgiczne metody leczenia, operacje, mogą zostać w przyszłości całkowicie zastąpione wyspecjalizowanymi nanbotami wstrzykiwanymi do krwiobiegu. Śmiertelne wirusy, bakterie i inne patogeny odejdą w przeszłość.

    1. Arthass

      Arthass

      To zależy z czego będą wykonane. Obecnie robi się takie nanoboty na bazie naturalnych, biologicznych elementów jak choćby wspomniane trombocyty - z pomocą przychodzi m.in. CRISPR. Istnieją też syntetyczne materiały, które będą mogły być wykorzystane do ich produkcji. Długość "życia" tak naprawdę zależy też w dużej mierze od informacji DNA - dla przykładu, komórki budujące serce praktycznie w ogóle się nie starzeją przez całe życie, nie muszą być tak często zastępowane przez nowe, stąd np. nowotwory serca są rzadkie (bo nowotwory powstają w wyniku błędów i mutacji podczas replikacji i podziałów komórek). Zresztą, przecież istnieją właśnie komórki "nieśmiertelne", czyli nowotwory. Także w odpowiednim środowisku żywotność takich nanobotów powinna być bardzo długa.
      Na jakiej zasadzie będzie to działać czas pokaże. Obecnie wykorzystuje się roboty DNA zaprogramowane do wykonywania określonych instrukcji biologicznych np. aktywacji/dezaktywacji wybranych receptorów inicjując konkretne mechanizmy biologiczne.
      No i syntetyczne nanoroboty stworzone od podstaw przez człowieka. Podejrzewam, że połączą to z rozwojem technologii maszyn molekularnych, których działanie mogą inicjować bodźce chemiczne, termiczne czy inne formy energii. To już jest tematyka daleko poza moim zasięgiem, także nie chcę za bardzo teoretyzować, żeby nie pisać za dużo głupot :P

    2. (Zobacz 7 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  13. Opracowali pierwsze prototypy nanobotów niszczących nowotwory tkankowe. Próby na myszach laboratoryjnych z nanobotami opratymi na trombocytach namierzających naczynia krwionośne guzów nowotworowych i inicjujące ich zakrzepy, co miało prowadzić do obumarcia guzów (na skutek braku dopływu wartości odżywczych) - przebiegły z powodzeniem. Już po kilku tygodniach obserwowano remisję choroby. Jak wszystko dobrze pójdzie, to za 20 lat wszystkie nowotwory tkankowe będą prawie w 100% wyleczalne... Coś pięknego.
    A to tylko początek. Inwazyjne, chirurgiczne metody leczenia, operacje, mogą zostać w przyszłości całkowicie zastąpione wyspecjalizowanymi nanbotami wstrzykiwanymi do krwiobiegu. Śmiertelne wirusy, bakterie i inne patogeny odejdą w przeszłość.

    1. Arthass

      Arthass

      @Play Bardzo cwane :) Nanoboty zaprogramowane są w ten sposób by celować w konkretne białko, które nie występuje w zdrowych komórkach - jedynie w nowotworowych. To coś na zasadzie terapii celowanej, gdzie stosuje się indywidualnie przygotowane leki celujące w konkretne białka wykryte w danym nowotworze - tylko że o wiele lepsze, bo nanoboty wykorzystywane do takich celów są rozmiarów komórek, co oznacza że mogą precyzyjnie celować w każdą komórkę nowotworową bez zbędnego niszczenia tych zdrowych.
      Technologia ma ogromny potencjał - w przyszłości prawdopodobnie takie nanoboty będą wstrzykiwane profilaktycznie, tak jak teraz szczepionki. To może być taki personalny lekarz szukający aktywnie zmian chorobotwórczych i niszczący źródła np. wyeliminują zakrzepy zanim zdążą doprowadzić do zawału czy wylewu lub zniszczą wirusy, bakterie, pasożyty zanim będą miały szanse wywołać infekcję.
      Ciekawy może być też koncept wirusoterapii połączonej z nanobotami. Takie nanoboty mogą w teorii precyzyjnie dostarczyć konkretnego wirusa do komórek nowotworowych. Już obecnie wirusoterapia jest bardzo obiecującą formą terapii nowotworowej.
      Nanoboty + edycja DNA przy pomocy CRISPR to rewolucja na skalę wynalezienia antybiotyków, które w zasadzie mogą całkowicie wyeliminować konieczność stosowania antybiotyków.
      Być może nanoboty zastąpią całkowicie znany nam obecnie system medyczny.

    2. (Zobacz 7 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  14. Jak się nawadniać w upały. Może się przyda. Napisałem to dość spontanicznie, ale chyba wspomniałem o wszystkim co istotne:
    https://arthdieta.blogspot.com/2019/07/nawadnianie-w-upay.html

    1. Arthass

      Arthass

      @The Grand Wazoo Sorry, ale te legendy miejskie z piwem wychodzą mi uszami. Piwo jest dobre na wszystko, piwo leczy każdą chorobę.
      • Dobre na nerki, mimo że alkohol jest toksyczny dla kanalików nerkowych, może prowadzić do ich uszkodzenia, krwiomoczu i niewydolności nerek.
      • Dobrze nawadnia, mimo że alkohol odwadnia - stąd m.in. efekt kaca, czyli "kurczenia się" mózgu, bo organizm wykorzystuje wszystkie dostępne zapasy wody.
      • Dobry na żołądek, mimo że już kilkadziesiąt minut po spożyciu puszki piwa prawie u połowy ludzi pojawiają się drobne nadżerki krwotoczne i potencjalnie ostre zapalenie żołądka mogące utrzymywać się kilka dni
      • Oczyszcza wątrobę (niektórzy zdają się tak sądzić) mimo że aldehyd octowy, do którego jest metabolizowany to silna toksyna powodująca nawet chwilowy stan kwasicy metabolicznej, który wątroba musi zneutralizować do kwasu octowego.
      • Dobrze odkaża przewód pokarmowy i pomaga w infekcjach - wirusy i bakterie rozwijają się wewnątrzkomórkowo, a alkohol niszcząc powierzchnię nabłonka sprzyja dalszemu rozprzestrzenianiu się infekcji. Efektywność przeciwbakteryjna 40% alkoholu jest słabsza od taniny zawartej w czarnej herbacie.

      Nic bym nie pisał, gdyby nie powszechność takich mitomańskich opowieści. I to nie tylko wśród jakichś meneli, ale regularnych ludzi. Na youtube widziałem nawet księdza przekonującego, że piwo to napój leczniczy.

    2. (Zobacz 6 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  15. Jak się nawadniać w upały. Może się przyda. Napisałem to dość spontanicznie, ale chyba wspomniałem o wszystkim co istotne:
    https://arthdieta.blogspot.com/2019/07/nawadnianie-w-upay.html

    1. Arthass

      Arthass

      @mykupyku Powiedzmy, że są jako tako okej, ale w większości przypadków nie są konieczne.
      Większość tego typu produktów w tabletkach musujących zawiera dość słabe formy związków mineralnych - głównie tlenki i węglany, no i niezbyt fajne dodatki typu barwniki, wzmacniacze smaku czy nawet prebiotyki jak inulina (Oryal Max), które mogą powodować nieprzyjemności trawienne. Generalnie, zastanawiam się kto wpadł na pomysł dodawania prebiotyku do suplementu elektrolitowego... przecież ludzie to biorą często w trakcie biegunek, gdzie dodatkowy prebiotyk może jeszcze nasilić objawy (bo biegunki mają zwykle podłoże bakteryjne).

      Patrząc np. w skład Litorsalu widzę sorbitole (słodzik), czyli alkohole cukrowe mogące powodować nieprzyjemności trawienne, dodatki produkcyjne takie jak laktoza (ponownie - problemy jelitowe), głównym składnikiem są węglany sodu (soda oczyszczona 🙄), a źródłem potasu jest dwuwodorofosforan potasu (czasem dodawany do niskosodowych proszków do pieczenia...). Także szału nie ma. I nie wiem jaki geniusz opracowywał tą formułę, ale sodu jest prawie 3x więcej od potasu... To raczej kiepska taktyka nawadniania. Tak się zastanawiam, czy nawet chipsy ziemniaczane nie byłyby lepszym sposobem na uzupełnienie potasu i sodu w porównaniu z tymi produktami :)


      Lepiej imo sobie kupić sól niskosodową wzbogacaną potasem (np. O'Sole Vita z potasem), gdzie masz 70% potasu i 30% sodu - idealny stosunek dla nawodnienia i brak jakichś bezsensownych wypełniaczy typu sorbitole czy laktozy. Ciężko kupić jakiś naprawdę sensowny suplement izotoniczny, dlatego ja wolę trzymać się jednak naturalnych źródeł.

      W przypadku izotoników często dodaje się też do składu kofeiny czy innych stymulantów, żeby klient poczuł "kopa". W upały raczej polecam omijać źródła stymulantów.

      Wracając do porównania - elektrolity występujące w "naturalnych izotonikach" typu sok z pomidorów zdecydowanie lepiej się przyswajają i są lepiej przez organizm wykorzystywane, a wapń i magnez w wodach mineralnych występują w formach zjonizowanych (rozpuszczonych) stąd też o wiele efektywnie nawadniają.
      Jeśli grozi nam ciężkie odwodnienie, mamy ciężką biegunkę to w takim wypadku lepiej kupić elektrolity w formie leku OTC i nawadniać się wg instrukcji.

      PS. Tak nawiasem - preparaty medyczne leczące odwodnienie nie służą do regularnego nawadniania, ponieważ zawierają zbyt duże dawki sodu... Należy je stosować jedynie w przypadku konkretnych zaleceń lekarskich przy stwierdzeniu poważnego odwodnienia.

    2. (Zobacz 6 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  16. Jak się nawadniać w upały. Może się przyda. Napisałem to dość spontanicznie, ale chyba wspomniałem o wszystkim co istotne:
    https://arthdieta.blogspot.com/2019/07/nawadnianie-w-upay.html

    1. Arthass

      Arthass

      @Undertaker Herbata jest lepszym zamiennikiem kawy w upały, bo teina ma łagodniejsze, ale jednocześnie dłuższe działanie stymulacyjne. Zawiera tak jak kawa pewne ilości magnezu (~28mg/L) i potasu (~350mg/L).
      Są jednak słabo przyswajalne ze względu na obecność substancji z grupy tanin - garbników, które wykazują silne powinowactwo do minerałów z grupy metali i metali przejściowych jak wapń, magnez, potas, żelazo, miedź, cynk... Także elektrolity te zostają w większości związane w nierozerwalne kompleksy i wydalone w postaci niezmienionej. Zależnie od rodzaju herbaty - czarna zawiera najwięcej garbników, zielona mniej, a biała najmniej. Garbniki wpływają na ciśnienie osmotyczne w jelitach wiążąc wodę i powodując jej reabsorpcję, dodatkowo mają właściwości przeciwbakteryjne, co może być korzystne dla zatrzymania biegunek, które są zabójcze w upały. Ale jako stricte nawodnienie herbata średnio się spisuje :) Rano na pobudzenie i ewentualnie wieczorem mocną czarną herbatę (garbniki znoszą stymulujące działanie teiny). W ciągu dnia jednak lepiej trzymać się innych opcji ;)
      No i jak popijasz herbatę z innymi źródłami minerałów to również hamujesz ich przyswajalność.

    2. (Zobacz 6 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  17. Lepiej nic nie mówić i wyglądać głupio, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.

    1. Arthass

      Arthass

      Polecam dzieła Freuda i Nietzsche w trakcie milczenia. Mniejsza szansa na zrobienie z siebie głupka, kiedy zdecydujemy się odezwać 👍

    2. (Zobacz 1 odpowiedź na tę aktualizację statusu)

  18. Jaki był ostateczny powód usunięcia czatu?

    1. Arthass

      Arthass

      @KaszaWspraju Dyskusja jest raczej na ten moment dość cywilizowana.
      @bakus1233 Nie odpowiedziałeś na zadane pytanie. A raczej odpowiedziałeś w sposób wymijający. To Ty intencjonalnie wyciągnąłeś temat czatboxa w tym wątku forumowym. Możesz więc byś sobie sam winny.
      Twoja teoria nie trzyma się o tyle kupy, że gdyby problemem była tylko jedna osoba, to można by bardzo łatwo rozwiązać sytuację poprzez masowe ignorowanie tej osoby. Jesteś doskonale świadom, że w prowadzone zaczepki i konflikty aktywnie zaangażowane były inne osoby, co zresztą było bezpośrednią przyczyną Twojego bana na czatboxie. Do prowadzenia konfliktu potrzeba przynajmniej 2 osób.
      Warto jednak zwrócić uwagę na jeden istotny fakt - czatbox już nie istnieje, zatem Twoja czatboxowa krucjata nie ma już kompletnie sensu :) Jakiemu celowi ma to teraz służyć? Szukanie winnych czy kozłów ofiarnych nic w tym momencie już nie zmieni, może więc lepiej znaleźć sobie ciekawsze zajęcie?

    2. (Zobacz 12 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  19. Jaki był ostateczny powód usunięcia czatu?

    1. Arthass

      Arthass

      @bakus1233 Skoro nic się nie działo i nie miało to związku z tematem dyskusji, to po co wyciągałeś go w dyskusji i pisałeś o rzeczach z przeciągu ostatnich 3 lat?
      Rozumiem, że Twoje zarzuty to taki standard, niezależnie od obecnych faktów. Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja na czatboxie przez ostatnie miesiące wypowiadałem się sporadycznie. Ale nieważne. Ludzie za jakiś czas ochłoną.

    2. (Zobacz 12 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  20. Jaki był ostateczny powód usunięcia czatu?

    1. Arthass

      Arthass

      @xar Jeśli się zastanawiasz z jakiego powodu, to spójrz na komentarz 1 osobnika, który zawsze zieje nienawiścią. Czatbox usunięto raczej prawie na pewno w wyniku ostatniej dyskusji, gdzie tak naprawdę Ci którzy mają największe pretensje prawdopodobnie najbardziej przyczynili się do tej decyzji swoimi - jak zwykle - niewybrednymi postami.
      Najzabawniejsze jest to, że ja chciałem jedynie uzyskać od moderacji wyjaśnienie na podstawie jakich punktów regulaminu usuwano moje statusy. Czatbox został wyciągnięty w dyskusji przez innych użytkowników. Sami sobie (niektórzy z bywalców czatboxa) ukręciliście stryczek na szyję, bo jak widać te standardowe ataki w końcu obróciły się przeciwko atakującym.
      @micbud Może będziesz miał teraz czas dorosnąć pod pewnymi względami. Jeśli o czymś piszesz, to postaraj się pisać otwarcie i nazywać po imieniu.

    2. (Zobacz 12 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  21. Brzmi jak kolejny poradnik lajf-kołczy, ale to tylko powierzchowne wrażenie. Książka oparta na ideach poprzedniego tytułu "Maps of Meaning", którą pisał codziennie po ~3h przez 50 lat (sic!). Nie jest to zbiór kolejnych banałów skleconych na szybko z mainstreamowych "prawd życiowych". Autor posiłkuje się psychoanalityką kliniczną i biologią na równi z filozofią wyciągając głębokie wnioski na temat najważniejszych pytań jakie zadaje sobie człowiek od kiedy uzyskał samoświadomość: kim jestem? jaka jest natura otaczającej mnie rzeczywistości? jaki jest - albo jaki może być - cel mojego istnienia? Można powiedzieć zwieńczenie dziesięcioleci jego wykładów na Harvardzie. Polecam.
     

     

    1. Arthass

      Arthass

      Niestety, nie da się w skrócie :) Posłuchaj jego serii wykładów uniwersyteckich i "The Psychological Significance of the Biblical Stories: Genesis" - na jego kanale youtube. Szczegółowość i kompleksowość analizy - przytłaczająca. Nie jest to materiał na temat religii z punktu widzenia wiary, ale raczej psychoanaliza struktury archetypów kulturowych przedstawionych w przypowieściach biblijnych, nawiązań do prekursorów chrześcijaństwa i systemów filozoficznych na podłożu, których powstały. Wszystko opakowane w perspektywy nauk biologicznych i psychologicznych. Nie jest to materiał łatwy w odbiorze, ale niesamowicie intrygujący, pobudzający do myślenia i refleksji.

    2. (Zobacz 1 odpowiedź na tę aktualizację statusu)

  22. taka sytuacja: gość wyciągnął hasło do mojej skrzynki na onecie, wysłał mi maila z nim, stwierdził że ma wszystkie kontakty i wyśle złe rzeczy, które robiłem nagrane moją kamerką. konto od lat nieużywane... ale jak ktoś dostanie filmik jak pierdzę lub się uśmiecham, to sorry, ale 500$ mu nie wyślę :)

    1. Arthass

      Arthass

      Proszę, tutaj możecie sobie sprawdzić, czy wasze konta wyciekły: https://haveibeenpwned.com/

    2. (Zobacz 17 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  23. Jakieś dobre, krajowe alternatywy dla allegro w kwestii wystawiania ofert?
    Olx zaczyna się powoli psuć - wpompowali kasę w reklamę i chcą teraz zrobić z tego takie drugie allegro dla ubogich, gdzie nawet nie mogę wstawić kodu html w opisie...
    Facebook zrobił jakiś marketplace, ale z tego co widzę to głównie działa w formie ofert z okolicy.
    Fajnie jakby Google zrobiło jakąś prostą usługę w stylu aukcyjnej platformy sprzedażowej...

    1. Arthass

      Arthass

      Dobra, od następnego tygodnia wystawiam na mp3store całe kuchenne AGD.

    2. (Zobacz 10 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  24. Potrzebuje tak ze 20 kont google. Skończył mi się limit aktywacji na mój numer telefonu. Jakieś rady?

    1. Arthass

      Arthass

      Takie pytanie - jak kupię kartę startową, to będzie działać przez pewien czas, czy bez rejestracji numeru jest od początku nieaktywna?

    2. (Zobacz 2 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

  25. Zaorany he he.

    1. Arthass

      Arthass

      Warto wiedzieć, kiedy dyskusja przestaje być już warta prowadzenia. Z osłem nie ma sensu się kopać. Kto ma odrobinę rozumu, zweryfikuje z łatwością fakty. Tych, którzy chcą wierzyć w tęczowe kucyki, żadne fakty nie przekonają.
      PS. @Play Umyj wreszcie te giry. Może przy okazji psychozy zaczną ustępować.

    2. (Zobacz 6 inne odpowiedzi na tę aktualizację statusu)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności