Witam wszystkich!
Niedawno kupiłem sobie MPIO FY800. Odtwarzacz ładnie chodził. Wgrałem do niego nowszy firmware. Ucieszony z playerka wgrywałem sobie mptrójki. Wszystko było super. Po jakimś czasie postanowiłem zrobić do niego zasilacz żeby nie ładować go ciągle przez kompa. Znalazłem u siebie gotowy zasilacz na 5 V. A, że troche zajmuje się elektroniką to ni było dla mnie problemem. Specjalnie sprawdziłem go z moim poprzednim odwarzaczem gdyby coś nie tak się okazało. Było jak trzeba. Więc podłączam mpio. Też wszystko gra. I tak zostawiłem odtwarzacz na pare dni. Normalnie go używałem, ale nie podłączałem pod usb. I tu zaczyna się problem. Chce sobie coś wgrac. Podłączam mp3 a tu coś dziwniego. Pokazało mi nieznane urządzenie USB. Innym razem pokazują się ikonki na lcd, ale brak podświetlenia. Wtedy nie ma reakcji na komputerze o podłączeniu. Czasem ma też tak, że odtwarzacz w ogole nie reaguje na podłączenie. LCD jest czarny. Pare razy udało się podłączyć player i wykrył dyski ale kiedy próbowałem coś zminić w zawartośći, mpio zawieszał się, a w kompie pokazywał, że nie może odnaleźć ścieżki. Do tego w trakci podłączenia do usb. Obudowa się nagrzewa i to nawet mocno po jakim śczasie. Grzeje się cały procesor.
Player kupiłem na allegro i bez gwarancji. Do tego wychodzi, że chyba z mojej winy go uszkodziłem Czy możliwe jest, że spaliłem kontroler usb w mp3 zasilaczem? Był na 5V tylko amperaż troche większy. Ale to chyba nie powinien być problemem? Czy da się coś z tym jeszcze zrobić? Czy serwis by pomógł? I ile by to mogło wyjść? Czy serwis w Warszawie zajmuje się takimi naprawami? Eh jestem zły na siebie :/ Dodam, że odtwarzacz normalnie działa i odtwarza tylko z usb są takie problemy.
Okazało się, że mp3 ładuje się mimo, że nie jest wykrywane przez kompa. Szkoda, że nikt nie odpipsuje.