Skocz do zawartości

TheUniQue

Zarejestrowany
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

Dodatkowe

  • odtwarzacz
    hifiman hm-700
  • słuchawki
    Phiaton MS400

Ogólne

  • Lokalizacja
    Poznań
  1. Zamienię/sprzedam Phiaton MS400 na Sennheiser Momentum On Ear. Priv.
  2. Nie kupuj żonie fiio X1!!! obsługa nie na kobiece nerwy Weź a15 a do tego słuchawki, które będzie można bardzo łatwo napędzić. Niestety Sony cierpi na brak mocy.
  3. Momentum on-ear+ hifiman hm-700. Trochę zniszczyło to połączenie mi system gdy kupiłem swoje phiatony ms400 zanim sprawdziłem jak hm-700 gra z senkami. W dodatku taki zestaw zadowoli Cię zarówno w domu jak i na zewnątrz.
  4. Pomyśl nad jakimś Cowonem. Chyba że dap to polecam to co mam w sygnaturze...mocy nie zabraknie
  5. IMO T3 nie gra najgorzej, kup jeśli zależy Ci na przedłużeniu pracy smartfona na baterii
  6. Popieram SpriteYagami Jedne z nielicznych słuchawek gdzie faktycznie usłyszysz tą różnicę w dźwięku
  7. Widzę praktycznie same propozycje dokanałówek... w tym przedziale cenowym miałem ne-700x. I teraz moja rada skoro innych konstrukcji nie odrzucasz, kup sennheiser px100, będzie równie poręcznie, dźwiękowo na + (dla mnie dokanałówki w tym przedziale zabijają trochę dźwięk, chociaż aż tak wielu nie słuchałem) no i zostanie jeszcze złotówek. Oczywiście jeśli znajdziesz starszą wersje. Z nowszymi też powinieneś zmieścić się w tej kwocie.
  8. Jeśli w grę wchodzą także używki to polecam rozejrzeć się za senkami hd555
  9. W NuForce kabelki od basu odpadają a tak bardziej serio to miałem je kilka miesięcy, kilka mocniejszych pociągnięć za kabelki i wszystko było w porządku więc to może tylko kwestia egzemplarza. Zastanów się tylko czy tak duża ilość niskich tonów będzie jej odpowiadać, a jeśli źródło, z którego by słuchała ma skłonność do mulenia to bym już na pewno odpuścił.
  10. Parafrazując "Wzmacnia zaprzeczenie użyte w poprzednim zdaniu". Forum bardziej techniczne, mój błąd. To polecę bardziej na sucho z tematem A25 to nie jest zły grajek. Świetnie odwzorowane tony niskie, zaskakujące różnorodnością i głębią a wszystko trzymane jest w ryzach, nie ucieka, nie zalewa innych pasm. Bas jest gdzie powinien, brzmi tak jak powinien i za każdym razem pokazuje swoją nową stronę. To jest ekstra, jednak brakowało mi tego "tupnięcia" a wiem że Phiatony potrafią mocno zagrać dołem. Średnica mimo że ściśnięta, to nadal bardzo klarowna. Nie miałem problemów z odróżnieniem dźwięku instrumentów. Jednak wszystko stało jakby obok siebie. Nadal czyste granie z przyjemnie wysuniętym wokalem. Lubię takie granie ale brakowało trochę powietrza. Wysokie tony według mnie zniszczone przez domniemane ulepszenie w postaci jakiegoś tam "cudownego oprogramowania", może można to wyłączyć Jednak dużym plusem tego systemu jest usunięcie denerwujących syków i pisków, jeśli słuchawki mają z tym problem. Ogólnie mimo, że A25 gra całkiem głośno to jednak aby odnaleźć ten pazur słuchałem na 30/30...i nigdzie go nie dostrzegłem. Według mnie jest to odtwarzacz neutralny. Pasma na siebie nie zachodzą. Wiesz kiedy uderzenie w talerz się kończy a zaczyna brzęk gitary a po tym rozbrzmiewa stopa. Wokal jest przyjemny, naturalny jednak całość jest zauważalnie ocieplona. Nie za mocno, jednak to czuć. Takie zrównoważone granie. Ani trochę rozdmuchane. Lecz jest gęsto, bez pazura co dla mnie jest największą i zarazem nie do przejścia wadą, która bardzo mocno wpływa na całościowy odbiór playera. Jeśli ktoś podłączy do niego dokanałówki sądzę, że będzie miło zaskoczony. Zważywszy na prostotę obsługi, wygodę użytkowania, lekkość a zarazem solidność konstrukcji no i ten świetny wygląd odtwarzacz może stać się kompanem dla wielu osób. Jednak mnie w cenie 1099zł nie przekonuje a dla niego słuchawek nie zmienię
  11. Chyba mam jednak zbyt małą wyobraźnię aby zastosować to co mówisz w mojej recenzji. Proszę w poprawnie przytoczonym przeze mnie przykładzie zastąp słowo "bynajmniej" słowem "wcale". Jeśli Ci się uda to poczuję się jak bramkarz Wolfsburga w 60 min. Jeśli jednak zamienianie nie jest takie fajne to proszę przeczytaj jeszcze raz oba posty i kontekst użycia słowa "bynajmniej". Przyznaję Ci rację, to nie jest poradnia językowa. No i trochę się czepiasz tyciuni Bardziej czekałem na uwagi odnośnie playera a nie przydługiego tekstu czy intelektualnych rozważań na temat poprawnej polszczyzny Zostawmy to pod osąd ludu. Tak będzie najlepiej.
  12. Poznań, Plaza ul. Dróżbickiego. Prawdopodobnie testowałem ten odtwarzacz jako pierwszy klient, ponieważ przy mnie był rozpakowany. A cena z dokładnością do dwóch zer po przecinku to 1099,00zł. Nie było dane mi posłuchać A15 tego dnia. Być może zestawienie Phiatonów z A25 to nie najlepszy pomysł, może zabawa equalizerem by pomogła. Jednak zawsze sprawdzam jak gra dane źródło na neutralnych ustawieniach. Osobiście wolałbym sprzedać swój smartfon, dołożyć te 1100 i brać Iphona, ponieważ właśnie słuchając muzyki na tym źródle uwierzyłem, że moje słuchawki jednak "potrafią grać". Myślę, że pomimo iż MS400 nie jest trudne do napędzenia, A15 po prostu z nimi sobie nie poradził a pełnie swoich możliwości może pokazać dopiero na słuchawkach dokanałowych. Gdyby nie skradziono mi moich nuForce ne-700 to też napisałbym coś o tym, a tak należy czekać na dalsze recenzje lub sprawdzać dostępność w Sony Center.
  13. "innym zastosowaniem bynajmniej jest wzmocnienie przeczenia zawartego we wcześniejszej wypowiedzi: Nie narzekał na brak pieniędzy. Bynajmniej, szastał nimi na prawo i lewo."- sprawdziłem tyciuni i zatwierdzam poprawność użycia słowa "bynajmniej" w danym kontekście.
  14. Witam! Wstęp Za górami, za lasami... tak powinna zaczynać się każda dawna opowieść zakończona morałem. Jednak tę historię potraktuję wybiórczo. Będą góry, będą lasy...i na pewno działo się to dawno, dawno temu. Prolog Zacznę od tego co wydarzyło się dwa dni przed dniem dzisiejszym. W poszukiwaniu muzycznego źródła do swoich Phiaton'ów, trafiłem do Sony Center. Plan był jeden, mianowicie odtwarzacz Sony NWZ-A15. Wchodząc do groty Snoka, wyrósł nagle przede mną rząd smartfonów. Długo z nimi nie walczyłem. Słuchanie muzyki z yt, gdy czeka się na garniec złota to tak jakby ściągnąć buty i wejść do lasu by poczuć piękno natury...wszystko spoko tylko stopy jakieś takie poranione. Skonsternowany odstawiłem Z3 i ruszyłem żwawym krokiem w stronę miejsca przeznaczenia. Już go widzę, już chcę go wziąć, gdy nagle na swoich plecach poczułem zimne spojrzenie sprzedawcy i usłyszałem jego gruby głos odbijający się od ścian jaskiń (zdecydowanie więcej basu niż w tym smartfonie). Rzekł "Widzę po co sięgasz właśnie, dziś nie uświadczysz dźwięku A15. Sprzęt był strudzony i użyty zbyt wiele razy, więc padł dziś i egzemplarz testowy udał się do naprawy" i tak prawił dalej "Mam dla Ciebie nowinę wędrowcze, widzę, że bardzo chciałbyś coś zjeść. Pójdź za mną chłopcze, dam Ci mięcho z A25" "WOW!"- myślę sobie. Nie będę przecież płakał gdy dostaję genetycznie zmodyfikowaną owcę zamiast potulnego baranka. (Bynajmniej w ten sposób przedstawił mi to odźwierny) Tak przede mną pojawiła się tęcza więc ruszyłem na jej koniec by dostać upragniony skarb. I oto z małej, białej, kartonowej skrzyni wyłoniła się złoto oliwkowa sztabka. Tak! To nowy Sony NWZ-A25. To nie był koniec podróży...to był dopiero początek. Księga I- Pierwszy dotyk Błyszczał on w świetle elektrycznego ognia jaskini. Trochę jakby kwadratowy...jednak z opływowymi załamaniami. Leciutki lecz jakby niezniszczalny. W dotyku bardziej matowy niż śliski, więc mogłem pewnie go chwycić i stanąć do walki. Księga II- Nauka Posługiwanie się nowinkami zawsze było moją mocną stroną. Jednak nie chcę wprowadzać do opowieści niepotrzebnej dramaturgii. Łatwość obsługi stoi na poziomie budowy cepa. Prosta, w jak najlepszym tego słowa znaczeniu oraz niesamowicie intuicyjna. Nie minęło 15 sekund, gdy mógłbym pozostać z przewiązanymi oczami i płynnymi ruchami posługiwać się tą oliwkowo złotym skarbem. Na prawym boku przyciski Volume Up/down. Na froncie przyciski ruchu i umieszczony w środku play/pause. Powyżej dwie belki options i back. Z nowo zdobytą wiedzą ruszyłem dalej a widziałem, że czeka mnie jeszcze długa przeprawa... Księga III- Podróż Nagle stanąłem na szczycie gór. Niespodziewanie, tak samo jak nie spodziewałem się co mnie jako pierwsze zaskoczy. I to właśnie tu doznałem największego dysonansu emocjonalnego. A25 tak fenomenalnie opanowało wcześniej zimny i wręcz przeszywający wiatr wysokich tonów moich słuchawek, że aż czekałem na kolejny powiew wiatru północy. I oto on, ciepły potulny...chwila. Jak to? Ciepły i potulny? Zaczęło mi brakować szczegółów, miałem wrażenie że najwyższa część pasma jest ucinana. Wtedy czcigodny sprzedawca rzekł "Sony ma nową technologie, niweluje najwyższych tonów zbrodnie"...no i wszystko jasne. Księga IV- Powietrze stało się przejrzyste Delikatnie skołowany, nieodczuwalnie zmęczony górską podróżą, dotarłem ma wyżyny. Wziąłem głęboki haust powietrza i zacząłem upajać się jego smakiem. A głos towarzyszy podróży... artystów takich jak: -Limp Bizkit- Gold Kobra -Alesha Dixon- Breathe Slow -Zeus- Widnokrąg -Cecilia- The sacred hum -Elvis Presley- Fever sprawiał mi przyjemność swoją głębią i bliskością. Czułem się jakby stali przede mną. Nie zbyt daleko, ale też nie bałem się pocałunku...w dwóch przypadkach jest czego żałować. Przed moimi oczyma roztaczał się piękny krajobraz, widziałem wyraźnie artystów i brzęczące, świszczące, stukające, drgające drzewa oraz trawy za nimi. Przyglądałem się im coraz bardziej i coraz mocniej. Wytężając słuch nagle zorientowałem się, że to tylko makieta. Obraz słyszany w 2D. I o ile moi przyjaciele mówili do mnie i mogłem określić ich lokalizację to instrumenty grały ciasno, z werwą, także z określoną lokalizacją jednak jakby ustawione za artystą w jednym rzędzie. Przede mną znajdował się las, a nie malowniczo rosnące drzewka. Pomimo kilku kamieni na drodze, przejście przez te rejony zaliczam do przyjemniejszych doznań. Musiałem przejść tą drogę aby w końcu dotrzeć na niziny...wiedziony usilnym pragnieniem doznania potężnych przeżyć, stanąłem u ich progu. Księga V- Owca w wilczej skórze Wyszedłem z lasu gdzie nie napotkałem żadnej agresywnej zwierzyny. Pomyślałem "Tutaj gdzie jest już nisko, pewnie jest cudownie, wszystkie zwierzęta nawet te delikatne jak i te będące agresorami muszą żyć w idealnej symbiozie" i moim oczom ukazała się niezwykła polana. Szeroka, długa a na niej żyjąca pełną piersią fauna. Delikatnie rozbrzmiewający dźwięk, koił moje uszy. Byłem zaskoczony różnorodnością zwierzyny. Były tutaj malutkie kicające zajączki, długo wybrzmiewające węże, stada koni w kunsztownym galopie, oraz kroczące słonie. Wszystko lekkie, zwiewne i na temat. Uwielbiam podróżować i w naturze nie mam zwyczaju się czepiać. Tylko coś mi przestało pasować. Słonie lekkie i zwiewne...aaa chyba że to jakiś skarłowaciały gatunek leśny. No cóż, życiu wiele rzeczy nas zaskakuje. Jednak tu spodziewałem się jakiegoś tupnięcia słonia afrykańskiego(jak widać w Japonii nie znają takich gatunków). Spodobała mi się bardzo duża różnorodność tonów niskich, jednak nie uświadczyłem ugryzienia przez wilka tudzież wszystko było delikatne i puszyste jak owieczka. Księga VI- Menento Mori Droga była zbyt gęsta, czasem brakowało mi powietrza, jak w każdej podróży napotkałem kilka świetnych punktów widokowych jednak na każdego przyjdzie czas, dla mnie czas dla A25 zakończył się zanim jeszcze się zaczął. Uważam, że to okrutne jednak wykonałbym aborcje na dziecku ze Snoczej jamy. Księga VII- Ten co nie ma sobie równych Rozpoczynając drogę z małą sztabką złota liczyłem na sporo zabawy. Lubię posłuchać muzyki delektując się smaczkami, jednak w większości przypadków słuchawki zakładam dopiero w drodze do różnych miejsc, więc wymagam od odtwarzacza żeby dawał mi trochę fanu ze słuchania. Czasami mam ochotę puścić muzykę tak głośno, żeby rozrywało bębenki, czasem słucham jej cichutko. A25 nie ma na tyle mocy aby zrobić to pierwsze natomiast do spokojnego słuchania może się nadawać. Na mieście też nikt nie powinien narzekać. Krótko mówiąc, zawiodłem się bo więcej zabawy daje mi słuchanie muzyki z mojego LG G3s (pewnie dlatego że nie musiałem za niego wydać ponad 1000 polskich jedno złotówek). Ciężko mi porównać go do jakiegokolwiek sprzętu, chyba dlatego, że nie jestem maniakiem testowania każdego nowego urządzenia. Gdybym jednak miał to zrobić przypuszczam, iż testowana chwilę przed nim Xperia Z3 mając lepszej jakości pliki, zagrałaby podobnie ze wskazaniem jednak na A25. Ciężko mi też porównać go do IPhona 5s, Iphon jest zimniejszy i bardziej analityczny co pewnie nikogo nie zdziwi jednak to odmienna maniera grania. Fiio X1 to też inna bajka, jednak jeśli miałbym wskazać jedyną rzeczą za fiio w tej konfrontacji to była by to przestrzeń jaką wytwarza ten grajek. Gdyby mój Cowon F2 nie zginął w czeluściach miski z wodą, zatopiony przez "okrutną" dłoń mojego kochanego chrześniaka to pewnie nie miałbym nawet najmniejszego zamiaru dopłacać do playera od Sony. Wracając do samego odtwarzacza i sparowania ich z moimi słuchawkami mam jedną uwagę...zabrał niskie, zabrał wysokie oraz w ładny sposób uwydatnił środek. O ile się nie mylę A25 gra w następujący sposób /\. Dla niektórych lepiej, dla innych nie. Kto co lubi. Dla mnie byłby to prawdopodobnie najlepszy przenośny odtwarzacz muzyczny...gdyby kosztował połowę mniej. Księga VII- Pożegnanie Oto kończy się moja historia. Sony nwz-a25 to nowy grajek. Moja recenzja jest pewnie jedną z pierwszych w polskich internetach, więc proszę każdą zainteresowaną osobę o indywidualne przetestowanie tego odtwarzacza. Do tego Phiatony MS400, na których odsłuchiwałem utworów także są specyficznymi słuchawkami. Test nie był wykonywany również w domu a w salonie, jednak Phiatony izolują na tyle, że nawet bez muzyki praktycznie nie słyszałem otoczenia. Dziękuję za przeczytanie historii o przygodzie pewnego podróżnika a... Morał tej bajki moje dzieci nie wszystkim jest jeszcze znany. Mimo, że nie wszystko złoto co się świeci to ten odtwarzacz może być lubiany.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności