Przez kilka lat jako odtwaracza muzyki stacjonarnie używałem laptopa HP z serii Pavilion. Jakość dźwięku z niego była gorsza niż z np. iRivera iFP, Meizu M6 czy innych topowych odtwarzaczy, jednak (co się niadawno okazało) stosunkowo niewiele gorsza (zaskakujące, ale prawdziwe), tzn. na tyle dobra, że nie kłuło mnie to w uszy i spokojnie mogłem korzystać z niego jako odtwarzacza. Niestety laptop się zepsuł i nie ołacało się go naprawiać, zakupiłem inny, nowszy, dużo mocniejszy - Asusa.
Podmieniłem, sprzęt i w pierwszej chwili pomyślałem, że zepsuły mi się głośniki, albo gdzieś wtyki nie stykają. Po chwili jednak uświadomiłem sobie, że poblemem jest tragiczna jakość dźwięku płynąca z laptopa. Naprawdę nie sądziłem, że może być aż tak źle. Stwierdziłem, że podłączę do głośników drugi komputer - All-in-one, również Asusa. Nigdy wcześniej nie podłączałem go do głośników.
Niestety okazało się, że gra tak samo tragicznie. Po prostu masakra, nie da się słuchać. Na słuchawkach problem jest jeszcze bardziej odczuwalny. Aktualnie nie mam komputera, który nadaje się do słuchania muzyki. Jedyne co mogę zrobić, to kupić zewnętrzną kartę dźwiękową. Nie chcę wydawać zbyt wiele. Nawet nie potrzebuję 5.1, wystarczy jedno wyjście mini jack... Po prostu chcę znów móc słuchać muzyki z komputera, bo aktualnie do głośników podpinam telefon/odtwaracze mp3.
Jaką kartę polecalibyście? Ma być mała, niedroga i zapewniać dobry dźwięk, z nisko schodzącym basem. Jakby grała jak np. iPhone 4/Meizu M6, iRiver iFP, itp. byłbym usatysfakcjonowany.