Słuchawki kupiłem jakiś czas temu, podłączyłem do empetrójek Sony i Sandiska i grały bardzo przyjemnie (podobnie jak Ex82), choć bez rewelacji.
Dzisiaj za to wetknąłem je w nowo zakupioną Yamahę 640 i jestem zachwycony. Nie sądzę bym w domu miał jeszcze ochotę podłączać ich do czegokolwiek przenośnego. Znacznie poprawiły się separacja i kontur basu, i w żaden sposób nie ucierpiała na tym dynamika. W sumie dziwne, bo myślałem, że ta dziurka Yamahy to jest tam tylko na pokaz (to nawet nie jest pełnowymiarowy jack, tylko mini, co widzę pierwszy raz w sprzęcie stacjonarnym).
Jedyna uwaga, to wycofany wokal, do którego jednak przy takiej formie sceny nie mam zastrzeżeń. Przy odsłuchu mamy świadomość, że jest dalej, jednak w żaden sposób nie jest zasłaniany przez resztę dźwięków, które grają bliżej i po bokach, tworząc jakby wolną ścieżkę do wokalisty. A może mam tylko zbyt dużą wyobraźnię
W każdym razie combo Pianocraft 640 + CAL przebija wszystkie kombinacje sprzętu przenośnego jakie miałem okazje posiadać. Warto jednak zauważyć, że lubię wąskie, kameralne sceny i miękkie, niemęczące granie.